1929.08.11 Wisła Kraków – ŁKS Łódź 1:4

Z Historia Wisły

1929.08.11, I liga, 14. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:00
Wisła Kraków 1:4 (0:2) ŁKS Łódź
widzów: ok. 3.000
sędzia: Adam Nawrocki z Poznania
Bramki


Józef Kotlarczyk lub Jan Kotlarczyk 65'


0:1
0:2
1:2
1:3
1:4
27' Eugeniusz Tadeusiewicz
42' Zenon Stollenwerk

75' Czesław Nikiel
77' (w) Zenon Stollenwerk
Wisła Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin
Aleksander Pychowski
Emil Skrynkowicz
Karol Bajorek
Jan Kotlarczyk
Bronisław Makowski
Stanisław Czulak
Józef Kotlarczyk
Henryk Reyman
Władysław Kowalski
Mieczysław Balcer

trener: František Kożeluch
ŁKS Łódź
2-3-5
Józef Mila
Antoni Gałecki
Lucjan Radomski
Władysław Pegza
Antoni Trzmiel
Kazimierz Jasiński
Zenon Stollenwerk
Czesław Nikiel
Eugeniusz Tadeusiewicz
Romuald Feja
Antoni Śledź

trener: Karl Linsmayr
Skrynkowicz nie wykorzystał rzutu karnego.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Stadjon: ilustrowany tygodnik sportowy. R. 7, 1929, nr 33

1929.08.15

W Krakowie Ł. K. S. zwyciężył Wisłę 4:1 (2:0). Była to wielka niespodzianka. Spodziewano się ogólnie zwycięstwa Wisły i nareszcie przełamania „pecha“, wprost szalejącego na każdych zawodach z Ł. K. S.-em, a tymczasem mistrz zeszedł z własnego boiska pokonany i to w wysokim stosunku. Wygrała ambicja, lepszy start i umiejętność grania... na nerwach przeciwnika.

Zawody należały do bardzo emocjonujących. W pierwszej połowie ataki zmienne i niebezpieczne, przyczem napastnicy gości wykazali więcej przytomności i umiejętności strzałowej. ŁKS robił wrażenie zupełnie wyrównanej drużyny, bez słabych punktów. U Wisły szwankowali boczni pomocnicy, zwłaszcza Makowski, oraz Kowalski w napadzie. Skrzynkowicz miał chwile doskonałe, ale obok nich także bardzo słabe — jego partner Pychowski, spełnił swe zadanie i był jedynym graczem gospodarzy, grającym przez cały czas ambitnie. W napadzie najproduktywniejszym mógł być Balcer — niestety zupełnie niewykorzystany. Prowadzenie uzyskuje ŁKS w 27 minucie, przez Tadeusiewicza, wykorzystując taktycznie błędne granie tyłów Wisły. Pod koniec pierwszej połowy, schodzi kontuzjowany Skrzynkowicz z boiska — Makowski nie potrafi utrzymać Stollenwerka, strzelającego nieuchronnie drugą bramkę w 42 minucie.

Po pauzie następuje półgodzinna zdecydowana przewaga Wisły, grającej już ze Skrzynkowiczem, jednak nerwy nie dopuszczają do uzyskania bramki .nawet z karnego. Po długim czasie strzela jedyną bramkę dla Wisły Kotlarczyk I. Ł. K. S. zastosował grę defenzywną, ograniczając się do wypadków, z których jeden przyniósł trzeci punkt, decydujący o przegranej gospodarzy, którzy już do końca grali zniechęceni i nerwowo, tak że czwarta bramka nie była już niespodzianką. Dla ŁKS-u uzyskali po pauzie bramki ci sami gracze co przed pauzą.


Przegląd Sportowy. R. 9, 1929, nr 48

1929.08.10


Spotkanie Wisła — ŁKS w Krakowie jest niezwykle interesujące ze względu na sensacyjne wyniki, jakie stale uzyskują łodzianie z drużyną mistrza Ligi.

Dość powiedzieć, że bilans 5-ciu gier ligowych brzmi 6:4 punktów na korzyść ŁKS-u, przy dodatnim też dla nich stosunku bramek 9:8 i że dotychczas raz tylko w r. 1927-ym udało się Wiśle pokonać twardą drużynę łódzką 3:1, podczas gdy pozostałe wyniki brzmią 0:0, 1:2. 2:4 i tegoroczny— 2:2. . Dziś krakowianie posiadają zdaje się maksimum szans na godny rewanż, gdyż u obu zespołów łódzkich dał się ostatnio zanotować duży spadek formy. Tym więc razem walka powinna się rozegrać między świetnem trio obronnem ŁKS-u i wypadem Wisły, gdyż ofenzywa łodzian nie będzie miała wobec pomocy gospodarzy i Pychowskiego zdaje się nic do powiedzenia. Druga serja meczów najbliższego tygodnia rozegrana zostanie w świąteczny czwartek.

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1929, nr 215 (9 VIII)

Ł. K. S.—Wisła.

Jedno z najciekawszych bez wątpienia spotkań sezonu sportowego, to niedzielny mecz Łódzkiego Klubu Sportowego z mistrzowską drużyną Wisły. Drużyna łódzka znana jest w całym kraju, jako jeden z najgroźniejszych rywali Wisły. Specjalna rywalizacja, ożywiając te dwa kluby powoduje, iż drużyny ich grają z sobą z wyjątkową ambicją. Łodzianie stara ją sią za wszelką cenę zwyciężyć i udaje sią to im, przy znać trzeba nie rzadko, wszak oba mecze zeszłoroczne zakończyły sią porażką Wisły a i w tym roku w pierwszem spotkaniu w Łodzi urwali Łodzianie Krakowianom jeden cenny punkt.

Te okoliczności są powodem, iż niedzielnemu spotkaniu tych dwu drużyn, które się odbędzie na boisku Wisły o godz. 5-tej popołudniu towarzyszy niezwykłe zainteresowanie. Główny mecz poprzedzi o godz. 3.15 popoł. spotkanie drużyn młodszych.

We wtorek, dnia 13 b. m. czeka krakowskich sportowców największa sensacja sezonu piłkarskiego. Na boisku Wisły o godz. 5.38 popołudniu zmierzą się Philips (mistrz Holandji)—Wisła (mistrz Polski). — Przedsprzedaż biletów już się rozpoczęła.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1929, nr 217 (11 VIII)

Ł. K. S.—Wisła.

Najbliższa niedziela zwolennikom rozgrywek ligowych w Krakowie przyniesie nielada emocję, przeciwnikami bowiem będą dwie znane w całym kraju z rywalizacji drużyny ŁKS-u i Wisły. Przyznać trze ba, iż zwycięsko dotychczas we wzajemnych spotkaniach wychodził raczej ŁKS, jak Wisła, który na 5 meczów rozegranych dotychczas w mistrzostwach ligowych potrafił wygrać dwa, zremisować tą samą ilość, a tylko jeden raz przegrać.

Niedzielne spotkanie należeć będzie jednak do specjalnie interesujących ze względu na doskonałą formę tegoroczną drużyny łódzkiej, która poczyniła olbrzymie postępy, rok temu jeszcze kandydat do spadku do kl. A, obecnie zajmuje jedno z czołowych miejsc w tabeli ligowej, dzięki temu, iż gromił takie drużyny, jak Pogoń 2:0, Cracovię 2:1, Legję 1:0,.Turystów 2:1, z Wisłą uzyskał ostatni rezultat 2:2. Niewątpliwie przeto niedzielny mecz zapowiada się, jako jedna z największych atrakcyj ligowych, które po dwutygodniowej przerwie staną się z powrotem niezwykłem ożywieniem naszego sezonu sportowego zwłaszcza, iż tabela ligowa stoi ustawicznie w b.r. pod znakiem niespodzianek.

Początek meczu na boisku Wisły o godz. 5-tej popołudniu, poprzedzi o godz. 3,15 mecz drużyn młodszych.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1929, nr 219 (13 VIII)

Sensacyjna porażka Wisły.

Kraków, 11 sierpnia.

Druga kolejka gier ligowych obfituje z miejsca w niemniej sensacyjne rezultaty, jak pierwsza. Do nich zaliczyć musimy przedewszystkiem niespodziewaną porażkę Wisły, która zaczyna już być tradycyjną poniekąd, jeśli idzie o spotkania z ŁKS-em. Piękny sukces Czarnych z Turystami, zasługuje na specjalne podkreślenie.

Ł. K. S.—Wisła 4:1 (2:0).

Wczorajsze zawody należały do najsłabszych, jakie oglądaliśmy w Krakowie w tym roku. Tak licho grającej jedenastki Wisły już dawno a dawno się nie widziało. Przypomniał się po niekąd, ale tylko poniekąd obraz meczu z zeszłe go roku, kiedy to Łodzianie również wyszli zwycięsko ze spotkania z mistrzem Polski nawet w podobnym stosunku. Ale wtedy przynajmniej Wisła, przegrywając do pauzy 0:4, potrafiła choć po pauzie zgnieść swego przeciwnika i uzyskać stosunek ogólny 2:4.

Wczoraj zaś zawiodła drużyna mistrzowska we wszystkich linjach, tak iż Łodzianie, prezentujący się całkiem nieszczególnie i do tego osłabieni rezerwowymi bez wielkiego trudu wygrali mecz i to zasłużenie. (Brak Cyla i Jańczyka), jeśli idzie o przebieg gry, to do pauzy znaczną przewagę mieli Łodzianie, którzy zdobywają w tym okresie dwie bramki przez Tadeusiewicza, po przerwie zaś stroną więcej atakującą jest Wisła, której atak nie umie wykorzystać szeregu pozycyj nawet rzutu karnego, przestrzelonego przez Skrynkowicza. Jedyna bramka, jaką zdobyła Wisła, była ze strony Łodzian „samobójczą”. Podnieciło ta drużynę czerwonych, którzy atakują częściej, ale niedługo, bo trzecia bramka strzelona przez Aldka ostudziła ich zapał do gry. Wynik zaś ustalił Stolenwerk pięknym strzałem z rzutu wolnego, uzyskując czwartą bramkę. Sędziował p. Nawrocki, widzów około 3.000.


Wielka niespodzianka. Emocjonująca gra. ŁKS gra niezwykle ambitnie i ma szczęście w sytuacjach podbramkowych. Wyrównany skład łodzian i nierówna gra Wisły. Pierwszy gol pada w 27' (Tadeusiewicz po błędach w obronie Wisły). Przed przerwą schodzi z boiska kontuzjowany Skrynkowicz i w 42' pada kolejny gol dla łodzian, Stollenwerka. Po przerwie rusza do ataku Wisła (już ze Skrynkowiczem), ale nie potrafi wykorzystać nawet rzutu karnego. Honorowe trafienie dla „Czerwonych” zalicza tylko Kotlarczyk. ŁKS gra z kontry i to skutecznie (2 kolejne bramki strzelają ci sami gracze co przed przerwą). Na podstawie: Stadion nr 33.


Łodzianie, występując w osłabionym składzie, wygrywają zasłużenie. Wisła zawiodła we wszystkich formacjach. ŁKS zaskoczył „Czerwonych” ostrym atakiem od pierwszych minut. Wisła grała chaotycznie i nerwowo. W chwili, gdy wydawało się, że sytuacja zostaje powoli opanowana i Wisła dochodzi do głosu (strzały Balcera i Reymana) gola w 30' strzelił Tadeusiewicz. Po tym golu inicjatywa w nogach ŁKS, co przynosi łodzianom 2. gola (środkowy napastnik). Po przerwie Wisła próbuje nadrobić straty i naciera zdecydowanie. Co z tego skoro strzały są niecelne (nawet z rzutu karnego nie trafia do bramki Skrynkowicz). Jedyną bramkę dla Wisły strzela Kotlarczyk po rzucie rożnym w 20'. Kiedy wydawało się, że jest szansa na wyrównanie to goście w 30’ i 32’ strzelają dalsze bramki ,dobijając Wiślaków (Nykiel i Stollenwerk). Wisła wprawdzie gra do końca, ale nie przynosi to zmiany rezultatu. Ikac: "Tak licho grającej jedenastki Wisły już dawno, a dawno się nie widziało". Na podstawie: Przegląd Sportowy nr 49 i IKC.


Siła i Zdrowie: dodatek tygodniowy „Słowa Pomorskiego”. 1929, nr 32 1929.08.14

ŁKS. — Wisła 4:1 (2:1). Mecz o mistrzostwo ligi rozegrany w niedzielę w Krakowie przyniósł sensacyjną przegraną leadera ligi. Bramki dla zwycięzców strzelili: Tadeusiewicz — 2, Stellenberg i Aldok po jednej. Dla Wisły — samobójczą. Publiczności mimo niepogody zebrało się około 1000 osób. Sędzia p. Nawrocki z Poznania


Kurjer Śląski, 1929, R. 4, nr 186

Ł. K. S. — Wisła 4:1 (2:0). Jeszcze nigdy publiczność krakowska nie widziała tak marnej gry jej ulubieńca. Mistrz pierwszej rundy pobity na własnem boisku w taki wysokim stosunku. sensacja to nielada! Łodzianie byli przez cały czas górą, tylko po przerwie Wisła próbuje nadać ton całemu przebiegowi meczu, lecz z małym skutkiem. Już w pierwszej połowie Ł. K. S. uzyskuje, przez Tadeusiewicza dwie bramki, a resztę wpakował w siatkę Wisły Stellenberg. Honorową (?) bramkę uzyskała Wisła przez samobójczy strzał Łodzian.



Czarni pną się w górę tabeli, wygrywając z Turystami 6:1. Tabela: Wisła 14-19, Warta 14-18, ŁKS 14-17, Czarni 13-16, Garbarnia 13-15. W następnym meczu Garbarnia bije 1.FC 4:2 i wskakuje na 3 pozycję w lidze.