1927.05.22 Wisła Kraków – Warta Poznań 4:1

Z Historia Wisły

1927.05.22, I liga, 9. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 4:1 (3:0) Warta Poznań
widzów: 1.000-1.500
sędzia: Zygmunt Hanke z Łodzi
Bramki
Stanisław Czulak (g) 15'
Stanisław Czulak 15'
Henryk Reyman 39'

Stanisław Czulak 83'
1:0
2:0
3:0
3:1
4:1



47' Wawrzyniec Staliński
Wisła Kraków
2-3-5
Emil Folga
Władysław Borkowski "Burek"
Emil Skrynkowicz
Karol Bajorek
Jan Kotlarczyk
Bronisław Makowski
Józef Adamek
Stanisław Czulak
Henryk Reyman
Jan Reyman
Karol Żelazny

trener: brak
Warta Poznań
2-3-5
Marian Fontowicz
Alfons Olszewski
Michał Flieger
Jan Wojciechowski
Sylwester Jagodziński
Witold Przykucki
Leon Radojewski
Wawrzyniec Staliński
Zygfryd Kosicki
Władysław Przybysz
Günther Scherfke

trener:
Rogi: 8:2

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1927, nr 139 (22 V)

Warta (Poznań) — Wisła.

Rozgrywki ligowe stają się z każdą niedzielą coraz bardziej interesującemi. Zdobyły one sobie we wszystkich, większych centrach sportowych Polski publiczność, która uczęszcza niezwykle licz nie na te atrakcyjne spotkania najlepszych amatorskich drużyn krajowych, nie wydając grosza za granicę na sprowadzanie obcych profesjonałów. Na czele obecnej tabeli mistrzostw ligowych kroczy Wisła, która niewątpliwie odegra poważną rolę w tych rozgrywkach. Przeciwnikiem jej w najbliższą niedzielę 22 b. m. będzie mistrzowska drużyna Poznania, Warta. Może ona jedyna w Polsce tylko poszczycić się zwycięstwem nad katowicką „Barceloną” I. F. C., co wymownie świadczy o doskonałej formie Poznańczyków, których cechuje nadzwyczaj piękna dla oka widza kombinacyjna gra ataku. To też niewątpliwie niedzielne spotkanie drużyny czerwonych będzie nadzwyczaj emocjonująca dla widza walką mistrzowską o punkty, których czerwoni będą bronili za wszelką cenę, aby nie dać się zepchnąć z czołowego miejsca w tabeli. Początek zawodów na nowourządzonem boisku Wisły o godz. 5 popoł.

Ponadto na boisku Wisły odbędą się dzisiaj w sobotę, dn. 21 b. — bardzo ciekawe zawody o mistrzostwo krakowskiej Okr. Ligi Piłki Nożnej między drużyną Wisły Rez. a Spartą. Początek o godz. 5 popołudniu.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1927, nr 141 (24 V)

Mistrzostwa Polskiej Ligi Piłki Nożnej.

Wisła Warta 4:1 (3:0).

Wielki sukces czerwonych, kroczących na czele tabeli.

Kraków, 22 maja. Wczorajsze zawody wykazały, iż dobra gra Wisły na meczu z Czarnymi nie była przejściowa. Drużyna czerwonych udowodniła, iż przezwyciężyła swój kryzys, który spowodował z początku zawodów mistrzowskich utratę kilku punktów i obecnie kroczy znowu na czele tabeli mistrzowskiej. Pozostaje w niej jednak kilka punktów, które stanowczo domagają się poprawy i to specjalnie na najważniejszych rozgrywkach. Do takich punktów należą już drugi mecz z rzędu skrzydła, wykazujące bardzo słabą grę, tak bowiem Adamek, jak i Żelazny nie mogli zadowolić.

Natomiast jako całość wziąwszy zespół Wisły, to stwierdzić trzeba, że takowy pod każ dym względem zaczyna się konsolidować i przedstawia on całość zgraną i wyrównaną na wszystkich linjach, za wyjątkiem wspomnianych punktów. W linji ataku i to w trójce środkowej dała się zauważyć poprawa, specjalnie Reyman I zaczyna powracać do dawnej formy, o czem świadczą już znacznie lepsze strzały przy rzutach wolnych, znacznie większa ruchliwość i pewien przebóg, pożądany jednak jeszcze w wyższym stopniu. Łącznicy też wykazują powolny, ale stały postęp. Pomoc była najsilniejszą częścią drużyny, która przewyższała bez porównania tę samą linję w zespole poznańskim. Z obrońców Burek lepszy od Skrynkowicza, który był miejsca mi niepewny. Bramkarz Folga tym razem niemal „bezrobotny”.

Warta pozostawiła słabsze wrażenie po sobie, jak w ubiegłych latach. Wpłynął na to za pewne brak Spody i Śmiglaka, którzy w ostatniej chwili nie mogli wyjechać z drużyną. Fakt ten wpłynął fatalnie na nastrój drużyny poznańskiej, która przypisuje okoliczność, iż wymienieni gracze nie przyjechali, zakulisowym i ciemnym intrygom. Najlepszym graczem niewątpliwie był prawy łącznik Staliński, od którego wychodziły wszystkie niebezpieczne akcje. Kosacki w środku napadu i Przybysz na lewym łączniku nie dopisali. Natomiast skrzydłowi Szerfke i Radojewski nie nadają się jeszcze do pierwszoklasowego zespołu ligowego. O pomocy już wspomnieliśmy, obrona przeciętna, natomiast bramkarz wykazał nie pospolity talent, broniąc bardzo często w nie bezpiecznych sytuacjach, aczkolwiek parę bramek wczorajszych i na jego po części konto zapisać można.

Bramki strzelili dla Wisły Czulak (3) i Reyman I (1). Ten sam gracz nie wykorzystał rzutu karnego, przyznanego Wiśle za rękę obrońcy Warty. Jedyną bramkę dla Warty uzyskał z ładnego przeboju Staliński. Sędziował p. Hanke dość dobrze, aczkolwiek zbyt powolnie w decyzji.


Przegląd Sportowy nr 21/1927 rok str. 2:

Wisła-Warta 4:1 (3:0)

W pierwszych 15 minutach równowaga gry, przyczym szereg ostrych ataków idzie na bramkę Wisły, Reyman I świetnie dysponowany, Fontowicz dwa razy świetnie broni, wywołując burze oklasków. Karny podyktowany za rękę w polu karnym przestrzela Reyman I. W 15 minucie z centry Żelaznego przyjmuje piłkę na głowę Czulak i lekko, wysokim łukiem kieruje ją do bramki. Pulatowicz rusza się ukośnie ale piłka przechodzi ponad nim o 20 cm. W tej samej minucie strzela Czulak, drugą bramkę ostrym strzałem w róg. Wisła strzela dwie bramki jeszcze i następuje pauza. Po pauzie gra znacznie gorsza. W 2 min. strzela Staliński bramkę dla Warty, który zaczyna rozpaczliwie atakować. Chaotyczne wysiłki prowadzą do nieuznanej bramki. Mimo ustąpienia jeszcze udaje się Czulakowi przerzucić piłkę nad Fontowiczem i ustanowić wynik ostateczny. Sędzia Hanke -Łódź- bardzo doby i spokojny. Publiczności przeszło 1000. Boisko Wisły po raz pierwszy w świetnym 'bilardowym' stanie.


Pogoń wygrała z ŁKS 2:0.

Tabela: Wisła 13:5, TKS 11:5, 1.FC 10:2. ŁKS 9:5.

Stadjon: R. 5, 1927, nr 21

1927.05.24

Obecne rozgrywki ligowe świadczą o tern, jak nie orjentowaliśmy się w umiejętnościach i wartości naszych drużyn piłkarskich Rozgrywki P.Z-P.N. o mistrz. Polski nie były odzwierciedleniem wartości naszego piłkarstwa, tak, jak nie dają obrazu wzajemnego ustosunkowania się klubów mistrzostwa w Niemczech i Szwecji. Dziś leaderem jest Wisła, która w ubiegłym roku nie grała o mistrz. Polski, a np. I.F.C. Legia i Czarni odgrywają w mistrzostwie dobrą rolę, choć dawniej nigdy do rozgrywek o mistrzostwo P.Z.P.N. nie stawali. Okazuje się, iż tędzy finalistami z czasów rządowych, a reszta klubów ligowych przepaści bynajmniej nie a- Porażki Warty. Pogoni i Polonji najlepszym tego dowodem. O ileż "większe różnice były dawniej w okręgu! Warta przez szereg lat była RSKIEJ niepobitą, były kluby pierwszoklasowe, które przez cały czas rozgrywek nie mogły się poszczycić zwycięstwem nad Pogonią lub Polonią. Dopiero obecnie poznajemy poziom naszego piłkarstwa. Dawniej, kiedy każdy bił swojego żyda trudno było zorjentować się, kto mocniejszy. Obecnie tabela ligowa pozwala już wyciągać konkretne wnioski, a i rekord strzelców ligowych jest pewnym wskaźnikiem. A propos rekordu bramek kilka pism prowadzi z nami polemikę. Do uszczknięcia dziewictwa pomysłu liczenia bramek nie mamy pretensji. Za granicą w Anglji, Węgrzech, Austrji i t. d., wszędzie dawno już notują kto, kiedy i ile razy. Tylko u nas w Polsce pomysł liczenia bramek jest nowy. Umówmy się, że footbaliści są sportowcami. Może taki Freyer kompletować sobie (bez konfliktu z policją) wystawę jubilerską z puharami, niech i piłkarzowi jaki posążek się dostanie. Pierwszy lepszy szampion długich biegów na krótkie m-ty za zwycięstwo w biegu paralityków w Ciechocinku otrzymuje puhar, a natomiast piłkarz (o ile zdobędzie mistrzostwo) po kilkudziesięciu meczach — „wielkie micyje" — żeton, który może chyba wypożyczyć admirałowi z klubu wioślarskigo na paradę. Wyznaczenie przez nas nagrody nie jest niczem zdrożnem. Nieprawdą jest, że to wpłynie ujemnie na styl gry. Na tem, to my się także rozumiemy. Niedziela ostatnia na zielonej murawie nie przyniosła wielkich sensacji. Wyniki te można było przewidywać. Jedynie może sukces Ruchu ma posmak sensacji.


WISŁA — WARTA 4:1 (3:0). W meczu o mistrzostwo Ligi Wisła odniosła walne zwycięstwo nad poznańczykami, zachowując tern samem prowadzenie w Lidze. Do przerwy miejscowi grają z wiatrem i mają wyraźną przewagę. Fontowicz broni z poświęceniem. W 20 i 21 min. Czulak zdobywa kolejno dwie bramki dla Wisły, a na dwie minuty przed końcem połowy Reyman strzela trzeci punkt. Po przerwie już w 1 min. Staliński z prze- ; ; boju zdobywa honorową bramkę dla Warty. , Goście zaczynają przeważać jednak dobra obrona „wiślaków" likwiduje ich zakusy. Dopiero na kwadrans przed końcem Wisła otrząsa się z przewagi poznańczyków i Czulak strzela czwarty punkt. Kotlarczyk - kontuzjowany statystuje. J Sędzia p. Hanke z Łodzi.


Uwagi

Pierwszy hat-trick w historii pierwszoligowych występów Wisły - autorem Stanisław Czulak.