1929.09.08 Wisła Kraków – Pogoń Lwów 3:1

Z Historia Wisły

1929.09.08, I liga, 18. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:15
Wisła Kraków 3:1 (1:0) Pogoń Lwów
widzów: ok. 4.000
sędzia: Jan Baran z Warszawy
Bramki
Stanisław Czulak 35'
Jan Ketz 59'
Jan Ketz 68'

1:0
2:0
3:0
3:1



75' (w) Hanke
Wisła Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin
Aleksander Pychowski
Emil Skrynkowicz
Karol Bajorek
Jan Kotlarczyk
Bronisław Makowski
Józef Adamek
Stanisław Czulak
Józef Kotlarczyk
Jan Ketz
Mieczysław Balcer

trener: František Kożeluch
Pogoń Lwów
2-3-5
Albański
Pichtel
Mamer
Hanke
Kuchar
Deutschman
Słonecki
Prass
Batsch
Manres
Szabakiewicz

trener:
Wg PS nr 57, ostatni gol dla Wisły padł w 71'.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Stadjon: ilustrowany tygodnik sportowy. R. 7, 1929, nr 37

1929.09.12

W Krakowie Wisła bije Pogoń 3:1 (1:0), przyczem wynik łych zawodów po pauzie, nie odpowiada obrazowi gry. Pierwsza bowiem połowa upływa pod znakiem zdecydowanej przewagi gospodarzy. Atak ich z Kotlarczykiem na centrze, pracował efektywniej, niż na poprzednich spotkaniach Mistrza Ligi. Uderza (jednak czasem opóźnienie nie, i to w chwilach pełnej akcji, czego przyczyną często bywa Ketz, napastnik dobry ale stanowczo za powolny.

Bije w oczy organiczne zespolenie wszystkich trzech linji, uwarunkowane zgraniem poszczególnych jednostek i linji (n. p. środek ataku: pomocy — bracia Kotlarczykowie; Balcer i Makowski i t. p. i tej właśnie jednolitości, tej korelacji — mimo ambitnej i ofiarnej gry — brak było Pogoni. Choć Batsch na środku dobrze rozdawał piłki, choć pomoc pod wodzą Wacka Kuchara chodziła dobrze, to jednak nie było celowej współpracy poszczególnych graczy i linij.

W pierwszej połowie Wisła siedzi na połowie gości, jednak dopiero w 35 minucie, dobrze w tym dniu dysponowany Czulak uzyskuje prowadzenie dla krakowian. Wynik ten utrzymuje się do pauzy. Po pauzie dwie następne bramki .uzyskuje Ketz w 14 i 20 minucie; ostatnią z dobrze plasowanego skośnego strzału. Zaraz w następnej minucie ładną główkę Ketza broni Albański. W 30 minucie wolny za rękę Skrzynkowicza, bity z samej granicy pola karnego, przynosi lwowianom jedyny punkt.

Sędziował kpt. Baran.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1929, nr 245 (8 IX)

Pogoń—Wisła.

W ciągu trzechletniego Istnienia Ligi, nie było może bardziej zawikłanej sytuacji, tak na górze tabeli rozgrywek ligowych jak i na dole, jak to obserwujemy w obecnej sytuacji. Jest ona rzeczywiście niezmiernie skomplikowaną, a zarazem i interesującą, albowiem nie można zupełnie przewidzieć nietylko mistrza, ale i klubów skazanych na spadek do kl. A. Na tle tak misternie skomplikowanej sytuacji wybija się teraz niezwykle wybitnie to doniosłe znaczenie, jakie przypisuje cały świat sportowy Polski, niedzielnemu spotkaniu mistrza Ligi Wisły i eksmistrza Polski, Pogoni. Drużyna lwowska, przyszedłszy do siebie całkowicie i odzyskawszy w zupełności swą, świetną formę, o czem świadczy jej ostatni wynik z Cracovią 1:1, zechce niewątpliwie zwycięstwem nad Wisłą utorować sobie drogę do dalszych sukcesów i ratowania się w ten sposób od spadku do kl. A. Wisła zaś wytęży wszystkie siły, aby nie zepsuć sobie nadwątlonych nieco szans na zdobycie po raz trzeci mistrzostwa Polski. Początek tych, atrakcyjnych zawodów o godz. 4.15 popołudniu na boisku Wisły, poprzedzi o godz. 2.30 mecz drużyn młodszych Makkabi Wisły.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1929, nr 247 (10 IX)

Warta na czołowej pozycji w Lidze.

Porażki drużyn lwowskich i Cracovii. Kraków, 9 września.

Wczorajszy dzień, mimo sensacyjnych rezultatów, w rodzaju zwycięstwa I. F. C. nad Czarnymi oraz nierozegranej Warszawianki na gorącym te renie łódzkim, przyniósł naogół rezultaty przewidywane. Pewną niespodzianką tylko była raczej jeszcze porażka Cracovii, od której spodziewano się więcej, zwłaszcza, iż obie drużyny grały z równemi szansami, Cracovia bez Rusinka, dyskwalifikowanego na 3 miesiące, za zajście na meczu z Warszawianką, zaś Warta bez Przybysza, ukaranego znowu dyskwalifikacją miesięczny za kop nięcie przeciwnika na jednym z meczów ligowych. Dzięki temu zwycięstwu Warta wysunęła się na czoło tabeli ligowej, odsuwając się nieco wy bitniej od reszty konkurentów. Z drugiej strony Wisła, dzięki zwycięstwu nad Pogonią, poprawiła swe szanse i można w każdym razie stwierdzić, iż zespół mistrza Ligi nie powiedział jeszcze swego ostatniego słowa.

Wisła — Pogoń 3:1 (1:0).

Po pewnym okresie, w którym widzieliśmy drużynę czerwonych słabszą, a mianowicie w czasie feryj wakacyjnych, doczekaliśmy się znowu lepszego jej dnia. Mistrz Ligi, któremu zapowiadano, iż następne jego spotkania zakończą się tylko szeregiem klęsk, wykazał dobitnie, iż jest nadal pierwszorzędnym zespołem.

Mimo dotkliwych strat jakie poniósł czy to na skutek kontuzyj graczy w niezwykle wielkiej ilości oraz braku Reymana, Wisła pokazała wczoraj grę, stojącą technicznie na niebywale wysokim poziomie. Pod tym względem górowała zupełnie nad swoim przeciwnikiem, mimo jego bardzo ambitnej gry. Czy mecz ten nie oznacza „renesansu” mistrzowskiej „jedenastki”Wisły, wykażą już najbliższe spotkania, w każdym razie takiem było wrażenie przeciętnego widza po wczorajszych zawodach. Na każdej linji widziało się ambitną i wzorową pod względem taktycznym pracę, czy to w pomocy, czy też w trio obronnem, jedynie tylko w linji napadu nie wszystko szło składnie, jednak zespół trójki ataku w takim składzie, jak Czulak, Kotlarczyk II i Ketz, dla braku zgrania nie może zadowolić. Na to potrzeba bez względnie dłuższego czasu i więcej zawodów. Skrzydłowi grali dobrze wedle właściwego im dotychczasowego systemu.

Drużyna Pogoni wystąpiła w tym samym składzie, co przeciw „Cracovii” i grała bardzo ambitnie na wszystkich linjach raziła jednak ostra gra Fichtla, którego jedyną „zaletą” jest chęć unieszkodliwienia przeciwnika. Najlepszą częścią okazała się pomoc z niezmordowanym Kucharem na czele. W ataku najgroźniejsi Słonecki i Prass, Batsch i Maurer oraz Szabakiewicz słabsi. Doskonale wywiązał się ze swego zadania Albański, Mauer w obronie bez wykopu. Naogół trzeba stwierdzić, iż skład Pogoni ustalił się i że w tym zespole drużyna lwowska może uratować się przed spadkiem do kl. A.

Strzelcami bramek byli ze strony Wisły Czulak (1) oraz Ketz (2), dla Pogoni jedyna bramka padła z rzutu wolnego ze strzału Hankego, przy czem nastąpił błąd taktyczny w ustawieniu się zespołu czerwonych pod własną bramką. Sędziował p. kpt. Baran. Widzów około 4000.

Przegląd Sportowy nr 57/1929 str. 5:

WISŁA - POGOŃ 3:1

Wisła: Koźmin, Pychowski, Skrynkowicz, Bajorek, Kotlarczyk, Makowski, Adamek, Czulak, Kotlarczyk II, Ketz, Balcer.

Pogoń: Albański, Pichtel, Mamer, Hanke, Kuchar, Deutschman, Słonecki, Prass, Batsch, Manres, Szabakiewicz.

Mimo, iż drużyna lwowska zajmuje jedno z ostatnich miejsc w tabeli ligowej, zaprezentowała się znacznie lepiej od szeregu drużyn ligowych, oglądanych ostatni w Krakowie, a grą swą dowiodła, że potrafi być groźna nawet dla najlepszych zespołów polskich.

Wisła po ostatnich niepowodzeniach zrehabilitowała się w pełni wobec czterotysięcznej publiczności, a jej gra szczególnie w pierwszej połowie, stojąca na wysokim poziomie, zyskała ogólne uznanie. Sędzia p. kpt. Baran prowadził zawody jak zwykle bez zarzutu.

Przebieg gry dał widzom szereg denerwujących momentów, to też przy lepszej dyspozycji strzałowej napastników czerwonych i mniejszem szczęściu Albańskiego w bramce wynik mógł być dla Wisły znacznie korzystniejszy.

Zaraz po rozpoczęciu gry czerwoni przypuszczają szereg groźnych ataków, lecz Albański zawsze w porę interweniuje. Pogoń jedynie od czasu do czasu urządza sporadyczne wycieczki, jednak obrona czerwonych nie dopuszcza do strzału. Zmagania obu drużyn przy znacznej przewadze czerwonych trwają do 34 minuty.

W tym czasie Czulak ostrym strzałem zmusza po raz pierwszy doskonałego bramkarza do kapitulacji. Zdobyty punkt podnieca czerwonych, to też ataki ich suną z żywiołową siłą na bramkę Pogoni, lecz ambitna i ofiarnie grająca obrona gości nie pozwala na podwyższenie wyniku. Po przerwie obraz gry nie wiele się zmienia. Przewaga Wisły wprawdzie się zmniejsza, Pogoń przychodzi częściej do głosu, przyczem Koźmin dwukrotnie pięknie broni ostre strzały Batscha i Szabakiewicza.

Niedługo jednak trwa ofensywa lwowian. Świetna pomoc Wisły z Kotlarczykiem na czele nie pozwala spoczywać swemu atakowi i wspierając go doskonałemi piłkami, pcha ustawienie na przód. Owocem tego jest druga bramka, strzelona w 14 min. pięknie przez Ketza z dobrego wyłożenia Czulaka. Pogoń nie zraża się utratą drugiej bramki i gra nadal z ogromną ambicją. Jaj atakom prowadzonym przeważnie skrzydłami brakuje jednak wykończenia, a nieliczne zresztą strzały stają się łatwym łupem dla Koźmina.

w 26 min. Ketz podwyższa wynik, wyzyskując dobre podanie Balcera. W cztery minuty później specjalista od rzutów wolnych Hanke zdobywa jedyny punkt dla swych barw. Ostatni minuty nastręczają wiślakom jeszcze kilka momentów dogodnych do podwyższenia wyniku, jednak doskonała gra Albańskiego nie pozwala na jego zmianę.

Kurjer Śląski, 1929, R. 4, nr 209

„Wisła" - „Pogoń" 3:1 (1:0). Zgodnie z naszem przewidywaniem zawody te skończyły się zasłużonem zwycięstwem Wisły nad „Pogonią“ lwowską. „Wisła“ więc nadal pozostaje groźnym rywalem „Warty" w zdobycia mistrzostwa.



Warta-Cracovia 2:0 i w tabeli na czele (17-24), Wisła (18-23), ŁKS 3:3 (18-21).