1927.07.31 Wisła Kraków – Warszawianka 8:2

Z Historia Wisły

1927.07.31, I liga, 15. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:15
Wisła Kraków 8:2 (4:0) Warszawianka
widzów: 1.500-3.000
sędzia: Zygmunt Rosenfeld z Bielska
Bramki
Henryk Reyman 17'
Józef Adamek (k) 28'
Józef Kotlarczyk 36'
Henryk Reyman 37'
Henryk Reyman 47'

Henryk Reyman 56'
Henryk Reyman 58'
Józef Kotlarczyk 62'

1:0
2:0
3:0
4:0
5:0
5:1
6:1
7:1
8:1
8:2





53' Stanisław Jung



77' Stanisław Jung
Wisła Kraków
Maksymilian Koźmin
Władysław Borkowski "Burek"
Emil Skrynkowicz
Stefan Wójcik
Jan Kotlarczyk
Bronisław Makowski
Józef Adamek
Józef Kotlarczyk
Henryk Reyman
Jan Reyman
Mieczysław Balcer

trener: brak
Warszawianka
Stefan Domański
Tomasz Lisowski
Henryk Milke
Wacław Fijałkowski
Bogdan Wróblewski
Bolesław Woyciechowski
Zdzisław Hasselbusch
Stanisław Jung
Stefan Korngold
Symplicjusz Zwierzewski
Jan Luxenburg

trener:
Setny mecz w barwach Wisły rozegrał Jan Kotlarczyk
4. gola według "Stadjonu" miałstrzelić Henryk Reyman z rzutu wolnego.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Stadjon: R. 5, 1927, nr 31

1927.08.02


KRAKÓW.

Wisła — Warszawianka 8:2 (4:0).

Jeszcze jeden nieprzyjemny wynik dla piłki warszawskiej i, szczerze powiedzmy, niecałkiem sprawiedliwy: patrzała się bowiem Warszawiance przykrość dwucyfrowa i to do zera. Recenzje po meczu z Legją przedstawiły nam Warszawiankę w nader pochlebnem świetle, lecz Krakowa, który zęby zjadł na dobrym futbalu, nie przekonały. Myśmy widzieli mecz z Jutrzenką, a niekiedy bywamy w stolicy i orientujemy się, kto tam posiada szczyptę piłkarskiego rozumu, a kto ma ładny kostjum i robi na boisku... „dobre wrażenie". Nawet kilku rezerwowych w drużynie Warszawianki, to jeszcze nie powód, żeby poświęcić swego najlepszego gracza — bramkarza .— rozstrzelaniu przez Wisłę, a reszcie pozwolić wałęsać się po boisku bez wszelkiego systemu. Znam nieobecną część stołecznej drużyny i wiem, że byłoby z nimi więcej fouli, lecz sposób gry pozostałby niezmieniony. A sposób ten krzyczy poprostu o naukę, o zaprowadzenie ładu, nadanie przewodniej myśli; w przeciwnym razie kandydatura Warszawianki do opuszczenia klasy państwowej przy uregulowaniu liczby klubów m-.że się stać aktualną.

Mecz, do którego Wisła wystąpiła w komplecie, a Warszawianka z 3-ma rezerwowymi, rozpoczęła gra otwarta, w której Warszawianka nie zdawała się być gorszą od gospodarzy. Dopiero w 16 minucie napad Wisły nawiązawszy weszce kontakt efektownym strzałem Reymana I uzyskał prowadzenie. Od tej bramki rozpoczyna się przewaga Wisły i utrzymuje się ze zmiennem natężeniem przez cały czas gry. 2 bramka dla Wisły pada z karnego za foul, którym Lissowski usiłował wstrzymać napór Wiślaków. Trzecią bramkę uzyskuje niebawem Kotlarczyk II strzałem zbliska w prawy róg, co większość publiczności wzięła za strzał w zewnętrzną stronę siatki i przyjęła grobowem milczeniem. Czwartą bramkę po kilku wspaniałych strzałach obronionych przez Domańskiego, uzyskuje z wolnego Reyman I. Winy tych bramek Domański nie ponosi, natomiast jego zasługą w tej połowie gry jest odparowanie szeregu bomb Reymana I, który strzelał raz po raz z każdej pozycji z celnością i siłą, jakie rzadko na naszych boiskach się widuje. Po pauzie obraz ten sam. Zdecydowana przewaga Wisły, która bez wysiłku uzyskuje 5 bramkę ze strzału Reymana I- Jednak piękny sukces dobrego napadu, jak to zwykle bywa wywołuje nonszalancję w grze tyłów, co pozwala Jungowi wybić piłkę z rąk bramkarza i uzyskać 1 bramkę dla Warszawian. Potknięcie obrony naprawia natychmiast niestrudzony Reyman I. zdobywając długiemi silnemi strzałami 6-tą i 7-ą bramkę. Kiedy wreszcie Kotlarczyk II z podania Balcera zdobywa 8 punkt dla Wisły — wynik dwucyfrowy zdaje się nie ulegać wątpliwości. Niestety, zawiedli w ostatnich minutach gry ci co najmniej w niej pracowali: Burek po raz drugi nonszalancką grą powoduje wypad Junga i drugą bramkę dla Warszawianki.

Ocenić grę Wisły niełatwo zważywszy, że przeciwnik nie przedstawiał odpowiedniej klasy. Obrońcy Warszawianki zasłaniali swego bramkarza natomiast nie potrafili wstrzymać strzałowej energji Reymana I, który jak przystało na jubilata, odrabiającego 200-y mecz w I-j drużynie pokazał rzadki kunszt strzelecki i sypał bombami jak z rogu obfitości. Reyman III w polu grał dobrze, jednak strzałowo popełniał stary błąd, z którego znany był jeszcze w Cracovii: każdą piłkę przed strzałem stopował, co dla bramkarza dobrej klasy jest wystarczającym momentem do należytego ustawienia się. Kotlarczyk II strzela dobrze i gra ambitnie, lecz jest niezwrotny. Ze skrzydeł lepszy Balcer, którego bieg i niebezpieczne centry raz po raz siały postrach w szeregach Warszawianki. Adamek nie miał swego dnia- W całości napad Wisły nie krępowany przez przeciwnika chodził ładnie, kombinował „książkowo" i zyskał sobie szczery poklask, mimo, że zbytnio się nie naciągał. Pomoc pracowała, jak zwykle posuwała się za napadem i żywiła go niezmordowanie piłkami zamienianemi niezwłocznie w niezliczone wściekłe bomby i jadowite plasowania. Zawiodła obrona, zwłaszcza Burek. W dniu dawania Warszawiakom dotkliwej lekcji, jak ma wyglądać prawdziwy futbal należałoby raczej wstawić Pychowskiego, którego idealny wykop i poważną grę oklaskiwaliśmy ostatnio kilkakrotnie na meczach drużyny I b. Z drużyny pokonanych wyróżnili się Domański nie kapitulujący do końca Jung. Reszta słaba.

Sędzia p. Rosenfeld nienadzwyczajny, choć urząd swój pełnił bezstronnie. Ciężki lapsus z 8-ą bramką dla Wisły, bramkę zdobytą po podaniu Balcera z autu i to poprzedzonego szkolnym offside'm — najlepiej ilustruje, że najwybitniejsi nasi sędziowie albo słabną, albo zbyt się wyczerpują mnóstwem roboty w rozgrywkach PLPN LWÓW


REKORD BRAMEK.

18 br.: Herbstreich, Kuchar.

16 br.: Łańko, Reyman I.

14 br.: Geisler.

13 br.: Staliński. Steuerman.

12 br.: Görlitz II, Ciszewski.

10 br.: Jung, Adamek



„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1927, nr 210 (1 VIII)

KRAKÓW. Boisko Wisły, godz. 17.15 Warszaw wianka—Wisła, zawody te o mistrzostwo Polskiej Ligi Piłki Nożnej, będą należały do niezmiernie interesujących ze względu na doskonałą formę Warszawianki, w jakiej obecnie ta drużyna się znajduje po zwycięstwach nad Hasmoneą a przedewszystkiem nad Legją. Drużyna Warszawianki przyjeżdża w najsilniejszym składzie, z Luksemburgiem II, Zwierzem II i reprezentatywnym bramkarzem Domańskim. Sędziuje p. Rosenfeld z Bielska. Zawody powyższe poprzedzi o godz., 15.30 b. interesujący przedmecz o mistrzostwo; Krakowskiej Ligi Okr. P. N. Wisła 1. B.—Bocheński K. S. (Bochnia).


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1927, nr 211 (2 VIII)

Wisła-Warszawianka 8:2 (4:0).

Kraków, 31 lipca. Zawody powyższe stały przez cały ich czas pod znakiem przewagi Wisły, dla której to spotkanie było wcale lekkim meczem. Warszawianka osłabiona zresztą brakiem paru graczy, Luksemburga i Redlicha grała słabo i przy większem szczęściu w strzałach napastników Wisły i słabszej obronie bramki przez Domańskiego, mogła wyjść z dwucyfrową porażką. Tylko pierwszych 20 minut do strzelenia pierwszej bramki przez Reymana I, gra była otwartą i wcale interesującą. Później już napór Wisły na bramkę przeciwni ka był tak silny, iż rozchodziło się tylko o wysokość wyniku.

Bohaterem dnia był Reyman I, strzelec pięciu bramek, który znajduje się obecnie w doskonałej formie, gdyż nietylko strzał ale także i ruchliwość jego nie pozostawiały tym razem nic do życzenia. Obok niego najlepszym graczem ataku jest Balcer, przewyższający w tym sezonie znacznie Adamka. Łącznikom można zarzucić jeszcze dużo, Reyman III ciągle za powolny i nastawiający aż do znudzenia piłkę przed bramką, zamiast, aby się natychmiast decydować na strzał bez uprzedniego szablonowego stoppingu, Kotlarczykowi juniorowi, zaś brakuje zupełnie biegu i startu. Od dłuższego czasu na pozycji prawego łącznika nie widzi my Czulaka, który po kontuzji kolana (jakiej doznał na zawodach z I. F. C.) nie będzie mógł jeszcze przez parę miesięcy grać w barwach „Wisły”. W dość pracowitej pomocy czerwonych wyróżnił się przedewszystkiem obchodzący swój setny mecz, jubilat Kotlarczyk I. Obrona natomiast Wisły od pewnego czasu zawodzi, tym razem słabszym był znacznie jak po przednio Burek, na skutek którego zbyt nonszalanckiej gry, stracili Czerwoni dwie bramki, z tych jedną puszczoną niepotrzebnie przez bramkarza.

W drużynie Warszawianki zasługuje na wyróżnienie jedynie strzelec obydwóch bramek, jung, oraz Domański w bramce, aczkolwiek tego ostatniego w lepszej już widywaliśmy formie. Bramki zdobyli dla Wisły Reyman I. (5), Kotlarczyk II. (2), Adamek (1). Sędziował dobrze p. Rosenfeld. Publiczności zgromadziło się około 2 tys. osób.


Przegląd Sportowy nr 31/1927 str. 2:

Wisła-Warszawianka 8:2

Drużyny wystąpiły w następujących składach: Wisła-Koźmin, Burek, Skrynkowicz, Wójcik, Kotlarczyk I, Makowski, Adamek, Kotlarczyk II, Reyman I, Reyman II, Balcer. Warszawianka: Domański, Lisowski, Mike,Wojciechowski, Wróblewski, Pijałkowski, Haselbusch, Jung, Korngold, Zwierz I Luxenburg. Zasłużone zwycięstwo Wisły. po pauzie przewaga Wisły była tak przygniatająca, że dwucyfrowy wynik mógłby być prawdziwym wykładnikiem sił obu drużyn.

Warszawianka przedstawiła się wprawdzie lepiej jak na zawodach z Jutrzenką, jednak nie mogła w żadnej mierze sprostać Wiśle. Zwłaszcza w linii ataku grała wprost koncertowo. Atak prowadzony przez Reymana I szedł jak na sznurku. Pomoc z Kotlarczykiem dobra. Jedynie w obronie Burek w tym dniu niepewny. Wraz z bramkarzem, niepotrzebnie wybiegającym z bramki obaj mogą na swoje konto zapisać utratę dwu bramek.

W Warszawiance bardzo dobry Domański. Z ośmiu przepuszczonych bramek może jedna tylko była do obrony. Po przerwie dobrze spisywał się przestawiony na pozycję obrońcy Korngold. Serię bramek rozpoczął Reyman I w 17-minucie z centry Adamka, który w 28 min. strzela z karnego drugiego gola. Kotlarczyk jest strzelcem w 36 min. potem w 36-ej. pada czwarta bramka Reymana I. Ostatnie minuty należą do Warszawianki. Po przerwie już w 2 minucie Reymann strzela z podania Balcera 5-go goala. W 8-ej minucie Jung wybija Koźminowi piłkę i pakuję ją do bramki. Stan 5:1. W 11-ej minucie Reyman strzela. Domańskiemu piłka wysuwa się z rąk i wpada do bramki. 6:1. W 13-ej min. z centry Adamka Reyman strzela 7-goala, a w 17-ej Kotlarczyk kończy serię bramek po centrze Balcera 8:1.

U Wisły widoczne jest zmęczenie. Ostatnie słowo ma Jung strzelający drugą bramkę dla swoich. Publiczności 1500 osób.


Pogoń pewnie bije TKS, a 1.FC Czarnych 2:0.

Tabela: Wisła 23:7, 1.FC 22:8, Pogoń 18:10 - dystans pozostałych drużyn się zwiększa: TKS 17:13.


Robotnik: centralny organ P.P.S. R.33, nr 209 (1 sierpnia 1927) № 3049

POGROM WARSZAWIANKI

WISŁA BIJE WARSZAWIANKĘ 8:2 (4:0)

I znów jedna z wielu dyskredytujących piłkarstw o stołeczne klęsk Warszawianki.

Polonja i Legja godnie walczyły wczoraj na swym gruncie z przeciwnikami zamiejscowymi. Warszawianka wyjechała, by przywieść solidny pakiet bramek, bo, 8 : 2.

Spotkanie było nudne i monotonne. Stała i przygniatająca przewaga Wisły, przy sporadycznych wypadach Warszawianki — o to obraz meczu od początku do końca.

Nudę przerywała od czasu do czasu znakomita gra Domańskiego, który uratował swą drużynę od wyniku dwucyfrowego.

Bramki, uzyskane przez Warszawiankę to jedynie skutki nonszalancji bramkarz miejscowych.


Express Poranny, ROK 1927 (6), NR. 212.

Ciężka klęska Warszawianki w Krakowie


Warszawianka, która wystąpiła w osłabionym składzie, przegrała w Krakowie z Wisłą w wysokim stosunku 2:8, przyczem bramki dla zwycięzców zdobyli Reyman I 5, Reyman III i 2 Kotlarczyk. Przewagę całkowitą miała Wisła i jedynie dobra jak zwykle gra Domańskiego przyczyniła się do te go, że Wisła nie zwyciężyła w wyższym jeszcze stosunku.