1914.06.14 Cracovia - Wisła Kraków 3:1

Z Historia Wisły

1914.06.14, Mistrzostwa Galicji, Kraków, 17:00
Cracovia 3:1 (1:0) Wisła Kraków
widzów:
sędzia: Orest Dżułyński (Lwów)
Bramki
Tadeusz Dąbrowski 20'

Antoni Poznański 50'
Józef Kałuża 85'
1:0
1:1
2:1
3:1

48' Stefan Śliwa


Cracovia
2-3-5
Stefan Popiel
Wiktor Traub
Stefan Fryc
Zdzisław Styczeń
Stanisław Ziemiański
Tadeusz Synowiec
Stanisław Mielech
Antoni Poznański
Józef Kałuża
Tadeusz Dąbrowski
Tadeusz Prochowski

trener: brak
Wisła Kraków
2-3-5
Michał Szubert
 ?
 ?
 ?
 ?
 ?
 ?
Artur Olejak
 ?
Stefan Śliwa
 ?

trener: brak
Według Kuriera Lwowskiego to Artur Olejak strzelił gola.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Mecz „najstarszych w Krakowie” klubów. Jesienią ub. r. Wisła wygrała 1:0. Bilety sprzedawano m.in. w firmie Romana Drobnera na Placu Szczepańskim. Obie drużyny wystąpiły w najsilniejszych składach. "Kto kiedykolwiek słyszał o piłce nożnej przybył wczoraj na boisko Cracovii by być świadkiem zawodów, mogących w wysokiej mierze rozstrzygnąć, któremu z klubów przypadnie mistrzostwo Galicji i srebrny puchar IKC". Mecz poprzedziły zmagania drużyn rezerwowych tych klubów. Po czym najpierw na murawę wyszła Wisła witana brawami: "Gracze rośli, zwinni a po próbnym treningu okazuje się ich wcale dobra technika i celność strzału". „Czerwonych do boju prowadził A. O. jako kapitan Wisły. Pierwszy groźny atak meczu przeprowadziła Wisła. Do przerwy przegrywała jednak 0:1. Po pauzie zwiększa się tempo gry i łącznik Wisły strzela wyrównującą bramkę. Od tej chwili przeważała w polu Cracovia co udokumentowała golami Poznańskiego i Kowalskiego.

Na podstawie: "Czas" nr 224 i IKC nr 136 i 137.


„Czas” z 1914.06.11

W najbliższą niedzielę, dnia 14 czerwca, zmierzą się dwaj starzy przeciwnicy krakowscy „Cracovia” i „Wisła”. Pierwsze drużyny tychże klubów sportowych najstarszych w Krakowie, rozegrają ze sobą po raz pierwszy w tym roku zawody piłką nożną. Podobny match dwóch najsilniejszych w mieście drużyn, które wtedy starają się pokazać swą najlepszą „formę”, budzi powszechne zainteresowanie, a dzień spotkania ich, jest ważnem zdarzeniem w sferach sportowych danego miasta. toteż i w Krakowie match ten stanowi z pośród wszystkich matchów największą atrakcyę dla miłośników sportu, ale ściągnie też i tych, którzy wogóle cośkolwiek tylko o piłce nożnej słyszeli. Obie drużyny wystąpią w najsilniejszym składzie, obie będą się starały z jak największą ambicyą bronić barw swojego klubu i walczyć o zwycięstwo. Jak wiadomo „Cracovia” w tym sezonie zwyciężyła „Amatorów” wiedeńskich, oraz berliński „Union”; „Wisła” natomist po słabszych wynikach w początkach sezonu podniosła się zwycięstwem s Opawie nad „D.S.V.” w zielone Święta. Początek zawodów nastąpi o godzinie 5 po południu, poprzedzi spotkanie rezerw”.


„Czas” z 1914.06.13

Populany match „Cracovii” z „Wisłą”, który będzie rozegrany o mistrzostwo Galicyi dnia 14 czerwca budzi ogólne zainteresowanie ze względu na skład drużyn, jakoż ze względu na wynik zeszłorocznego matchu jesiennego 1:0 na korzyść „Wisły”. Bilety do nabycia w firmach: Roman Drobner (plac Szczepański), A. Weissman (ul. Szewska) i „Kimono” (ul. Karmelicka). Początek zawodów o godzinie 5 po południu, poprzedzą rezerwy o wpół do czwartej.


"Czas" z 1914.06.14

KRONIKA

Kraków, niedziela, dn. 14 czerwca.

Dziś:

[...]

Match "Cracovii" z "Wisłą" o godzinie 5 po południu.


„Gazeta Poniedziałkowa” z 1914.06.15

„Cracovia”-”Wisła” 3:1 (1:0) W kontynuacji zawodów o mistrzostwo Galicyi rozpisanych przez Polski Związek piłki nożnej we Lwowie, rozegrały wczoraj match footballowy dwie przodujące drużyny „Cracovii” i „Wisły”.

Z dawna oczekiwane spotkanie obu tych drużyn, rywalizujących z sobą od szeregu lat, stanowiło dla sfer sportowych naszego miasta pierwszorzędną sensacyę, tem większą, że „Wisła” od paru lat nie udzielała się publicznie, prócz nielicznych matchów z dość słabymi klubami obcymi w rodzaju Bielitz-Bialaer, Preussen etc., tak, że ogół sportowców krakowskich nie miał sposobności ustalenia sobie sądu o kwalifikacyach i sprawności sportowej „Wisły”. Z drugiej zaś strony ostatnie zwycięstwo „Wisły” nad Opawą zaświadczało, że gracze jej nie próżnowali, lecz pielęgnowali sport piłki nożne w znajdują się obecnie w takiej formie, że sprostaćby mogli nawet najsilniejszemu przeciwnikowi. O „Cracovii” nie było zgoła potrzeby się niepokoić, albowiem świetne jej tryumfy nad drużynami wiedeńskiemi, berlińskiemi itd. dawały dostateczną rękojmię, że prestige’u swego jako mistrzowskiej dotąd drużyny galicyjskiej będzie usilnie bronić i palmy pierwszeństwa wydrzeć sobie nie pozwoli. Wszystkie te okoliczności razem wzięte zapowiadały bardzo ciekawą i zawziętą walkę i sprawiły, że na boisko sportowe przybyła publiczność w imponującej liczbie, zapełniając do ostatniego miejsca loże, trybuny i „galeryę”, którą na placu gier prezentuje wał ziemny, mieszczący się naprzeciwko trybun.

Wśród wielkiego napięcia rozpoczęła zawody „Wisła” atakiem, odpartym rychło przez sumiennie pracującą obronę. „Wisła”, przywiązując snać wielką wagę do wyniku zawodów, gra niezwykle ambitnie, zagrażając zrazu nawet bardzo poważnie bramce „Cracovii”. W pewnym momencie stwarza napad „Wisły” pod bramką „Cracovii” dość niebezpieczną sytuacyę; jeden z napastników, stanąwszy na martwym punkcie (off side) odbiera ze skrzydła piłkę i strzela na bramkę. Piłka grzęźnie w siatce ale już po gwizdku sędziego, który jeszcze na czasie zauważył off side i polecił wstrzymanie gry. Incydent ten wpływa znacznie na spotęgowanie tempa i zdwojenie wysiłków po obu stronach. W miarę czasu „Cracovia” opanowuje coraz więcej teren i bierze najwidoczniej górę nad partnerami. Mnożą się teraz pod bramką „Wisły” niebezpieczne sytuacye, sypią się gęste strzały, doskonały bramkarz „Wisły” p. Szubert popisuje się swą umiejętnością. Ale wszelkie wysiłki pomocy, obrony i bramkarza „Wisły” nadaremne; napad „Cracovii” prze na bramkę bardzo intenzywnie, rozwijając nad wyraz piękną i kombinacyjną grę. Wreszcie w 20 minucie strzela Tadek po rzucie z rogu z ładnej kombinacyi pierwszą bramkę.

Po pauzie „Wisła” rzuca się do ataków z niesłychanym impetem. W 3 minuty po rozpoczęciu łącznik napadu „Wisły” strzela na bramkę. Piłkę odbija bardzo przytomnie bramkarz p. Sulima, ale odbitą chwyta ponownie napastnik „Wisły” na nogę i z odległości kilku kroków wpędza do siatki. Od tej chwili zaczyna się prawie wyłączna hegemonia „„Cracovii”. Szczególniej środek napadu p. Kowalski grał wprost „koncertowo”. Rozdzielał piłki na wsze strony, „wyłuskiwał” je, strzelał na bramkę, kiedy się po temu sposobność nadarzyła, jednem słowem nadawał ton całemu atakowi. Usiłowania napastników „Cracovii” wieńczy jeszcze dwukrotnie pomyślny skutek, gdyż w 5-ej minucie po pauzie zdobywa Poznański drugą, a w 30-ej minucie Kowalski trzecią bramkę. Ostatnia bramka zdobyta przez Kowalskiego była wprost „klasyczną” i posłużyć może za przykład jaką wartość ma przytomność umysłu i zachowanie zimnej krwi przed bramką przeciwnika. Zawody kończą się zatem zwycięstwem „Cracovii” 3:1.

Match prowadził sędzia p. Dżułyński, ze Lwowa, wydelegowany w tym celu przez Polski Związek piłki nożnej. E.W.

”Nowa Reforma” z 1914.06.15

Match „Cracovia"—„Wisła".

Zawody między temi dwoma pierwszorzędnemi krakowskiemi drużynami wzbudziły u publiczności ogromne zainteresowanie i zgromadziły też na boisku niezwykle liczny kontyngent widzów. Roznamiętnienie zaś między nimi było tak wielkie, że zdawać się mogło, iż na boisku toczy się walka z którąś z zagranicznych drużyn, zagrażających „polskiemu footballowi" porażką.

Zapasy te miały przebieg wcale interesujący. Zwycięska w przeszłym roku „Wisła" wystąpiła i teraz w doskonałej formie, a nie potrzeba dodawać, że i „Cracovia" przeciwstawiła jej grę conajmniej równowartościową. W pierwszej połowie gra toczy się zmiennem szczęściem po obu połowach boiska. Strzeloną w początku przez „Wisłę" bramkę unieważnia sędzia, ponieważ, jego zdaniem, zrobiona ona była z „off-sde’u". Natomiast biało-czerwoni po pewnym czasie robią bramkę niezakwestyonowaną i „half-time" kończy się wynikiem 1:0 dla biało-czerwonych.

Po pauzie z początku tempo gry zdaje się jeszcze bardziej ożywiać. „Wisła” w ładnej kombinacyi poprowadziła piłkę pod bramkę biało-czerwonych i zdublowanym po odbiciu przez bramkarza strzałem pakuje ją w siatkę. Lecz zdobycie wkrótce potem przez „Cracovię" drugiej bramki „gasi" zupełnie czerwonych. Tempo ich staje się ospałe, ataki słabe, kilka dobrych z boku, lecz zbyt dalekich strzałów zostają z łatwością schwytanych przez bramkarza „Cracovii”. Ta zaś atakuje bezustannie i pomimo dobrej obrony „Wisły" jeszcze raz zdobywa bramkę. Pewna część publiczności przyjmuje to takim radosno-tryumfalnym hałasem, jakby to jaki obcy najeźdźca odparty został od bram grodu.

Gra kończy się z rezultatem 3:1 na korzyść „Cracovii", znaczącym jej zwycięstwo. Sędziował p. Dżułyński ze Lwowa, wydelegowany przez Polski Związek piłki nożnej.

”Naprzód” z 1914.06.15

Zawody w piłką nożną, rozegrane wczoraj między „Cracovią" a „Wisłą", stwierdziły ponad wszelką wątpliwość wyższość „Cracovii”, szczególnie co do jakości gry. Zdaje się, że zawody „Wisły" z różnemi drużynami pruskiemi nie pozostały i bez wpływu na sposób gry, który bardzo często wywoływał protesty bardzo licznie zebranej publiczności. Na 3 bramki „Cracovii" zrobiła „Wisła" jedną i to przypadkowo. Wczorajsze zapasy ostatecznie skwalifikowały „Cracovię” jako drużynę pierwszorzędną, która może śmiało pokusić się o: zmierzenie się z wielkiemi drużynami zagranicznemi.