1931.06.14 Śląsk - Kraków 1:3

Z Historia Wisły

1931.06.14, mecz międzyokręgowy, Katowice, boisko Pogoni,
Grafika:Herb.jpg Śląsk 1:3 (1:1) Kraków
widzów: 3000
sędzia: Słomczyński
Bramki

28' Józef Gorlitz I (1.FC Katowice)
0:1
1:1
1:2
1:3
5’ Stefan Lubowiecki (Wisła Kraków)

47’ Tadeusz Mitusiński (Cracovia)
83’ Ruta (Wawel Kraków)
Śląsk
2-3-5
Maksymilian Napieralski (Dąb Katowice)
Alfred Gorlitz (Pogoń Katowice)
Otto Heidenreich (1.FC Katowice)
Jan Bendkowski (AKS Królewska Huta)
Fryderyk Dyląg (Kolejowy P.W Katowice)
Jan Knapczyk (1.FC Katowice)
Paweł Nowak (Kolejowy P.W Katowice)
Artur Geisler(1.FC Katowice)
Józef Gorlitz I (1.FC Katowice)
Jerzy Herisch II (1.FC Katowice)
Ploch (Slowian Katowice)
Kraków
2-3-5
Antoni Malczyk I (Cracovia)
Aleksander Pychowski(Wisła Kraków)
Władysław Filipkiewicz (Cracovia)
Stefan Skwarczowski (Garbarnia Kraków)
Franciszek Wilczkiewicz (Garbarnia Kraków)
Stanisław Augustyn (Garbarnia Kraków)
Tadeusz Mitusiński (Cracovia)
Prosiński (Wawel Kraków)
Stefan Lubowiecki (Wisła Kraków)
Juliusz Joksch (Garbarnia Kraków)
Ruta (Wawel Kraków)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Doniesienia prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1931, nr 157 (9 VI)


Trzy mecze reprezentacji piłkarskiej Krakowa.

W dniu 14 czerwca drużyny reprezentacyjne Krakowa spotykają się na trzech frontach: W Krakowie na boisku Wisły gra Lwów — Kraków, w Katowicach na boisku Pogoni Kraków— Górny Śląsk, wreszcie w Tarnowie gra Kraków z Tarnowem.

Drużyny zostały złożone następująco: Przeciw Lwowowi: Koźmin (Wisła), Zachemski (Cracovia), Skrynkowicz (Wisła), Seichter, Chruściński, Mysiak (Cracovia), Adamek (Wisła), Malczyk II (Cr), Reyman, Kisieliński (Wisła), Sperling (Cracovia). Rezerwowi: Otfinowski (Cracovia), Pychowski (Wisła).

Przeciw Górnemu Śląskowi: Malczyk (Cracovia), Konkiewicz, Bill, Nagraba, Wilczkiewicz, Augustyn (Garbarnia), Kubiński (Cracovia), Maurer (Garbarnia), Lubowiecki (Wisła), Pazurek (Garbarnia), Ruta (Wawel). Rezerwowy: Falkowski (Garbarnia).

Przeciw Tarnowowi: Mytnik (Korona), Pikaus (Korona), Piątek (Wawel), Otfinowski (Podgórze) Kret (Podgórze), Purisch (Makkabi), Ściborowski, Kasina (Podgórze), Artur (Wisła), Osiek, Landman (Makkabi). Rezerwowy: Smoleń (Wawel). Międzymiastowe zawody

Lwów — Kraków.

W niedzielę 14 bm. na boisku T. S. Wisła odbędą się pierwsze w tym roku międzymiastowe zawody Lwów—Kraków. Zawody te, których tradycja sięga roku 1912, kiedy to zwycięstwo w stosunku 3:1 uzyskał Kraków, zapowiadają się sensacyjnie.

Drużyna lwowska przyjedzie w nast. składzie: Albański (Pogoń), Olejniczak (Czarni), jerzewski (Pogoń), Piłat (Czarni), Kuchar (Pogoń), Deutschman (Pogoń), Hanin (Pogoń), Motylewski (Pogoń), Reyman (Czarni), Kossok (Pogoń), Drzymała (Czarni). Rezerwa: Kasprzak (Czarni), Hanke (Pogoń).



„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1931, nr 164 (16 VI)

Kraków —Śląsk 3:1 (1:1).

Katowice, 14 czerwca (Gor). Międzyokręgowe zawody piłkarskie Kraków—Śląsk, rozegrane dziś na boisku Pogoni, w obecności ponad 8.000 widzów, przyniosły dość niezasłużone zwycięstwo reprezentacji Krakowa. Mecz bowiem wykazał absolutną przewagę Ślązaków w polu, napastników jednak prześladował pod bramką nie zwykły pech.

Skład Krakowa: Malczyk, Pychowski, Filipkiewicz, Skwarczewski, Wilczkiewicz, Augustyn, Mitusiński, Rusiński (Wawel), Lubowiecki, Joksz i Ruta (Wawel).

Skład Śląska: Napieralski, Goerlitz Pogoń), Heidenreich (1FC), Bętkowski (AKS), Dyląg (Kol. P. W.), Knapczyk (IFC), Nowak (Kol P. W.), Geisler, Goerlitz, Herisch (IFC), Bloch ,Słowian). W pierwszej części zawodów mimo bezwzględnej przewagi, śląska, wynik 1:1, przyczem Kraków zdobywa pierwszą bramkę w 5 minucie przez Lubowieckiego, zaś Śląsk wyrównuje w 28 minucie przez Goerlitza.

Po zmianie poi, gra naogół wyrównana, równorzędna, Kraków gra jednak i strzela dwie bramki przez Milusińskiego w 47 minucie i Rutę w 83 minucie. Reprezentacja Śląska grała bez zawodników Ruchu, mimo to jednak skład Ślą ska uważać należy za bardzo dobry. Drużyna krakowska grała bardzo ambitnie i jako całość przedstwiał bardziej zgrany zespól, wyróżniający się grą celową i ładnemi kombinacjami. Śląsk grał naogół bezplanowo, drużyna wykazywała brak zrozumienia, atakom je go brak była wykończenia. Uderzała hiperkombinacja trójki środkowej, złożonej z graczy IFC. W drużynie Krakowa grały przedewszystkiem świetnie formacje tyłowe. Największą zasługą w zwycięstwie ma przedewszystkiem bramkarz Malczyk, który obronił szereg niebezpiecznych sytuacyj. Jedyna bramka była nie do obrony. — Padła z dwumetrowej odległości. Obrona doskonała, najlepszy Pychowski, pomoc wyrównana grała defenzywnie i ofensywnej bez zarzutu. — Najsłabszą częścią Krakowian był atak, gdzie na wyróżnienie zasługują jedynie Mitusiński i Lubowiecki.

W drużynie śląskiej bardzo dobrze grał bramkarz Napieralski, obrona i pomoc dobre, atak grał za powoli i bawił się w bezskuteczną hiperkombinację.

Sędziował dobrze p. Słomczyński.


Raz, Dwa, Trzy: Ilustrowany Tygodnik Sportowy. 1931, nr 9

Kraków-Górny Śląsk 3:1 (

Katowice, 15 czerwca.


Na stadjonie Pogoni w Katowicach reprezentacje pił karskie Krakowa i Górnego Śląska, które po dłuższej przerwie rozegrały między sobą zawody między-okręgowe.

Zwycięstwo tym razem przypadło drużynie Krakowa, jako zespołowi lepszemu, w wszystkich swych linjach wyrównanemu, nie mówiąc o wspaniałej i szczęśliwej grze bramkarza Malczyka, która właściwie zadecydowała o wyniku zawodów. Śląsk przeciwstawił drużynę naogół twardą, o mniejszej jednak szybkości i decyzji w strzelaniu.

Szkielet reprezentacji oparty na graczach I. F. C., za wyjątkiem obrońcy Heidenreicha zawiódł. Trójka środkowa ataku Geisler—Górlitz i Hoerich niedopisała. Za wyjątkiem gry w pierwszej połowie, gdzie właśnie Śląsk winien prowadzić przynajmniej 3:1, atak Katowic nic więcej nie pokazał.

Bramkarz Napieralski slaby, z obrony pewny tylko Heidenreich, który robił co mógł, przypominając widzom swe dawne piękne „zagrania”. Z pomocy wybijał się ponad całą drużynę najlepiej grający środkowy pomocnik Dylong. Ze skrajnych, lepszy Bentkowski. Skrzydła poza Nowakiem pracowały słabo; wykazując brak współgrania oraz szybkiego podciągania piłki pod bramkę przeciwnika.

Obie drużyny przeszły odrazu do szybkiej gry, zdawało się więc po pierwszej połowie, która przeszła pod zupełną przewagą Ślązaków, że raczej Kraków opadnie ze sił i przegra zawody. Tymczasem reprezentacja Krakowa, dysponując wspaniałemi tyłami, jak Malczyk i Pychowski oraz zajadłą i zahartowaną w bojach ligowych pomocą Garbarni, przy szybkich pięciu napastnikach, którzy strzelali w każdej sytuacji, zdołała wyjść z tego spotkania z zaszczytnym wynikiem. Krakowiacy wytrzymali narzucone im tempo do końca, wykazując w całości szybką i ofiarną grę do ostatniej chwili.

Gra sama naogół była b, ładna, wskutek swej jednak szybkości, przechodziła czasami nawet w ostrą, co cierpliwie tolerował sędzia.

Skład drużyn: Malczyk (Cracovia), Pychowski (Wisła), Filipkiewicz (C.), Skwarczewski, Wilczkiewicz, Augustyn (Garbarnia), Mitusiński (Cr.), Prosiński (W.), Lubowiecki (W), Joksz (Gar.), Ruta (Wawel).

G. Śląsk: Napieralski (Dąb.). Görlitz (Pogoń), Heidenreich (I. F. C.), Bentkowski (A. K. S.), Dylong (Koelj.), Knapczyk (I. F. C.), Nowak Kolej.), Geisler, Görlitz, Hoerich (I. F. C.), Płoch (Słowian).

Rozpoczynają goście grę pod słońce i po wymianie kilku obustronnych ataków, w 4 minucie Lubowiecki przytomnie wykorzystuje podanie Joksza, strzelając dla Krakowa pierwszą bramkę.

Gra wskutek tego nabiera coraz żywszego tempa, a inicjatywę przejmują zwolna w swe ręce gospodarze, otwierając pole do popisu świetnie dysponowanemu Malczykowi. Śląsk rozgrywa więcej prawem skrzydłem Nowakiem, który w 8’ podjechawszy sam pod bramkę, strzela Malczykowi w ręce. Atak Śląska rozgrywa się na dobre, pomoc umiejętnie wspomaga go przez Dylonga piłkami — strzela Geisler, strzelają Gorlitz i Nowak — cóż kiedy wszędzie jest i wszystko trzyma Malczyk. Sporadyczne wypady Krakowa "likwiduje" dobry i pewny Heidenreich.

Dopiero w 28 m. Nowak odbiera niezdecydowanemu Filipkiewiczowi piłkę, przerzuca do Górlitza, który, minąwszy Pychowskiego, strzela nieuchronnie w róg.

Kraków pomału otrząsa się z przewagi gospodarzy. Lubowiecki z Jokszem inicjują szereg ataków. Ofiarnie zagrywa Ruta na lewym skrzydle, trzymany jednak przez Bentkowskiego i pierwszo połowa gry mija pod znakiem wybitnej przewagi Śląska. Ogólne mniemanie widzów, to wysoka wygrana Śląska w drugiej połowie.

Tymczasem Krakowianie sprawili wszystkim miłą niespodziankę. Nie tylko że nie stracili nic z swego tempa i szybkości, ale postanowili wygrać to spotkanie, co nie przyszło im trudno wskutek ciężkiej gry ataku Śląska, który poprostu stracił głowę.

W pierwszej minucie Ruta podciąga szybko i strzela sam Napieralskiemu, który odbija piłkę na korner. Odbita przez obronę piłkę na środek wyłapuje Mitusiński i z 30 blisko metrów strzela pod poprzeczkę. Piłka wylatuje z powrotem na boisko, sędzia jednak odgwizduje bramkę dla Krakowa.

Następuje chwila przewagi Krakowa. Prosiński strzela w aut obok wylatującego bramkarza, mając pustą bramkę. Następne minuty to zażarta walka napastników Śląska pod bramkę Krakowa, prawie że na polu karnym. Cóż, kiedy wszystko idzie za powoli lub za słabo a przeważnie w górę lub w aut. Gra zaczyna być ostrą, Kraków pragnie utrzymać ten wynik za wszelką cenę. Wszystko znajduje się na połowie gości, piłki poprostu nie widać między tyloma nogami graczy. Strzały, kornety, auty, faule, a bramki nie ma! Pierwszy Malczyk pada ofiarą ostrej gry, opuszczając na chwilę boisko. W międzyczasie z jednego z nielicznych wypadków Ruta podciąga pod bramkę i wykorzystując nieporozumienie między obrońcami Śląska, strzela 3 bramkę, ustalając wynik spotkania.

Sędzia p. Słomczyński — śląska i jego graczy nic mógł zadowolić.


Relacje: [1]