1928.10.28 Kraków - Wiedeń 1:2

Z Historia Wisły

Grać mieli z Wisły: Koźmin, Skrynkowicz, Czulak.

Doniesienia prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1928, nr 301 (30 X)

Międzymiastowe zawody Wiedeń—Kraków 2:1 (1:0).

Kraków, 29 października.

Pod niezbyt szczęśliwemi wróżbami wystąpiła jedenastka krakowska do oczekiwanych z wielkiem zainteresowaniem trzecich z rzędu w Krakowie zawodów międzymiastowych drużyny wiedeńskiej z krakowską. Przedewszystkiem nieszczęśliwym był wybór terminu z Wiedniem w dniu zawodów międzypaństwowych z Czechosłowacją, bez upewnienia się czy najpoważniejsi gracze nie zostaną wybrani do reprezentacji przeciw Czechosłowacji do Pragi. To spowodowało, iż z góry kapitan związkowy został pozbawiony takich graczy, jak Balcer, Kotlarczyk, Reyman I, Reyman III i Szumieć. Niezależnie od tego, dołączył się tu fakt, iż kapitan związkowy przy zestawianiu reprezentacji zrezygnować musiał z kontuzjonowanych w rozrywkach ligowych napastników Cracovii, Kubińskiego { Sperlinga.

Okoliczności te nie usprawiedliwiają tego fatalnego złożenia drużyny, jakiego w dniu wczorajszym byliśmy świadkami. Główne błędy tkwiły w zestawieniu obrony, gdzie grała, para dwóch lewych obrońców, zamiast dali albo zgraną parę backów Wisły czy też Cracovii, kapitan związkowy postąpił inaczej, i skutkiem tego był zupełny brak zgrania w naszej linji obrony. W pomocy pominięto naj lepszego z pośród stojących do dyspozycji kapitana związkowego pomocników, Kotlarczyka II z Wisły. Szczytem już nieudolności ze stawienia, to linja napadu, gdzie na prawem skrzydle wystąpił gracz B-klasowego Grzegórzeckiego Klubu, Krępel, który zawiódł pod każdym względem, choćby ze względu na; brak rutyny w poważniejszych spotkaniach krajowych, a cóż dopiero mówić o między narodowych, reprezentacyjnych!... To też pod presją publiczności na tym punkcie skład musiał w drugiej części zawodów ulec zmianie. Pozatem pominięcie kilku doskonałych graczy w rodzaju Kowalskiego lub ewent. Gintla, dawało się dotkliwie odczuć. Rezultatem tak nieszczęśliwej -ręki kapitana związkowego, byt wczorajszy marny poziom zawodów, jakiegd już dawno w Krakowie nie oglądaliśmy. Było to powodem, iż publiczność w dniu wczorajszym opuszczała boisko z uczuciem niezadowolenia. Podobne eksperymenty są w przyszłości niedopuszczalne! Taki poziom zawodów reprezentacyjnych, jaki zaprezentowała; w dniu wczorajszym drużyna krakowska, na pewno nie przysporzy zwolenników sportowi piłki nożnej, ani nie stanie się też czynnikiem propagandy. Skład drużyny wiedeńskiej przedstawia się nast.: Cart (Wacker), Graf (Austria), Jellinek (Wacker), Schreiber, Kellinger, Mahal, Danis (Sportklub), Hostasch (Austria), Stoiber (Admira), Waitz (Nicholson) i Runge (Admira)'y jak widać z powyższego, zespół wiedeński nie: liczył wprawdzie nazwisk głośnych, jednak: można uważać go mniej więcej za trzeci zespół pod względem jakości, na jaki stać obecnie piłkarstwo wiedeńskie. Prasa wiedeńska poświęcała wiele uwagi wczorajszemu meczowi krakowskiemu i już na kilka dni omawiała szanse meczu, sądząc naogół, iż jednaki team wiedeński odniesie zwycięstwo. i nie pomyliła się, zespół wiedeński zwyciężył, ale dlatego tylko, iż skład naszej drużyny ustawiono nieopowiednio! Można być bowiem pewnym, iż w dniu wczorajszym jednolity zespól dobrej drużyny ligowej odprawiłby Wiedeńczyków z wysoką porażką.

Zespołowi wiedeńskiemu przeciwstawił kapitan KZOPN-u, p. Billig, nast. reprezentacją Krakowa: Koźmin, Zastawniak II, Skrynkowicz, Ptak, Chruściński, Mysiak, Krempel, Czulak, Kałuża, Duźniak i Rusinek. Po przerwie skład ten uległ zmianie o tyle, iż Czulak przeszedł na pozycję prawoskrzydłowego, jego miejsce zajął zaś Mysiak, oddając swe miejsce Puriszowi z Makkabi.

Przebieg gry: odrazu z miejsca wiedeńczycy przejmują w swe ręce inicjatywę i stają się panami boiska, drużyna krakowska przechodzi zaś z miejsca do defensywy. Przewaga Wiednia prowadzi wkrótce, bo już w 6 min. do uzyskania pierwszej bramki z silnego strzału w róg przez Hostascha, Pomoc krakowska nie współdziała zupełnie z atakiem i pracuje tylko w ten sposób, aby pozbyć się jak najdalej od siebie piłki. Taka fałszywa takty ka, stosowana głównie przez cały przeciąg gry przez Chruścińskiego, mści się na całości zespołu fatalnie. Napastnicy Krakowa, otrzymując tylko od czasu do czasu piłkę, grają bardzo nerwowo; ofiarą tego pada w pierwszym rzędzie nierutynowany gracz Grzegórzeckiego K. S., Krempel, którego akcjom brak wszelkiej orjentacji i wykończenia. Również i reszta napastników nie może nawet w przybliżeniu zagrać tak, jak we własnej drużynie klubowej. Najruchliwsi stosunkowo to Czulak i Rusinek, na ostatnim jednak widać, iż gra na nieswojej pozycji. Wiedeńczycy mają teraz ogromną przewagę, mając do tego za sprzymierzeńca i wiatr i słońce za sobą. Ostoją całej drużyny był bezwzględnie jeden gracz, znajdujący się w dobrej formie to Koźmin, który swoim spokojem i przytomnością umysłu ratuje często w groźnych sytuacjach. Imponująca przewaga wiedeńczyków utrzymuje się cały czas w pierwszej części gry, kiedyto pokazują oni rzeczywiście grę piękną i na wysokim stojącą techniczne poziomie. Po przerwie przegrupowanie, jakie zaszło w naszej drużynie, o którem wspomnieliśmy na wstępie, wyszło jej tylko na korzyść. Zaczyna ona grać z większą ambicją i zapałem i doprowadza to do uzyskania już w 1 min. bramki przez Czulaka w zamieszaniu podbramkowem. Sędzia jednak tej bramki nie uznaje, gdyż została ona zdobyta, jego zdaniem nieprawidłowo, sąd jego ze względu na nie zwykły natłok pod bramką graczy do tego leżących na ziemi nie może wzbudzać °nad zwyczajnych wątpliwości.

W chwilę później nie przyznaje sędzia bramki i gościom, których prawoskrzydłowy skierowując piłkę głową do bramki, oparł się rękoma na graczu naszej drużyny. W 12 min. za „faul“ obrońcy dyktuje sędzia rzut karny przeciw Krakowowi, który obrońca Graf za mienia w dragą bramkę dla Wiednia. Od tej pary postępuje pewne załamanie się w drużynie krakowskiej. Dopiero na skutek doppingu ze strony publiczności zrywa się od czasu do czasu atak miejscowych, wytwarza We chwilami nawet groźne sytuacja podbramkowe. Jedna z nich doprowadza do uzyskania przez Czulaka w 34 min. rzutu rożnego przeciw Wiedniowi. Po rzucie rożnym, bitym przez Rusinka, wytwarza się niebezpieczna sytuacja pod bramką gości, którą wyzyskuje przytomnie ładnym strzałem Kałuża, zdobywając jedyną bramkę dla Krakowa. Dalsze obustronne wysiłki me doprowadzają do zmiany rezultatu.

Na wyróżnienie z drużyny krakowskiej za sługuje właściwie Koźmin, któremu w wielkiej mierze zawdzięczać należy korzystny stosunkowo wynik wczorajszego meczu. Inni gracze znacznie poniżej swej formy. W drużynie wiedeńskiej na wysokości stała przedewszystkiem pomoc, najlepsza linja na boisku, bardzo dobrzy obrońcy, bramkarz nie miał całkiem pola do popisu. Napad za to kombinował bardzo ładnie, ale do znudzenia, bardzo marny, jeśli idzie o dyspozycję strzałową, czemu w wielkiej mierze zawdzięczać należ tak niską przegraną. Publiczności, która rozczarowała się ogromnie, zebrało się wobec pięknej pogody do 8.000 osób. Sędziował dość dobrze p. Cejnar (Praga), aczkolwiek w kilku sytuacjach zepsuł naszym napastnikom dość dobre szanse ma zdobycie bramki.


Stadjon: ilustrowany tygodnik sportowy. R. 6, 1928, nr 44

1928.10.30

KRAKÓW.

Wiedeń — Kraków 2:1 (1:0).

Goście przywieźli „trzeci garnitur”, Kraków zrewanżował się drugim, który wystawił słabe świadectwo czynnikom ustawiającym reprezentacje. Nie wiadomo bowiem, dlaczego nie grał od początku skład, wysłany na boisko po przerwie i dlaczego powierzono zaszczyt bronienia barw krakowskich graczom, z których niektórzy nie zdawali sobie nawet sprawy z odpowiedzialności na nich ciążącej. Wiedeńczycy wywołali podziw okazaną szybkością, zwinnością i precyzyjnością podań, grali lekko z pewną nonszalancją, strzelali przeważnie niecelnie, kombinowali do przesady i okazali się drużyną bardzo miękką i nieproduktywną, z którą łatwo można było wygrać, mając do dyspozycji normalny skład, a nawet przy słabszej drużynie, zestawionej bez błędów. Rzeczywistą ekstraklasę przedstawiał tylko sędzia p. Cejnar z Pragi- Na wyróżnienie z Krakowa zasługuje Kałuża i bramkarz Koźmin, który obronił szereg niebezpiecznych sytuacji, oraz Zastawniak II, grający na backu. Wiedeńczycy byli drużyną wyrównaną, bez wielkich gwiazd i bez wybitnie słabych punktów- Rogów 3:2 dla Wiednia.

Składy drużyn: Wiedeń: Cart, Graf, Jelinek, Schreiber, Kellinger, Machał, Danis Hostasch, Stoiber, Weiss, Runge. Kraków: Kozmian Zastawniak II, Skrynkowicz, Ptak, Chruściński Mysiak, Rempel (po przerwie Purisch), Czulak, Kałuża, Duźniak, Rusinek.

Pierwszą bramkę zdobywa w 6 min- Hostasch z zamieszania, następnie w 12 min. po przerwie zdobywa Grał z karnego drugi punkt, a w 35 min. Kałuża zdobywa jedyny punkt dla Krakowa.


Relacje: [1]