1922.06.15 Łódź - Kraków 3:1

Z Historia Wisły

Doniesienia prasowe


Wiadomości Sportowe


Nr 15. Kraków, poniedziałek 19 czerwca 1922. Rok I.



K r a k ów—Ł ó d ź .

Zawody międzyokręgowe. Łódź, dnia 15 czerwca.

Zawody powyższe rozegrane w dniu 15 b. m. w Łodzi pomiędzy okręgiem krakowskim a łódzkim przyniosły pierwszemu stosunkowo dużą klęskę, o której powodach wyrazimy swe zdanie nieco niżej.

Reprezentacja okręgu krakowskiego (niezupełna 8 graczy) wyjechała do Łodzi we środę rano, dokąd pozostali nie mogąc jechać z powodu braku zwolnienia ze swych obowiązków, przybyli we czwartek rano. Drużynę prowadzili pp. Budzisz, Dr Patkowski i jako delegat K. Z. O. P. N. prezes p. Dembiński.

Powitani serdecznie na dworcu przez przedstawicieli O. Z. P. N. spędzamy mile wieczór na zwiedzaniu jednej z największych fabryk wyrobów bawełnianych firmy Scheibler i Grohman, korzystając z miłej gościnności i łaskawych objaśnień p. Dra Grohmana współwłaściciela tejże, a zarazem prezesa Łódzkiego Z. O. P. N.

Fabryka, zatrudniająca blisko 12000 robotników, zajmuje kolosalny obszar miasta i stanowi dla siebie prawie, że osobne miasteczko, na zwiedzenie którego poświęcić by należało nie kilka godzin, ale dni. Zwiedzamy najważniejsze, a więc wystawę, wyrobów firmy, o zadziwiającej ilości gatunków, rodzaji i wzorów, urządzonej nadzwyczaj efektownie, następnie przędzalnię, halę maszyn, kotłownie, własną elektrownię, znajdując wszędzie pedantyczny porządek i czystość. Niezmordowany cicero-właściciel, na wszelkie nasze nużące pytania udziela wyczerpujących wyjaśnień. Kończymy podziwianie fabryki na dachu jednego z budynków, skąd obejmujemy wzrokiem specjalnie łódzką panoramę miasta, — lasu kominów. Żegnając gościnnego gospodarza wyrażamy żal, iż brak czasu nie pozwolił zapoznać się nam bliżej ze sposobem fabrykacji.

Czas do meczu spłynął jak to zwykle w tych wypadkach bywa na śpiewach i kartograniu.



Łódź—Kraków 3:1 (1:0).

Drużyny wystąpiły w następujących składach :

Ł ó d ź : Fischer (Ł. K. S.), Cyll (Ł. K. S.), Redlich (Sturm) Hanke (Ł. K. S.) Otto (Ł. K. S.) Weller (Tur.), Kubik II. Kubik I. Lange Śledź (Ł. K. S.)

Kraków: Witek (Podgórze), Offen (Jutrzenka), Przybyło (Sparta), Majcher, Stolarz kapitan (Podgórze), Lubich (B. B. S. V.), Kramer (B. B. S. V.), Pajorski (Podgórze), Perlmutter (Makkabi), Fejr (B. B. S. V.), Strumpfner (Jutrzenka),

Rozpoczyna Kraków pod słońce i wiatr, gra otwarta prowadzona w szybkim tempie przenosi się szybko z jednej połowy boiska na drugą. W 5 min. róg dla Krakowa niewyzyskany. Lekka przewaga Krakowa. Powoli jednak inicjatywę ujmuje w swe ręce Łódź przeprowadzając dobrze wypracowane ataki, których jednak z powodu braku celności nie mogą miejscowi uwieńczyć bramką. 14 m. róg dla Łodzi niewyzyskany, następnie kilka pozycji spalonych przeoczą sędzia. Przewaga Łodzi rośnie.

W 29 min. niebezpieczną sytuację pod bramką Krakowa broni Witek. Łodzianie starają się za każdą cenę wyzyskać swą przewagę grą jednak faul narażają się na całą serję wolnych, co wyprowadza z równowagi publiczność, która daje upust swemu niezadowoleniu głośnemi okrzykami pod adresem sędziego (sędzia Kalosz!) Łódź gniecie w 41 min. Witek gubi piłkę, co wykorzystuje lewy łącznik miejscowych oddając powtórny strzał do bramki, jednak przytomnie broni Przybyło.

W 45 minucie Lange lewy łącznik strzela pierwszą bramkę dla łodzi, powitaną przez publiczność huraganem okrzyków. Po pauzie inicjatywę ujmują zaraz Łodzianie, przeprowadzają atak za atakiem i już w 4 min. uzyskują drugiego przez Kubika gola dla swych barw, z pozycji spalonej, czego nie zauważył sędzia. Następne minuty przynoszą kilka niebezpiecznych wypadów Krakowa, lecz doskonała obrona czarnych nie pozwala uwidocznić tego cyfrowo.

W 7 min. lewy łącznik Krakowa, przedarłszy się przez linję pomocy i obrony Łodzian, silnym strzałem pakuje piłkę w siatkę, uzyskując honorowego gola dla Krakowa. Bezwzględna przewaga Łodzi. Niewyzyskane obostronne rogi. W 21—25 min. widoczne spalone, sędzia milczy. W 26 min. uzyskuje Łódź ładnym przyziemnym strzałem trzecią i ostatnią bramkę. Gra toczy się przeważnie na połowie Krakowa, dobra jednak (tylko!) obrona, niweczy zapędy Łodzian. Niewyzyskanemi kilkoma rogami i szeregiem nieudałych strzałów Łodzian kończą się zawody przegrane dla Krakowa w stosunku 3:1. Rogów 7 : 4 na korzyść Łodzi. Sędzia p. Obrubański dziwnie słaby. Publiczności b. dużo.

Wygrała drużyna lepsza, odniósłszy zasłużone zwycięstwo, w tym bowiem składzie w najlepszym razie mogliśmy mieć nadzieję uzyskania dobrego wyniku, ale z klasą B. Najlepsi na boisku, to obrona w osobach Offena i Przybyły i lewy łącznik Fejr, pozostali bardzo słabi. W Łodzi najlepszy atak i pomoc, najsłabszy bramkarz. Trudno wymagać, od graczy, składających drużynę z pięciu!! klubów, którzy razem nie odbyli ani jednego treningu, by na boisku pracowali wydatnio, pozatem każdy w swoim klubie jest nienajgorszy, lecz w reprezentacyjnej drużynie, której wystawienie i ustawienie było eksperymentem doświadczalnym dla p. Inż. Rosenstocka, był bezwzględnie nie nadający się. Ustawienie o szczycie indolencji : bramkarz z Podgórza, obrona z Jutrzenki i Sparty, pomoc znów Podgórza dwóch i B. B. S. V., atak B. B. S. V. dwu, Makkabi, Podgórze—Jutrzenka, co drugi to z innego klubu, ani bramkarz nie zna obrony, ani obrona pomocy, pomoc ataku, wszyscy jako całość zaś siebie.

Ciekawa nieobecność w drużynie jest graczy z Wisły i Cracovii, z których pojedynczy na odpowiednich stanowiskach mogli byli nadać innego wyrazu grze, Kraków albowiem grał ambitnie i ofiarnie, lecz za słabym był do walki z Łodzią, w której jednolitą linję utrzymywało 8 graczy z Ł. K. S.

Po zawodach w lokalu Turystów odbył się bankiet, na którym wygłosili mowy Dr Grohman, prezes Ł. Z. O. P. N., major Żułyński, wiceprezes Zw., p. Dembiński, w imieniu K. Z. O. P. N. p. Obrubański i w. i. — Z cierpką miną wracaliśmy z ucieszonej Łodzi do Krakowa, dziwiąc się, iżeśmy jeszcze w tak dobrym stosunku przegrali, a pełni nadzieji, iż takie eksperymenta z zawodami międzymiastowemu przestaną mieć na przyszłość miejsce. W. B.