1923.09.23 Finlandia - Polska 5:3

Z Historia Wisły

Z Wisły zagrali: Władysław Kowalski, Stefan Śliwa, Mieczysław Wiśniewski.

Debiut Kowalskiego w oficjalnym meczu reprezentacji Polski.


Przed meczem z Finlandią i Estonią powołano następujących graczy z Wisły: Reyman, Śliwa, Markiewicz, w rezerwie: Wiśniewski i Kaczor.

Skład reprezentacji Polski:

Mieczysław Wiśniewski - Wisła Kraków

Władysław Olearczyk - Pogoń Lwów

Wawrzyniec Cyl - ŁKS Łódź

Marian Spoida - Warta Poznań

Witold Gieras - Czarni Lwów

Stefan Śliwa - Wisła Kraków

Józef Słonecki - Pogoń Lwów

Mieczysław Batsch - Pogoń Lwów

Wawrzyniec Staliński - Warta Poznań

Władysław Kowalski - Wisła Kraków

Juliusz Miller - Czarni Lwów


Miejsce/Stadion: Helsinki.

Strzelcy bramek: Verner Eklöf 19'(1:0), Aarne Linna 29' (2:0), Wawrzyniec Staliński 37' (2:1), Verner Eklöf 43' (3:1), Kalle Korma 50' (4:1), Kalle Korma 59' (5:1), Wawrzyniec Staliński 80' (5:2), Juliusz Miller 83' (5:3).

Selekcjoner: Kazimierz Glabisz

Spis treści

Komentarze prasowe po występach Wiślaków w reprezentacji:

  • Mieczysław Wiśniewski:
    • „Wiśniewski miał wiele pracy, bramki, które puścił trudne były do trzymania względnie w ogóle obronienia ze względu na śliski teren”.
    • Wiśniewski spełnił swoje zadanie bez zarzutu. Słyszę ( t e zdanie, że Loth byłby obronił jeszcze przynajmniej jeszcze te dwie bramki, ale wydaje mi się to bardzo problematyczne)i Chodzi głównie o 1. bramkę po pauzie. Mógł ją obronić nietylko Loth, ale i każdy inny bramkarz.. nie sztuką jednak, lecz szczęściem. Strzał był coprawda źle „splasowany” i przeszedł po ziemi pod ręką koło nóg schylającego się Wiśniewskiego, ale piłka była a strzał bardzo silny z odległości 3 — 4 mtr. Każdy chyba ...że w podobnych warunkach uratowanie bramki należy uznać za przypadek. — W II. poł. gdy W. zorjentował się, Z jakiemi tyłami ma do czynienia, zaczął grać „trzeciego backa” i zrobił parę bardzo ładnych wybiegów. Szczególnie piękną była parada wysokiej centry obiema rękoma na wysokościach, niedosięgalnych dla zwykłych bramkarzy. Wykopy bardzo dobre, dośrodkowania stale skierowane ku środkowi, zamiast na skrzydła.
    • Kilka groźnych sytuacyj pod bramką, P. likwiduje świetnie Wiśniewski; szczególnie ciekawem było odbicie piłki przez Wiśniewskiego, podczas gdy siedział na ziemi.
    • Słabi Gieras i Wiśniewski, który grał lekceważąco.
    • Bramkarz Wiśniewski to rutyna i spokój pewny, zdaje się je d n a k , że łapanie dolnych piłek nie należy do jego specjalności. Oprócz tego mam mu do zarzucenia „puszczenie" bramki 3-ciej, którą strzelił Eklof z 20 mtr. .a która była stanowczo do obrony.
  • Stefan Śliwa:
    • W meczu z Finlandią „z pomocy najlepszym był Śliwa, którego dobra gra mimo braku ręki, budziła podziw u Finlandczyków. Słabym był jednak nieco taktycznie…”.
    • Śliwa grał nierówno, a w II. połowie przy stanie 5:1 stracił do tego stopnia głowę, że nie zrobiłoby chyba różnicy, gdyby go wogóle na boisku nie było. Podawał, jak na reprezentatywnego centra pomocy, zbyt niedokładnie. (Muszę tu zaznaczyć, że w I. połowie meczu z Estonją (drugiej nie mogłem już widzieć, gdyż miałem wcześniej opuścić Tallin) grał już znacznie lepiej).
    • Pomoc pracowita, lecz... Śliwa za słaby w biegu, wobec takiego przeciwnika jakiego miał przed sobą.
  • Władysław Kowalski:
    • Ciekawostką był fakt, że jego reprezentacyjny debiut przypadł na mecz z Finami we wrześniu 1923, a w publikowanych listach graczy reprezentacyjnych przewidywanych przez selekcjonerów na ten mecz w ogóle go nie było. Ostatecznie w reprezentacji wyjeżdżającej do krajów bałtyckich się znalazł w zastępstwie Reymana, któremu władze wojskowe uniemożliwiły wyjazd na to tournee. Okazało się, że nie tylko znalazł się w kadrze, ale i wystąpił w podstawowej jedenastce. Jak napisano po meczu: pokazał się z dobrej strony, groźnie strzelał, miał kilka dobrych podań, ale "gra swój debiut w reprezentatywce zbyt nerwowo i pozbywa się zbyt szybko piłek i czyni to bezplanowo".
    • Kowalski był przez cały czas mierny, a chociaż nie wybijał się tak, jak Słonecki, do reprezentacji, mojem zdaniem, wcale się nie nadaje. Boi się przeciwnika, podaje bezmyślnie, albo odrazu bez gaszenia, albo po zgaszeniu i rozpaczliwie długiem nastawianiu.
    • Kowalski był stanowczo za miękki, czegośmy się po nim nie spodziewali.

Relacje prasowe

Tygodnik Sportowy

ROK III. KRAKÓW, DNIA 18 WRZEŚNIA 1923 ROKU. NR. 33.

Skład reprezentacji Polski przeciw Finlandji i Estonji : Wiśniewski, Markiewicz (Wisła), Olearczyk (Pogoń), Gieras (Czarni), Śliwa (Wisła), Spojda (Warta), Miller (Czarni), Staliński (Warta), Reyman (Wisła), Bacz, Słonecki (Pogoń).


Finlandja — Polska 5:3

ROK III. KRAKÓW, DNIA 18 WRZEŚNIA 1923 ROKU. NR. 33.

Wyjazd Markiewicza i Reymana, jako wojskowych, z powodu równoczesnych mistrzostw Armji, natrafia na trudności ze strony sfer wojskowych. Tak przynajmniej informują nas w PZPN. Komentarze najzupełniej zbyteczne. Mistrzostwa Armji są ważniejsze, niż międzynarodowe reprezentacyjne zawody.

ROK III. KRAKÓW, DNIA 2 PAŹDZIERNIKA 1923 ROKU. NR. 36.

Finlandja — Polska 5:3 (3:1).

Podróż. Z Wilna wyjechaliśmy we czwartek o 920 rano. Dopiero o godz. 9 dojechali Cyl, Kowalski i Domański tak, że z graczami, którzy w przeddzień grali we Wilnie i z dwoma „dozorcami”, p. Obrubańskim i mną, było nas 15-tu. Podróż, jak każda podróż. Drogą przez Dźwińsk dotarliśmy do Rygi, gdzie czekały na nas zamówione z góry sleepingi III. kl. Przeprawa statkiem ze stolicy Estonji, Tallinu, do Helsinki, stolicy Finlandji, która trwała 4/2 godz. poszła, jak po lodzie. Zato w drodze powrotnej, po meczu z Finlandją (w poniedziałek), przeprawa ta była bardziej urozmaiconą. Już po 10 min. straciliśmy naszego kochanego kierownika, p. Obrubańskiego, który dopiero po wstąpieniu na stały ląd Estonji, odnalazł samego siebie. Kwiat zaś polskiego footballu zalegał pokotem górny pokład rozkołysanego „Vazy“ z nierzadka znikając z bladem obliczem w jego czeluściach. W Helsinki podejmował nas b. gościnnie Związek Finlandzki, oraz poseł polski, p. Filipowicz, który nietylko, że był obecnym na bankiecie, wydanym na naszą cześć przez „Suomen Pallo Liit“, ale zaprowadził nas nawet osobiście do przystani, gdzie przy dźwiękach roty opuściliśmy gościnne brzegi.

Mecz odbył się już o godz. 12 tej w poł., (gdyż 0 godz. 215 rozpocząć się miały zawody lekkoatletyczne Francja—Finlandja) na boisku doskonale trawiastem, które zroszone przedpołudniowym deszczem, przedstawiało dla naszych graczy dość niezwykły teren. Przed sędzią p. Silberem z Tallinu (Estonja) stanęły, powitane hymnami narodowemi, drużyny w następujących składach: Finlandja: Tammisalo, Vickstróm (HJK). Lydman (HPS), Stormbom (Abo IFK), Soinio(HJK), Mantila (HPS), Kellin, Fallstrom, Eklóf (HJK), Linna(HPS), Astrom (IFK). Polska: Wiśniewski, Cyl, Olearczyk, Gieras, Śliwa, Spojda, Miller, Kowalski, Staliński, Bacz, Słonecki. Przebieg. Rozpoczyna F. Zrazu zaznacza się słaba, później coraz wyraźniejsza przewaga F. Silny strzał Linny przechodzi tuż obok słupka. W 4 min. po ładnej kombinacji Bacz-Słonecki korner dla P. niewyzyskany. Słonecki ślizga się i gra bardzo słabo. W 6 min. strzał „szpicem” Kowalskiego, Tammisalo przerzuca na korner. Parę ataków szybkich F., następujących po sobie, Cyl rozbija pewnie. Znowu atak P , wstrzymany przez offside. W 8 min. 3 korner dla P. Przewaga F. Staliński w 9 m. robi bramkę ręką. Sędzia odgwizduje wolnego. Coraz więcej niebezpiecznych sytuacji pod bramką P. Astrom przebija się i strzela beznadziejnie w out. W 11 min. 1. korner dla F. mija bez rezultatu, obroniony b. ładnie główką Olearczyka. Następuje parę offsideów z obu stron. Atak P. zaczyna wykazywać ślady kombinacji. Bardzo ładny strzał Gierasa przechodzi tuż obok słupka. W 16 min. Staliński mija obrońców, podjeżdża i z bliska pudłuje. W 19 min. pada 1. bramka dla F.: Kellin (prawoskrzydłowy) podjeżdża, centruje, nadbiegający Eklóf pakuje piłkę w róg. F. teraz naciska coraz bardziej, chwilami dusi. Kellin, źle obstawiany przez Gierasa, robi, co chce 1 stwarza raz poraź b. groźne sytuacje pod bramką P. W 24 min. z zupełnie podobnej kombinacji, jak przed pierwszą bramką, Eklóf przestrzeliwuje. W 26 min. 2-gi korner dla F. Atak P. trochę się poprawia. Ładną centrę Millera chwyta wybiegający Tammisalo. Sędzia odgwizduje niepewny offside Millera. W 30 min. atak F. Eklóf przepuszcza ładnie pod nogą centrę Kellina, piłka dostaje się do nieobstawionego lewego łącznika, Linny, a ten zbliska strzela nieuchronnie 2 gą bramkę dla F , Teraz z koleji P. atakuje. W 36 min. podciąga Miller, podaje Stalińskiemu, który z 2 mtr. strzela skutecznie. Bramka dla P. F. znowu przydusza i po szeregu krytycznych sytuacjach pod bramką P. osiąga w 44 min. Eklóf 3 z kolei bramkę dla F. silnym „szczurem” w lewy róg. Wiśniewski robinsonuje, lecz dotyka tylko piłki końcami palców. Stan do pauzy 3 : 1 dla Finlandji. Już 1-sze uderzenia zaraz po pauzie wykazują, że P. wzięła się na serjo do roboty i 1-sze 8 minut był to jedyny okres czasu, gdzie P. miała bardzo znaczną przewagę. Wszystkie wysiłki idą jednak na marne. W 3. min. Batsch strzela z kilku kroków bramkarzowi w ręce. Chwilę potem Kowalski marnuje niezłą sposobność. Pomimo tej przewagi P. w 8. min. atak F. wyrywa się naprzód prawem skrzydłem i wskutek wadliwego ustawiania się tyłów, Fallstrom dochodzi do strzału z kilkumetrowej odległości. B. silny jego strzał przechodzi pod ręką schylającego się Wiśniewskiego. Ta bramka i następna, strzeloną po kilku minutach przez Kellina, zupełnie zdeprymowały naszą drużynę, Przez dłuższy czas F. osiada pod bramką P. W 18. min. korner przeciwko P. broni Olearczyk głową. W 20. m. korner dla P. niewyzyskany. Atak P. gra tylko wypadami. W 25. m. korner dla P. W 26. m. silny strzał Millera przechodzi tuż ponad poprzeczką. Kilka groźnych sytuacyj pod bramką, P, likwiduje świetnie Wiśniewski; szczególnie ciekawem było odbicie piłki przez Wiśniewskiego, podczas gdy siedział na ziemi. W 32. m. Staliński przebija się i strzela tuż ponad poprzeczką. W 35. m. osiąga Staliński 2. bramkę dla P. Przez chwilę P. przygniata. W 37. m. Miller robi ostatnią bramkę dalekim, silnym strzałem w prawy róg ; możliwe, że Tamimsalo mógłby był tę bramkę obronić, gdyby był inaczej ustawiony. Następnie, zupełnie niespodziewanie, następuje znowu przewaga F., która trwa aż do końca.

Ogólne wrażenie: W F. odznaczało się tylko kilku graczy, szczególnie prawo-skrzydłowy Kellin i pr. back Wickstróm. Dobry był center napadu Eklóf. Znakomity podobno bramkarz Tamimsalo nie miał pola do popisu. Naogół gra F. była dość prymitywną, lecz górowali oni nad nami startem, a szczególnie biegami. Sądzę, że drużyna w składzie, ustawionym przez Kom. Trzech, powinna była wygrać. Już do pauzy, pod przewodnictwem Reymana, atak nasz przechyliłby bezwątpienia szalę zwycięstwa na naszą stronę, a po pauzie Staliński na łączniku mógłby taksamo dokazywać, jak na centrze. Markiewicz zgrany z Gierasem i Śliwą, również bardzoby się przydał. Mistrzostwo Armji, zdobyte przez drużynę 20. pułku, drogo zostało okupionem i wszyscy prawdziwi sportowcy w Polsce szczerze życzyli jej zapewne przegranej w Warszawie. Uważam, że P. Z. P. N. powinien zająć się zupełnie zasadniczo tą sprawą. Pomimo porażki gra naszych „repów” zrobiła b. dobre wrażenie w Finlandji i zapewniano nas z polskiej strony, że b. dobrze się stało, iż drużyna nasza, chociaż osłabiona, odwiedziła Finlandję. Prof. D r. W eyssenho/. Ocena i krytyka w nast. numerze.



Ocena graczy.

ROK III. KRAKÓW, DNIA 9 PAŹDZIERNIKA 1923 ROKU NR. 37.

Polska — Finlandja. (Ciąg dalszy — patrz Nr. 36.) Ocena graczy.

Wiśniewski spełnił swoje zadanie bez zarzutu. Słyszę ( t e zdanie, że Loth byłby obronił jeszcze przynajmniej jeszcze te dwie bramki, ale wydaje mi się to bardzo problematyczne)i Chodzi głównie o 1. bramkę po pauzie. Mógł ją obronić nietylko Loth, ale i każdy inny bramkarz.. nie sztuką jednak, lecz szczęściem. Strzał był coprawda źle „splasowany” i przeszedł po ziemi pod ręką koło nóg schylającego się Wiśniewskiego, ale piłka była a strzał bardzo silny z odległości 3 — 4 mtr. Każdy chyba ...że w podobnych warunkach uratowanie bramki należy uznać za przypadek. — W II. poł. gdy W. zorjentował się, Z jakiemi tyłami ma do czynienia, zaczął grać „trzeciego backa” i zrobił parę bardzo ładnych wybiegów. Szczególnie piękną była parada wysokiej centry obiema rękoma na wysokościach, niedosięgalnych dla zwykłych bramkarzy. Wykopy bardzo dobre, dośrodkowania stale skierowane ku środkowi, zamiast na skrzydła.

Obrona. Żaden z obrońców nie popełnił rażących błędów, lecz mimo to coś z tyłu „nie kiapowało“. Obrońcy nie rozumieli się pomiędzy sobą, ani nie umieli współdziałać z pomocą. Trudno było z zewnątrz osądzić, po czyjej Stronie leżała wina, dość, że za każdym razem, gdy F. podjeżdżała pod naszą bramkę, odrazu dochodziło do groźnych sytuacji. Olearczyk był ruchliwszym od Cyla, który miał lepsze wykopy. Cyl bardziej się podobał F. Mojem zdaniem mogliśmy takich obrońców w Polsce wystawić jeszcze kilkunastu.

Pomoc. Wspomniałem już o dezorjentacji w naszych tyłach: dwa razy nastąpiły gwałtowne zderzenia pomiędzy naszymi „repami” (Olearczyk z Cylem, Śliwa że Spojdą). Można śmiało powiedzieć, że pomoc, jako całość, zupełnie zawiodła i była najsłabszą linją naszej reprezentacji. Możliwe, że przyczyniło się do tego i złe ustawianie się obrońców, ale w każdym razie pomoc nasza popełniła również wiele błędów zupełnie na własną rękę. Szczególnie słabym był Gieras. Wszystkie ataki F. ciągnęły przez prawe skrzydło, prawoskrzydłowy był chyba najlepszym graczem F , pomimo to Gieras nigdy przy nim nie stał i nie przylepił się do niego niby jaki Majcherczyk do Sperlinga, co powinien był zrobić każdy rutynowany pomocnik. Czyby się to w tym dniu przynajmniej na coś przydało, to drugie pytanie, gdyż Kellin nietylko górował znacznie biegiem nad Gierasem, ale i w „pojedynkach” na „wózki” w miejscu wychodził prawie zawsze zwycięsko. Dziwna rzecz, że właśnie Gieras, o którego ustawicznie do reprezentatywki od tak dawna dopominała się większa część naszej prasy sportowej, zawiódł. Może miał tylko zły dzień. Śliwa grał nierówno, a w II. połowie przy stanie 5 : 1 stracił do tego stopnia głowę, że nie zrobiłoby chyba różnicy, gdyby go wogóle na boisku nie było. Podawał, jak na reprezentatywnego centra pomocy, zbyt niedokładnie. (Muszę tu zaznaczyć, że w I. połowie meczu z Estonją (drugiej nie mogłem już widzieć, gdyż miałem wcześniej opuścić Tallin) grał już znacznie lepiej). Najlepszym z pomocy był bezprzecznie Spojda, który tylko w I. poł. miał dość słaby „kwadrans”. Po pauzie był zupełnie bez zarzutu, widocznie musiał się wprzód dostosować do gry swych sąsiadów. Napad jako całość, do pauzy zupełnie nie szedł, dopiero po pauzie zgrał się trochę i przeprowadził wtedy środkową trójką parę ładnych kombinacyj. Najsłabszym w napadzie był bezsprzecznie Słonecki i nietyko najsłabszym, ale i najszkodliwszym. Prawie wszystkie nasze ataki na nim utykały; albo stał na pozycji spalonej, skąd wołał usilnie o podanie mu piłki, albo, gdy dostał piłkę niespalony, to tracił ją stale przez niepotrzebne wózkowanie. Do pauzy najlepszym w ataku był Bacz,^ który zwracał na siebie uwagę skończoną techniką i który odrazu zaczął grać pełnią swej formy, nie potrzebując, jak Staliński, godziny do rozegrania się. Po pauzie Bacz trochę się zepsuł, zbyt wiele wózkował na miejscu, ale jeszcze ciągle był bardzo dobrym. Wielkim jego błędem i dowodem pewnego braku rutyny meczowej było ciągłe karmienie niedysponowanego Słoneckiego. (Błąd ten wystąpił jeszcze jaskrawiej w Tallinie, gdzie stał się prawie śmiesznym). Staliński do pauzy grał miernie, nie umiał poprowadzić napadu, dopiero po pauzie doszedł do swej najlepszej formy, pracował za trzech i jeszcze mu to zawdzięczamy, mojem zdaniem, żeśmy z całej imprezy wyszli jeszcze z jakim takim honorem. Po 5 bramce F., przy stanie 5:1, większość naszych graczy pospuszczała nosy do ziemi, chaos coraz większy ogarniał tyły i zanosiło się na rekordowy wynik. „Dorobek dwóch lat stracony”, biadaliśmy w naszej „polskiej loży”. — Wtedy to Staliński zaczął pracować za wszystkich, ciskał się jak piskorz na wszystkie strony, wywracał, koziołkował (czemu on się tak często wywraca i czemu biegnie tak pochylony wprzód ?), ale parł naprzód, rwał się do bramki, strzelał, ile mógł, aż spoczął, gdy piłka szamotała się w finlandzkiej siatce. — Kowalski był przez cały czas mierny, a chociaż nie wybijał się tak, jak Słonecki, do reprezentacji, mojem zdaniem, wcale się nie nadaje. Boi się przeciwnika, podaje bezmyślnie, albo odrazu bez gaszenia, albo po zgaszeniu i rozpaczliwie długiem nastawianiu. Miller miał b. rzadko piłkę, ale za każdym razem, gdy mu ją powierzono, wywiązywał się z zadania bez zarzutu. Bardzo ładnie strzelił 3-cią bramkę, w przeciwny górny róg. Chociaż nie jest on może graczem, który sam wygrywa mecze, jednakowoż sądzę, że przez długie czasy można mu będzie bez żadnej obawy powierzać funkcję jednego ze skrzydłowych naszej reprezentacji. Prof. Dr. Weyssenhoff


Przegląd Sportowy :1923, nr 40

1923.10.03


Polska—Finlandja 3:5 (1:3). (Od uczestnika podróży).

Wyjazd ekspedycji polskiej nastąpił na drugi dzień po rozegraniu we Wilnie meczu propagowanego z reprezentacją wileńską w środę dnia 19 września o godzinie 9 rano. Skład jej stanowiło 13 graczy oraz z ramienia PZPN, prof: dr. Jjn Weyssenhoff i sekretarz honorowy Związku, Adam Obrubański. Drogą na Turmont i Zemgale przybyliśmy do Łotwy, a stamtąd do Estonji i stolicy tejże Rewia (Tallinn) po 48 godzinnej podróży. Na dworcu tamtejszym oczekiwali nas delegaci Związku Estońskiego Piłki Nożnej oraz przyszły sędzia zawodów w Finlandji p. Silber, krórzy zajęli się nami i ułatwili nam dalszą podróż. Na granicach łotewskiej i estońskiej nie rewidywano nas, co jest dowodem, iż także i w tych stronach sportowcy cieszą się względami. W Rewlu wsiedliśmy na statek „Wasa“ i po pięciogodzinnej podróży, w czasie której morze było zupełnie spokojne, dotarliśmy do stolicy Finlandji, Helsingsforsu. W przystani oczekiwali nas przedstawiciele Związku Fińskiego z prezydjum tegoż na czele, przedstawiciele Poselstwa Polskiego w Helsingsforsie, redaktor warszawskiego „Stadjonu“ kpt. Królikowski oraz tłumy publiczności. Po krótkich powitaniach odwieziono nas autami do solidnego hotelu Cosmopolit. Jedynie w Finlandji spotkaliśmy się z pobieżną rewizją celną, poszukiwano bowiem u nas wódki. W Finlandji jest zakaz sprzedaży alkoholu, dozwoloną jest tylko sprzedaż piwa zawierającego 2 procent alkoholu. Z hotelu udaliśmy się na kolację, na której przedstawiciele Związków, wypowiedzieli krótkie powitalne przemówienia; stamtąd powróciliśmy do hotelu na odpoczynek i nocleg. W sobotę rano po śniadaniu wyjechaliśmy statkiem na jedną z wysepek, jakich szereg rozlega się dookoła Helsingsforsu, by zwiedzić ogród zoologiczny, gdzie Kaczor przedstawiał „krajanciom“ (Lwowianom) swych, „dawnych dobrych znajomych“. Następnie po obiedzie udaliśmy się na meeting lekkoatletyczny Francja—Finlandja. Zdumieliśmy się, kiedy zauważyliśmy, iż mimo powszedniego dnia tłumy publiczności obiegły boisko lekkoatletyczne i obserwowały z olbrzymiem zainteresowaniem te zawody, podniecając okrzykami swoich rodaków do jaknajwiększych wysiłków w celu uzyskania jaknajlepszych rezultatów. Zadziwiła nas organizacja zawodów, która pozwoliła Finom program taki, który trwałby u nas conajmniej dzień cały, ukończyć w przeciągu półtora godziny. To też zrozumiałem jest, iż lekkaatletyka potrafiła pozyskać w Finlandji tak wielką siłę przyciągającą i daleko większe zainteresowanie od zawodów footballowych, czego dowodem jest, iż na zawody nasze, które wzbudziły olbrzymie zainteresowanie, ściągnęło na boisko do 4.000 osób, podczas gdy zawody lekkoatletyczne Francja—Finlandja, co do których zwycięstwo Finlandji było z góry całkowicie przesądzone odwiedziło około 5.0Ó0 osób. Podkreślić pragnę, iż cały szereg punktów, jak np. rzut kulą, skok w dal i bieg na 5000 m. odbywały się równocześnie, co u nas byłoby dotychczas rzeczą nie do pomyślenia. Publiczność tamtejsza jest szowinistycznie usposobioną, żywo oklaskuje i zachęca jedynie swoich i za wszelką ceną usiłuje „wyciągnąć“ swoich na pierwsze miejsca. Po ukończeniu się mityngu, którego druga część miała się odbyć w niedzielę popołudniu, udaliśmy się na kolacją a następnie do cyrku, gdzie byliśmy obecni na amatorskich zapasach bokserskich, stojących na średnim poziomie. Następnie nocleg w hotelu, a nazajutrz przyjęcie w Poselstwie Polskiem u posła Rzeczpospolitej p. Filipowicza, który wraz z personalem swoim troszczył się o nas przez cały czas naszego pobytu w Finlandji. O godz. 11 '45 udaliśmy się na boisko (własność miasta) na którem miały się rozegrać ósme nasze zawody międzypaństwowe. Boisko równe, porośnięte w całej rozciągłości trawą, przedstawiało teren ogromnie rozmokły, gdyż deszcz ustał zaledwo na parę godzin przed rozpoczęciem zawodów. Grunt mokry (deszcze w Finlandji co drugi dzień należą do zwyczajności) stanowił poważne plus dla Finnów przyzwyczajonych grać takim terenie, nadto boisko za wąskie, szerokości zaledwo na 57 m. nie pozwalało rozwinąć naszemu atakowi kombinacji na większą skalę. Gorącymi oklaskami powitane weszły kolejno na boisko: drużyna polska (koszulki czerwone z białym orłem na piersiach, spodenki białe) i fińska (koszulki białe spodnie niebieskie). Dzień pochmurny, chłodny i sprzyjający grze.

Skład drużyn: Polska: Wiśniewski (Wisła), Olearczyk (Pogoń), Cyll (ŁKS.), Spojda (Warta), Gieras (Czarni), Śliwa (Wisła), Słonecki, Batsch, (Pogoń), Staliński (Warta), Kowalski (Wisła) i Miiller (Czarni). Finlandja: Tammisalo (HJK.), Wickstróm (KIS.), Lydmann (HPS), Storbom (Abo (IFK.), Sojnio (HJK), Mantila (HPS.), Astrom (HJK.), Fallstróm (HJK.), Ecklóf (HJK.), Linna (HPS.) i Kelin (IFK.). Sędzia p. Silber.

Przebieg gry: Już w pierwszych minutach obejmuje Polska inicjatywę, a pierwsze jej ataki kończą się strzałem Kowalskiego obronionym świetnie przez bramkarza Tamisalo, oraz strzałem Gierasa, który przeszedł tuż koło słupka. Przez kilkanaście minut przewaga Polski, w tej fazie gry, jak wogóle do pauzy atak prowadzi Batsch, najlepszy w pierwszej części zawodów z drużyny polskiej na placu. Staliński nie potrafił wykorzystać dobrych passingów Batscha. W 19 m. przychodzi do głosu Finlandja, której prawe skrzydło niebezpiecznie centruje, środkowy zaś napastnik Ecklóf niespodziewanym strzałem z powietrza uzyskuje pierwszy punkt dla Finlandji, skierowując piłkę w prawy, górny róg bramki. Odtąd Finlandczycy przypuszczają cały szereg groźnych ataków, których owocem jest uzyskanie przez lewego łącznika Linnego drugiej bramki. Niezrażeni tern nasi przeprowadzają atak za atakiem, aż w końcu po kombinacji Stalińskiego z Mullerem, uzyskuje pierwszy z nich pierwszą bramkę dla Polski, w 37 minucie. Następuje moment obecnie decydujący o wyniku do pauzy. Finlandja nie daje sposobności Polsce do wyrównanania, koncentruje wszystkie wysiłki celem utrzymania swej przewagi i w rezultacie zdobywa w 40 min. trzeci punkt przez centra pomocy. Pauza 1 :3.

Po pauzie przewaga Polski w pierwszych 10 minutach, W 1 min. centrę Mullera łapie Tammisalo, Batsch nie wyzyskuje w 3 m. podania Kowalskiego, ten ostatni gra jednak swój debiut w reprezentatywce zbyt nerwowo i pozbywa się zbyt szybko piłek i czyni to bezplanowo. Batsch słabszy znacznie po pauzie jak do pauzy, podaję zbyt często Słoneckiemu (nawet na polu karnem) który jest najsłabszy na placu. Po kilku minutach gry obraz zmienia się zupełnie, przewagę uzyskuje Finlandja, która w 10 i 15 min. uzyskuje przez Fallstróm 2 bramki z winy Gierasa, nie pilnującego skrzydła. Gracz ten mając poraź pierwszy poza sobą beka tylnego w osobie Cylla, nie potrafił się zastosować do pozycji, jaką zajmował a nie rozumiejąc się z bekiem wytwarzał niebezpieczne sytuacje. Szereg dalszych ataków broni Wiśniewski, raz Olearczyk wybija głową z pustej bramki piłkę. Drużyna polska zdeprymowana chwilowo tak wysoką porażką, zwolna przychodzi do siebie, zwłaszcza Staliński nie traci głowy i jemu to głównie zawdzięczać należy, iż wynik dotychczasowy nie utrzymał się. W 35 min. strzela Batsch w poprzeczkę a piłkę odbitą pakuje blizkim strzałem w siatkę, nabiegający Staliński. Po szeregu ataków przeprowadzanych przez Polskę uzyskuje w 38 m. Muller dalekim strzałem trzeciego i ostatniego goala. Rozanimowana ładną grą Polski publiczność zachęca naszą drużynę do wyrównania, atoli zbyt krótki czas nie pozwala na to, a zresztą ostatnie 2 minuty należą znów do finnów, którzy rezultat 5:3 na swoją korzyść potrafili utrzymać. Stosunek rogów w ciągu całej gry 8:3 na korzyść Polski. Ocena gry: Gra prowadzoną była w żywem tempie i fair. Finnów cechowały nadzwyczajny bieg, start do piłki i gra głową, w tej ostatniej przewyższali oni naszych graczy o całe niebo, nasi nie próbowali nawet walczyć o górne piłki, gdyż te zdobywali zawsze finnowie, rozporządzający świetnymi skokami. Jednakże zdobytych górnych piłek nie umieli finnowie podawać precezyjnie we właściwym kierunku. Pomoc fińska grała zbyt defenzywnie, w czem ustępowała naszej, ataki finnów były nadzwyczaj niebezpieczne a strzały napastników nadzwyczaj celne. W opanowaniu piłki, kombinacji i passingach stała nasza drużyna wyżej, co podkreśliła też zgodnie cała prasa fińska. Z poszczególnych graczy wybijali się z pośród finnów prawa strona ataku, prawe skrzydło fińskie, znany biegacz Astrom odsądzał w biegu stale Gierasa i zagrażał niejednokrotnie poważnie naszej bramce. Środkowy pomocnik fiński przez swoją niezmordowaną pracowitość przyczynił się niemało do porażki Polski. Grę drużyny Polski można wyraźnie określić, jako całkiem dobrą za wyjątkiem dwóch słabych punktów t. j. Gierasa i Słoneckiego, którzy na tych zawodach jak i w Estonji, nie sprostali swemu zadaniu. Bramkarz Wiśniewski miał wiele pracy, bramki które przepuścił, trudne były do trzymania względnie wogóle obronienia ze względu na śliski teren. Beki wykazały przeciętną klasę, brak zgrania z pomocą jakoteż pomiędzy nimi samymi dawał się odczuć zbyt rażąco. Z pomocy najlepszym był Śliwa, którego dobra gra mimo braku ręki, budziła podziw u finlandczyków. Słabym był jednak nieco taktycznie taksamo jak 1 Spojda. Z ataku najlepszym był do pauzy Batsch, po pauzie zupełnie zaś słaby, naodwrót zaś było ze Stalińskim, Kowalski grał zbyt nerwowo, Muller zaś wypełnił w całości swe zadanie.

Opinja sędziego Silbera: Polacy w zawodach międzypaństwowych Polska—Finlandja rozegranych w dn. 23 września w Helsingsforsie pokazali klasyczną grę. Odznaczyli się doskonałymi kombinacjami wszechstronnie mechanicznie rozwijanemi, nizkiem dolnem podawaniem piłki, w czem mocno wspierali ich środkowy i prawy pomocnik. Wytrzymałość graczy polskich nadzwyczajna, czego dowodem jest iż potrafili na 15 min. przed końcem być panami położenia i uzyskać 2 punkty. Słabe miejsca w drużynie: skrzydłowi pomocnicy, beki i prawy skrzydłowy. Obrońcy byli dlatego słabi, ponieważ pozwolili skrzydłowym napastnikom fińskim swobodnie centrować, nie zasłaniając i nie obstawiając przeciwników pozwolili na łatwe przejęcie piłki, pozatam byli też słabi w biegu, co było też główną przyczyną porażki. Prawy skrzydłowy nie był zupełnie zgrany. Co się tyczy gry finnów, to ja, który kilkakrotnie widziałem już grę ich, konstatuję w pewnym kierunku postęp a mianowicie: w zgraniu i celności strzałów, co u nich było przedtem słabym punktem. Dzięki jednak szybkości i biegowi osiągli zwycięstwo i dzięki tym zaletom zlikwidowali na czasie ataki polskie dobrze przeprowadzone i skombinowane. W ogólnym wyniku opinja moja sprowadza się do następującego: Pod względem techniki, kombinacji w grze polacy przewyższali finnów, zato pod względem biegu byli bez porównania słabsi i na rachunek słabego biegu polaków trzeba zapisać ich porażkę. Jako powód ich porażki należy przyjąć też i tę okoliczność, iż polacy nie przywykli do rozmokłego terenu, ślizgali się i często upadali na ziemię, jakoteż bramkarz nieraz poślizgnął się przy chwytaniu piłki. Po zawodach byliśmy widzami drugiej części zawodów lekkoatletycznych Francja—Finlandja, w których francuzi na 18 konkurencji potrafili uzyskać ledwo 3 pierwsze miejsca. Wieczorem zaproszono nas na bankiet, na którym byli obecni reprezentanci obydwóch związków państwowych piłki nożnej, poseł polski wraz z całym personalem poselstwa w Helsingforsie, sędzię Silber oraz obydwie drużyny. Imieniem „Suomen Palloliitto“ t. j. Fińskiego Związku Piłki Nożnej przemawiał prezes E. Frenckel, który podkreślił moment nawiązania stosunków sportowych między dwoma, młodemi państwami, jakiemi są Polska i Finlandja, podnosił walory gry polskiej drużyny oraz wyraził przekonanie, iż na przyszły rok w Polsce zdoła ona pokonać finnów w tymsamym co najmniej stosunku, w jakim dzisiaj uległa. Na zakończenie wręczył wszystkim uczestnikom polskiej ekspedycji odznaki Fińskiego Związku Piłki Nożnej. Prof. Weyssenhoff w odpowiedzi swej, dał wyraz nadzieji, iż te pierwsze zawody międzypaństwowe dadzą początek regularnym spotkaniom między drużynami fińskiemi a polskiemi oraz trwałym, regularnym stosunkom sportowym między dwoma państwami. W końcu podziękowawszy za przyjęcie, jakiego doznała polska ekspedycja w Finlandji, wręczył prezesowi Fińskiego Związku biało-amarantowy proporzec. Nazajutrz o godz. 1 1 odjechaliśmy do Rewia na drugie z rzędu zawody międzypaństwowe z Estonją. W przystani oczekiwali nas i żegnali przedstawiciele Fińskiego Związku Piłki Nożnej, poseł p. Filipowicz wraz z personalem poselstwa oraz redaktor Stadjonu, kpt. Królikowski.

Sport lwowski

Nr. 70. Lwów, środa 19. września 1923. Rok II.


Polska—Finlandja.

W tych dniach wyjeżdża nasza reprezentatywka do Finlandji celem rozegrania zawodów międzypaństwowych z Finlandją, w drodze zaś powrotnej z Estonją. Sprawa trudniejsza aniżeli z Rumunją, gdyż drużyna finlandzka jest drużyną lotną, silną i ma za sobą tego roku piękne wyniki. Zapóźno już teraz wdawać się w rozważania, kto ma jechać; - spodziewamy się, iż „Komisja Trzech" o tem pomyślała a wobec braku graczy Cracovii, która tak świetnie broni honoru polskiego w Hiszpanji, skład naszej drużyny przedstawia się dość zawile. Projekt Redakcji „Sportu" jest następujący: Na bramce J. Loth; w obronie: Markiewicz, Olearczyk; w pomocy: Gieras, Kosicki lub Loth I i Spojda; w ataku: Muller, Staliński, Reyman, Batsch, Słonecki; rezerwowi: Winnicki, Karaś, Adamek, Kowalski, Kmiciński.

Finlandja — Polska 5:3

Sport lwowski

Nr. 71. Lwów, środa 26. września 1923. Rok II.

Finlandja — Polska 5:3 (3:1).

Helsingfers, 23 września b. r.

Wynik bazwarunkowo dla nas zaszczytny. Wprawdzie obrona nasza przepuściła pięć bramek, zato atak strzelił trzy, co w stosunku do Finlandji udało się to to tylko Węgrom i to na własnej ziemi w Peszcie. Przed kilku tygodniami drużyna finlandzka zrobiła tournee przez Niemcy, Austrję i Węgry — Niemców pobiła 2: 1, z Austrją, której drużyna jest obecnie jedną z najlepszych na kontynencie, przegrywa we Wiedniu 2:1, a z Węgrami, zmęczona już dwiema poprzedniemi grami i podróżą, przegrywa 3:1. Wynik więc Polski jest wynikiem bardzo dobrym, zwłaszcza dla ataku, który zdołał po ciężkiej bardzo podróży strzelić trzy bramki, czego nie dokazali ani Niemcy ani Austrjacy. Wśród naszych przegranych jest to przegrana zaszczytna. Nie zapominajmy o tem, iż cała linja obrony naszej, lewa pomoc i środek pomocy — to była nasza rezerwa (z powodu pobytu Cracovii w Hiszpanji); graliśmy więc bez Gintla, Fryca, Synowca i świetnego Cikowskiego; w ostatniej chwili nie pojechał Janek Loth, zastąpił go na bramce Wiśniewski z Wisły, w obronie znowu grał Cyll z ŁKS-u zamiast Markiewicza (z Wisły), w ataku brakło wreszcie Reymana (tego wojskowość nie puściła), którego zastąpił Kowalski (z Wisły). Widzimy więc drużynę tak chaotycznie złożoną, iż naprawdę wynik 5:3 musimy nazwać naszym sukcesem. Wstrzymujemy się na razie z wydaniem ostatecznego sądu aż do nadejścia pewnych wiadomości; to, co piszemy, są wiadomości prywatne, PAT ograniczył się do suchej notatki, iż „boisko było rozmokłe a atak Polski wykonywał dobre rzuty(?/‘. Po przyjeździe graczy lwowskich (Słonecki, Batsch, Gieras, Muller, Olearczyk) podamy bliższe szczegóły.



Sport lwowski

Nr. 72. Lwów, środa 3. października 1923. Rok II.


Finlandja—Polska 5:3 (3:1).

W pierwszem spotkaniu odnosi sukces Finlandja. Poprzednie turnee drużyny finlandzkiej do Drezna, Wiednia i Budapesztu wyszło jej na korzyść; opanowanie piłki, passingi znacznie się poprawiły, jednak polska drużyna była pod tym względem grubo lepsza, przedstawiała się zupełnie jednolicie, wybitnych graczy internacjonałów nie posiadała. Z zamiłowaniem stosowała system przebojowy, który dopiero w drugiej połowie został uwieńczony rezultatem. Najlepszymi z fińskiej drużyny byli: środek ataku Eklóf, który wzorowo prowadził atak, prawe skrzydło Kelin, któremu głównie zawdzięcza Finlandja zwycięstwo no i bramkarz Tammisalo. Z polskiej drużyny z ataku najlepsi Staliński i Batsch i w obronie Olearczyk. Słabi Gieras i Wiśniewski, który grał lekceważąco.

Przebieg gry: Finlandja wybiera boisko i Polska zaczyna na boisku rozmokłem. Polacy wywalczają sobie 3 rogi, lecz nie wyzyskane. Następny róg przeciw Polsce 0 mało Gieras nie strzelił do własnej bramki. Następnie Staliński przebija się, lecz obrona niepozwala mu strzelić. W 19’ Eklóf błyskawicznym strzałem zdobywa bramkę. 1:0. Finlandja zyskuje teraz przewagę i gwałtownie napiera, a Lima nieobstawiony strzela pewnie drugą w 30’. Polacy niewyzyskują dwóch rogów. W 36’ Miller podaje Stalińskiemu, który mija obronę i zbliskiej odległości strzela. 2:1. Półtora minuty przed końcem połowy dostaje piłkę Eklóf i silnym 19 metrowym strzałem ustala na 3:1. W drugiej połowie Polacy atakują i bramkarz fiński kilkakrotnie chwyta nadzwyczajnie. Następnie gra się wyrównuje, potem zwolna przenosi się na polską połowę. Kelm podprowadza, wspaniale dryblując podaje nieobstawionemu Fallstromowi, który strzela w prawy róg w 5’; w trzy minuty potem z kombinacji pada 5 bramka, którą powinien był Wiśniewski obronić. Polacy zbierają się i przebój Batscha kończy się rogiem. W 35’ Staliński strzałem pod poprzeczką zyskuje drugi punkt dla Polski. W 38’ wreszcie Muller podjeżdża 1 strzela pewnie. Polacy gwałtownie atakują lecz bez rezultatu do końca. Sędzia p. A. Silber z Estonji bez zarzutu, chociaż błędnie przerywał grę w chwilach kiedy przerwa wychodziła przewiniającej stronie na korzyść. Publiczności do 5.000. Dr.

Wiślacy bronią barw Polski w meczu z Finlandią

23 września 1923 roku na stadionie Töölön Pallokenttä w Helsinkach został rozegrany mecz towarzyski między reprezentacją Finlandii a Polski, który zakończył się wygraną Finów 5:3. Trener Kazimierz Glabisz powołał na to spotkanie pięciu Wiślaków.


23.09.2020r.

A. Prusak

HistoriaWisly.pl

Mecz w wyjściowym składzie rozpoczęło trzech przedstawicieli Białej Gwiazdy: Stefan Śliwa, Mieczysław Wiśniewski oraz Władysław Kowalski, dla którego był to reprezentacyjny debiut. Powołania od polskiego selekcjonera otrzymali także Henryk Reyman, Marian Markiewicz i Kazimierz Kaczor - oni jednak nie pojawili się na boisku.

Grad goli

Pochodzący z Estonii sędzia Silber dał znak do rozpoczęcia spotkania punktualnie o godzinie 12.00. Od początku drużyna fińska przeważała nad reprezentacją Polski i chciała ją zdominować. Choć ekipa przyjezdnych także starała się kreować sytuacje pod bramką przeciwnika i w początkowej fazie spotkania wywalczyła sobie trzy rzuty rożne, to jednak próby Finów zostały zwieńczone zdobyciem bramki przez Vernera Eklöfa w 19. minucie meczu. Po tej sytuacji rywale Polski walczyli z jeszcze większą zaciętością, co przyniosło efekt w postaci drugiego trafienia zanotowanego dziesięć minut później, którego autorem był Aarne Linna. Polacy ani myśleli składać broni i w 37. minucie zdobyli swoją pierwszą bramkę za sprawą Wawrzyńca Stalińskiego. Końcówka pierwszej połowy należała jednak ponownie do Finów, którzy w 43. minucie znów zwiększyli swoje prowadzenie dzięki bramce Eklöfa.

Pierwsze minuty po przerwie pokazały, że Polakom nie brakuje woli walki - potwierdzeniem tego było kilka naprawdę dobrych sytuacji, w których jednak fiński bramkarz znakomicie interweniował. Pomimo starań to gospodarze okazali się być bardziej skuteczni, zdobywając gole kolejno w 50. i 59. minucie. Próby Polaków przyniosły pożądany efekt na dziesięć minut przed końcem spotkania, kiedy to Staliński umieścił piłkę pod poprzeczką, zdobywając tym samym drugie trafienie. Po nim goście zdecydowanie poszli za ciosem i trzy minuty później, po strzale Juliusza Millera, na tablicy wyników widniały już trzy oczka dla Polaków. Po drugiej stronie boiska groźne sytuacje, które starał się stworzyć przeciwnik likwidował Wiśniewski i końcówka meczu zdecydowanie należała do Biało-Czerwonych. Pomimo niekorzystnego ostatecznie rezultatu spotkania 3:5, polska drużyna, która do Helsinek przyjechała w osłabionym składzie, zrobiła dobre wrażenie.

Pomeczowe oceny Wiślaków

W większości pomeczowych podsumowań Wiśniewski, broniący polskiej bramki w zastępstwie Jana Lotha, wypadł pozytywnie pomimo pięciu wpuszczonych bramek. Jak pisał choćby „Przegląd Sportowy”: „Wiśniewski miał wiele pracy, bramki, które puścił trudne były do trzymania względnie w ogóle obronienia ze względu na śliski teren.”

Ten sam dziennik ocenił także występ Śliwy, który w barwach Białej Gwiazdy zadebiutował w wieku 14 lat: „W meczu z Finlandią „z pomocy najlepszym był Śliwa, którego dobra gra mimo braku ręki, budziła podziw u Finlandczyków. Słabym był jednak nieco taktycznie…”

Debiutujący w reprezentacyjnych barwach Władysław Kowalski zaprezentował się w kadrze z niezłej strony, jednak nie zdołał ustrzec się błędów: „Jak napisano po meczu: pokazał się z dobrej strony, groźnie strzelał, miał kilka dobrych podań, ale „gra swój debiut w reprezentatywce zbyt nerwowo i pozbywa się zbyt szybko piłek i czyni to bezplanowo" – napisał po meczu „Przegląd sportowy”.

Finlandia - Polska 5:3 (3:1)

1:0 Eklöf 19'

2:0 Linna 29'

2:1 Staliński 37'

3:1 Eklöf 43'

4:1 Korma 50'

5:1 Korma 59'

5:2 Staliński 80'

5:3 Miller 83'

Składy wyjściowe:

Polska: Wiśniewski, Olearczyk, Cyl, Spoida, Gieras, Śliwa, Słonecki, Batsch, Staliński, Kowalski, Miller

Finlandia: Tammisalo, Vickstróm, Lydman, Stormbom, Soinio, Mantila, Kellin, Fallstrom, Eklöf, Linna, Astrom

Źródło: wisla.krakow.pl