1922.11.01 Kraków - Bielsko 5:3

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Nowa strona: http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1922/numer044/imagepages/image10.htm)
Linia 1: Linia 1:
-
http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1922/numer044/imagepages/image10.htm
+
[http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1922/numer044/imagepages/image10.htm Przegląd Sportowy nr 44/1922]:
 +
 
 +
1 listopada, Kraków - Bielsko 5:3 (2:1).
 +
 
 +
Kraków: Wiśniewski; Kaczor (Wisła), Fryc, Styczeń (Cracovia), Seichter I (Wawel), Gieras; Danz (W.), Czulak (Sparta), Reyman III (Crac.), Kowalski (W.), Szperling (Crac.), Bielsko: Folga (BBSV); Krebeck (B. Lipnik), Maschka (Sturm); Tomaszczyk (B. Lipnik), Reichel (BBSV), Borski (Sturm); Kramer, Jużiczek (BBSV), Ganser (B. Lipnik), Dick, Strumer (BBSV).
 +
 
 +
Nieliczne - mimo wcale znośnej pogody - zebrana publiczność (około 1000 osób) opuszczała boisko Cracovii z dość nieprzyjemnem uczuciem. Pod względem sportowym zawody stały na bardzo niskim poziomie. Szczególnie od drużyny krakowskiej oczekiwano znacznie więcej. Przez pierwszy kwadrans gra była wprawdzie bardzo żywa i zajmująca; po uzyskaniu jednak w tym czasie dwu bramek zaczęła drużyna krakowska grać niedbale i bez ambicji. Prawie żaden gracz nie osiągnął swej zwykłej formy. Najlepszą częścią był atak, natomiast pomoc, a zwłaszcza obrona grały słabo. Fryc strzelił sobie pierwszą bramkę przy wybitnym współudziale Wiśniewskiego, który albo wybiega za późno - jak w danym wypadku - albo wcale nie ma ochoty do opuszczania bramki. Błąd Kaczora przyniósł przeciwnikowi drugą bramkę, a i przy trzeciej dał się ten gracz wyminąć Kramerowi. W pomocy szczególnie słaby był środkowy (przed pauzą Seichter, w drugiej połowie Styczeń). W ataku Czulak współpracował dobrze z Danzem. Szperling zatrudniony był tylko w początkach gry, z jego też centr padłu dwie pierwsze bramki, uzyskane ładnie przez Reymana (w 3 i 5 minucie); po pauzie Szperling nie zjawił się bez dostatecznego powodu na boisku. Gdy jeszcze w 14 min. po pauzie sędzia usunął z boiska Dicka za ciągłę krytykowanie go i wreszcie za słowną obrazę, gra straciła zupełnie na wartości, zmieniwszy się w bezładną kopaninę, przerywaną ciągłymi "spalonymi" po obu stronach. Ostatnie dziesięć minut gra Bielsko w dziewiątkę (kontuzja Maschki).
 +
 
 +
Z gości wyróżnili się bramkarz (kilka razy ładnie odbił piłkę pięścią), Tomaszczyk (najlepszy pomocnik w polu), Kramer. Bielszczanie lepsi technicznie, ustępowali tylko startem i szybkością. Bramki uzyskali dla Krakowa Reyman III i Kowalski po 2, Danz 1, dla Bielska Ganser, Kramer i własna bramka Krakowa. Rogów 3:2 dla Bielska.
 +
 
 +
Bilans tych zawodów niewesoły: anemiczna z obu stron gra, rażący brak dyscypliny na boisku i poza boiskiem, nieświetna organizacja, (brak piłki i koszulek dla Bielska, które grało w koszulkach reprezentacji polskiej bez orzełków). Nawet finansowo zawody te nie udały się, gdyż zawody z Bielskiem nie są atrakcją, przytem nie były wcale reklamowane (poza rozlepieniem afiszów), a to jedynie dlatego, że były zaaranżowane zbyt późno.
 +
 
 +
 
 +
 
 +
 
 +
[[Kategoria: Mecze reprezentacji Krakowa]]

Wersja z dnia 21:52, 23 cze 2010

Przegląd Sportowy nr 44/1922:

1 listopada, Kraków - Bielsko 5:3 (2:1).

Kraków: Wiśniewski; Kaczor (Wisła), Fryc, Styczeń (Cracovia), Seichter I (Wawel), Gieras; Danz (W.), Czulak (Sparta), Reyman III (Crac.), Kowalski (W.), Szperling (Crac.), Bielsko: Folga (BBSV); Krebeck (B. Lipnik), Maschka (Sturm); Tomaszczyk (B. Lipnik), Reichel (BBSV), Borski (Sturm); Kramer, Jużiczek (BBSV), Ganser (B. Lipnik), Dick, Strumer (BBSV).

Nieliczne - mimo wcale znośnej pogody - zebrana publiczność (około 1000 osób) opuszczała boisko Cracovii z dość nieprzyjemnem uczuciem. Pod względem sportowym zawody stały na bardzo niskim poziomie. Szczególnie od drużyny krakowskiej oczekiwano znacznie więcej. Przez pierwszy kwadrans gra była wprawdzie bardzo żywa i zajmująca; po uzyskaniu jednak w tym czasie dwu bramek zaczęła drużyna krakowska grać niedbale i bez ambicji. Prawie żaden gracz nie osiągnął swej zwykłej formy. Najlepszą częścią był atak, natomiast pomoc, a zwłaszcza obrona grały słabo. Fryc strzelił sobie pierwszą bramkę przy wybitnym współudziale Wiśniewskiego, który albo wybiega za późno - jak w danym wypadku - albo wcale nie ma ochoty do opuszczania bramki. Błąd Kaczora przyniósł przeciwnikowi drugą bramkę, a i przy trzeciej dał się ten gracz wyminąć Kramerowi. W pomocy szczególnie słaby był środkowy (przed pauzą Seichter, w drugiej połowie Styczeń). W ataku Czulak współpracował dobrze z Danzem. Szperling zatrudniony był tylko w początkach gry, z jego też centr padłu dwie pierwsze bramki, uzyskane ładnie przez Reymana (w 3 i 5 minucie); po pauzie Szperling nie zjawił się bez dostatecznego powodu na boisku. Gdy jeszcze w 14 min. po pauzie sędzia usunął z boiska Dicka za ciągłę krytykowanie go i wreszcie za słowną obrazę, gra straciła zupełnie na wartości, zmieniwszy się w bezładną kopaninę, przerywaną ciągłymi "spalonymi" po obu stronach. Ostatnie dziesięć minut gra Bielsko w dziewiątkę (kontuzja Maschki).

Z gości wyróżnili się bramkarz (kilka razy ładnie odbił piłkę pięścią), Tomaszczyk (najlepszy pomocnik w polu), Kramer. Bielszczanie lepsi technicznie, ustępowali tylko startem i szybkością. Bramki uzyskali dla Krakowa Reyman III i Kowalski po 2, Danz 1, dla Bielska Ganser, Kramer i własna bramka Krakowa. Rogów 3:2 dla Bielska.

Bilans tych zawodów niewesoły: anemiczna z obu stron gra, rażący brak dyscypliny na boisku i poza boiskiem, nieświetna organizacja, (brak piłki i koszulek dla Bielska, które grało w koszulkach reprezentacji polskiej bez orzełków). Nawet finansowo zawody te nie udały się, gdyż zawody z Bielskiem nie są atrakcją, przytem nie były wcale reklamowane (poza rozlepieniem afiszów), a to jedynie dlatego, że były zaaranżowane zbyt późno.