1929.05.09 Wisła Kraków – Czarni Lwów 4:4

Z Historia Wisły

1929.05.09, I liga, 6. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 4:4 (3:2) Czarni Lwów
widzów: 3-4.000
sędzia: Józef Baran-Bilewski z Warszawy
Bramki

Henryk Reyman 18'

Władysław Kowalski 29'
Władysław Kowalski 32'


Stanisław Czulak 85'
0:1
1:1
1:2
2:2
3:2
3:3
3:4
4:4
Nastula

Nastula


Witkowski
Jan Reyman

Wisła Kraków
2-3-5
Grafika:Kontuzja.png Maksymilian Koźmin Grafika:Zmiana.PNG (Jan Ketz)
Aleksander Pychowski
Grafika:Kontuzja.png Emil Skrynkowicz
Karol Bajorek
Jan Kotlarczyk
Józef Kotlarczyk
Józef Adamek
Stanisław Czulak
Henryk Reyman
Władysław Kowalski
Karol Nowosielski

trener: František Kożeluch
Czarni Lwów
Kontuzjowany Skrynkowicz musiał zejść z boiska w drugiej połowie.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Czulak w walce z obroną Czarnych.
Czulak w walce z obroną Czarnych.

Relacje prasowe

Wyjątkowo emocjonujący mecz rozegrany w czwartek. Dla Wisły nawet dramatyczny. Czarni od początku udowodnili, że tanio skóry nie sprzedadzą. Prowadzili w I. połowie dwukrotnie po strzałach Nastuli. Wyrównał Reyman, i Kowalski, który zresztą do przerwy pozwolił Wiśle na prowadzenie. Po przerwie Czarni udowadniają, że są bardzo dobrze dysponowani w tym dniu. Pomaga im w tym kontuzja Skrynkowicza, który musiał zejść z boiska. Najpierw Witkowski, a potem Reyman III dają Czarnym prowadzenie. Wisła nie rezygnuje ze zmiany rezultatu i udaje jej się to w ostatnich minutach, kiedy to strzał Czulaka grzęźnie w bramce gości. Mecz emocjonujący do końca.

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1929, nr 123 (7 V)

Czarni—Wisła. Z szeregu meczów ligowych, jakie rozgrywa drużyna Wisły w Krakowie, ostatniem spotkaniem przed Zielonemi Świętami we czwartek, dn. 9 bm. będą zawody z Czarny mi. Drużyna lwowska przyjeżdża do Krakowa w swym najlepszym składzie, wzmocnionym Reymanem III w linji ataku. Znajduje się ona w doskonałej formie, o czem świadczy jej rezultat remisowy z Cracovią, jak i jej zwycięstwo, uzyskane w piękny sposób nad Polonią.

Z drugiej strony Wisła, pragnąc wydostać się na czoło tabeli ligowej, będzie musiała zdobyć się na potężny wysiłek, jeśli zechce pokonać zespół lwowski, który należy do tych niewielu, dotąd jeszcze niepokonanych w ciężkich bojach ligowych. Początek zawodów o godz. 5-tej na boisku Wisły. Poprzedzi o g. 3.30 spotkanie drużyn młodszych. Bilety w przedsprzedaży w firmach: J. Głogowiecki, Rynek gł. 43, Wurm. Szewska 9, Herzog, Grodzka 42 i Skład zabawek, Florjańska 33.



„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1929, nr 127 (11 V)


W czwartek, dnia 9 b. m. odbyły się tylko cztery mecze, których wyniku zaważą jednak doniośle na ukształtowaniu się tabeli ligowej. W pierwszym rzędzie podkreślić należy zwycięstwo Warty nad Legją, które wysunęło na przód ku czołu tabeli drużynę poznańską. 0ba czołowe zespoły tak ŁKS jak i Wisła, mimo, że grały u się be w domu, musiały się zadowolić remisowymi rezultatami. Natomiast sukces Turystów w Warszawie dowodzi, iż Łodzianie nie łatwo pogodzą się z myślą, jakoby należeli do najsłabszych drużyn ligowych. Wisła-Czarni

Zawody tych drużyn miały niespodziewanie sensacyjny i niezwykle emocjonujący prze bieg. Również i sam wynik należy do całkiem niespodziewanych. Wprawdzie oczekiwało gorącej walki ze strony Czarnych, którzy obecnie znajdują się w dobrej formie, to jednak nie można było przypuszczać, iż potrafią oni wyjść z tak zaszczytnym dla nich wynikiem. Coprawda przyznać trzeba, iż oprócz słabej wyjątkowo gry Wisły, złożyły się także i inne, przypadkowe niezależne zresztą od gospodarza okoliczności. Do tych zaliczyć przedewszystkiem zbyt ostrą grę gości, nieutrzymaną w należytych granicach przez sędziego. — Ofiarą jej padł naprzód bramkarz Wisły, Koźmin, a następnie na pewien czas jeden z pomocników gospodarzy. Największą jednak rolę odegrał fakt zwichnięcia nogi przez obrońcę Wisły, Skrynkowicza, który został zmuszony opuścić boisko na całą niemal drugą część meczu, co osłabiło w ogromnym stopniu drużynę Wisły i w tym momencie padły właśnie dwie decydujące o „wyrównaniu" bramki dla Czarnych.

Pierwsza bramka zostaje zdobyta przez Czarnych po rzucie wolnym, bitym przeciw „Wiśle“; bramkarz jej odbija piłkę przed siebie, dobija Nastula, kontuzjonując przytem Koźmina, który opuszcza swe miejsce i po zostawia je rezerwowemu Ketzowi. Wyrównującą bramkę zdobywa Reyman I przy pomocy obrońcy Czarnych, Chmielowskiego, tak, iż bramkę tę raczej można uważać za „samobójczą”. Niedługo utrzymał się ten wynik, albowiem Nastula zdobywa drugą bramkę, wykorzystując niepotrzebny wybieg Ketza z bramki. W krótkich odstępach czasu padają dwie bramki strzelone przez Kowalskiego, z których ostatnia uzyskana ładnym volleyem nagrodzona została hucznymi oklaskami. Do przerwy gra była niezwykle żywa, ale pro wadzona dość chaotycznie z obu stron.

W drugiej części mieczu następuje moment zwrotny meczu z chwilą, kiedy Skrynkowicz zwichnąwszy nogę opuszcza boisko i Wisła zmuszona została grać w „dziesiątkę”. Nie potrzebnie jednak Balcer cofa się do tyłu, co wykorzystują goście i przechodzą do ofensywy. Owocem jej są dwie bramki strzelone przez Witkowskiego i Reymana III. Wisła zmienia parokrotnie drużynę, wreszcie przechodzi do ataku, pozostawiając w tyle jednego obrońcę. Ten system okazał się najtrafniejszym, ostatnie chwile należą do gospodarzy, podczas gdy Czarni ograniczają się nawet do obronnej gry „na czas“. Zanosi się na zwycięstwo gości, gdy wtem Czulak zdobywa wyrównującą bramkę na parę minut przed samym końcem meczu. Sędziował p. Baran, który nie miał szczęśliwego jednak dnia.

Na wyróżnienie zasługują z drużyny Wisły Kowalski i Reyman I w linji napadu, prawa strona słabsza, pomoc dobra, podczas gdy trio obronne niezbyt dopisało. U Czarnych wyróżnił się Nastula i Chmielowski, oraz Olejniczak w obronie Cała drużyna grała nie zwykle ambitnie i ostro, nadużywając jednak nieco siły fizycznej.



Przegląd Sportowy numer 22/1929 strona 2:

CZARNI W POCHODZIE DO CZOŁA TABELI

Sensacyjne remis lwowian z Wisłą

Pierwszy tegoroczny występ Czarnych poza Lwowem wypadł nadspodziewanie świetnie. Nierozstrzygnięte 4:4 z bramkostrzelnym mistrzem Ligi i vie-liderem tegorocznej tabeli, uzyskano w siedzibie Wisły jest doprawdy wynikiem wystawiającym jak najlepsze świadectwo zespołowi lwowskiemu.

To też Czarni mimo, że dziś zajmują jeszcze skromnie 7-me miejsce w tabeli, według punktów straconych znajdują się w tak godnem towarzystwie jak dwu liderów Ligi ŁKS i Wisła, oraz katowickiego 1FC.

Gra czwartkowa miała przebieg wyjątkowo emocjonujący, a dla gospodarzy przyzwyczajonych do zwycięstw wprost dramatyczny. Pierwsza połowa przyniosła przewagę Wisły, uwidocznioną dość sprawiedliwie w stosunku bramek 3:2 na jej korzyść. Że jednak agresywny napad Czarnych miał ciągle coś do powiedzenia, świadczy o tem najlepiej fakt, iż goście lwowscy prowadzili w tej części meczu dwukrotnie ze strzałów Nastuli. Punkty te wyrównali Reyman I i Kowalski, który też zdobył prowadzenie.

Po przerwie obraz gry się zmienia: wyjątkowo dysponowany napad Czarnych inicjuje raz poraz ataki, którym nie może się oprzeć defensywa gospodarzy zdekompletowana ubytkiem kontuzjowanego Skrynkowicza.

Wyrównanie pada ze strzału Witkowskiego, a kiedy Reyman III zyskuje prowadzenie, wydaje się, że lwowianie wyjadą z cenną zdobyczą dwu punktów, zdobytych na mistrzu Ligi.

Wisła nie przywykła jednak rezygnować ze zwycięstwa, to też na parę minut przed końcem strzał Czulaka znajduje lukę w bramce Czarnych i trzymający widzów do ostatka w napięciu mecz kończy się wynikiem 4:4. Sędzia kpt. Baran z Warszawy.

W tabeli (punkty zdobyte-stracone): ŁKS i Wisła 10-2, Ruch 7-3, IFC 6-2. Na podstawie: PS nr 22.