1931.05.31 Wisła Kraków – Lechia Lwów 1:2

Z Historia Wisły

1931.05.31, I liga, 8. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:30
Wisła Kraków 1:2 (0:0) Lechia Lwów
widzów: 2.500-4.000
sędzia: Franciszek Krukowski z Warszawy
Bramki

Henryk Reyman 75'

0:1
1:1
1:2
71' Zenon Kruk

88' Władysław Rusiecki
Wisła Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin
Józef Kotlarczyk
Emil Skrynkowicz
Bronisław Makowski
Jan Kotlarczyk
Karol Bajorek
Józef Adamek
Stefan Lubowiecki
Henryk Reyman
Walerian Kisieliński
Antoni Łyko

trener: brak
Lechia Lwów
2-3-5
Edward Zborowski
Stanisław Oracz
Jan Pająk
Franciszek Dmytrow
Jan Wasiewicz
Bronisław Pierczek "Wierczak"
Tadeusz Schusterschütz
Władysław Rusiecki
Józef Czudiak
Zenon Kruk
Zygmunt Urich

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1931, nr 146 (29 V)

Pierwszy występ Lechji w Krakowie.

W najbliższą niedziele oczekuje zwolenników sportu piłki nożnej niezwykła atrakcja, będzie nią przy jazd do Krakowa po raz pierwszy Benjaminka Ligi. Lechji, drużyny głośnej z sensacyjnych rezultatów. Drużyna ta uzyskała — jak wiadomo — tak za szczytne na grancie warszawskim rezultaty, jak zwyciestwa z Legią i Polonią, co powoduje, że ich pierwszy występ w Krakowie oczekiwany jest z ogromną niecierpliwością. Będziemy tu mogli rzeczywiście ocenić, czy te sensacyjne zwycięstwa Lechji są przypadkowymi, czy leż zasłużonymi, za czem przemawiałby debjut jej gracza Pająka w reprezencyjnej drużynie na meczu Polska Północna—Polska Południowa.

Początek tych atrakcyjnych zawodów o godz. 5.30 popołudniu na boisku Wisły, poprzedzi mecz drużyn młodszych o godz. 3.30. Bilety po tańszych cenach są już do nabycia w przedsprzedaży.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1931, nr 150 (2 VI)

Czarny dzień drużyn krakowskich

,. Kraków, 1 czerwca.

Zdaje się, iż od istnienia Ligi krakowska piłka nożna nie doznała jeszcze takich porażek, jak w dniu wczorajszym. Wszystkie bowiem 3 drużyny grodu Podwawelskiego spotkała klęska i to przeważnie w spotkaniach z przeciwnikiem słabej klasy, jak to było np. z Warszawianką lub Lechja, które potrafiły sprawić niemiła niespodzianki drużynom już tak wypróbowanym, jak Wisła lub Cracovia. O ile jednak Wisła można po wiedzieć w danym wypadku — poszła w ślady Legji lub Polonji, o tyle klęska Cracovii jest nie zwykła w tak wysokim stosunku, biorąc pod uwagę jej dobre tyłowe formacje.

Mimo tych porażek tabela ligowa nie doznała leszcze zmiany w czołowych pozycjach, aczkolwiek teraz stanowisko warszawskiej Legji wydatnej doznało poprawy. Jeszcze jedno, co można powiedzieć o dotychczasowym stanie rozgrywek, to wielkie wyrównanie tych drużyn, które kroczą na końcu tabeli i dziś już można prze widywać. iż walka o spadek do Id. A będzie bardzo zaciętą.

Lechja Wisła 2:1 (O: O).

Lechji towarzyszy szczęście przy występach na obcych boiskach. Trzeci jej mecz, rozegrany poza Lwowem, kończy się zwycięstwem nie zbyt zasłużonem, różnicą jednej bramki i to z przeciwnikiem bardzo poważnym. Po Polonji i Legji przyszła kolej na Wisłę, która — przyznać trzeba — miała swój najgorszy mecz w bieżą cym sezonie. Nieznośny upał wpłynął fatalnie na przebieg gry, w szczególności zaś na formę zawodników Wisły, którzy wystąpili w składzie osłabionym, bez Balcera, jego następca, Łyko, nie mógł pod żadnym względem zadowolić. Skład Lechji przedstawiał się następująco: Zborowski, Gracz, Pająk. Dmytrow, Wasiewicz, Pierczak; Szusterschlitz, Rusiecki, Czudziak, Kruk i Urych.

Do przerwy gra równorzędna, przy małej przewadze Wisły; cechą jej są górne i dość chaotyczne podania, przyczem Wisła upodobniła się pod tym względem do swego przeciwnika, który stosował z miejsca grę obronną, przerzucając jednego z napastników do pomocy. Raziła w tym Okresie niedokładność podań ze strony bocznych pomocników Wisły, jakoteż brak decyzji, oraz słaby przedewszystkiem start napastników Wisły. W najlepszych sytuacjach podania ich kończą się na linji pola karnego, gdzie wszędobylski obrońca Lechji, Pająk, interwenjuje raz po raz z powodzeniem. Bramkarz Zborowski nawet niewiele ma do roboty, interwenjuje tylko z powodzeniem w przedostatnich minutach przed pauzą przy silnym strzale Kisielińskiego. Pod koniec gracze Lechii, mijajac naszych obrońców, którzy zapędzili się zbyt daleko naprzód, mieli dwukrotnie możność zdobycia bramki, atoli chybiali w najlepszych nawet sytuacjach.

Po przerwie obie drużyny, mimo upału, usiłują narzucić tempo, jednak znużenie występuję u niektórych jednostek w całej pełni: Lechja wycofuje jeszcze jednego napastnika do pomocy, pragnąc otrzymać wynik remisowy. Napad Wisły, w którym obecnie znalazł się niepotrzebnie Kotlarczyk II (Lubowieckiego bowiem przerzucono do’ pomocy, a Makowskiego zaś do obrony), nie umie zdobyć się na skuteczny strzał Na skutek niedokładnych podań gra staje się niezbyt interesującą, podobnie jak do przerwy, a ożywienie następuje dopiero z chwilą padania pierwszych bramek. Ser je ich otwiera w 18 minucie Kruk, który celnym strzałem zdobywa dla Lechji „prowadzenie”. Widownia, zrażona złą grą miejscowych, podnieca Lechję do ataku, Wisła nie ma siły, aby przełamać opór Lechji, uciekającej się coraz bardziej do defenzywy. Dopiero 30 minuta po powrocie Lubowieckiego do ataku, przynosi wyrównanie. Z podania wspomnianego gracza zdobywa Reyman wyrównującą bramkę. Widownia zachęca miejscowych do zwycięstwa, ci jednak nie mają już sił. Gracze Lechji czują się bardziej świeżo i atak ma łatwą sposobność do wypadów wobec przejścia całej drużyny Wisły do ofenzywy i po jednym z nich w przedostatniej minucie gry, Rusiecki obywa zwycięską dla Lechji bramką

Przyznać trzeba, iż na sensacyjny ten wynik Lechja bynajmniej nie zasłużyła; jej gra jest jeszcze bardzo prymitywna i polega raczej na stosowaniu cały czas defenzywy i przejściu do wypadów, w razie gdy napad i pomoc przeciwnika zapędzi się pod obcą bramkę Najlepszym jej graczem jest Pająk w obronie, który miał wcale dobrego współpartnera w Graczu. Reszta drużyny nie wznosi się ponad przeciętność, wykazuje tylko niezwykłą ambicję, zapał i ochotę do gry, których to zalet brakło w dniu wczorajszym drużynie Wisły. Porażka tejże jest bardzo dotkliwą, gdyż oznacza utratę dwóch punktów w jednem z najłatwiejszych spotkań, jakie przy chodzi jej tego roku rozgrywać w Lidze. Cała drużyna pokonanych grała poniżej formy, jako słaby punkt razili specjalnie Bajorek, oraz Kisieliński wraz z całą niemal linją napadu: Makowskiemu zaś można wytknąć grę górną i nie dokładne podania. Sędziował dość dobrze o. Krukowski z Warszawy, popełniając tylko kilka błędów odnośnie do oceny ,,fauli” i ”spalonych”. — Publiczności zjawiło się około 2.500 osób.


Przegląd Sportowy nr.44/1931 str.2:

Nowa sensacja: Lechja - Wisła 2:1
Trzecie zwycięstwo lwowian nad asami ligi


Kraków. 31.5. - Lechja: Zborowski; Pająk, Oracz; Wierczak, Wasiewicz, Dmytrow, U(?)ch, Kruk, Czudzak, Kostecki, Szas(?)ic, Wisła: Koźmin; Skrynkowicz, Kotlarczyk II; Makowski, Kotlarczyk I, Bajorek; Łyko, Kisieliński, Reyman, Lubowiecki, Adamek

Srodze zawiedli się ci, którzy po 20 (?) tych spodziewali się deszczu bramek. Że bramek mieli dostarczyć lwowianie to nie ulegało wątpliwości. Ale wiadomo, że w Lidze coraz częściej los płata figle. Pozatem audaces fortuna invat.*

Bo to, że Lechja wyniosła z tego spotkania dwa cenne punkty, tem cenniejsze, że uzyskane na własnem boisku lidera Ligi, musi nazwać szczęściem. Uderzający jest fakt, że benjaminek wszystkie dotychczasowe punkty uzyskał poza domem i to z przeciwnikami stojącymi u szczytu tabeli.

Przechodząc do zawodów, należy stwierdzić, że stały one na poziomie... prawie żadnym. Lechja, to dopiero materjał, któremu potrzebna jest ręka dobrego trenera. Narazie imponować musi każdemu ta niezwykła ofiarność i ambicja, które znowu przyniosły biało-zielonym dalsze dwa punkty. Najlepsze z niej, a właściwie w tym dniu na boisku, to trio obrony, w którem na pierwszy plan wybija się Pająk i bramkarz Zborowski. Do tej dwójki dostroił się Oracz. Nomen omen. Pomoc słabiutka, a atak - to sprytny przebojowiec - Kruk. A jednak drużyna ta mimo, że nie pokazała ani technicznie, ani taktycznie prawie niczego, potrafiła sobie zyskać mir, u bardzo zresztą wybrednej widowni krakowskiej. Świadczyły o tem zarówno częste oklaski, jak i okrzyki animujące, oraz owacje przy zejściu Lechji z boiska. Wisła zawiodła w zupełności, bo cóż z tego, że ustawicznie posuwała się pod bramkę Lechji, kiedy akcje jej nie miały żadnego zakończenia. Śród całej drużyny czerwonych jedynie Lubowiecki wyróżnił się na dodatnio. Wyszczególnić należy także Kotlarczyka II.

Opis meczu

Zaczyna Wisła pod słońce, wnet jednak lekki strzał białozielonych grzęźnie w rękach Koźmina. Potem uzyskuje Lechja róg. Gra jest chaotyczna, Wisła jednak przygniata i uzyskuje cztery kornery. Zborowski wspaniale broni strzałów Kisielińskiego i Rejmana. W pojedynku z Krukiem, usiłującym się przebić wychodzi zwycięsko Kotlarczyk I. Oddaje piłkę do ataku. Rejman przestrzeliwuje. Wolny dla Lechji niewykorzystany. W ataku Lechji brak kogokolwiek, ktoby strzelił bramkę. Kruk przebija się i strzela, jednak piłka przechodzi ponad poprzeczkę. Najlepsza pozycja dnia zmarnowana. Do przerwy wynik 0:0.

Po przerwie Wisła przestawia drużynę, tak że widzimy Makowskiego w obronie. Lubowieckiego w pomocy, a Kotlarczyka II-go na pr. łączniku. Ładnie bity wolny z połowy Lechji chwyta Koźmin. Wisła gniecie, lecz nieudolnie. Sędzia nie dostrzega ręki Kisielińskiego, który ściąga sobie w ten sposób piłkę na polu karnem gości, jednak Zborowski broni. Dwa rogi dla Wisły, jednak wszystkie bez skutku. Gra przenosi się z połowy na połowę, jednak Wisła nie może uzyskać przewagi. W 26-tej min. po przeboju strzela Kruk niespodziewanie pierwszego gola dla swoich barw.

Lechja teraz napiera i nie dopuszcza Wisły do głosu. Wolnego, który uzyskuje Lechja za faul Makowskiego, bije Pająk. Koźmin z trudem broni. W 30-ej min. po dłuższej wędrówce piłki po polu karnem Lechji, Rejman szpicem wyrównuje.

Lechja broni się skutecznie, a nawet atakuje, lewą stroną. W 43-ej min. strzela celnie Rusiecki i uzyskuje tem samem dla swojej drużyny cenne dwa punkty.

Sędziował p. Krukowski.

Widzów około 4.000
*Audaces fortuna invat - szczęście sprzyja śmiałkom.

Raz, Dwa, Trzy: Ilustrowany Tygodnik Sportowy. 1931, nr 7

Lechja-Wisła 2:1 (0:0).

Sensacyjne zwycięstwa Lechji w Warszawie nad Polonją i Legją, traktował piłkarski Kraków jako przypadek, który zresztą jest tak częstym czynnikiem w rozgrywkach. To też spotkaniu Lechji z Wisłą w Krakowie nie przypisywano poważniejszego znaczenia, przesądzając już zgóry wynik oczywiście na korzyść czerwonych, w rezultacie czego tylko około 2500 widzów przybyło na zawody.

Rzeczywistość przekreśliła wszystkie najsłuszniejsze dotąd uzasadnione teorje. Lechja, dziś bezwątpienia najsensacyjniejsza drużyna ligowa, pokonała leadera ligi na jego własnem boisku po grze, jakiej u Wisły nie widziało się od lat. Nie ulega wątpliwości, że okropny upal dat się grającym we znaki i wpłynął na sposób gry, jednak tego, co przedstawiała Wisła, nie można kłaść wyłącznie na to konto. Świadczy o tem gra przeciwnika, który przedewszystkiem chciał sukcesu i dla niego przez, cały czas zawodów z calem poświęceniem pracował. Wisła we wszystkich linjach zawiodła całkowicie. — Żadna z nich nie potrafiła wznieść się choćby do przeciętności, co na umiejętności Lechji musiałoby wystarczyć. Do tego forma niektórych zawodników Wisły była wprost przerażająco słaba. W ataku brak Balcera zastąpionego Łykiem, wykazał jeszcze raz jego wartość. Balcera atak czerwonych dla bramki przeciwnika nie przedstawiał niebezpieczeństwa.

Tym razem nietylko nie umiano strzelić, ale i gra w polu posiadała wielkie braku Reyman forsował skrzydła, mimo, iż te były solidnie obstawiano; pod bramką był stanowczo za powolny. Adamek najczęściej wysuwany z piłką, przeważnie wysyłał ją na aut, kilka jego dobrych podań nie umiano w środku wyzyska»1. Kisieliński za ostry, za dużo sam chodzi z piłką, na strzał natomiast zdobyć się nie umie. Lubowiecki również słabszy. W całości gra ataku nie mogła przynieść cyfrowego sukcesu, wobec zupełnego braku umiejętności wyzyskiwania sytuacyj podbramkowych. Częściowo winę słabej gry ataku ponosi i pomoc, w której Bajorek byt najsłabszym. Cała linja grała zbyt defensywnie, a to, co robiono dla ataku, było aż nadto niedokładne i mało celowe. Jedynie może Kotlarczyk i miał momenty dobre, niestety rzadkie i krótkie. Obaj obrońcy dostroili się do całości. Jest to o tyle dziwniejsze, że atak Lechji dysponował w pierwszej połowie tylko czteroma, a po przerwie nawet tylko trzema napastnikami, a mimo to stwarzał gorące sytuacje pod bramką czerwonych. Koźmin wprawdzie obu bramek obronić nie mógł, jednak i jego gra była niepewną.

Pająk najlepszym graczem na boisku.

0 Lechii należy powiedzieć, le drużyna ta, to przedewszystkiem a nawet może wyłącznie Pająk w obronie, obok którego wybijał się w ataku Krak, jako lewy łącznik. Pająk był bezsprzecznie najlepszym graczem na boisku. Zalety jego, wykazane na zawodach Północ — Południe, jeszcze dobitniej uwydatniały się obecnie. Zaimponował dodatkowo rzutami wolnemi, z których jeden z odległości ponad 60 m obronił Koźmin. Kruk w ataku jest dobrym technikiem, mądrym współgraczem o silnym strzale. On właściwie był“ jedynym inicjatorem wszystkich ofensywnych poczynań Lechji i gdyby posiadał lepszych partnerów w ataku, mógłby był być jeszcze groźniejszym dla Wisły. Reszta drużyny umiejętnościami stoi dość skromnie, posiada zato ambicją, która pozwala im w najcięższych warunkach pracować niezmordowanie aż do ostatniej minuty. Ten atut Lechji był decydującym. Nie bez wpływu na wynik zawodów była oryginalna taktyka Lechji. Z czterema napastnikami i czterema pomocnikami rozpoczęła Lechja grę. Dokładne obstawienie obu skrzydłowych Wisły paraliżowało zdolność ofensywną Wisły .__

Po przerwie atak ogranicza się do trzech zawodników, co okazuje się też celowem.

Skład drużyn i przebieg zawodów .

Lechja: Zborowski — Oracz, Pająk — Dmytra, Wąsiewicz, Pierczak — Szusterschatz, Rusiecki, Czudziak, Kruk, Urych.

Koźmin — Kotlarczyk II, Skrynkowicz — Makowski, Bajorek, Kotlarczyk I — Adamek, Lubowiecki, Kisieliński, Łyko.

Mając słońce poza sobą, dochodzi Lechija szybko pod bramkę Wisły, gdzie Koźmin zdradza niepewność w chwytaniu piłki. W chwilę potem Wisła oblega bramkę gości, co trwa dłuższy czas. Świetnej sytuacji tuż pod bramką me wyzyskuje Reyman, to znów Adamek w zapędzie wychodzi aż na aut. Z Przeciwnej strony ataki inicjuje Kruk, a błędy obrony Wisły nie znajdują w ataku Lechji umiejącego je wyzyskać. Gra staje się coraz słabszą ze strony Wisły. Pozycje z odległości paru metrów nie znajdują u Wisły egzekutorów. Częste i niebezpieczne wypady Lechji kończą się też przeważnie autami.

Po przerwie Wisła zmienia skład drużyny. Kotlarczyk II gra na prawym łączniku, Lubowiecki w pomocy, a Makowski w obronie. Gry na lepsze to nie zmienia , a osłabia jeszcze wyraźniej linją obrony.

Wkrótce zatem Wisła wraca do pierwotnego ustawienia drużyny Wolny bity przez Pająka z własnej połowy grzęźnie w rękach Koźmina. Bieg Adamka i centra stwarza świetną sytuację Reymanowi który ją zaprzepaszcza.

W 5 min. błąd obrony Wisły wykorzystuje Kruk i ucieka następnie strzela w ręce wybiegającego Koźmina. Znowu Wisła siedzi czas dłuższy w polu karnem Lechji, 2 kornery nic jej nie przynoszą. Kisieliński i Reyman tracą dogodne sytuacje.

Wreszcie 20 minuta przynosi ucieczkę Kruka, zakończoną strzałem w róg. „Prowadzenie“ animuje Lwowian, którzy jeszcze gorliwiej pracują. Jednakże i Wisła prze naprzód, co w 30. min. daje jej wyrównanie przez Reymana z najbliższej odległości. Następne minuty gry obustronnie prowadzonej ostatkami sił, nie wróżą zmiany rezultatu, jednakże gra obrońców Wisły pozwala 3 napastnikom Lechji grozić ustawicznie bramce Wisły, a nawet w 43 min. przez Rusieckiego strzelić drugi punkt.

Sędzia p. Krukowski.

J.K.



Szczęśliwie Ruch przegrał z Legią 0:1. W tabeli: Wisła 8-11, Ruch 8-10, Polonia 8-9, piąta Legia 6-8.