1927.09.04 Wisła Kraków – ŁKS Łódź 3:1

Z Historia Wisły

1927.09.04, I liga, 20. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:00 lub 16:15
Wisła Kraków 3:1 (1:0) ŁKS Łódź
widzów: 4-5.000
sędzia: Andrzej Przeworski z Warszawy
Bramki
Henryk Reyman (k) 18'
Józef Adamek (k) 56'

Stanisław Czulak 88'
1:0
2:0
2:1
3:1


66' (k) Zygmunt Lange

Wisła Kraków
2-3-5
Emil Folga
Aleksander Pychowski
Emil Skrynkowicz
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Karol Bajorek
Józef Adamek
Stanisław Czulak
Henryk Reyman
Jan Reyman
Mieczysław Balcer

trener: brak
ŁKS Łódź
2-3-5
Józef Mila
Wawrzyniec Cyl
Antoni Gałecki
Bronisław Gosławski
Antoni Trzmiela
Kazimierz Jasiński Grafika:Cz.jpg
Zenon Stollenwerk
Stefan Sowiak
Zygmunt Lange
Romuald Feja
Antoni Śledź

trener: Lajos Czeisler

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Opis

Wg Sportu lwowskiego nr 217 mecz rozegrano 04.09

Relacje prasowe

Stadjon: R. 5, 1927, nr 36

1927.09.06

KRAKÓW.

Wisła — ŁKS. 3:1 (1:0).

Zapowiedź meczu tego zbudziła wielkie zainteresowanie w grodzie podwawelskim. ŁKS. w tym roku nie bawił jeszcze w Krakowie, wiedziano jednak o nim, że grać i... wygrywać umie, czego dowiódł zwycięstwem nad Czarnymi i nad drużyną, która przez swych zwolenników wciąż jest uważana za najlepszą w Polsce: zwycięstwem nad Cracovią. Fama przyniosła jeszcze wiadomość, że ŁKS ostrzy się specjalnie na Wisłę, że pojechał dla nabrania rozmachu i sił do Zakopanego. Z drugiej strony Wisła mimo groźnego sąsiedztwa IFC jest leaderem Ligi, sędziego p. Przeworskiego uważano za jednego z najlepszych, więc wszystkie dane, by spodziewać się ciekawego meczu.

Tymczasem...

Na Błoniach krakowskich urządzono o godzinie 4 pop. pokazy lotnicze i wojny gazowej. Lotnicy byli humorystycznie nastrojeni, przytem też ciekawi meczu, więc okrążali nieustannie boisko Wisły (nawiasem mówiąc najpiękniejsze w Polsce) spuszczali się na wysokość (czy niskość?) 2 metrów, strzelając przytem nie groźnie. ale głośno. Czyż można dziwić się graczom, że byli nerwowi, że brak im było koncentracji, potrzebnej do twardej walki o punkty? Panowało też bezhołowie na boisku akcjom, niekiedy pięknie zaczętym, brakło wykończenia i naturalnie skuteczności. Sędzia p. Przeworski też nie może należycie skupić się. W takiej atmosferze pada grom. Coprawda nie z nieba, ale za rzekomą rękę dyktuje sędzia przy stanie 0:0 karnego, który pewnie egzekwuje Reyman I w 21 minucie. „ŁKSiaków” odstępuję animusz bojowy, mimo, że huki i kłęby dymu potęgują się. Gra staje się coraz bardziej chaotyczna, bramkarze mają dosyć roboty, przy której pomagają im zresztą słupki, poprzeczki i pech obustronny strzelców, ale stan 1:0 utrzymuje się do pauzy. 

Po przerwie uwydatnia się coraz bardziej przewaga łodzian, jednakowoż niecelność ich strzałów, i świetna gra Pychowskiego uniemożliwia wyrównanie. W dziesiątej minucie znowu za rękę obrońcy karny. Tym razem wykonawcą wyroku jest Adamek, Czerwoni zrywają się jednak do odwetu. Przewaga ich uwydatnia się coraz bardziej, Lange na centrze napadu ma piękne podania, jednak bez rezultatu. W końcu sprzyja i gościom szczęście. Karny za faul na ich polu. Faja strzela celnie. Trybunę, dotychczas zdenerwowaną akcjami piłkarskiemi i lotniczemi, zaczyna ogarniać humor. Sypią się zakłady: czy ile jeszcze będzie karnych. Pod koniec meczu Wisła zaczyna przychodzić znowu do głosu i z jednego podania Reymana I. Czulak uzyskuje trzecią i ostatnią bramkę dnia dla swego klubu. Publiczność, niezwykle zresztą lojalna protestuje z powodu rzekomego spalonego.

W tem miejscu chciałabym zaznaczyć, że naogół jest źle interpretowany przepis o spalonym. Of-side może być tylko w chwili podania piłki drugiemu graczowi, nigdy zaś, wtedy, jeśli drugi gracz ją odbiera. W tym wypadku nie było jeszcze of-side'u, gdy Reyman piłkę oddawał, natomiast publiczność go widziała, licząc się z chwilą odbierania piłki przez Czulaka. Rozstrzygnięcie p. Przeworskiego było zatem zupełnie słuszne. Jeśli chodzi o ocenę drużyn, to ŁKS. grał świetnie w linji obrony, pomoc przeciętna, może zresztą miała słaby dzień, atakowi brak zgrania i konkretnego stylu czy planu. Najlepsi w nim Lange i Feja, lewe skrzydło pracowało nieźle. Wygrana Wisły w każdym razie za wysoka, remisowy wynik byłby sprawiedliwszy. Na Wiśle bowiem znać przemęczenie, drużynie tej przydałby się dłuższy wypoczynek i trener, ma cna bowiem rzeczywiście wszelkie warunki na mistrza Polski.

Sędzia p. Przeworski rozstrzygnięciami swemi budził głośne i niesportowe protesty wśród publiczności kilkotysięcznej. Dwie minuty przed końcem gry usunął z boiska jednego z graczy ŁKS-u za niesportowe odezwanie się do sędziego. Zresztą nie dowodzi też wielkiego wyrobienia sportowego, że jeden z graczy ŁKS-u, wychodząc z parku sportowego Wisły, pouczał publiczność o tem, że Wisła ma swoich sędziów" i dzięki temu...

W Wiśle grał po dłuższej przerwie Czulak na prawym łączniku, Kotlarczyk II po udałym zeszłotygodniowym debiucie w pomocy pozostał na tej pozycji po powrocie Koźmina do macierzystego Klubu Zwierzynieckiego w bramce grał, zresztą bardzo dobrze, Folga.


REKORD BRAMEK.


25 br.: Reyman I.


22 br.: Kuchar.


21 br: Łańko.

19 br.: Geisler.

18 br.: Herbstreich.

17 br.: Jung, Staliński, Görlitz II.

16 br.: Przybysz.

15 br.: Garbień, Steuerman.

14 br.: Adamek.



Przegląd Sportowy numer 36/1927 strona 2:

Wisła - Ł.K.S. 3:1

Przed sędzią p. Przeworskim z Warszawy, stanęły drużyny w nast. składach: Wisła: Folga, Pychowski, Skrynkowicz, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Bajorek, Adamek, Czulak, Reyman I, Reyman II, Balcer.

Ł.K.S.: Mila, Cyll, Gałecki, Gosławski, Trzmiel, Jasiński, Stollenwerk, Sowiak, Lange, Fela, Śledź.

Pierwsze minuty przynoszą grę wyrównaną, a pierwsza bramka pada dopiero w 18-ej min.

Ku oburzeniu publiczności i graczy Ł.K.S. dyktuje bowiem sędzia rzut karny przeciw Ł.K.S. za rękę obrońcy. Wykonawcą jego jest Reyman H. 1:0 dla Wisły. Już w nast. minucie przeprowadza Ł.K.S. niebezpieczny atak l. skrzydłem, w b. groźnej sytuacji broni przytomnie Folga. Odtąd stroną atakującą jest stale Ł.K.S. uzyskując jednak tylko dalsze 4 rogi. W 34 m. sędzia nie widzi wyraźnej ręki Pychowskiego na polu karnem. W 40 m. strzał Reymana I broni Mila, poczem atakuje Ł.K.S. Doskonałą sposobność wyrównania psuje Lange, bijąc z pewnej sytuacji w poprzeczkę.

Po pauzie dalsze wzajemne ataki, z których jeden (Wisły) zatrzymuje Gałecki ręką. Rzut karny, bity przez Adamka przynosi Wiśle drugi punkt. Sędzia nie reaguje na foule graczy Wisły. Ł.K.S. znowu atakuje. W 21 m. za foul Pychowskiego rzut wolny, piłka uderzywszy w poprzeczkę, wraca na pole karne, Pychowski znowu fouluje, a przyznany rzut karny zamienia Lange w jedyną bramkę dla Ł.K.S.. – 2:1 dla Wisły.

Wisła ucieka się do gry brutalnej, Ł.K.S. niezrażony tem, dąży do wyrównania, a nawet w 21 m. uzyskuje drugą bramkę ze spalonego i dlatego przez sędziego nieuznaną. Ostatnie minuty należą do Wisły. W 42 m. uzyskuje Czulak z wyraźnego spalonego trzecią bramkę. Protestującego Jasińskiego wyklucza sędzia z boiska.

Przegrała drużyna w każdym razie nie gorsza od Wisły. Ł.K.S. zdobył sobie publiczność krakowską, która bardzo często protestowała przeciwko brutalnej grze Wisły i krzywdzącym rozstrzygnięciom bardzo słabego sędziego. Najlepszym graczem na boisku był bramkarz Ł.K.S. obok niego wybijał się Cyll.

U zwycięzców b. dobry Folga, Pychowski dobry, lecz brutalny, w ataku odznaczał się groźnymi przebojami Adamek.


1.FC Jutrzenka 5:1. W tabeli: Wisła 31:9, 1.FC 28:10, Pogoń 24:12.

Komentarz: 1.FC jest niepokonane na swym boisku, a liczna publiczność jest fanatyczna, "grozi zlinczowaniem zwycięskiej drużyny gości i sędziego (patrz mecz: Legia-1.FC). 1.FC gra brutalnie i ordynarnie, jej mecze z polskimi drużynami to jakby spotkania Polska-Niemcy, szowinistyczna widownia.