1933.04.17 1.FC Katowice - Wisła Kraków 5:2

Z Historia Wisły

1933.04.17, Mecz towarzyski, Katowice,
1.FC Katowice 5:2 (3:1) Wisła Kraków
widzów: 2.500
sędzia: Jan Stronczek ze Śląska
Bramki
Goerlitz 9'

Herisz (g) 24'
Herisz 26'

Pośpiech 63'
Wilimowski 66'
1:0
1:1
2:1
3:1
3:2
4:2
5:2

15' Stanisław Obtułowicz


58' Mieczysław Balcer


1.FC Katowice
2-3-5
Adler
Krall
Goerlitz II
Knapczyk
Kaźmierczak
Biniok
Wilimowski
Kula
Goerlitz
Herisz
Pośpiech

trener:
Wisła Kraków
2-3-5
Tadeusz Brudny
Eugeniusz Oleksik
Władysław Szumilas
Karol Bajorek
Józef Kotlarczyk
Mieczysław Jezierski
Mieczysław Balcer
Antoni Łyko
Stanisław Obtułowicz
Artur Woźniak
Aleksander Stefaniuk

trener: brak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Przegląd Sportowy, numer 31, str. 2:

środa 19 kwietnia 1933

Przykra porażka Wisły

1.F.C. zwycięża krakowian 5:2

Katowice, 17.4 - Tel. Wł. - 1FC - Wisła (Kraków) 5:2 (3:1)

W drugi dzień Świąt zgotowała krakowska Wisła na boisku Pogoni bardzo przykrą niespodziankę polskiej publiczności Sląska. Ze względu na specyficzne warunki tutejsze jest absolutnie niedopuszczalne, ażeby czołowe drużyny polskie, na których ciąży także obowiązek propagandowy, lekceważyły sobie zadanie i zjeżdżały w składach rezerwowych czy mocno osłabionych i brał tego w skórę.

Wisła: Brudny; Oleksik, Szumilas; Bajorek, Kotlarczyk II, Jezierski; Balcer, Łyko, Obtułowicz, Artur, Stefaniuk.

1FC: Adler; Krall, Goerlitz II; Knapczyk, Kaźmierczak, Biniok; Wilimowski, Kula, Goerlitz, Herisz, Pośpiech.

Koniecznie trzeba podkreślić, że gracze Wisły dali z siebie wszystko na co ich było stać. Dali ambicję i ofiarność, ale nie mogli dać umiejętności, bo ich nie posiadali. Katowiczanie szli do boju z wielkim animuszem w przeświadczeniu o konieczności wyrównania dawnych zaległości w stosunku do Wisły. Dobrze wypadł bramkarz, środkowy pomocnik i lewy łącznik. Reszta to przeciętna A klasa, zasilona ambicją i ofiarnością - Goerlitz w ataku robi wrażenie kiepskiego i zmanierowanego Kossoka.

Grę rozpoczyna 1FC pod silny wiatr i przykre słońce. Mimo to opanowują wnet miejscowi boisko i często zagrażają bramce Wisły. Pierwszy sukces przychodzi już w 9-tej min.: Goerlitz zdobywa z podania Kuli pierwszy punkt. W dwie minuty później ma Wisła okazję do wyrównania, gdyż sędzia przyznaje jej rzut karny za foul obrony przeciwnika, ale rzut nie zostaje wykorzystany. Szereg ambitnych akcyj gości przynosi im wreszcie sukces w 15-tej min. Piękną centrę Balcera oddaje Artur Obtułowiczowi , który znajduje wolną drogę do siatki 1FC.

Ale na tym wysiłku kończą się sukcesy gości i ataki miejscowych suną jeden za drugim, a chociaż rzadko je można nazwać przemyślanymi , to jednak wszystkie są groźne. W 24-ej minucie bił Knapczyk wolnego a Herisz pakuje główką piłkę do bramki. W minutę później następuje przebój Kuli i oddanie piłki Wilimowskiemu, który zagrożony wybiegiem bramkarza przesuwa piłkę do Herisza i ... 3:1. Rozpaczliwe próby Wisły przynoszą w rezultacie tylko kilka szans: w 27-ej minucie rzut karny za rękę Knapczyka. W 28-ej róg bity pięknie przez Balcera. W 36-ej przestrzelona przez Obtułowicza okazja podbramkowa oraz w 40-ej główkę z centry Balcera - Artura wyłapana przez Adlera.

Druga połowa zaczyna się bezpośrednio po gwizdku kończącym pierwszą. I znów dominuje na boisku 1FC. W 13-ej minucie udaje się Arturowi ucieczka poprzez linię pomocy gospodarzy. Następnie wysyła on bardzo dobrze Balcera, który wychodzi z pojedynku z wybiegającym bramkarzem zwycięzko i zdobywa drugą bramkę. W całej drugiej połowie możnaby wypadki przedostania się piłki na połowę gospodarzy policzyć na palcach jednej ręki. Normalnie gra toczy się na polu podbramkowem gości, którzy wycofali Kotlarczyka do obrony, co odbija się korzystnie na pracy bramkarza. Bity w 18-ej minucie przez Wilimowskiego róg zamienia Pośpiech na dalszy punkt dla swych barw, a w 3 minuty później Wilimowski po przeboju obok wybiegającego bramkarza i ustala wynik końcowy.

Sędzia p. Stronczek nie mógł we wszystkich fazach zadowolić, gdyż wiele rzeczy nie dojrzał i parokrotnie dawał decyzje niezrozumiałe dla widzów, których zebrało się około 2500.