1910.04.10 Wisła Kraków - Hana Kromieryż 4:0

Z Historia Wisły

1910.04.10, mecz towarzyski, Kraków, Boisko pozlotowe,
Wisła Kraków 4:0 (2:0) Hana Kromieryż
widzów:
sędzia: Calder
Bramki
Wisła Kraków
Hana Kromieryż

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Relacje prasowe

Czas 1910-04-09

Ze sportu

Match footballowy. Tow. Sportowe ,,Wisła” urządza w niedzielę d. 10 b. m. na Błoniach miejskich na boisku zlotowem match footballowi. Tym razem postarało się o wyborową czeską drużynę ,,Hanę”, bez wątpienia najlepszą z wszystkich klubów, jakie kiedykolwiek bawiły w Krakowie. O sile jej świadczą rezultaty osiągnięte w machach z pierwszorzędnemi drużynami n. p. z K. S. Smichów 1:3, obecnie drugą partyą czeską, której już kilkakrotnie udało się pokonać ,,Slavię”, z mistrzem Unionu ,,Favorit” 1:0, i onegdajszej niedzieli z najlepszym prowincjonalnym klubem węgierskim ,,Possonyi Torną Egesylet” 1:1. Przegrana ,,Wisły”, z tak świetną drużyną jaką jest ,,Haną” jest niemal pewną. Początek tego machu o 4 godzinie, przedtem t. j. od pół do 3-4 godz. rozegrają match ,,Wisła Reserwes” – z ,,Wisłą II”.

Czas 1910-04-11

Ze sportu

,,Wisła” - ,,Hana” 4:0, ,,Wisła reserves” - ,,Wisła II” 1:0.Sprawozdanie z match’u wczorajszego zacząć trzeba znowu od powtórnego przypomnienia ,,Wiśle”, że w reklamowaniu drużyny, przybywającej do Krakowa należy mieć miarę i podawać w komunikatach jedynie rzeczy sprawdzone i pewne. Już przed machem z klubem katowickim ,,Preussen” uderzyło nieprzyjemnie tych, co w rezultatach drużyn zagranicznych informują się w rocznikach i pismach sportowych, że ,,Wisła” rozplakatowała ten klub, ,,jako mistrzów Górnego Śląska od 1905 do 1910”. Prawie, że to samo, a nawet jeszcze w wyższym stopniu stało się obecnie. Kto czyta komunikat, rozesłany dziennikom miejscowym, w którym klub ,,Hana” został co najmniej postawionym na tej wysokości, co ,,Slavia”, a kto przypatrzył się tej gonitwie za piłką w dniu wczorajszym na zawodach, nazwanych (quo titulo?) machem footballowym, ten musiał doznać rozczarowania. W rzeczywistości owe dotychczasowe zwycięstwa ,,Hany” z Kromieryża, przedstawiają się w faktycznem świetle inaczej. Tak . np.zwycięstwo czeskiej drużyny nad wiedeńskim ,,Favoritem” zwącym się szumnie ,,mistrzem Unionu” nie może być nazwanem poważniejszym rezultatem, bo ,,Favorit” należy do jednego z najsłabszych, drugorzędnych klubów, który zaszczytnie można porównać z ,,Wisłą II”. Również match ostatni ,,Hany” z klubem preszburskim należy do machów tej samej kategorii, a mianowanie klubu preszburskiego ,,najlepszym” prowincjonalnym klubem węgierskim, świadczy o nieznajomości stosunków i siły klubów sportowych na Węgrzech. Wiadomo bowiem, że mistrzostwo prowincyonalnym na Węgrzech dzierży ,,koszycki klub atletyczny”, którego naprawdę piękną grę miał sposobność tak Kraków jak i Lwów w roku zeszłym oglądać. W interesie naszego sportu nie leży wcale oglądać. W interesie naszego sportu nie leży wcale sztuczne reklama, i to oparta na nieścisłych danych, bo zajęcie zawodami sportowymi wśród publiczności krakowskiej jest tak żywe, że i bez niej tłumy na każdym machu oblegają boisko. Pod względem finansowym match wczorajszy wypadł zapewne świetnie. Mimo chłodu i niepewnej pogody, boisko otoczył zwarty zastęp młodzieży,a miejsca siedzące do jednego zajęła doborowa publiczność, wśród której nie brakowało i wielu pań. Pod względem sportowym match wczorajszy przyniósł niespodziewane fiasko, i to tak po jednej jak i drugiej strony. ,,Biali” t. j. drużyna czeska, prócz doskonałych back’ów, na których barkach spoczywał cały ciężar ratowania sytuacji, nie rozporządzają ani jednym graczem, o którym możnaby powiedzieć, że jest ,,znośny”. Napad nie posiada ani dostatecznej techniki łapania i zatrzymywania piłki, ani jakiego takiego tempa, nie wspominając już o tem, że o ,,strzelaniu” do bramki żaden napastnik ,,Hany” niema wprost pojęcia. I gdyby nie obaj doskonali obrońcy pp. Jaruśek i Jaśek, przegrana ,,Hany” byłaby sromotna. Ale nie tylko gościom, lecz i ,,Wiśle” należy się kilka słów gorzkich za jej wczorajszą grę. Jeden z dowcipnisiów, obserwujących grę ,,czerwonych’’ wyraził się, że na boisku założono ,,fabrykę świec”. Kampy powietrzne były na porządku dziennym tak, jakby grano na plantach a nie w ,,nożną”. Nawet kombinacją nie górowali ,,czerwoni” nad swymi przeciwnikami. Match wczorajszy słusznie został scharakteryzowany, jako ,,gonitwa za piłką”, z której zwycięsko wyszli krakowianie, jako lepiej w biegu wytrenowani od gości czeskich. Do pauzy stosunek 2:0, ostateczny wynik 4:0 na korzyść ,,Wisły”. Sędziował dobrze p. Calder. Przedtem odbyły się zawody między rezerwą ,,Wisły” a ,,Wisłą II”, z której pierwsza wyszła zwycięsko, zdobywając jeden punkt (1:0). Walkę przerwano na kwadrans przed właściwym końcem gry.