1930.06.22 Wisła Kraków – Ruch Chorzów 4:2

Z Historia Wisły

1930.06.22, I liga, 9. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 4:2 (1:1) Ruch Hajduki Wielkie
widzów: 3.000
sędzia: Edward Gulicz ze Lwowa
Bramki

Stanisław Czulak 35'
Walerian Kisieliński (k) 52'
Henryk Reyman 68

Walerian Kisieliński (k) 83'
0:1
1:1
2:1
3:1
3:2
4:2
(g) Teodor Peterek



Karol Dziwisz

Wisła Kraków
2-3-5
Grafika:Kontuzja.png Maksymilian Koźmin
Aleksander Pychowski
Emil Skrynkowicz
Józef Kotlarczyk
Grafika:Kontuzja.png Jan Kotlarczyk
Karol Bajorek
Aleksander Stefaniuk
Stanisław Czulak
Henryk Reyman
Walerian Kisieliński
Mieczysław Balcer

trener: brak
Ruch Hajduki Wielkie
2-3-5
Paweł Pinkawa
Stefan Katzy
Konrad Kusz
Jan Badura
Wincenty Gensior
Franciszek Zorzycki
Karol Dziwisz
Teodor Peterek Grafika:Cz.jpg
Paweł Buchwald
Józef Sobota
Gerard Wodarz

trener: brak
Aleksander Pychowski nie wykorzystał rzutu karnego.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

W skrócie

Ruch był rewelacją ligi i był niepokonany od miesięcy. Chciał wygrać, ale gdy brakło umiejętności to grał faul. Co skończyło się kontuzjami Kotlarczyka i Koźmina i stratą gola po rzucie karnym. Ruch wybiegany i szybki przeważał w tym meczu, który nie stał na wysokim poziomie. Chorzowianie grali "prymitywnie", Wisła hyperkombinacyjnie i za wolno. Początek meczu dla Wisły, ale to Peterek głową zdobywa prowadzenie dla gości. Chwilę potem Czulak wyrównał. Pychowski nie wykorzystał następnie rzutu karnego. Po przerwie Wisła gra z kontry i strzela gole (Kisieliński i Reyman). Ruch teraz wyraźnie przeważa (kontaktowego gola strzela Dziwisz). Jednak po faulu na Balcerze z rzutu karnego wynik ustala Kisieliński. 3000 kibiców.

Na podstawie: Stadion nr 26 i 27, Przegląd Sportowy nr 51, IKC nr 166.

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1930, nr 163 (21 VI)

Ruch — Wisła.

Najbliższa niedziela przyniesie zwolennikom sportu jedną z pierwszorzędnych atrakcyj ligowych, którem jest spotkanie Wisły z Ruchem ze względu na to, iż tenże ostatni znajduje się w wyjątkowo doskonalej formie. Świadczy o tem jego doskonała pozycja w tabeli ligowej, gdzie zajmował czwarte a obecnie piąte miejsce na skutek zwycięstwa Legji nad ŁKS em. Za drużyną Ruchu przemawiają jego ostatnie trzy z rzędu piękne zwycięstwa, jak 2:1 nad Polonją, 4:1 nad Pogonią, 4:0 nad ŁKS-em oraz fakt, iż w drużynie górnośląskiej gra dwu graczy, których nazwiska są w rządzie czołowych strzelców ligowych. Są to znani już w całej Polsce piłkarze Peterek i Sobota.

Początek tego niezwykle interesującego meczu o godz. 6-tej wieczorem na boisku Wisły, poprzedzi o godz. 4-tej mecz o mistrzostwo klasy B Cracovia II — Wisła II. Przedsprzedaż biletów po znacznie zniżonych cenach już się rozpoczęła.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1930, nr 166 (24 VI)

Wisła Ruch 4:2 (1:1)

K raków, 22 czerwca. Wbrew oczekiwaniom zawody wczorajsze, mimo, iż spotkały się dwie drużyny, znajdujące się na czołowych miejscach w tabeli ligowej, nie stały na wysokim poziomie. Jeśli się doda nadto fakt, iż Ruch uciekał się miejscami do zbyt daleko posuniętej ostrej gry (w następstwie czego kontuzjonowani Kotlarczyk, Koźmin opuścili na pewien czas boisko), którą sędzia widział się zniewolony ukarać aż dwoma rzutami karnym i, to wrażenie meczu tego u widza pozostało nieszczególne.

Obie drużyny wystąpiły w składach nieco osłabionych; w Wiśle grali bowiem tym razem Bajorek w miejsce Makowskiego, a Stefaniuk na prawem skrzydle, wobec wstawienia Czulaka na pozycję prawego łącznika. Ruch był bez bramkarza Kryfflera (w miejsce którego grał rezerwowy Pienkawa) i Obtułowicza, którego zastąpił na środku napadu, Buchwald.

W pierwszej części gry gra toczyła się zwłaszcza w pierwszym kwadransie przy przewadze Wisły, której napad nie umiał wykorzystać szeregu doskonały sytuacyj podbramkowych. Natomiast Ruch nie bawił się w niepotrzebne wolne kombinacje, jak to czyniła pomoc i napad Wisły, ale parł ustawicznie naprzód. W rezultacie tegoż po szeregu groźnych sytuacyj sędzia przyznaje Ruchowi rzut rożny, z którego Peterek zdobywa głową pierwszą bramkę dla Górnoślązaków. Rewanżuje się dość szybko celnym strzałem Czulak. Przyznany Wiśle rzut karny nie został przez Pychowskiego wykorzystany.

Po przerwie, wbrew przypuszczeniom, iż Wisła ujmie w swe ręce inicjatywę, przewaga należy do Ruchu, którego napad, jest jednak słabo dysponowany. Wisła wytwarza groźne sytuacje z wypadów. Z jednego z nich Kisieliński zdobywa drugą bramkę, zaś Reyman ugruntowuje zwycięstwo pięknym strzałem, zdobywając trzeciego goala. Wisła opada na siłach i nie umie podwyższyć zwycięstwa. Ruch natomiast bierze się do pracy i z wypadu zdobywa przez prawoskrzydłowego Dziwisza drugą bramkę. Zanosi się, iż wynik ten się utrzyma, gdy niespodziewany przebój Balcera kończy się rzutem karnym za nieprzepisowe zaatakowanie tego gracza przez obrońcę Ruchu. Rzut karny wykorzystuje Kisieliński. Poziom gry naogół niski. Widzów około 3000. Sędzia p. Gulicz.



Przegląd Sportowy nr.52/ Echa meczu Wisła -- Ruch

Przegląd Sportowy nr.52/1930 str.3:

Echa meczu Wisła -- Ruch


Niedomagania poczty krakowskiej pozbawiły nas sprawozdania z meczu Wisła - Ruch naszego stałego korespondenta. Poniżej podajemy jego uwagi.

Z niedowierzaniem przyjęto ostatnie sukcesy Ruchu osiągnięte na własnem boisku. Ogólnie typowano na łatwe zwycięstwo Wisły i w tym kierunku rachuby okazały się słuszne. A jednak Ruch pokazał w Krakowie, że jest drużyną o nieprzeciętnych umiejętnościach, zasługująca w zupełności na stanowisko w górnej części tabeli mistrzostw.

Najlepszą częścią Ruchu jest Jego atak. Kombinacyjnie i taktycznie podrósł się on o klasę wyżej od swego zeszłorocznego poziomu i przewyższał on względem niebezpieczeństwa, technikę Wisły. P. Gulicz miał na tych zawodach chyba swój najczarniejszy dzień. Jego rozstrzygnięcia pozycji spalonych miały często niezgodne z duchem przebieg, zaś podyktowanie karnego rzutu przeciw Ruchowi w drugiej połowie gry, było rozstrzygnięciem dla gości wysoce krzywdzącem. Uciekającego z piłką Balcera zatrzymał Ka(?) zupełnie prawidłowo. P. Gulicz oceniając widocznie fałszywie niezawiniony przez przeciwnika upadek Balcera, podyktował rzut karny przy stanie 3:2, z którego padła czwarta bramka dla Wisły, przekreślająca wszelkie możliwości wyrównania.

Zwycięstwo Wisły było jednak zupełnie zasłużone. Przewaga w linii pomocy w której znów świetnie grał Kotlarczyk I i wysoka klasa Pychowskiego uzasadniały w zupełności zdobycie dalszych 2 punktów. Rezerwowy prawoskrzydłowy Wisły wprowadził się na zawodach z Wisłą znakomicie. Energiczny w przeboju, dobrze centrujący i zrozumiejący kombinacyjne pociągnięcia, winien na wkrótce być stałym graczem pierwszej drużyny. To nie miał on za przeciwnika najsłabszego pomocnika Ruchu, nie wiele pomniejsza jego ładny wyczyn niedzielny.

Czulak przechodzi widocznie swój słaby okres. Na zawodach z Ruchem nic mu się nie udawało, a nawet jego energia znacznie zmalała. Odnosiło się wrażenie, że Czulak jest obecnie zbyt przemęczony.



Kurjer Polski. R. 33, 1930, nr 169

KRAKÓW, Wisła — Ruch 4:2 (1:1). Gra żywa i bardzo interesująca. W pierwszym kwadransie Wisła miała bardzo silną przewagę, w następnych minutach Ruch powoli opanowuje się i zdobywa prowadzenie przez Peterka. W kilka minut później Czulak rewanżuje się i wyrównuje. Po przerwie Kisieliński w pierwszych minutach strzela drugą bramkę, następnie Reyman podwyższa stosunek bramek do 3:1 dla Wisły. W ostatnich minutach Dziwisz zdobywa drugą bramkę dla Ruchu, wreszcie sędzia Gulicz dyktuje rzut karny dla Wisły, który wykorzystany został przez Kisielińskiego. Widzów zebrało się 3 tysiące


Warta-Cracovia 1:0 i w tabeli prowadzi: Wisła z Cracowvią 9-14, Warta 9-13, Legia 6-10, czyli w wypadku wygranych ma szanse na przodownictwo w lidze!


Przegląd Sportowy. R. 10, 1930, nr 51

1930.06.25

Wisła —Ruch 4:2

Porażka Ślązaków w Krakowie

Wisła: Koźmin: Pychowski. Skrynkowicz, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Bajorek, Stefaniuk, Czulak. Reyman, Kisieliński, Balcer. Ruch: Pienkawa, Kacy, Kusz, Badura, Gąsior, Zorzycki, Dziwisz, Peterek, Buchwald, Sobota, Włodarz.

Rewelacja Ligi, niepokonany od szeregu miesięcy Ruch, pnący się ambitnie do szczytów tabeli, przyjechał do Krakowa z silna wola zwycięstwa. Ody więc nie wystarczyło umiejętności taktycznych i technicznych, gdy nawet szybkość i wydajne zdobywanie terenu, nie przyniosły w utonie bramek, górnośląscy ociekli sic do niedozwolonych sposobów gry. Ofiara tego padł Kotlarczyk i Koźmin (którzy na pewien okres czasu zeszli z boiska) i... Ruch. Jedna bramka padła bowiem z rzutu karnego. Gra stała naogół na dość niskim poziomie nieusprawiedliwiających wysokiej klasy obu klubów. Ruch miał na gól duża przewago, zwłaszcza w drugiej połowic. Liczne jego ataki często groziły bramce Wisły, ale słaba dyspozycja strzelców, częściej ratowała drużynę krakowska od niebezpieczeństw, niż obrona i bramkarz. Ruch graf dość prymitywnie, ale umiejętnie i skutecznie zdobywał teren. Wisła kombinowała za dużo i wolno. Pierwsze piętnaście minut stoi pod znakiem przewagi Wisły, która nie wy korzystnie szeregu sytuacyj. Ruch atakuje od czasu do czasu, ale groźnie i z rzutu rożnego. Peterek głową zdobywa pierwszą bramkę. W chwilę potem Czulak ładnym strzałem wyrównuje. Pod koniec Pychowski nie wykorzystuje karnego.

Po przerwie przeważała Wisła atakuje wypadami. Jeden z nich pozwala Kisielińskiemu zdobyć prowadzenie, a Reymanowi. pięknym strzałem. przypieczętować zwycięstwo. Ruch przeważa teraz znacznie, pracuje energicznie, nie spotykając oporu u Wisły i z wypadu Dziwisza zdobywają drugą bramkę. Zanosi sic na wy równanie, gdy nagle Kacy fauluje Bal cera. Karny strzela Kisieliński pewnie.

Sędziował p. Gulicz. Widzów 3.000

Sport. R.1, 1930, nr 22

1930.07.01

Niezasłużona porażka Ślązaków;

Wisła Ruch 4:2 (11)

Na wstępie stwierdzić należy, że Ruch mile rozczarował, grając przez cały czas zawodów nietylko ambitnie, ale i bardzo ładnie, zdobywając sobie zarówno grą. jak i zachowaniem się na boisku sympatię sportowców Krakowa. Drużyna gości nie miała słabych punktów, zwłaszcza jeśli chodzi o grę w polu, jednakże trójka środkowa pod względem dyspozycji strzałowej zawiodła. Bramkarz nie zawinił żadnej bramki, a niejednokrotnie skutecznie interweniował, z obrońców do przerwy lepszy był Katzy, po pauzie Kusz, w pomocy pracował znakomicie Gąsior; Badura zaś unieruchomił Balcera, który rzadko tylko potrafił uwolnić się z pod jego czułej opieki; Zarzycki był dużo słabszy od niego. W ataku Dziwisz na prawem skrzydle stwarzał bardzo groźne sytuacje pod bramką czerwonych. Włodarz na lewem dośrodkowywał zbyt silnie, trójka środkowa w polu b. dobra, grała krótkiemi, przyziemnemi passingami, usiłowała jednak do bramki wjechać. Buchwald z niej za powolny, niepotrzebnie wstrzymywał atak, zaś u łączników Peterka i Soboty, rzadko widzieliśmy celny strzał. Wisła wystąpiła do zawodów tych w składzie nieco osłabionym: Koźmin, Pychowski, Skrynkowicz, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Bajorek, Stefaniuk, Czulak, Reyman, Kisieliński, Balcer, a więc bez Lubowieckiego, z Kisielińskim na lewym łączniku i bez Makowskiego. Z trójki defenzywnej najlepszym był Koźmin, który kilkakrotnie brawurowo bronił. Pomoc dobra, natomiast atak wypadł najsłabiej. Balcer był dobrze pilnowany, Kisieliński obok ładnej bramki nic nie pokazał, Reyman dużo słabszy, niż na zawodach z Austrją, Czulak na łączniku gorszy, niż na skrzydle, rezerwowy Stefaniuk debiutował z powodzeniem. Najsprawiedliwszym wykładnikiem sił obu drużyn byłby stanowcze wynik remisowy. Niestety na wynik oddziałał sędzia, p. Gulicz ze Lwowa, którego prowadzenia gry bezstronnem nazwać nie można. Podyktowanie rzutu karnego przeciw Ruchowi w pierwszej połowie za nastrzeloną rękę na linji pola karnego, kilka urojonych lub „wiedeńskich“ spalonych, na niekorzyść gości odgwizdanych, dalej „niezauważenie“ widocznego foulu na polu karnem „Wisły“, a przyznanie drugiego rzutu karnego Wiśle w niespełna minutę potem za słabsze przewinienie, zepsuć musiało opinję tego sędziego, zdobytą na poprzednich zawodach zwłaszcza, że drużyna tej miary, co Wisła, pomocy sędziego nie potrzebuje. Początkowe 10 minut należą w zupełności do gospodarzy, którzy nacierają energicznie i stale goszczą na połowie Ślązaków. Atak Wisły nie może jednak nic zdziałać. Ruch powoli otrząsa się z przewagi i przechodzi do ataku, Peterek jednak strzela tuż obok bramki. W chwilę potem Dziwisz przenosi, dalszy zaś pięknie przeprowadzony atak Ruchu kończy się strzałem Dziwisza nad poprzeczką. I Wisła nie próżnuje, Balcer bije ostro na bramkę, bramkarz odbija pięścią, a nadbiegający Stefaniuk przenosi. Róg przeciw Wiśle z trudem broni rezerwowy bramkarz Wisły, który zastąpił skontuzjonowanego Koźmina. W zamieszaniu podbramkowem ratuje Katzy, strzału Stefaniuka broni bramkarz. W 26 minucie po zamieszaniu podbramkowem zdobywa Peterek bramkę głową. Ruch prowadzi 1:0. Tuż potem przenosi Reyman z lepszego podania Stefaniuka, w 30 minucie Kusz nie „zdobywa“ omal samobójczej bramki, wybijając w ostatniej chwili na róg, po którym dyktuje sędzia za wybitnie nastrzeloną rękę rzut karny. Pychowski bije w poprzeczkę, piłkę wybija przytomnie bramkarz. Wisła atakuje prawą stroną, lecz Kisieliński przenosi. Ruch odwzajemnia się atakiem, Dziwisz jednak z dwóch kroków nie (rafia, Wisła ratuje na róg, poczem piękny przebój Balcera pozostaje niewyzyskany przez Czulaka. W 37 min. wyrównuje Czulak z dobrego wyłożenia Reymana. Koźmin wraca i tuż potem ma pole do popisu; Ruch przeprowadza energiczny atak, a strzału Buchwalda z trudem tylko broni Koźmin. Przebój Balcera, zakończony niewyzyskanym rogiem. Po kilku wzajemnych atakach kończy się pierwsza połowa zawodów. Po pauzie zabiera się Ruch do energicznej pracy. Atak za atakiem sunie na bramkę czerwonych, lecz żaden z napastników nie potrafi zdobyć się na skuteczny strzał, Koźmin .zaś i obrońcy bronią z poświęceniem i powodzeniem swej świątyni. Wisła rzadko tylko atakuje. W jednym z ataków, Reyman, będąc w opałach, oddaje piłkę nieobstawionemu Kisielińskiemu, a ten z kilku metrów uzyskuje drugą bramkę. Nie zraża to Ruchu, który dąży do wyrównania. Koźmin broni brawurowo bramki swej przed ostrym strzałem Dziwisza, poczem Wisła przeprowadza atak prawą stroną, krótka kombinacja Stefaniuk — Czulak —• Reyman i Wisła prowadzi 3:1 ze strzału tego ostatniego. Ruch mimo to ma dalej więcej z gry i w 37 minucie uzyskuje przez pracowitego Dziwisza z zamieszania podbramkowego, nie bez winy tyłów Wisły, drugą bramkę. W dwie minuty potem broni Koźmin w ciężkiej sytuacji nakrywką, poczem Sobota, będąc sam przed bramką, zostaje sfoulowany, na co sędzia nie reaguje. Bardziej czułym jest on na foul, na Balcerze w tej samej chwili dokonany, i dyktuje rzut karny przeciw Ruchowi, na co Ruch energicznie demonstruje. Efektem tego jest wykluczenie Peterka, poczem Kisieliński egzekwuje pewnie rzut karny, ustalając wynik zawodów, którego obustronne wysiłki już nie zmieniają. Widzów 3.000. H.

Sport. R.1, 1930, nr 21

1930.06.24

Wisła zwycięża Ruch 4:2 (1:1)

Kraków, 22. VI.

Obydwie drużyny rozczarowały słabą grą, która w rezultacie wpłynęła ujemnie na jej poziom. Ta typowa walka o punkty w pierwszej części była wyrównana, po zmianie pól zaś górował Ruch, atak jego nie potrafił jednak wykorzystać najdogodniejszych pozycyj podbramkowych. | I w tem właśnie tkwi wina przegranej Ruchu. Bramki dla Wisły zdobyli Kisieliński (2), Czulak i Reyman po jednej, dla Ruchu Peterek i Dziwisz. Sędziował p. Gulicz. Publiczności 3000 osób.