1931.06.13-14 Lekkoatletyczne Mistrzostwa KOZLA klasy A i B

Z Historia Wisły


Przegląd Sportowy nr 49/1931 strona 3

Po mistrzostwach lekkoatletycznych Krakowa

Na podstawie tegorocznych mistrzostw nie można stwierdzić żadnego postępu lekkiej atletyki w Krakowie. Nawet usprawiedliwiając słabe wyniki dyskwalifikacją „Cracovii”, tak pochopnie powziętą przez K. O. Z. L. A., w terminie bezpośrednio przed finałem drużynowych mistrzostw okręgowych i głównych mistrzostw K. O. Z. L. A., wyniki męskie były w niektórych konkurencjach kompromitujące, a zawody pań stały na poziomie wewnętrznych zawodów „Cracovii” w r.1926 kiedy to pierwszy raz w życiu startowały „Jasna”, „Swobodna”, ś. p. „Hanka”: i t. p. Najlepiej było niestety z organizacją zawodów, która w drugi dzień zwłaszcza nie przynosi zaszczytu nikomu. Jedynie staraniom komisji sędziowskiej, która oprócz funkcyj sędziowskich musiała się starać o dysk dla pań i układać program zawodów. – zawody nie zakończyły się fiaskiem.

Kazla jest tutaj kozłem ofiarnym. Bo gdyby wtajemniczony wejrzał w akta komisji dyscyplinarnej. Przekonał by się, że oprócz „Cracovii” zawieszonych jest większość zawodników ekstra klasy krakowskiej, a więc: „Jasna”, Kosiarz, Fiałka, Lorenz, Hetpee, nie mówiąc już o organizatorach, którym K. O. Z. L. A. też nie szczędzi przymusowych odpoczynków, dyskwalifikując na jeden rok p. dr. E. Cetnarowskiego, honorowego prezesa P. Z. P. N., dr. Moroza i dożywotnio p. Seiferta, wszystkim za sprawę, która w ubiegłym roku była załatwiona przez P. Z. L. A.

Okrasą zawodów byli właściwie tylko dwaj zawodnicy: Nowak I (AZS Kr.) i świeżo pozyskany przez „Wisłę”, Balcer I. i Nowak – mimo opowiadań o durze brzusznym, który miał przejść o odżywianiu się „kleikiem” i „bułką” przez dwa tygodnie, uzyskał 7 m, w skoku wdal, rozprawił się bez trudu z Balcerem na setkę w 11,2, zostawiając go o 2 metry wtyle, wygrał skok wwyż, strącając ręką 170, i uzyskał 2 miejsce w kuli i dysku. Wyniki te, uwzględniając fatalne skocznie i bieżnie boiska Wisły, są jak na rekonwalescenta doskonałe.

Balcer odbył niemal, że przepisowy 10-ciobój, nie startując jedynie w 400, 1500 i oszczepie, do którego go ze względów formalnych nie dopuszczono. Można tylko żałować, że Balcer gra w piłkę nożną, gdzie nigdy znakomitością światową nie będzie, bo mielibyśmy obok Petkiewicza i Kusocińskiego trzeciego asa międzynarodowego w 10-cioboju. O innych nie warto wprost mówić.

W klasie B. zwartą drużyną wystąpiła robotnicza „Legia”, uzyskując piękny sukces przez zajęcie miejsca drużynowego po Wiśle. Doskonali jej zawodnicy, to Rusecki, Mytar. Z Wisły na pochwałę zasługują: Pachoń, Balcer II, Modzelewski.

O paniach trudno naprawdę coś powiedzieć. Jedynie słaba forma Freiwaldówny była sensacją, jak zresztą i jej niespodziewany start. M. Lubaczewski