1925.03.15 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 5:1

Z Historia Wisły

1925.03.15, Mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły, 15:30
Wisła Kraków 5:1 (3:0) Ruch Hajduki Wielkie
widzów: 2.000
sędzia: Landwirth z Krakowa
Bramki
Henryk Reyman (k) 9'
Karol Bajorek 12'
Henryk Reyman 40'

Mieczysław Balcer
Karol Bajorek
1:0
2:0
3:0
3:1
4:1
5:1



48'


Wisła Kraków
2-3-5
Marian Kiliński
Kazimierz Kaczor
Tadeusz Ostrowski
Jan Kotlarczyk
Witold Gieras
Władysław Krupa
Józef Adamek
Stanisław Czulak
Henryk Reyman
Karol Bajorek
Mieczysław Balcer

trener: Imre Schlosser
Ruch Hajduki Wielkie
Kremer
Kusz I
Kenig I
Kiełbasa
Gęsior
Kenig II
Bartoszek II
Sobota
Kusz II
Bartoszek I
Kałuża

trener: brak
Wg PS nr 11, Wisła do przerwy strzeliła tylko 2 gole.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Ruch reklamowany jako najlepsza drużyna z Górnego Śląska zawiódł w tym meczu i poza ambicją i ofiarną grą niczym nie zachwycił. Czerwoni od początku atakowali skrzydłami i już w 9' Reyman strzelił gola z karnego. W 12' po centrze Adamka Balcer podwyższył rezultat. Zdecydowana przewaga Wisły do końca I. połowy przyniosła jej 3. gola dopiero w 40': "po centrze Adamka, który wyszedł z pozycji spalonej, Reyman” wpakował piłkę do siatki. Napad Wisły strzelał dużo i grał dobrze w całym meczu. II. połowa zaczęła się obiecująco dla Ruchu, gdyż w 3' po rzucie wolnym Ruch zdobywa honorową bramkę. Wisła atakowała, chcąc odrobić straty do 60 minuty. Tylko na krótko oddała pole gościom, którzy kilka razy zagościli pod bramką Wisły. Potem znowu zdecydowanie przeważała Wisła aż do końca meczu dokumentując to golami Balcera i Bajorka. Bramek dla Wisły mogło paść dużo więcej, gdyż sytuacji podbramkowych Wisła miała bez liku. Na podstawie: Stadion nr 12; Tygodnik Sportowy nr 12; Kurier Sportowy nr 2.


Przegląd Sportowy nr 11/1925 s.13:

18 marca.

Wisła - Ruch (Wielkie Hajduki) 5:1 (2:0). Boisko Wisły.

Identyczny wynik, jak Cracovia - TKS, uzyskała Wisła w zawodach z Ruchem. Drużyna Ruchu poprzedzona sławą swych ostatnich zwycięstw nad poznańską Wartą (3:1 i 5:0) i nierozegraną 3:3 z Amatorami (Król. Huta) zawiodła w dużym stopniu pokładane w niej nadzieję. Jest to typowa górnośląska bojowa drużyna, która poza ofiarną (czasem nawet zbyt ostrą) grą i startem do piłki, nie wnosi do góry żadnego "stylu", nie mówiąc już o stronie technicznej. Materjał graczy dość surowy, jednak przy dobrym trenerze, może dać nadspodziewane rezultaty i nie wątpimy że drużyna Ruchu niedługo będzie stanowiła niebezpiecznego przeciwnika dla każdej polskiej pierwszo-klasowej drużyny. Narazie jednak sądząc z gry z Wisłą, do "ekstra" klasy Ruchowi jeszcze dość daleko. Sensacyjne nieraz wyniki drużyn górnośląskich nie mogą zadziwić nikogo, kto zrozumie że silny ciąg na bramkę przy dobrej dyspozycji strzałowej, a bezwzględnej przytem grze, da czasem zgoła nieoczekiwany rezultat dla przeciwnika nawet znacznie wyżej technicznie stojącego. Tym razem przeciwnikiem tym była Wisła, która jednak doskonale fizycznie przedstawiająca się i znajdująca się obecnie w świetnej formie pod względem technicznym(pod okiem doskonałego trenera Schlossera), oczywiście takiej "niespodzianki" zrobić nie mogła. To też cała gra stałą pod widocznym znakiem silnej przewagi Wisły, która w zupełności opanowała pole gry i dyktowała tempo. Ruch przed pauzą parę razy zagrażał bramce Wisły, ale w drugiej połowie ograniczył się tylko do sporadycznych wypadków. Stosunek do pauzy 2:0, pierwsza bramka z karnego; drugą strzela Bajorko. Po pauzie strzela Wisła jeszcze 3 bramki, Ruch rewanżuje się jedną. Publiczności przeszło 2.000 osób.

Tygodnik Sportowy

ROK V. KRAKÓW DNIA 17 MARCA 1925 ROKU. NR 12.

15. III. Wisła — Ruch (Wielkie Hajduki) 5 :1.

Z meczu powyższego sprawozdania, ani bliższych Szczegółów, nie podajemy, z powodu nienadesłania przez TS Wisłę biletów redakcyjnych i oficjalnej odmowy wstępu dla sprawozdawców naszego pisma. Sprawą tą zajmie się Zarząd Związku Publicystów Sportowych, który prawdopodobnie ze względów zasadniczych spowoduje solidarną akcję wszystkich sprawozdawców krakowskich w stosunku do imprez Wisły, która bez podania powodów i uzasadnienia tego niesłychanego i niedorzecznego kroku, podobno ze względu na krytykę wewnętrznych stosunków tego tow. przez nasze pismo, dopuściła się tego wobec prasy i wolności słowa niekulturalnego postępku. Naszemu pismu zarząd Wisły tem zupełnie nie zaszkodzi, raczej sobie i swym imprezom, a stratę oczywistą ponosi tutaj zupełnie niezasłużenie i bezpodstawnie drużyna Wisły, której pracę niejednokrotnie z całem uznaniem podnosiliśmy, a która pozbawioną zostanie wskutek błędnej i nigdzie niepraktykowanej taktyki jej zarządu oceny i krytyki swej żmudnej pracy, a co zatem idzie pożytecznej i produktywnej szkoły. Dla nas z dniem dzisiejszym, aż do oficjalnego załatwienia tej sprawy przez Zarząd Wisły, wzgl. Związek Publicystów Sportowych, naturalnie wszelkie imprezy Wisły nie istnieją i spodziewamy się, że Czytelnicy i sympatycy nasi zrozumieją i zaakceptują nasze stanowisko, a dla solidarności z nami dadzą wyraz konkretny swemu zapatrywaniu na postępowanie Wisły. — Widzów na meczu powyższym było niespełna 100 wraz z gratisowymi, oficjalnymi i nieoficjalnymi.

Kurjer Sportowy

Nr. 2. Kraków, 18 marca 1925

Wisła — Ruch (Wielkie Hajduki) 5 :1 (3 :0 ).


Drużynę górnośląską poprzedziła sława jednej z najlepszych, o ile nie najlepszej drużyny okręgu katowickiego. Prasa górnośląska, która w ubiegłym tygodniu nie szczędziła zjadliwych wprost uwag pod adresem Wisły, była przekonana o zwycięstwie Ruchu, a i sama drużyna nie wątpiła, że jako zwyc5ęsca opuści Kraków. I w Krakowie samym nie brakło pesymistów, którzy nie wierzyli w sukces Wisły. Przebieg gry wykazał jednak zupełnie co innego. Przez cały czas, z wyjątkiem kilku minut drugiej po­łowy, Od 14— 20 minuty, przewyższała Wisła swego przeciwnika poił każdym względem. O wyższości technicznej już nie wspominamy, gdyż tę uznają i Górnoślązacy. Ale w biegu, starcie, wytrzymałości, a przedewszystkiem taktyce, czerwoni wykazali róż­nicę conajmniej klasy. Gdy się wczoraj objektywnie obserwowało grę, faktycznie trudno było uwierzyć, że Ruch, chociażby chwilę, mógł myśleć o zwycię­stwie.

Drużyny wystąpiły w następujących ustawieniach:

Ruch: Kremer; Kusz I — Kenig I; Kiełbasa —Gęsior — Kenig II: Bartoszek II — Sobota — KuszII — Bartoszek I — Kałuża.

Wisła: Kiliński; Ostrowski — Kaczor; Krupa —Gieras — Kotlarczyk; Balcer — Bajorek — Reyman I — Czulak — Adamek.

Odrazu po zaczęciu zarysowuje się przewaga czerwonych, którzy oboma skrzydłami podprowadzają ataki, kończące się na obrońcach, lub też strzałami nad lub obok bramki. W 9-tej minucie karny przeciw „Ruchowi" za nastrzelone obie ręce i pierwsza bramka dla Wisły, uzyskana przez Reymana, Już w 3 minuty później z centry Adamka ziemią zdobywa Balcer drugi punkt. Wisła, przygniata ciągle, a tylko od czasu do czasu górnoślązacy przerywają się skrzydłami. Kilka strzałów chwyta bramkarz Ruchu, aż dopiero w 40 minucie, po centrze Adamka, który wyszedł z pozycji spalonej, Reyman strzela 3 bramkę.

Po pauzie w trzeciej minucie wolny tuż z linji karnej za foul przeciw Wiśle, a Ruch zdobywa honorową bramkę. Wisła przechodzi natychmiast do kontrataku, na razie bez rezultatu. Koło 15 minuty okres przemijającego osłabienia linji pomocy Krakowa i przewaga Ślązaków, którzy stwarzają kilka niebezpiecznych sytuacji w polu karnem Wisły, nie umieją jednak i z korzystnych pozycji uzyskać bramki. Pomoc Wisły zwolna zaczyna wspomagać znowu napad i z tą chwilą aż do końca bezwzględna przewaga tej drużyny. Uzyskuje ona wprawdzie jeszcze dwie bramki, Balcer i Bajorek, lecz z nadarzających się sposobności nie wyzyskano, ani drobnej części. Rezultat przeto nie odpowiada, mimo zakwestionowanych bramek stosunkowi sił i winien być dla Wisły jeszcze bardziej korzystny. Drużyna „Ruchu „poza ofiarnością, zawiodła wszelkie oczekiwania. Niezły, chociaż niezbyt pewny bramkarz, słabi obrońcy, linja pomocy bardzo słaba, i dobry lewy łączniki skrzydło, to absolutnie jak na drużynę, która cieszy się taką opinją na G. Śląsku, za mało. Tem bardziej, że i Wisła, być może z powodu marnego boiska, grała nieświetnie. Najlepszy z czerwonych na boisku Gieras, który często musiał pomagać swemu lewemu partnerowi. Szerokie pole popisu miały oba skrzydła. Balcer, nie pilnujący zresztą jak dawnej swego miejsca, umiał wyzyskać ten moment, że pomocnicy Ruchu, w ogóle nie obstawiali skrzydeł. Adamek bawił się niepotrzebnie wózkami. Trójka środkowa tym razem nie stała na wysokości. Bramkarz dobry, ale już gra dla galerji. O lewym obrońcy, na razie tyle, że siła fizyczna i foul, to jeszcze za mało na dobrego gracza. Kaczor spokojny i pewny jak zwykle. Publiczność nie dopisała.

Sport lwowski

Nr. 126. Lwów, wtorek 17. marca 1925. Rok IV.


15. III Wisła-Ruch - (G. Śląsk) 5:1 (3 : 0). Górnośląski Ruch, tak groźny dla wszystkich polskich drużyn na swem boisku, poniósł tu zasłużoną klęskę. Przez cały czas gry stała przewaga Wisły, dla której strzelili bramki Reyman 2, Bajorek 2 i Balcer 1. Napad Wisły wiele pozycji nie wykorzystał, strzelając często z dziwnym pechem tuż obok słupków lub nad poprzeczką. Jedyny punkt honorowy uzyskują goście z wolnego. Przebieg gry b. ostry, tempo żywe. Sędzia Landwirth dobry.

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1925, nr 76 (17 III)

WISŁA RUCH (WIELKIE HAJDUKI 5:1 (3:0). Nie poszczęściło się dwukrotnemu zwycięzcy Warty. Drużyna Ruchu gra ostro, przedstawiając typ drużyny przebojowej, technicznie nieszczególnej. Niemal przez cały czas przewaga Wisły uwidaczniająca się w stosunku kornerów 9:1.

Bramki dla Wisły zdobywają Bajorek dwie, Reyman dwie, Balcer jedną.

Wisła zaczyna grać technicznie coraz lepiej, to ta spokojnie może przystąpić do zawodów z Amatorskim K. S.