1925.09.09 Krowodrza Kraków - Wisła Kraków 3:3

Z Historia Wisły

1925.09.09, mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły, 16:00, niedziela
Krowodrza Kraków 3:3 (2:2) Wisła Kraków
widzów:
sędzia: Seidner
Bramki
Karol Bajorek 2x (s.)
po przerwie
Stefan Mikuła
Jan Reyman
70'
Krowodrza Kraków
Wisła Kraków
Tadeusz Łukiewicz
Aleksander Pychowski
Tadeusz Ostrowski
Karol Bajorek
Stefan Mikuła
Stefan Wójcik
Jan Reyman
Stefan Reyman
Mieczysław Balcer

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

|


Przegląd Sportowy Nr. 36 (225), Środa, dnia 9 września 1925. Str. 18:

Wisła - Krowodrza 3:3 (2:2).

Wynik należy uważać w każdym razie za wielki sukces drugoklasowej Krowodrzy, aczkolwiek Wisła nie mogła wystąpić w pełnym swym składzie, oddawszy kilku swych graczy do jedenastki z Krakowa przeciw Lwowowi. Zawody, stojące na nader mizernym poziomie, nie zaciekawiały nikogo, mimo tego, że starano się grac nowym systemem, to jest stosując się do przepisów o spalonym. Zauważyć należy, że Krowodrza okazała więcej zmysłu do nowej kombinacji, niż Wisła. Wisła zdobywa swe bramki ze strzałów prawego skrzydła i obu łączników, Krowodrza dwie bramki otrzymała w darze od Pajorka.

Kurjer Sportowy

Nr. 27. Środa, 9 Września 1925 Rok I.

Wisła — Krowodrza 3 : 3.

Wynik stanowi małą senzację. Bo jakkolwiek Wisła wystąpiła w osłabionym składzie, to natrafiła na przeciwnika, który też nie był w komplecie. A przypuszczać należało, że czerwoni, w których szeregach widziało się Łukiewicza, Pychowskiego, Ostrowskiego, Bajorka, Wójcika, Balcera, Reymanna l III i II, a więc ośmiu graczy drużyny pierwszej, wzgl. wcale często grających w pierwszej, łatwo sobie dadząradę z B-klasowym bądź co bądź przeciwnikiem. Że stało się inaczej, to z jednej strony, zasługa ambitnie i zacięcie wałczącej Krowodrzy, z drugiej zaś wina graczy Wisły, którzy lekceważąc przeciwnika, grali zbyt pewni siebie, co nie było uzasadnione, ani zbytnią przewagą techniczną czy taktyczną, nie mówiąc, już o szybkości. Dopiero przy stanie 3 : 2 dla Krowodrzy zabrali się gospodarze na serjo do roboty i wtedy udało się im zdobyć po rzucie wyrównującą bramkę. Z Wisły wyróżnił się tylko Pychowski, reszta bardzo słaba. W Krowodrzy grali dobrze lewy łącznik i środkowy napastnik, oraz środkowy pomocnik, prawy obrońca i bramkarz. Sędzia p. Seidner.

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1925, nr 247 (9 IX)


Wisła komb. — Krowodrza 3:3 (2:2).

Wisła wystąpiła do tych zawodów w składzie mocno osłabionym, bo z trzema graczami pierwszej drużyny. Ta okoliczność, jako też i brak szczęścia, co uwidoczniło się choćby w dwóch bramkach, przypadkowo strzelonych sobie ze strony graczy Wisły sprawiło, iż zawody te nie stały na zbyt wysokim poziomie.

Do pauzy przewaga czerwonych, grających ustawicznie lewą stroną. Krowodrza nie potrafiła zdobyć się na skuteczny strzał, w czem wyręcza ją środkowy pomocnik Wisły Bajorek, strzelając swoim dwie bramki, w tem drugą przy wydatnej pomocy bramkarza Łukiewicza. Czerwoni uzyskują dwa punkty ze strzałów łączników, prawego Mikuły i lewego Reymana III. Po pauzie Krowodrza przychodzi coraz częściej do głosu i uzyskuje wreszcie trzecią bramkę ze strzału prawego skrzydła, przyczem zawinił bramkarz, nie wykazując najmniejszego zmysłu orjentacji. Dopiero teraz Wisła, widząc ewentualną przegraną, zbiera swe siły i grać zaczyna z ambicją i osiąga w ostatnich 20 minutach przed końcem gry zupełną przewagę i wyrównującą, bramkę ze strzału prawego skrzydła, bardzo słabo zresztą technicznie postawionego gracza.

Zawody prowadzone były wedle nowych przepisów o spalonym, do nowego systemu lepiej zastosowała się ruchliwą drużyna Krowodrzy, aniżeli gracze Wisły, kombinujący jeszcze wedle starego szablonu. Sędzia p. Seidner odpowiedział swemu za daniu.