1929.10.22 Czarni Lwów – Wisła Kraków 4:0

Z Historia Wisły

1929.10.22, I liga, 22. kolejka, Lwów, Stadion Czarnych, 11:00
Czarni Lwów 4:0 (3:0) Wisła Kraków
widzów: 2.500-4.000
sędzia: Tadeusz Walczak z Warszawy
Bramki
Nastula 4'
Sawka 21'
Ostrowski lub Czyżewski 28'
Nastula 62'
1:0
2:0
3:0
4:0
Czarni Lwów
2-3-5
Krasicki
Chmielowski
Olejniczak
Ozajst
Amirowicz
Witkowski
Ostrowski
Czyżewski
Nastula
Sawka
Piłat(?)

trener:
Wisła Kraków
2-3-5:
Maksymilian Koźmin
Aleksander Pychowski
Emil Skrynkowicz
Karol Bajorek
Jan Kotlarczyk 35' Grafika:Kontuzja.png
Bronisław Makowski
Józef Adamek
Józef Kotlarczyk
Henryk Reyman
Władysław Kowalski
Mieczysław Balcer

trener: František Kożeluch
Kontuzjowany Kotlarczyk schodzi z boiska.
W 32' Adamek lub Józef Kotlarczyk nie wykorzystał rzutu karnego.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Wisła bez Czulaka, Czarni z Nastulą (wyleczył kontuzję), który już w 4' strzelił gola co ustawiło mecz. Wisła grała dość pechowo: "kilka bomb Reymana z kilku kroków poszło w aut, lub w słupek". W 21' podwyższa prowadzenie Sawka. Siedem minut później jest już 3:0 dla Czarnych. Pod koniec I. połowy Kotlarczyk I schodzi kontuzjowany z boiska. Po przerwie dość leniwa gra Wisły i w 17' pada kolejny gol autorstwa Nastuli. Wisła nie potrafiła wykorzystać nawet rzutu karnego w tym meczu w 32'. Adamek w tym dniu strzelał obok słupka, Balcer i Reyman rozbijali natomiast słupy zamiast strzelać bramki. Na podstawie: Stadion nr 43.


Czarni po 4 przegranych pobili wyraźnie przeżywającą kryzys Wisłę. Wisła szybko straciła gola i niespodziewanie nie potrafiła opanować nerwów, ulegając ambitnym gospodarzom. Wszystkie formacje Wisły zagrały słabo (z Kotlarczykiem i środkiem ataku, który raził ociężałością). Gol Nastuli już w 5'. Wisła próbuje ataków, jednak nawet zwykle niezawodny Reyman pudłuje z 2 metrów w 16' (następny strzał Reymana broni pewnie bramkarz Czarnych). Kiedy w 22' Sawka podwyższa na 2:0 Wisła traci spokój i gra chaotycznie, co w efekcie daje kolejnego gola Czarnym (w 30' Ostrowski). W II. połowie kontuzjowany Kotlarczyk schodzi z boiska i Wisła ma niewiele do powiedzenia. W 16' Nastula ustala wynik meczu. 4000 kibiców. Na podstawie: IKC.

Stadjon: ilustrowany tygodnik sportowy. R. 7, 1929, nr 43

1929.10.24

We Lwowie Wisła ponosi klęskę w spotkaniu z Czarnymi ulegając 4:0 (3:0). Ci gracze, którzy jeszcze dwa tygodnie temu po meczu Polska—Austrja zbierali same pochwały, tym razem grali jakby bez duszy, bez energji, jakby z -wolą przegrania. Do zawodów powyższych Wisła wystąpiła bez Czulaka, którego zastąpił Kotlarczyk II, zaś Czarni z Nastulą na środku ataku, który po 6 tygodniach odpoczynku z powodu pęknięcia strzałki wystąpił pierwszy raz i jak zwykle był duszą drużyny tembardziej, że już w 4 minucie gry strzelił pierwszą bramkę. Ten pierwszy punkt strzelony raczej z winy Skrynkowicza, niż z zasługi Nastuli zadecydował prawdopodobnie o całości gry, bo w drużynie gości wywołał konsternację, zaś dla Czarnych był impulsem do tern intenzywniejszej walki. Mimo tego „foru” Czarni przewagi nie mieli, można raczej mówić o grze wyrównanej, jedynie Czarni mieli więcej szczęścia, które nie dopisywało Wiśle. Tempo gry nie świadczyło w żadnym wypadku, że jest to jedno z ważnych spotkań dla obu drużyn, mające zadecydować o tytule mistrzowskim, wzgl. o spadnięciu do A-klasy, chociaż start Czarnych do piłki był grubo szybszy od Wisły i tern jedynie Czarni górowali, bo techniką Wisła znów przewyższała miejscowych.

Wiśle jednak towarzyszył pech. Kilka „bomb” Reymana z kilku kroków poszło w aut, lub w słupek, to też wyrównanie nie tylko nie przychodziło, ale Sawka przeprowadza sam pod. bramkę i podwyższa wynik do 2:0 w 21 min. gry, zaś w 28 Czyżewski ustala wynik pierwszej połowy w ciągu której pod koniec Kotlarczyk I rozbity opuszcza boisko aż do końca zawodów. Po przerwie obraz gry zupełnie się nie zmienia, bo Wisła mimo że ma do nadrobienia trzy stracone bramki startuje leniwie, bez życia, w pojedynkach poraź częściej zwyciężają Czarni uzyskując przewagę, którą utrzymują do końca. W 17 minucie Nastula z podania Orłowskiego strzela ostatnią bramkę, zaś Wisła mimo, że ma okazję nie zdobyła się nawet na honorowego gola z powodu pecha. Karnego w 32 min. strzela Kotlarczyk II w słup. Adamek z kilku kroków tuż przy słupku w aut, Balcer i Reyman też rozbijają słupy, jednak wynik 4:0 utrzymuje się do końca.

Charakteryzować drużyny byłoby trudno, bo Czarni jako całość grali przeciętnie dobrze, zaś Wisła jedynie w ataku. Pomoc dobrze, zaś Wisła jedynie w ataku. Pomoc Wisły grała zanadto defenzywnie, zwłaszcza po zejściu Kotlarczyka II, ale Makowski był wśród niej najlepszym. W obronie Pychowski grubo przewyższał Skrynkowicza, który był najsłabszym graczem na boisku. Koźmin dostosował się do całości drużyny i bronił flegmatycznie, to też puścił 4 dobre strzały.

Sędziował p. Walczak w obecności 4 tys. widzów.


Przegląd Sportowy nr 69/1929, str. 1:

GARBARNIA LIDEREM LIGI

Sensacyjne zwycięstwo Czarnych nad Wisłą.

Czarni: Krasicki: Chmielowski: Olejniczak: Ozajst, Amirowicz, Witkowski: Ostrowski, Czyżewski, Nastula, Sawka, Piłat(?).

Wisła: Koźmin: Pychowski, Skrynkowicz: Bajorek, Kotlarczyk I, Makowski: Adamek, Kotlarczyk II, Reyman I, Kowalski, Balcer.

Feralną ,,pasę” siedmiu klęski potrafili Czarni przerwać w sposób wprost sensacyjny, bijąc Wisłę, lidera tegorocznych mistrzostw, w miażdżącym stosunku 4:0. Zwycięstwo Czarnych jest tem cenniejsze, że uzyskane zostało nad kompletnym, poza Czulakiem, zespołem Wisły i to w chwili kiedy się najmniej tego spodziewano. Sukces swój ma drużyna lwowska do zawdzięczenia przedewszystkiem niezwykłej ambicji oraz silnej woli zwycięstwa, która udaje się wszystkim bez wyjątku graczom Czarnych. Takiego zapału oraz poświęcenia dawno już na lwowskich boiskach nie oglądano, to też publiczność nie szczędziła oklasków zwycięzcom, którzy dzięki uzyskaniu dwu punktów zdołali niemal od siebie odsunąć zmorę spadku do klasy okręgowej.

W drużynie Czarnych najlepszą linją była pomoc, która zupełnie unieszkodliwiła napad Wisły. Szczególnie dobrze wypadła gra Witkowskiego, który nie tylko pilnował groźnego Adamka, lecz również nie zapomniał o swojej przedniej linji, zasilając ją często dokładnemi piłkami. Amirowicz na środku pomocy pracował bardzo przytomnie, ratując kilkakrotnie w ciężkich sytuacjach pod własną bramką. Również Ozajst zupełnie odpowiedział swemu zadaniu. Obrosłą Czarnych szybka i energiczna nie popełniła prawie ani jednego błędu: dobra taktyka obu obrońców, oraz ich dalekie i czyste wykopy stawiają Chmielowskiego i Olejniczaka w rzędzie najlepszych Beków Polski. Brawurowo trzymał się Krasicki w bramce, który obronił cały szereg ciężkich strzałów.

Atak Czarnych grał przedewszystkiem celowo. Umiejętnie kierowany przez Nastula był stale niebezpieczny i zadawał wiele trudu tak obrońcom jak i bramkarzowi Wisły. Najlepszym w tej linji był Sawka, który prawie wszystkie pojedynki rozstrzygnął na swą korzyść. Nieźle też grały oba skrzydła, a zwłaszcza Ostrowski, z którego podań padły dwie bramki. Najsłabszy w kwintecie był Czyżewski.

Wisła przegrała w tak wysokim stosunku głównie na skutek słabego opanowania nerwowego. Utraciwszy w pierwszych minutach gry bramkę, zdetonowała się zupełnie, zapominając o wszelkich zasadach taktyki. Z poszczególnych graczy Wisły jedynie Pychowski, Adamek i do pewnego stopnia Makowski potrafili zadowolić. Z pozostałych graczy Koźmin był dziwnie niepewny i zdenerwowany, wypuszczał z rąk słabe, zdanek oddawane strzały. Skrynkowicz wytwarzał wiele krytycznych sytuacyj pod własną bramką. W pomocy fatalnie grał Bajorek, nie dając sobie w żaden sposób rady z Piłatem. Kotlarczyk I na środku pomocy miał słaby dzień, zresztą trudno wydać o nim realniejszą opinję, zważywszy, że grał jedynie 35 minut, gdyż później z powodu kontuzji, zmuszony był zejść z boiska.

Atak Wisły, a ściślej mówiąc jego środkowa trójka na boisku wprost nie istniała. Reyman i Kowalski obaj ociężali i mało ruchliwi, natrafiwszy na szybko startującą obronę Czarnych w żaden sposób nie mogli dojść do głosu. Również i Kotlarczyk II nie wiele mógł zdziałać zdany na własne siły. Oba skrzydła gości pokazały wprawdzie kilka pięknych biegów i dośrodkowań, ale pozatem rzadko dochodziły do piłki, będąc pilnie obstawione przez bocznych pomocników Czarnych.

Grę rozpoczynają Czarni, którzy mając wiatr za sobą napierają z miejsca bardzo energicznie. Pierwsza bramka padła już w 5 minucie po kombinacji całego napadu Czarnych. Strzelcem jest Nastula. Wisła inicjuje kilka groźnych akcyj, głównie prawą stroną, które jednak natrafiają na twardy mur obrony gospodarzy. W 16-ej min. pudłuje Reyman, sam będąc na 2 kroki przed bramką. Za chwilę ten sam gracz z pozycji spalonej strzela bardzo silnie, lecz Krasicki broni przytomnie na samej linji bramkowej.

Czarni atakują bardzo często i stale niebezpiecznie. W 22-ej minucie solowa akcja Sawki przynosi im punkt drugi, przyczem nie bez winy był w tym wypadku Koźmin. Wisła gra coraz bardziej chaotycznie, oddając inicjatywę zupełnie w ręce Czarnych. W 30 min. podjeżdża Ostrowski pod bramkę Wisły i piękną jego centrę wykorzystuję głową Czyżewski, zdobywając trzecią bramkę dla swych barw. W parę minut później opuszcza boisko kontuzjowany Kotlarczyk I, a miejsce jego zajmuje brat, osłabiając napad. Połowa 3:0.

Po przerwie gra początkowo Wisła z kontuzjowanym Kotlarczykiem na lewej pomocy. Po kilkunastu jednak minutach schodzi on z boiska ostatecznie. Pierwsze minuty po pauzie należą do Wisły, wnet jednak przychodzi go głosu napad Czarnych, który też stwarza parę groźnych momentów pod bramką Wisły. W 16-ej min. zdobywa Nastula czwartą bramkę, wykorzystując podanie Ostrowskiego. Goście usiłują teraz uzyskać za wszelką cenę punkt honorowy, w zdenerwowaniu jednak zaprzepaszczają wszystkie dogodne pozycje. Nie wykorzystują oni (Kowalczyk II), nawet rzutu karnego, przyznanego im za faul Witkowskiego. Sędziował poprawnie p. T. Walczak. Widzów zebrało się ponad 4.000.


Siła i Zdrowie: dodatek tygodniowy „Słowa Pomorskiego”. 1929, nr 42 1929.10.23

Lwów. Czarni — Wisła 4:3 (3:8). Sensacyjną porażka Wisły w wysokim stosunku cyfrowym. Czarni w pier wszej połowie byli zespołem szybszym, lepszym i zwyciężyli zasłużenie. W szeregach Czarnych po raz pierwszy wystąpił po dłuższej chorobie Nastula, który strzelił dwie bramki, pozostałemi zaś bramkami podzielili się Sawka i Czyżewski. Wisła nie wykorzystała kannego. W pierwszej połowie Kotlarczyk doznał w zderzeniu z Czyżewskim kontuzji i zmuszony był opuścić boisko. Sędziował p. Walczak z Warszawy.


Kurjer Polski. R. 32, 1929, nr 290

Czarni — Wisła 4:0 (3:0). Sensacyjna porażka Wisły w wysokim stosunku cyfrowym. Czarni w pierwszej połowie byli zespołem szybszym, lepszym i zwyciężyli zasłużenie. W szeregach Czarnych po raz pierwszy wystąpił po dłuższej przerwie spowodowanej chorobą, Nastula, który strzelił dwie bramki, pozostałemi zaś bramkami podzielili się Sawka i Czyżewski. Wisła nie wykorzystana karnego. W pierwszej połowie Kotlarczyk doznał w zderzeniu z Czyżewskim Kontuzji i zmuszony był opuścić boisko Sędziował p. Walczak z Warszawy.




Po tym meczu Wisła spada na 3 miejsce (22-27). W tabeli prowadzi Garbarnia (pokonała Polonię 3:2 (21-28), drugi ŁKS (po zwycięstwie nad Ruchem 3:1) (22-28).

Tabela w punktach zdobytych i straconych: Garbarnia 28-14, ŁKS 28-16, Wisła 27-17, Warta i Legia 26-16. Mecz Legii z Garbarnią w następnej kolejce przynosi remis (1:1),Warta-Warszawianka 4:0, ŁKS-1.FC 0:0.

Garbarnia nadal na czele tabeli: 22-29, ŁKS 23-29, Warta 22-28, Wisła 22-27 - niesłychanie interesująca końcówka i szanse na mistrza praktycznie 5 drużyn (z 5. Legią 22-27).