1927.07.24 Czarni Lwów – Wisła Kraków 2:3
Z Historia Wisły
![]() | Czarni Lwów | 2:3 (1:2) | Wisła Kraków | ![]() | ||||||
widzów: ok. 2.000 | ||||||||||
sędzia: Stanisław Piotrowski z Łodzi | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
Według "Słowa Polskiego" gol w 7': Henryk Reyman |
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Opis
Przyczyna porażki Czarnych: kiepski bramkarz Drapała (zawinił 1. i 3. gola). Spotkanie żywe i pełne emocji do przerwy - po pauzie słabsze. W Wiśle dobrze prezentował się "napad, grający szybko i umiejętnie wyzyskujący sprinterskie walory swych skrzydeł"; Kotlarczyk; Koźmin w bramce pokazał się z dobrej strony. Pierwszy gol padł w 8' (Kotlarczyk II), w 29' wyrównał Harasymowicz, w 37' ponownie wyprowadził na prowadzenie Wisłę Kotlarczyk II. Po przerwie znowu Harasymowicz doprowadza do wyrównania. Dobija Czarnych Reyman, strzelając decydującego gola.
Zatarg z PZPN i Ligą zakończony - żywotność i przedsiębiorczość Ligi wykazała jej słuszność. Obie strony wyłoniły komisję, która opracowała sporne kwestie (w zasadzie przyjęły propozycje ligowców): siedziba w Warszawie, klasa państwowa, nowy statut PZPN i zjazd we wrześniu. Na podstawie: PS nr 30.
Relacja prasowa
Przegląd Sportowy nr 30/1927 str. 2:
Wisła - Czarni 3:2
Wisła: Koźmin; Pychowski - Skrynkowicz; Wójcik - Kotlarczyk - Makowski; Adamek - Kotlarczyk II - Reyman I - Reyman II - Balcer. Czarni: Drapała; Bydliński - Kmiciński; Konopasek - Kwiatkowski - Hewak - Grabowiecki - Harasymowicz - Witkowski - Sawka - Domiczek.
Przyczyną klęski Czarnych był bramkarz Drapała. Pierwsza i trzecia bramki były puszczone przez niego w sposób w najwyższym stopniu nieudolny. To też nie dziw, że młodemu napadowi Czarnych zabrakło w końcu sił i chęci do borykania się z losem, niesionym im przez własnego bramkarza.
Zawody same podzielić można na dwie części, które ukazały nam przeciwników w zupełni różnych barwach. Żywe i pełne emocji do przerwy, po pauzie straciły dużo na natężeniu; stały się bezbarwne i nieinteresujące.
Wisła grała do przerwy lepiej, niż na ostatnich zawodach z Pogonią. Specjalnie podobał się jej napad, grający szybko i umiejętnie wyzyskujący sprinterskie walory swych skrzydeł. W pomocy na pierwszy plan wybijał się Kotlarczyk, którego gra głową i znakomita orjentacja nie pozostawiały nic do życzenia. W obronie Pychowski, grający znowu po dłuższej przerwie, zupełnie dorównał Skrynkowiczowi. Rezerwowy bramkarz Koźmin zupełnie dobry.
Czarni z początku grali ładnie i prowadzili grę otwartą, goszcząc bardzo często na polu karnem Wisły. Dwa razy odrabiali dystans dzielący ich od krakowian, na więcej nie starczyło im jednak może nie tyle sił ile nerwów.
U lwowiaków napad wystąpił znowu w zmienionym składzie z Witkowskim na środku. Okazało się to eksperymentem chybionym. to też w drugiej połowie widzimy Witkowskiego znowu w pomocy, a jego miejsce obejmuje Konopasek. W pomocy najlepszy Hewak; obrona słaba.
Wisła zdobywa prowadzenie już w ósmej minucie przez Kotlarczyka II, lecz Czarni wyrównują w 29-tej min. po huraganowym ataku i strzale Harasymowicza. 37-ej min. Kotlarczyk II znowu zdobywa prowadzenie. Po zmianie stron doskonała akcja Harasymowicza przynosi lwowiakom wyrównanie. Ody jednak Reyman I zdobywa decydującego o zwycięstwie gola. Czarni opadają zupełnie na siłach.
Sędziował dobrze p. Piotrowski z Łodzi.
Stadjon: R. 5, 1927, nr 30
1927.07.26
LWÓW. Wisła — Czarni 3:2 (2:1).
Obecny zwycięzca Ligi o mało, że nie podzielił się punktami z Czarnymi. Tak słabo grającej w tym roku drużyny Wisły i Czarnych nie widzieliśmy.
W Wiśle obok słabiutkiej pomocy i obrony grał tylko Reyman skrzydłami Adamkiem i Balcerem, którzy nieobstawieni podjeżdżali swobodnie pod bramkę przeciwnika.
U Czarnych zaś, napad początkowo z Witkowskim na czele, później z Konopaskiem nie mógł się zdobyć chociażby na jeden celowy atak, na jedno skuteczne wykorzystanie sytuacji podbramkowej.
Linja pomocy nie istniała. Kwiatkowski za mało ma dotąd rutyny, ażeby mógł w pewnej mierze unieszkodliwić „trójkę" przeciwnika i od czasu do czasu poprzeć usiłowania swojego napadu. Boczni pomocnicy: Hewak i Konopasek nie obstawiali zupełnie Adamka i Balcera. W linji obrony grał tylko Bydliński, ponieważ Kmiciński już po kilkunastu minutach gry, na boisku prawie, że nie „istniał".
Wisła: Koźmin; Skrynkowicz, Pychowski; Wójcik Kotlarczyk, Makowski; Adamek, Kotlarczyk I. Reyman I, Reyman III, Balcer.
Czarni: Drapała; Kmiciński, Bydliński; .Hewak, Kwiatkowski, Konopasek, Domiczek, Sawka, Witkowski, Harasymowicz, Grabowiecki.
W pierwszej połowie gry Wisła dysponując lotnemi skrzydłami stwarza niejednokrotnie bardzo groźne sytuacje pod bramką Czarnych i już w 8-ej minucie Reyman I płaskim i ostrym strzałem zdobywa pierwszą bramkę dla Wisły, lecz w 30 min. Harasymowicz ze wspaniałego przeboju wyrównuje. Czarni za wszelką cenę, zaczynają dążyć do zwycięstwa,' lecz napad nie wspomagany przez pomoc słabnie, a Kotlarczyk II z niebezpiecznej sytuacji zdobywa drugą bramkę dla Wisły.
Po przerwie gra prowadzona z obu stron chaotycznie poza niezliczonemi i niewykorzystanemi rzutami z rogu była bez wyrazu. W 13 minucie Harasymowicz z podania Grabowieckiego poraź drugi wyrównuje i już zdawało się, że wynik ten Czarni zdołają zatrzymać, lecz w 30 min. Reyman zupełnie lekkim strzałem zapewnia zwycięstwo Wiśle.
Sędziował b. poprawnie p. Piotrowski z Łodzi. Publiczności z powodu niepewnej pogody około 1500.