1931.06.14 Kraków - Lwów 5:4

Z Historia Wisły

1931.06.14, 4. mecz o Wazę Żeleńskiego, Kraków,
Kraków 5:4 (3:3) Lwów
widzów:
sędzia: Lustgarten (Kraków)
Bramki
Stanisław Malczyk 28’ (C)
Henryk Reyman (W) 9'
Walerian Kisieliński (W) 30’
Stanisław Malczyk (C) 68’
Stanisław Malczyk (C) 69’
Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin (W)
Stefan Lasota (Zachemski) (C)
Emil Skrynkowicz (W)
Kazimierz? Seichter I (C)
Zygmunt Chruściński (C)
Aleksander Mysiak (C)
Józef Adamek (W)
Stanisław Malczyk (C)
Henryk Reyman (W)
Walerian Kisieliński (W)
Leon Sperling (C)
Lwów
2-3-5
Spirydion Albański
Stanisław Olejniczak
Jeżewski
Piłat
Wacław Kuchar
Deutschman
Matyas I "Skowroński I"
Matyas II "Skowroński II"
Zimmer
Kossok
Nahaczewski "Łagodny"

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Doniesienia prasowe

Raz, Dwa, Trzy: Ilustrowany Tygodnik Sportowy. 1931, nr 9

Kraków-Lwów 5:4 (3:3).

Przywiązywana od prawie 20 lat do tych spotkań międzymiastowych tradycyja gry żywej, ambitnej i interesującej do końca, i tym razem nie zawiodła. Obie drużyny dążyły usilnie do zwycięstwa, które — mimo przewagi Krakowa — nie było pewnem do ostatniej chwili. Rzadko spotykana specjalnie na tych zawodach ilość aż 9 bramek, które ustawicznie zmieniały szanse obu drużyn, była wynikiem gry, w której Kraków wyzyska mniej, a Lwów więcej sytuacyj, niż to normalnie ma miejsce.

Mimo powagi, jaką do tego spotkania przywiązywały obie drużyny, gra odbiegała znacznie od przeciętnych spotkań ligowych. Ostro, lecz „fair“ prowadzona gra, stała pod znakiem obu ataków .

One też były najlepszemi częściami swych drużyn. Świadczy też o tern i wynik zawodów. Zwycięstwo przypadło zupełnie słusznie Krakowowi, który w drugiej połowie gry zdecydowanie opanował boisko. Niestety pech prześladował Krakowian, których szereg strzałów tylko bardzo nieznacznie mijał bramkę przeciwnika.

Bardzo dobra do przerwy gra ataku krakowskiego, przez pewien czas po pauzie osłabła. Podania stały się mniej celne, co natychmiast wykorzystały tyły Lwowian, nasilając następnie dobrze swą ofensywę. Strzelenie 4-tej bramki zadecydowało o zwycięstwie Krakowa. Cała lin ja ataku zasłużyła na uznanie. Grała ona znacznie skuteczniej, niż ataki klubów ligowych na ostatnich spotkaniach. Najżywszy i najzwinniejszy Malczyk II, był bodaj najniebezpieczniejszym napastnikiem. Świetny dribling i dobry strzał uwydatniały jego grę. Równocześnie doskonale przystosował się do współpracy z Reymanem i Adamkiem. Co obaj przypomnieli też swe dobre czasy.

U Reymana zaznaczył się przedewszystkiem powrót do jego sławnego strzału, czego dowodem pierwsza bramka Krakowa. Adamek znów doskonale wyzyskiwał podania poza linje obrońców, którym ustawicznie uciekał. Mniej wzajemnego czucia skonstatować było można u lewej strony ataku, jednak i to następnie się poprawiło. Natomiast jednostkowo i Sperling i Kisieliński byli bardzo dobrymi.

Dobrze wywiązała się z ciężkiego zadania linja pomocy, choć Seichter był słabszym, niż zawsze dotąd. U Chruścińskiego stwierdzić trzeba znaczną poprawę w zasilaniu linji ataku oraz w ustawianiu się, co przyczyniło się do skuteczności gry ataku. Mysiak również wraca do swej dobrej formy. Pewne zastrzeżenia budziła gra obrony, gdzie brak było zrozumienia wzajemnego. Do tego nerwowość obu obrońców powodowała nieczyste wykopy oraz zasadnicze mylne pociągnięcia taktyczne, które niestety wpłynęły na wynik. Równie nerwową była gra Koźmina, który obok świetnych momentów miał i słabsze, przedewszystkiem złe obliczanie momentów wybiegu. W całości z gry Krakowa można być zadowolonym. Nie ulega bowiem wątpliwości, że w razie możności dysponowania wszystkimi zawodnikami Krakowa, możnaby mieć jeszcze mocniejszy skład drużyny. Lwów przyjechał ze zmianami. Na skutek odmowy szeregu graczy Czarnych, zjechała właściwie Pogoń, zasilona Olejniczakiem w obronie i Piłatem w pomocy, obu graczami Czarnych. Przyznać trzeba, że zmiana wyszła tylko na korzyść Lwowa, który zademonstrował grę znacznie lepszą, niż się spodziewano. Dotyczy to przedewszystkiem ataku, który w obecnej formie przedstawia bardzo dobrą całość, grającą nietylko skutecznie, ale i ładnie tak technicznie jak i taktycznie. Na czoło wybija się naturalnie Kossok ze swem „wózkowaniem“, którego tajemnica leży głównie w wadze ciała, torującego drogę piłce. Zimmer i Skowroński l są doskonałymi pomocnikami w zamysłach Kossoka. Posiadając przytem dar strzelania z każdej pozycji, są niebezpiecznymi jod bramką. Główną zaletą obu skrzydłowych jest ceowe oddawanie piłek trójce. Gra pomocy była raczej defensywną. Wybitnie widać to u Kuchara- i Piłata. Jedynie Deutschman wykazywał więcej zrozumienia dla gry ofensywnej. Wycofany po przerwie do pomocy jako czwarty Zimmer, był właściwie jedynym ofensywnym pomocnikiem. Obaj obrońcy pracowali dobrze, o ile chodzi o odkopy. Taktycznie popełniali wiele błędów. Do najlepszych należał Albański w bramce. Żadna bramka Krakowa nie padła z jego winy.

Kraków: Koźmin (Wisła), Zachemski (Cracovia), Skrynkowicz (Wisła), Seichter, Chruściński, Mysiak (Cracovia), Adamek (Wisła), Malczyk (Cracovia), Reyman, Kisieliński (Wisła), Sperling (Cracovia).

Lwów: Albański (Pogoń), Olejniczak (Czarni), Jeżejewski (Pogoń), Piłat (Czarni), Kuchar, Deutschman, Skowroński 1 i II, Zimmer, Kossok, Łagodny (wszyscy Pogoń).

Przebieg zawodów .

Wykorzystując niekorzystne dla Lwowian słońce, naciska Kraków już od rozpoczęcia gry. Wypad Sperlinga kończy podanie Reymanowi, który w 9 min. strzela pięknie w górny róg pierwszą bramkę. Kisieliński i Malczyk dużo strzelają, lecz Albański wszystko broni. 12-ta minuta przynosi niespodzianie wyrównanie przez Zimmera, który wykorzystuje nieporozumienie obrońców Krakowa. Cztery minuty później uzyskuje Lwów „prowadzenie^ przez Łagodnego, który z zamieszania strzela. Kraków odpowiada wzmożonemi atakami, prowadzonemi głównie Malczykiem. Śliczny strzał Kisielińskiego broni Albański, po chwili przenosi Malczyk i Reyman. Wreszcie w 28 min. Malczyk wyrównuje, dobijając strzał Kisielińskiego. 30-ta minuta przynosi śliczny atak Malczyk — Kisieliński, zakończony strzałem ostatniego w róg. Już w następnej minucie wyrównuje Skowroński dalekim strzałem. Przewagę Krakowa przerywają dalej coraz częstsze wypady Lwowa, inicjowane przez Kossoka. Rezultatu nie zmieniają jednak.

Po przerwie Hanin zastępuje Piłata. Atak Krakowa nie gra tak składnie jak dotąd co daje Lwowowi możność prowadzenia gry otwartej. Wycofany Zimmer do pomocy pcha czwórkę ataku naprzód. Dopiero 23 i 24 minuta powiększa ilość punktów Krakowa o dwa, strzelone. przez Malczyka po kornerze głową i z podania Adamka. Przewaga Krakowa wzmaga się, jednak i ataki Lwowa są groźne. Jeden z nich stwarza pozycję Kossokowi, który nie pilnowany należycie, uzyskuje Czwarty punkt dla Lwowa. Mimo znacznej przewagi Krakowa, ten nie zdołał zmienić wyniku wobec wybitnie defensywnej gry Lwowa.

Sędzia p. Dr Lustgarten b. dobry. J. K.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1931, nr 157 (9 VI)


Trzy mecze reprezentacji piłkarskiej Krakowa.

W dniu 14 czerwca drużyny reprezentacyjne Krakowa spotykają się na trzech frontach: W Krakowie na boisku Wisły gra Lwów — Kraków, w Katowicach na boisku Pogoni Kraków— Górny Śląsk, wreszcie w Tarnowie gra Kraków z Tarnowem.

Drużyny zostały złożone następująco: Przeciw Lwowowi: Koźmin (Wisła), Zachemski (Cracovia), Skrynkowicz (Wisła), Seichter, Chruściński, Mysiak (Cracovia), Adamek (Wisła), Malczyk II (Cr), Reyman, Kisieliński (Wisła), Sperling (Cracovia). Rezerwowi: Otfinowski (Cracovia), Pychowski (Wisła).

Przeciw Górnemu Śląskowi: Malczyk (Cracovia), Konkiewicz, Bill, Nagraba, Wilczkiewicz, Augustyn (Garbarnia), Kubiński (Cracovia), Maurer (Garbarnia), Lubowiecki (Wisła), Pazurek (Garbarnia), Ruta (Wawel). Rezerwowy: Falkowski (Garbarnia).

Przeciw Tarnowowi: Mytnik (Korona), Pikaus (Korona), Piątek (Wawel), Otfinowski (Podgórze) Kret (Podgórze), Purisch (Makkabi), Ściborowski, Kasina (Podgórze), Artur (Wisła), Osiek, Landman (Makkabi). Rezerwowy: Smoleń (Wawel). Międzymiastowe zawody

Lwów — Kraków.

W niedzielę 14 bm. na boisku T. S. Wisła odbędą się pierwsze w tym roku międzymiastowe zawody Lwów—Kraków. Zawody te, których tradycja sięga roku 1912, kiedy to zwycięstwo w stosunku 3:1 uzyskał Kraków, zapowiadają się sensacyjnie.

Drużyna lwowska przyjedzie w nast. składzie: Albański (Pogoń), Olejniczak (Czarni), jerzewski (Pogoń), Piłat (Czarni), Kuchar (Pogoń), Deutschman (Pogoń), Hanin (Pogoń), Motylewski (Pogoń), Reyman (Czarni), Kossok (Pogoń), Drzymała (Czarni). Rezerwa: Kasprzak (Czarni), Hanke (Pogoń).


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1931, nr 164 (16 VI)

Zwycięstwo Krakowa nad Lwowem 5:4 (3:3).

Kraków, 15 czerwca.

Wczorajszy mecz miał dla piłkarstwa krakowskiego niezwykle doniosłe znaczenie, chodziło tu wszak o rehabilitację krakowskiej piłki nożnej, której groziła utrata dwu cennych trofeów, jak puhar prof. Żeleńskiego i waza „Gazety Porannej“, które dwukrotnie już dotychczas zdobyte przez piłkarzy Lwowa, miały w razie ich trzeciego ewent. zwycięstwa przejść już na stałą własność. Sytuacja do tego kapitana związkowego okręgu krakowskiego p. Kałuży była bardzo trudna, gdyż szereg graczy krakowskich został wstawiony do reprezentacji państwowej przeciw Czechosłowacji (Lwów pod' tym względem został, podobnie, jak i Śląsk, pominięty z niewiadomych powodów) i wskutek tego Kraków musiał wystawić skład osłabiony.

Lwów wystąpił w nast. zespole: Albański, Olejniczak. Jeżewski, Piłat (od pauzy Hanin), Kuchar, Deutschman, Skowroński II. Skowroński I. Zimmer, Kossok i Łagodny — Kraków: Koźmin, Zachemski, Skrynkowicz, Seichter, Chruściński, Mysiak, Adamek, Malczyk, Reyman, Kisieliński, Sperling.

Widzowie opuszczali boisko z pełnem uczuciem zadowolenia, gdyż 9 bramek i to wcale pięknych, opłaciło się oglądać za jednym biletem wstępu. Zawody należały też do wcale zajmujących, gdyż obie linje ataku grały bardzo dobrze, a pojedynczy zawodnicy wykazali poziom gry u nich nienotowany nawet nigdy (Malczyk). Bramki sypały się. Jak z rogu obfitości, dzięki słabej grze obu linij obrony, a również i bramkarzowi Koźminowi można również postawić śmiało zarzut słabości. Gra obfitowała ustawicznie w zmienne sytuacje. a szale zwycięstwa przechylały się z jednej na druga stronę.

Zaczyna Kraków, strzelając w 5 min. już pierwszą bramkę przez Reymana po pięknym wypadzie Sperlinga, niedługo się rewanżuje, bo już w 13 min. Zimmer, wykorzystując zamiesza nie w tyłach i brak porozumienia między Mysiakiem a Skrynkowiczem.

W 2 minuty potem znowu w zamieszaniu pod bramkowym. po ładnym ataku Kossok—Zimmer—Łagodny, mając w tym dniu b. słabego Seichtera przed sobą, strzela drugą bramkę. — W 25 min. po rzucie rożnym, bitym przez Sperlinga z podania Kisielińskiego. Malczyk strzela wyrównującego goala. Prowadzenie uzyskuje w fi minut potem Kisieliński z podania Malczyka. Niedługo trwała radość Krakowian, gdyż w minutę potem na skutek fatalnego błędu Koźmina Lwowianie przez Skowrońskiego strzelają trzecią bramkę.

Po przerwie gra znacznie słabsza, jak do pauzy, choć przewaga jeszcze wyraźniejsza po stronie Krakowa. Uwydatnia się jeszcze dobitniej, gdy na skutek znużenia Lwowianie cofają do pomocy jako czwartego Zimmera zaś do obrony na trzeciego Kuchara. Atak początkowo słaby, rozgrywa się. a piękne bramki Malczyka w 25 min. (głową po rzucie rożnym) i w 26 min. po centrze Adamka zadecydowały o zwycięstwie. Lwowianie przeprowadzają już tylko groźne wypady, z którego jeden tylko kończy się bramką zdobytą przez Kossoka i na tem stan ten się utrzymuje, choć Kraków oddał jeszcze szereg groźnych strzałów, atoli dobrze obronionych przez Albańskiego.

Na wyróżnienie zasługują z Krakowa Malczyk, Reyman i Adamek, natomiast Kisieliński i Sperling słabsi. Pomoc przeciętna, trio obronę słabe. U Lwowian linja napadu dobra, reszta po za Albańskim nieszczególna.


[1]

Mecz 14 lub 15!

15.06.1931 Kraków. Kraków-Lwów 5:4 (3:3). Koźmin - Zachemski, Skrynkowicz - Seichter I, Chruściński, Mysiak - Adamek, Malczyk St., Reyman, Kisieliński, Sperling. Gole: Malczyk 3 (28’, 68’, 69’), Reyman 9’, Kisieliński 30’. s. Lustgarten. WŻ

Galeria