1931.09.06 Wisła Kraków - Cracovia 1:2

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 142: Linia 142:
[[Kategoria:Cracovia - Wszystkie mecze]]
[[Kategoria:Cracovia - Wszystkie mecze]]
[[Kategoria:Cracovia - Mecze przegrane]]
[[Kategoria:Cracovia - Mecze przegrane]]
 +
[[Kategoria:Cracovia - Wszystkie mecze - dom]]
[[Kategoria:Cracovia - Mecze przegrane - dom]]
[[Kategoria:Cracovia - Mecze przegrane - dom]]
[[Kategoria:Cracovia - Mecze oficjalne]]
[[Kategoria:Cracovia - Mecze oficjalne]]

Wersja z dnia 14:23, 19 paź 2008

1930.09.06, I liga, Boisko Wisły,
[[Grafika:|150px]] Wisła Kraków 1:2 (0:2) Cracovia [[Grafika:|150px]]
widzów: 5.000-6.000
sędzia: Mazur z Sosnowca
Bramki


Henryk Reyman 51'
0:1
0:2
1:2
3' Tadeusz Mitusiński
12' Kazimierz Poświat

Wisła Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin Grafika:Zmiana.PNG (47' Marian Kiliński)
Aleksander Pychowski
Emil Skrynkowicz
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Bronisław Makowski
Józef Adamek
Stanisław Czulak
Henryk Reyman
Walerian Kisieliński
Mieczysław Balcer.

trener: brak
Cracovia
2-3-5
Antoni Malczyk
Zacheński
Władysław Filipkiewicz
Kazimierz Seichter
Zygmunt Chruściński
Aleksander Mysiak
Józef Kubiński
Tadeusz Mitusiński
Witold Zieliński
Kazimierz Poświat
Leon Sperling

trener: brak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Przegląd Sportowy numer 72 z 09.09.1931 strona 2:

Cracovia bije Wisłę 2:1 (2:0)
Biało-czerwoni zwyciężają niespodziewanie odwiecznego rywala


KRAKÓW, 6.9. (Tel. wt.) – Rozgrywki dwu rywalów lokalnych mają już w Krakowie, a także w piłkarstwie krakowskim osobny rozdział. Zawody Wisła – Cracovia cieszą się niebywale zainteresowaniem widowni, są one atrakcją dnia, pasjonują tysiące sympatyków na długo przed datą walki.

Obie drużyny sposobem gry różnią się od siebie diametralnie. Wisła to typowo bojowa, jakby predestynowana do rozgrywek ligowych. Cracovia natomiast hołduje nadal systemowi gry wiedeńskiej, skłania się ku grze kunsztownej i pełnej kombinacji. Zbytnia miękkość, a przy tym nerwowość w grach ligowych nie pozwalają biało-czerwonym na wyzyskanie atutów umiejętności, z którego to powodu mimo wyższości często przegrywają mecze.

Wady te przysporzyły Cracovii miano „mimozy”, utrata bowiem punktów wprowadza w szeregi drużyny zamieszanie.

Tym razem obie drużyny jak gdyby zamieniły role. Spokojna była właśnie Cracovia, a opanowania nerwów nie można było zaobserwować u Wisły.

Cracovia: Malczyk A.; Zacheński, Filipkiewicz; Seichter, Chróściński, Mysiak; Kubiński, Mitusiński, Zieliński, Witold, Poświat, Szperling.

Wisła: Koźmin; Pychowski, Skrynkowicz; Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Makowski; Adamek, Czulak, Reyman, Kisieliński, Balcer.

Zawody stały na wysokim poziomie i miały interesujący przebieg, do czego przyczyniła się także stawka, gdyż oprócz zdobycia punktów również i kwestia moralnego prymatu Krakowa niepośrednią odegrała rolę.

To też gdy przy losowaniu Cracovii przypadła połowa przeciw wiatrowi, ruszyła ona w bój i wnet Koźmin ma sposobność interwencji przy strzale Poświata. Ten sam młody napastnik biało-czerwonych za chwilę omal nie uzyskuje bramki, wybiwszy piłkę Pychowskiemu. Jednak przewraca się na piłkę. Strzał Balcera ociera się o poprzeczkę, wychodząc na aut.

Opis meczu

Trzecia minuta przyniosła pierwszą bramkę dla Cracovii, uzyskaną z silnej, dalekiej bomby Mitusińskiego przy czynnym współudziale bramkarza Wisły. Dwukrotnie [prze?] i centry Szperlinga[?] bez efektu, aż w 12-ej minucie Poświat ładnym strzałem, nie do obrony, podwyższa wynik do 2:0.

Dotychczasowa przewaga Cracovii zaczyna słabnąć. Wisła częściej dochodzi do głosu i gra powoli się wyrównuje. Kisieliński główką przenosi, strzał Kubińskiego staje się łupem Koźmina. Gra toczy się w polu, a bramkarze więcej śledzą jej przebieg, aniżeli czynny w niej biorą udział. Z 4 bitych przez gospodarzy kornerów wyróżniły się strzelone przez Balcera dwa, które sprawiły trochę zamieszania pod bramką Cracovii, jednakże wyniku nie zmieniły. Ze szczęściem obroniony przez Koźmina stał Mitusińskiego kończy pierwszą połowę.

Więcej z gry miała w tym okresie drużyna biało-czerwonych, raziła natomiast zbyt ostra gra linii pomocy Wisły, która niepomna widocznie na zawarty w zimie „pakt lokareński”, nadużywała zupełnie niepotrzebnie siły fizycznej, której chwilowo ofiarami padli Poświat i Kubiński. Dostał się do tej trójki także i Kisieliński.

Po przerwie już pierwsza minuta powoduje zderzenie się Poświata z Koźminem, gdy obaj z przeciwnych stron starając się dojść do centry Kubińskiego, wchodzą w siebie. Skutek był ten, że Koźmina zastąpił rezerwowy Kiliński, który grał w bramce aż do końca. W 5-ej minucie następuje przebój Balcera, który podaje piłkę Reymanowi, ten strzela w róg, uzyskuje bramkę i ustala równocześnie wynik meczu. Obie strony dążą do jego zmiany, jednak mimo szeregu sposobności, wysiłki idą na marne.

Ta część gry prowadzona była na ogół fair bez poważniejszej czyjejkolwiek przewagi, tempo jednakże osłabło, gdyż zawodnicy byli już wypompowani.

Oceny piłkarzy

Na pierwszy plan obu drużyn wybijała się spokojna i celowa gra Mysiaka, który unieruchomił parę Czulak – Adamek. Za najlepszą należy uważać obustronnie linię pomocy. Nie było tu słabego punktu. Pewniejszą obronę miała Cracovia, a z bramkarzy lepiej był usposobiony Malczyk. Po Cracovii widać, że nienotowany w annałach klubu wynik z Wartą wpłynął raczej dodatnio na zawodników i cała drużyna po tej zimnej kąpieli przyszła do siebie.

Zastrzeżenie można by mieć jedynie co do sposobu ataku, w którym Kubański nie pilnuje swej pozycji, Szperling za dużo kiwa, a Poświat i Zieliński mają tremę przez przeciwnikami. Mitusiński niepotrzebnie zaraz po pauzie przeszedł na czwartego pomocnika, osłabiając tym samym linię ofensywy. Zwycięstwo biało-czerwonych było zasłużone.

U pokonanych Koźmin początkowo niepewny, opanował się w trakcie gry, a rezerwowy Kiliński nie popełnił błędu. Z obrońców lepszy Skrynkowicz. Pychowski nie miał swojego dnia. Najlepszą linią byłą pomoc – istotnie świetna. Atak mniej tym razem rozumiał się jak zwykle. Najlepszym był Reyman, Kisieliński po chorobie nie przyszedł jeszcze do formy. Czulak pracowity, ale mało skuteczny. Skrzydła były dobrze pilnowane, to też nie mogły nic zrobić. Osobna wzmianka należy się arbitrowi zawodów, p. Mazurowi z Sosnowca, do prowadzenia ważniejszy meczów jeszcze się on nie nadaje. Widzów mimo pochmurnego dnia, około 6000, co stanowi minimum ostatnich trzech lat.

Odgłosy wielkich zawodów krakowskich

Przegląd Sportowy numer 73/1931 strona 4:

Cracovia – Wisła 2:1
Odgłosy wielkich zawodów krakowskich


Rozegrane ostatnio derby krakowskie, a szczególnie najsłabsza od trzech lat na nich frekwencja, nasunąć musi szereg refleksyj. Kraków jest, może obok Lwowa, jedynym miastem, w którem piłka nożna liczy najwięcej nie tylko zwolenników, ale również i znawców. Wielu z tych ostatnich rozsypało się po większych centrach sportowych Polski i tam szerzy nadal zamiłowanie do footbalu. Nie dziwota, że właśnie w grodzie podwawelskim piłka nożna stała się najpopularniejsza. Tu rozbudziły to wielkie zainteresowanie liczne drużyny zagraniczne, szczególnie środkowo – europejskie, będące gośćmi przedewszystkiem Cracovii.

Kraków przyzwyczaił się tak do zawodów footbalowych, że niedziela lub święto bez meczu traciły niejako cały urok. Piękno i czar stylowej gry kombinacyjnej, którą pokazywały zespoły zagraniczne, a której następnie od nich i od trenerów nauczyła się drużyna Cracovii, były tym magnesem przyciągającym coraz większą ilość widzów na zawody. Skutkiem tego liczba sympatyków piłkarstwa urosła do rozmiarów pokaźnej armii, a Cracovia z czasem stała się pewnego rodzaju termometrem, który wskazywał stopień tej namiętności.

Znane jest zjawisko z pierwszego roku rozgrywek ligowych (okres rozłamu), kiedy nawet ligowe spotkania, będące wówczas nowością, nie potrafiły przyciągnąć widzów dlatego, że w szeregach ligi brakło właśnie Cracovii. Zawody tej ostatniej natomiast bez względu na przeciwnika gromadziły zawsze liczną publiczność.

Również i ostatnio, wraz ze spadkiem formy biało czerwonych, spada zwolna, ale stale zainteresowanie rozgrywkami piłkarskiemi. Równocześnie każdy sukces Cracovii zaznacza się wzmożeniem frekwencji widzów na najbliższych meczach, także i innych klubów krakowskich.

Nie można jednak powiedzieć, aby Kraków był specjalnym amatorem zawodów ligowych, tem bardziej obecnie, gdy ogólny spadek formy objął prawie wszystkie drużyny naszej ekstraklasy, a zawody o mistrzostwo to typowa walka o punkty, w której jakość gry poświęcono prawie wyłącznie na rzecz wyniku. Ogół sportowy Krakowa, wyrobiony na wzorach zagranicznych, zasmakowawszy w ładnej i stylowej grze nie może dopatrzeć się tej ostatniej w rozgrywkach ligowych. Nie wchodzi tu w grę zupełnie fanatyzm czy szowinizm lokalny, o czem dowodnie mogły się przekonać goszczące w Krakowie zespoły zamiejscowe. Jedynie ładna i fair prowadzona gra może z powrotem przyciągnąć na boiska szeregi zwolenników sporu piłkarskiego, co nasze kluby powinny wziąć pod uwagę, o ile im rozwój tej gałęzi sportu leży na sercu.


Przyczyną porażki były „nłędy taktycznie („kierownika napadu”, który forsował prawe skrzydło) i nieopanowanie nerwowe, a przedewszystkiem braki w konsolidacji drużyny, która nie przedstawia już tego jednolitego, wytrenowanego zespołu, co dawniej i wśród trudniejszych warunków łatwo może ulec załamaniu” Na podstawie: IKC nr 248.

Niespodziewane zwycięstwo Cracovii pogarsza "Wiśle widoki na zdobycie mistrzostwa". Gra niezwykle zacięta. Na przebiegu meczu zaważyła, jak się wydaje, fatalnie puszczona pierwsza bramka przez Koźmina. Słaba gra pomocy wpływała na dyspozycję ataku. "Pracowity Reyman miał ciężkie zadanie, wobec małej użyteczności gry obu skrzydłowych [...] Z konieczności oparł Reyman grę na obu łącznikach", ci jednak nie wrócili do dobrej dyspozycji. Grę rozpoczęły obustronne ataki i wreszcie w feralnej 3' Mitusiński strzelił prawie z połowy boiska i piłka ugrzęzła w siatce. Wisła podłamana i wykorzystuje to Cracovia w 11' (Poświat). Wisła powoli otrząsa się z przewagi Cracovii i atakuje (Kisieliński i Czulak nie wykorzystują jednak sytuacji). Po pauzie w miarę upływu czasu do głosu dochodzi Wisła i już w 6' Reyman strzela z bliska gola. Przewaga Wisły do końca spotkania, na które sporadycznymi kontrami odpowiada Cracovia. Wynik jednak się nie zmienia. 5000 kibiców. Wisła traci przodownictwo w tabeli. Kiepskie prowadzenie zawodów przez sędziego. Na podstawie: Raz, Dwa, Trzy nr 21.

Z ligowej czołówki tylko Garbarnia wygrywa z Legią 3:0, Pogoń-Czarni 1:1 i zmiana lidera ligowej tabeli.




Szablon:Inne mecze