1928.05.17 Wisła Kraków – Polonia Warszawa 7:2

Z Historia Wisły

1928.05.17, I liga, 8. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 7:2 (2:1) Polonia Warszawa
widzów: 6.000
sędzia: Alfons Raettig z Łodzi
Bramki

Henryk Reyman 22'
Józef Kotlarczyk 42'
Jan Reyman 54’
Mieczysław Balcer 66'
Józef Kotlarczyk 70’
Henryk Reyman 72’
Mieczysław Balcer74’
0:1
1:1
2:1
3:1
4:1
5:1
6:1
7:1
7:2
14' Otton Dittmer







88' Mieczysław Krygier
Wisła Kraków
2-3-5
Jan Ketz
Aleksander Pychowski
Emil Skrynkowicz
Karol Bajorek
Jan Kotlarczyk
Bronisław Makowski
Stanisław Czulak
Grafika:Cz.jpg Józef Kotlarczyk
Henryk Reyman
Jan Reyman
Mieczysław Balcer

trener: brak
Polonia Warszawa
2-3-5
Stefan Kisieliński Grafika:Kontuzja.png
Jerzy Bułanow
Mieczysław Miączyński
Andrzej Nowikow Jelski II
Stefan Loth (I)
Bronisław Seichter
Włodzimierz Krygier
Mieczysław Ałaszewski
Stefan de Jelski
Otton Dittmer
Mieczysław Zimowski

trener: František Kożeluch
Stadion przyznaje 2 gole Janowi Reymanowi, a 1 Kotlarczykowi. Według innych tytułów prasowych inna kolejność i autorzy bramek: wyrównanie 18' Jan Reyman, gol na 2:1 Henryk Reyman głową!!!; wg "Nowej Reformy": 4 i 5 gol Balcera, a ostatni Henryka Reymana...

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Opis

Jeden z najlepszych meczy Wisły w sezonie, przełamał jej chwilowy kryzys. Wisła jak dawniej bojowa i atakująca. Kotlarczyk nieustępliwy, doskonały atak, Ketz bez zarzutu. Gole dla Polonii: Diettner i Krieger. Na podstawie: Stadion nr 21.

Relacje prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1928, nr 137 (18 V)

Polonia—Wisła.

Największą niewątpliwie atrakcją dotychczasowych mistrzostw ligowych będą mecze, jakie rozegra w bieżącym tygodniu krakowska Wisła z Polonią i IFC. Dotychczasowa bowiem tabela mistrzostw wskazuje właśnie na te trzy drużyny, jako największych faworytów do zdobycia zaszczytnego tytułu. mistrza Polski. I akurat w tym tygodniu na boisku Wisły wszyscy ci trzej rywale stoczą bój ze sobą. Niewątpliwie mecze dostarczą niezwykłej emocji ze względu na to znaczenie, jakie każden z zainteresowanych klubów przydaje tym spotkaniom. Polonja przyjeżdża też w najsilniejszym swym składzie z reprezentatywnym graczem Polski, Kisielińskim w bramce, Diettnerem (b. graczem IFC.) na łączniku i t. p.

Najbliższy przeciwnik Wisły to znana już dobrze w Krakowie i ciesząca się doskonałą opinją drużyna stołeczna Polonji, która teraz pod kierunkiem b. trenera Cracovii, Kożelucha, poczyniła największe postępy z drużyn warszawskich. Za pewne Wisła będzie usiłowała za wszelką cenę zrehabilitować się po ostatnich porażkach w Warszawie, ku czemu nadarza się jej doskonała sposobność.

Początek tych wielce interesujących zawodów, których wyniku oczekuje z naprężeniem cały świat sportowy Polski, na boisku Wisły we czwartek o godzinie 5-tej popołudniu. Poprzedzi o godz. 3.15 popołudniu mecz Sparta II—Wisła II.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1928, nr 138 (19 V)

Kraków, 18 maja.

Wisła—Polonja 7:2 (2:1).

Oczekiwane z wialkiem zainteresowaniem spotkanie ligowe dwóch drużyn kroczących na czołowych miejscach w tabeli, zgromadziło bardzo wielką ilość publiczność' w dniu wczorajszym na boisku „Wiały. I nie rozczarowali się widzowie oglądając wczorajszy mecz, który czerwoni zaliczyć mogą do najlepszych w tym sezonie. Zespół stateczny Polonji wykazał do pauzy grę może najlepszą, jaką dotychczas oglądaliśmy w Krakowie, nie wystarczyła ona jednak na to, aby w drugiej części zawodów była na boisku inicjatorem wszelkich ataków tylko Wisła przeprowadzała swe ataki, nacechowane niezwykłą siłą przebojową i energią. Drużyny wystąpiły w następujących składach: Polonia — Kisieliński, Miączyński, Bułanow, Zeichter, Lot Stefan, Jelski II, Zimowski, Dittner i Jelski I, Ałaszewski i Krieger. Wisła: Kec, Pychowski, Skrynkowicz, Bajorek, Kotlarczyk I, Makowski, Czulak, Kotlarczyk II, Rayman I, Rayman III i Balcer. W drużynie Wisły nie gra Adamek, który po ostatnich zawodach z Legją, gdzie doznał złamania nogi, dłuższy czas będzie zmuszony pauzować. Pierwsze minuty należą raczej do Polonji, jak do Wisły, której tyły czują się niezbyt pewnie. Wprawdzie i napad Wisły nie próżnuje., oddając kilka strzałów, które brawurowo broni dobrze w tej fazie gry usposobiony bramkarz Kisieliński. W 14 minucie po jednym wypadzie Poloniji piłka przeprowadzona lewą stroną przez Kriegera, dostaje się po centrze pod nogi Diettnerowi, który ładnym strzałem uzyskuje w 14 minucie pierwszą bramkę dla drużyny warszawskiej, wykorzystując błąd obrońcy Wisły. To podnieca Wisłę do coraz większych wysiłków, rezultatem których jest zdobycie wyrównującej bramki przez Reymana III. Obustronne ataki nie przynoszą narazie wyniku, albo dają sposobność obydwu bramkarzom wykazania swej wysokiej klasy. Druga bramka dla Wisły padła w 23 minucie z rzutu rożnego, uzyskana przytomnie głową przez Reymana I.

Po przerwie zaznacza się olbrzymia przewaga Wisły, której atak świetnie usposobiony zdobywa w krótkich odstępach czasu pięć bramek z rzędu. I tak : w 9 minucie trzecią bramkę zdobywa Reyman III z pięknej centry Czulaka, w 21 minucie strzela Balcer czwartą bramkę a ładnego podania Kotlarczyka II, wyzyskując za wczesny wybieg Kisielińskiego, w 4 minuty później Kolarczyk II zdobywa piątą bramkę, wreszcie Reyman I w 27 minucie szóstą i w 3 minuty później Balcer kończy tę serję bramek, strzelając siódmą z podania Reymana I. W parę minut później następuje nieszczęśliwy wypadek z Kisielińskim, który grał niezwykle ofiarnie mimo śliskiego terenu, albowiem zawody toczyły się przez wielki przeciąg czasu przy ulewnym deszczu. W pewnym momencie Kotlarczyk II, atakując na śliskim terenie i pragnąc wybić mu piłkę kopnął kolanem w zderzeniu się bramkarza, który skutkiem kontuzji zmuszony był opuścić boisko, w jego miejsce wszedł rezerwowy. Kontuzjonowanego bramkarza, St. Kisielińskiego odwiozło Pogotowie ratunkowe do hotelu, gdzie lekarze stwierdzili bolesne stłuczenie mięśnia. Sędzia wykluczył Kotlarczyka II z boiska, a Wisła, grając w dziesiątkę, ograniczyła się raczej do utrzymania wyniku, który zmienił Krieger, strzelając dla Polonji w ostatniej niemal minucie drugiego goala.

Ocena drużyn: jak już wspomnieliśmy, Wisła grała pierwszorzędnie, przyczem na szczególne wyróżnienie zasługuje cała linja ataku i Kotlarczyk w pomocy, również i Makowski, który wystąpił po dłuższej przerwie, wykazał wcale dobrą formę. Trio obronę stanęło całkowicie na wysokości zadania, poza drobnymi błędami, najsłabszy stosunkowo Bajorek w prawej pomocy.

Drużyna warszawska zaprezentowała się bardzo dobrze, tak, iż do pauzy nie można było przewidzieć wyniku. Po przerwie dopiero się okazało, iż Polonja nie zdołała dotrzymać tempa narzuconego przez Wisłę w pierwszej połowie. W drużynie tej zasługują na wyróżnienie przedewszystkiem. Krieger na lewem starzycie, Dittner i Ałaszewski w ataku, nie dopisała natomiast pomoc i obrona. Bramkarz Kisieliński z powodu śliskiego terenu nie był w stanie obronić niemal żadnej z bramek. Sędziował bardzo dobrze p. Rettig z Łodzi. Publiczności ponad 4.000.


Przegląd sportowy nr 21 str.4:

Wisła znów w mistrzowskiej formie

Klęska Poloni w Krakowie 2:7

Spotkanie to było rewanżem za szereg porażek, odniesionych na terenie warszawskim ostatnimi czasy, porażek które pozbawiły Wisłę prowadzenia w tabeli ligowej i kazały jej mecze z najsilniejszymi przeciwnikami rozgrywać mając już stracone punkty. Trzeba przyznać, że mimo silnego handicapu, jakim jest dla Wisły strata Adamka, drużyna dała z siebie wiele, dała przede wszystkim dowód, że odnalazła swą formę, charakterystyczną formę Wisły, jednolitą, silną i przez swą wytrwałość i zaciętość skuteczną. Nie widziałem Wisły ostatnimi czasy w Warszawie. Mam jednak wrażenie, że właśnie tej jej cech brakło jej w rozgrywkach z Warszawianką, a przede wszystkim z Legią. W meczu z Polonią na swoim boisku, podniecana przez prawie 6000 widzów grała Wisła jak dawniej, kulejąc jedynie na prawym skrzydle. Pierwsza połowa różniła się wyraźnie od drugiej, kiedy skuteczność gry Wisły wyrażająca się uzyskaniem w kilku minutach czterech bramek, tłumaczy się moim zdaniem, raczej pewnego rodzaju zasłanianiem się Polonii. Bo Polonia załamała się widocznie i przez kilkanaście minut była zupełnie nie do poznania.

Poza jednym dość przykrym incydentem z Kisielińskim, mecz pozostawił na ogół dobre wrażenie. Miało się obraz walki zaciętej, walki o punkty, ale nie kopaniny „mistrzowskiej”. Bramki ładnie strzelone warte były oklasków, których nie szczędzono ani jednej ani drugiej stronie. Polonia cieszy się w Krakowie stanowczo większą sympatią aniżeli mało znana Warszawianka lub Legia, której publiczność krakowska bardzo nie lubi.

Drużyny wyszły w składach:

Wisła: Ketz: Skrynkowicz, Pychowski, Bajorek, Kotlarczyk, Makowski, Balcer, Reyman III, Reyman I, Kotlarczyk II, Czulak.

Polonia: Kisieliński, Bułanow, Miączyński, Jelski II, Loth, Seichter, Krygier, Alaszewski, Jelski, Dittner, Zimowski.

Pierwsza połowa upływa przez 30 minut pod znakiem ciężkich zmagań dwu równych zespołów. Pierwsza bramka dla Polonii pada ze strzału Dittnera, poczym wyrównuje z zamieszania Reyman I. Deszcz ulewny nie przyczynia się pod koniec pierwszej połowy do ułatwienia tejże, tak, że dość niespodziewanie po bezładnej kopaninie uzyskuje Wisła w 44 minucie z kornera drugą bramkę.

Po pauzie pogoda się poprawia. Polonia gra pod słońce, a boisko jest niemiłosiernie śliskie. Gra zaczyna się pod znakiem przewag Wisły, która przygniata dość zdecydowanie warszawiaków i już w 9 minucie uzyskuje Reyman II trzecią bramkę dla czerwonych. Wisła zaczyna atakować coraz energiczniej, korzystając z załamującej się Polonii i uzyskuje po szeregu precyzyjnie prowadzonych ataków w 22 minucie czwartą bramkę z dalekiego strzału Balcera. Teraz przez 20 minut pole należy do Wisły. Polonia nie istnieje na boisku. Strzały Reymana łapie z trudnością Kisieliński i niespodziewanie z zamieszania uzyskuje nadzwyczaj energicznym strzałem Kotlarczyk II piątą bramkę. W 27-ej dostrzela Reyman po solowym wybiegu szóstą bramkę, bardzo pięknym ostrym strzałem; w 29 minucie pada siódma dla Wisły po wspaniałym przeboju Balcera.

W chwilę później zderza się Kisieliński z Kotlarczykiem, tak nieszczęśliwie, że go znoszą z boiska, sędzia wyklucza Kotlarczyka II z boiska. Wisła gra do końca nieco słabiej, nie dając jednak Polonii przyjść do słowa gdyż druga bramka strzelona dla Polonii strzelona w 43 minucie przez Krygera, bardzo ładnym górnym strzałem weszła tylko dlatego, że Ketz zupełnie jej nie bronił, przekonany, że idzie na out.

W meczu Wisły wyróżnić należy obu Reymanów, którzy grali bardzo dobrze, co się młodszemu ostatnimi czasy rzadko zdarza. Reyman I choć nie posiada wspomnianego zmysłu taktycznego i opanowania ciała i gry Kałuży ma jednak doskonałą dyspozycję do strzału. Kotlarczyk II niepotrzebnie gra foul. Czulak na prawym skrzydle nie jest w stanie zastąpić Adamka i mimo dobrego dryblingu nie ma centry i przede wszystkim przeboju. Balcer w pierwszej połowie słabszy niż zwykle. Pomoc pracowała jednolicie i dobrze. W obronie w pierwszej połowie lepszy Pychowski, w drugiej Skrynkowicz, Ketz spokojny, nie miał wiele do roboty, bo Polonia strzela bardzo słabo. W Poloni Jelski na środku ataku stanowczo za słaby, za powolny. Żaden strzelec nie umie prowadzić gry i raczej ja wstrzymuje mimo wielkiej pracowitości. Dittner i Zimowski bardzo słabi. W ogóle lewa strona o klasę lepsza od prawej, a najlepszy w ataku Krygier, który był duszą całej akcji i ciągle rwał naprzód. W pomocy Loth dobry, choć już nieco wolny. Dobry, nawet bardzo dobry Bułanow, który w kilku momentach ratował w rzeczywiście trudnych sytuacjach. Kisieliński rozczarował. Ani jednej dobrej robinsonady, ani ustawienia się i jeżeli czegoś rzeczywiście rozpaczliwym ruchem nie złapał, wszystko wchodziło. Wybiega również bardzo ryzykownie. Rezerwowy Keller zastępował go doskonale. Sędzia Rettig (Łódź) bez zarzutu.