1933.05.14 Reprezentacja Emigracji Francuskiej - Wisła Kraków 3:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 08:16, 23 lis 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1933.05.14, Mecz towarzyski, Montigny,
Reprezentacja Emigracji Francuskiej 3:1 (2:1) Wisła Kraków
widzów: 7.000
sędzia: Trehou (Francja)
Bramki
Polski 12'
Łuczak 18'

Kłosowski
1:0
2:0
2:1
3:1


Antoni Łyko

Reprezentacja Emigracji Francuskiej
2-3-5
Suchodolski
Gadomski
Kubik
Koralewski
Walczak
Tojcher
Dembicki
Łuczak
Polski
Kłosowski
Czubak

trener:
Wisła Kraków
2-3-5
Edward Ałaszewski
Aleksander Pychowski
Ferdynand Pachner
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Mieczysław Jezierski
Stanisław Czulak
Artur Woźniak
Henryk Reyman
Jan Reyman
Antoni Łyko

trener: brak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Pamiątkowy medal
Pamiątkowy medal

Spis treści

Komentarze przedmeczowe

Przed wyprawą Wisły do Belgii i Francji

Przegląd Sportowy 36/1933:

Nie przy elektryczności…

Bruksela, 26 kwietnia.

Reprezentacja emigracji polskiej we Francji
Reprezentacja emigracji polskiej we Francji

Zapowiedziany tutaj przyjazd krakowskiej Wisły w połowie maja, wzbudził kolosalne zainteresowanie wśród licznej kolonji polskiej nie tylko w Belgii, lecz również we Francji i Luxemburgu. To też reklama drużyny krakowskiej idzie przedewszystkiem w tym kierunku i spodziewać się należy, że wspaniały stadjon w Heysel ściągnie na swe trybuny conajmniej około 10.000 widzów narodowości polskiej, nie mówiąc o Belgach.

Tak wielki zainteresowanie jednak poważnie obowiązuje. To też Wisła winna się do swego wyjazdu przygotować możliwie starannie. Mimo to nie mogę jej, niestety, na ziemi belgijskiej wróżyć sukcesów. Będąc sam piłkarzem i uprawiając ten sport nadal w Belgii, oraz uczęszczając na mecze tutejszych drużyn, mam chyba prawo twierdzić, że jeśli Wisła nie wzmocni należycie swego obecnego tria obronnego, mogą spaść tu na nią nie tylko porażki, ale wręcz klęski.

Chodzi mi przedewszystkiem o wyznaczony na d. 17 maja w stadionie Heysel mecz z Diables Rouges. Przy okazji nadmienię, że zależnie od okoliczności, reprezentacja Belgii zmienia jak kameleon nazwy, występując jako Equipe Nationale A i B, bądź jako Diables Rouges A lub B. Pod nazwy te podciąga się tu w sposób niezmiernie elastyczny wszystko co tyczy się belgijskiej piłki nożnej i co w danej chwili jest na rękę organizatorom. Tak np. w przedmeczu gry Belgów z Wisłą drużyna emigracji polskiej spotka się z zespołem Diables Rouges B, który tym razem będzie po prostu jedenastką renomowanego Antwerp F. C.

Wymienione okoliczności nie nastrajałyby jednak tak pesymistycznie na temat występu Wisły w Brukseli. Chodzi mi przedewszystkiem o niezmiernie specyficzne warunki, w jakich odbywa się tu przeciętnie spotkanie.

Przedewszystkiem więc, kolosalnym handicapem Belgów jest fakt, że prawie zawsze rozpoczynają oni grę tak późno, że druga połowa meczu toczy się przy świetle elektrycznem. Z trybun wygląda to pięknie i oryginalnie: na tle ciemnej murawy toczy się pomalowana na biało piłka i widzom zdaje się, że gracze nie odczuwają absolutnie zmiany warunków gry.

Billy Montigny. 1933.05.14. Przed meczem z Emigracją. Reyman z naręczem kwiatów.
Billy Montigny. 1933.05.14. Przed meczem z Emigracją. Reyman z naręczem kwiatów.
Drużyny przed meczem.
Drużyny przed meczem.

Wystarczy jednak wejść samemu na krótko, aby przekonać się, że jest zupełnie odwrotnie. Piłka widoczna świetnie z trybun na ciemnym placu ginie raz po raz z oczu; co gorzej, zatraca się zupełnie poczucie dystansu – człowiek nie wie czy znajduje się ona od niego o 10, czy o 20 mtr. Pozatem ostry strzał dla bramkarza bez b. długiego treningu jest niemal niemożliwy do sparowania, gdyż zanim się oswoi on z temi tak swoistemi warunkami, już parokrotnie będzie musiał wyjmować piłkę ze swej siatki.

Sprawę komplikuje fakt, że atak belgijski jest niezwykle szybki w akcjach, a co gorsze – strzela i dużo i celnie.

To też biorą pod uwagę doniosłość omawianego meczu dla tutejszej kolonji polskiej, uważamy że kierownictwo Wisły powinno zrobić wszystko, aby zastrzec się przeciwko graniu przy świetle sztucznem i o ile jest to możliwe – wzmocnić swą linję obrony. Szczegółowy program tournee Wisły wygląda następująco: 14 maja – Montigny, 17-go – Bruksela (Diables Rouges). 20-ego – Antwerpia (Antwerp F. C.). 21-go – Bruay. 23-go – Paryż (Racing Club).

Wisła wyjechała na 5 meczów do Francji i Belgii

Przegląd Sportowy numer 38/1933:

Kraków, 11.V. – Tel. wł. –

Jutro, w piątek o godz. 6.16 wyjeżdża drużyna Wisły na tournée do Belgii i Francji. Wiślacy wyjeżdżają w następującym składzie: Bramkarze: Kiliński, Ałaszewski, obrońcy: Pychowski, Pachner, Szumilas; pomocnicy: Kotlarczyk I, Kotlarczyk II, Jezierski, Bajorek; atak: Balcer, Łyko, Reyman I, Reyman II, Artur, Lubowiecki, Czulak. Powrót spodziewany jest około 25 maja. Koźmin, bramkarz Wisły, leży w szpitalu po kontuzji na meczu z DFC i będzie musiał pozostać na kuracji jeszcze kilka tygodni.

Relacja z meczu

Przegląd Sportowy, numer 40, str. 3:

sobota 20 maja 1933 roku

Pechowa przegrana Wisły w Montigny

Billy-Montigny, 15 maja

Drużyna Wisły w składzie 15 osób przybyła do Brukseli w sobotę wieczorem i zamieszkałą w pięknym hoteli Scheersa. Rano w niedzielę udają się do Montigny, gdzie w obecności 7000 widzów na doskonałem boisku odbył się mecz z reprezentacją "Emigracji".

Witane fanfarą i gorącymi oklaskami zebranych tłumnie rodaków wbiegają na boisko drużyny: "Wisła" w niebieskich dresach z białą gwiazdą , "Emigracja" w biało-czerwonych z orłem i ustawiają się przed zapełnioną trybuną. Wśród wielu działaczy polskich poznajemy p. konsula R.P. w Lille Kare; p. Kwiatkowskiego redaktora "Narodowca", największego pisma polskiego we Francji oraz fundatora pięknego puharu dla zwycięzcy tego spotkania. Gracze zostają imiennie przedstawieni publiczności, która żywo oklaskuje każdego wymienionego piłkarza.

Stoją od lewej: Lubowiecki, Kiliński, Henryk Reyman, Artur Woźniak, Jan Reyman, Czulak, Łyko, Józef Kotlarczyk, Jezierski, Szumilas, Bajorek. Klęczą od lewej: Pachner, Pychowski, Ałaszewski i Jan Kotlarczyk.
Stoją od lewej: Lubowiecki, Kiliński, Henryk Reyman, Artur Woźniak, Jan Reyman, Czulak, Łyko, Józef Kotlarczyk, Jezierski, Szumilas, Bajorek. Klęczą od lewej: Pachner, Pychowski, Ałaszewski i Jan Kotlarczyk.

"Emigracja": Suchodolski, Gadomski, Kubik, Koralewski, Walczak, Tojcher, Dembicki, Łuczak, Polski, Kłosowski, Czubak. Są to gracze przeważnie Warty (Noylles lub Rainaud) i Promienia.
"Wisła": Ałaszewski Edw., Pychowski, Pachner, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Jezierski, Czulak, Artur, Reyman I, Reyman II, Łyko.

Przebieg meczu

Sędziuje Francuz p. Trehou. Wisła rozpoczyna, gra toczy się na środku, ale Krakowianie są ofenzywie. Piłka wędruje od nogi do nogi, jednak "Emigranci" coraz częściej przedostają się pod bramkę gości gdzie uzyskują dwa kornery zrzędu i strzelają już w 12 minucie bramkę z zamieszania. W 18 minucie gospodarze wykorzystują ponownie zamieszanie i prowadzą 2:0!

Wisła gra coraz dokładniej i chociaż Czulak marnuje dogodną pozycję, Łyko pięknie wypuszczony przez Reymana II , strzela z powodzeniem - 2:1. Gra jest bardzo żywa, przyczem, rzuca się w oczy brak strzałów ze strony Wisły, która w polu panuje niepodzielnie. W międzyczasie megafon oznajmia że Olimpique z Lille został mistrzem Francji, zwyciężając w finale 4:3 Cannes.


Po przerwie już w 1 minucie Ałaszewski ratuje nakrywką , a centry Łyki - Artur przenosi. Sytuację pod bramkami zmieniają się jak w kalejdoskopie. Nagle ostry strzał ze skrzydła Emigracji przedłuża Kłosowski i wynik brzmi 3:1.

Do końca zostało tylko 20 minut. Łyko strzela i centruje raz po raz, ale bez szczęścia. Artur zdobywa bramkę lecz sędzia nie uznaje jej z powodu spalonego. Wisła gniecie coraz mocniej uzyskując dwa rzuty wolne, bite dobrze przez Reymana I. Artur znów strzela z paru kroków pod poprzeczkę, lecz po raz drugi sędzia nie uznaje bramki.

Wisła próbuje teraz przebojów - nadaremnie, nic się nie klei, strzały są wychwytywane przez doskonałego bramkarza lub niecelne. Gwizdek końcowy zastaje Wisłę skupioną pod bramką "Emigracji". Po meczu drużyna Wisły była przyjęta przez Polaków z Montigny b. serdecznie, a w poniedziałek popołudniu wróciła do Brukseli, gdzie przeprowadziła wieczorem trening na Heysel, żeby choć częściowo oswoić się z warunkami świetlnymi przed swojem najważniejszym spotkaniem z "Diables Rouges".

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1933, nr 134 (16 V)

Wisła na tournée po Francji

Emigracja-Wisła 3:1 (2:1).

Lens, 14 maja. W niedzielę odbył się tu pierwszy, oczekiwany zarówno w kraju, jak i wśród emigracji zagranicą z wielkiem za interesowaniem, mecz piłkarski krakowskiej ligowej Wisły, która wyjechała na szereg występów zagranicznych do Francji i Belgji. Na boisku w Billy-Montigny ze brała się pokaźna liczba 7.000 widzów, którzy zgotowali drużynie polskiej owacyjne przyjęcie. Na zawodnikach Wisły widać było wielkie zmęczenie, spowodowane dwu dniową, uciążliwą podróżą, to też nie mogli oni rozwinąć pełnych swoich umiejętności i formy, co musiało się oczywiście odbić ujemnie na wyniku spotkania.

Mimo jednak przegranej, drużyna krakowska zyskała sobie z miejsca sympatje publiczności, a to przedewszystkiem dzięki swej taktownej grze ł doskonałej technice, jaka mimo przemęczenia uwydatniała się w jej poszczególnych pociągnięciach. Gra była naogół równorzędna i mogła się skończyć dla Wisły wynikiem korzystniejszym, lecz poza zmęczeniem, prześladował ją także pech i pewna niezaradność na obcem boisku, czego dowodem cały szereg doskonałych, lecz niewykorzystanych sytuacyj podbramkowych.

Bramki dla gospodarzy zdobyli Polski, Łuczak i Kłosowski, dla Wisły punkt honorowy uzyskał Łyko. Sędziował p. Teheu objektywnie.

Należy mieć nadzieję, że Wisła nie zrazi się tem pierwszem niepowodzeniem na obcym gruncie i podczas następnych spotkań rozwinie pełnię swoich sił i umiejętności.

Raz, Dwa, Trzy: Ilustrowany Kuryer Sportowy. 1933, nr 20

Pierwszy występ we Francji. Wisły Emigracja —Wisła 3:1

Lens, 14 maja (Tel. wł.). Mimo iż od samego rana padał rzęsisty deszcz, na boisku w Billy Montigny zebrało się około 7.000 widzów. Ze wszystkich kolonij ściągnęły autobusy i samochody, tak, że przed stadjonem na setki metrów ciągnął się wąż samochodów. Sukces meczu przeszedł o wiele oczekiwania, i .gdyby nie niekorzystna pogoda, z całą pewnością przybyłoby 15.000 widzów.

Drużyny wystąpiły w następujących składach:

Emigracja: Suchodolski, Gadomski, Kubik, Deyhert, Walczak, Koralewski, Dębicki, Łuczak, Polski, Kłosowski, Czubak. Wisła: Ałaszewski, Pychowski, Pachner, Jezierski, Kotlarczyk I., Kotlarczyk II., Czulak, Artur, Reyman I., Reyman II., Łyko.

Na samym początku meczu pod bramką Emigracji wytwarza się gorąca sytuacja. Czulak ostro strzela, jednak nie uzyskuje bram ki. W chwilę potem lewe skrzydło Emigracji oddaje centrę bardzo ładną. Ałaszewski, który gra w bramce za Kilińskiego, broni ze szczęściem. Emigracja gra przyziemnemi podaniami, jak Wisła, stąd też gira jej posiada dużo ciągłości i jest przyjemna dla oka. Po chwili korner dla Emigracji i pięknie bita piłka przez Dembickiego wpada pod bramkę Wisły. Następuje zamieszanie, wykorzystane przez Polskiego, który ładuje piłkę do bramki.

Pierwsza bramka dla Emigracji. Wywołuje to niezwykły entuzjazm widzów., którzy zaczynają dopingować drużynę miejscową. Gra naogół jest w pierwszym kwadransie równorzędna, lecz Emigracja ma więcej momentów podbramkowych niż Wisła. Widać na graczach krakowskich przemęczenie, co jest zrozumiałe, jeżeli się zważy, że Wisła dopiero w niedzielę rano przybyła do Francji i ma za sobą dwa dni nieprzerwanej podróży pociągiem.

W 16 min. Artur centruje do środka, nadbiega prawy obrońca Emigracji i strzela na własną bramkę, jednak Suchodolski broni. Za chwilę potem ponowny atak Emigracji i piękny strzał Łuczaka grzęźnie poraź drugi w siatce Wisły.

Stan 2:0 dla Emigracji. Wisła w dwie minuty później m a okazję do rewanżu. Mianowicie Reyman II wypuszcza Łykę, który celnym strzałem ustanawia wynik 2:1.

Doskonały jest środkowy napastnik Emigracji Polski, którego astry strzał z trudem broni w chwilę później Ałaszewski. W 30 minucie gry Wisła wyraźnie przychodzi do siebie i ataki jej są coraz niebezpieczniejsze dla Emigracji. Korner Czulaka, bity dobrze z pięknej pozycji dostaje się na nogę Reymana, którego strzał broni ze szczęściem Bramkarz Suchodolski.

Po kilku minutach gry otwartej znowu kitka strzałów na bramkę Wisły lecz broni je bez trudu Ałaszewski. Reyman I. wspaniale pracując łącznikami i skrzydłami, m a w chwilę późnej okazję do strzału, niestety niewyzyskaną. Przed samym końcem pierwszej połowy jest gorący moment pod bramką Wisły, który kończy się jednak szczęśliwie dla Wisły.

Do przerwy 2:1 dla Emigracji.

Po przerwie Wisła nie wykorzystuje dwóch doskonałych pozycyj, za to Emigracja przeprowadza atak i strzela przez Kłosowskiego trzecią bramkę. Emigracja wykorzystuje niemal każdą sytuację, aby oddać strzał na bramkę. Łuczak strzela z 30-kilkumetrowej odległości bombę, którą Ałaszewski broni. Następnie Łyko przebija się i oddaje strzał tuż koło słupka. Emigracja opada na siłach. Z centry Łyki, Artur trafia w poprzeczkę. Wisła zaczyna naciskać i gra toczy się na polu bramkowem Emigracji. Dwa cornery dla Wisły są niewykorzystane. W chwilę później atakuje Czulak prawem skrzydłem, Łyko nadbiega i strzela bramkę ręką.

Oczywiście ni zostaje ona uznana przez sędziego. Tak Emigracja, jak i Wisła mają znowu po dwa cornery, których nie wykorzystują.

Później znowu następuje groźny strzał Reymana, zatrzymany z niezwykłem szczęściem przez graczy Emigracji, którzy murują bramkę. W chwilę później znowu wolny, bity doskonale przez Reymana, broniony jest na linji bramkowej cudowną robinsonadą przez bramkarza.

Emigracja nie wchodzi niemal na połowę Wisły. Suchodolski w bramce gra w sposób niebywały, czego nie może sam zrobić, to broni poprzeczka. Wisła znowu przeważa, lecz nie uwidacznia się to cyfrowo i mecz kończy się wynikiem 3:1 dla Emigracji.

Wisła w opinji Francuzów i emigracji. Ogólne w rażenie gry drużyny Wisły jest korzystne. Pomimo przegranej, gra Wisły spotkała się z uznaniem, czemu dał wyraz na przyjęciu, urządzonem po ukończeniu zawodów, wiceprezes francuskiej Ligi północnej p. Valain, który podniósł, że gra drużyny Wisły przypomina najlepsze zespoły środkowo-europejskie.

Podkreślił on dalej, że francuskie kluby północne chętnie powitają Wisłę, jako przeciwnika w najbliższym czasie. Nie można zapominać o fakcie, że gracze Wisły mieli za sobą 2-dniową podróż pociągiem, a zmęczenie odbiło się w sposób bardzo dotkliwy na tej drużynie. Szczególnie dobrą formę wykazała jednak pomoc oraz Łyko na prawem skrzydle. Z drużyny Emigracji zasługuje na podkreślenie doskonała gra bramkarza Suchodolskiego z wyjątkiem jednego błędu, następnie środkowego napastnika Kłosowskiego i lewego skrzydła. Sędzia p. Tchou, członek kolegium sędziów francuskich, zupełnie objektywny i dobry.

Po zakończeniu zawodów odbyło się uroczyste wręczenie puharu, ufundowanego przez tutejsze pismo polskie „Narodowiec“ drużynie zwycięskiej. Puhar wręczył konsul generalny w Lille p. płk. Kara.

Na specjalne podkreślenie zasługuje serdeczne przyjęcie, z jakiem spotkała się Wisła ze strony emigracji polskiej we Francji. Zarówno władze konsularne Rzplitej, jak i ludność polska odnosi się do naszej drużyny z najwyższą serdecznością i uczynnością. Oprócz przyjęcia, jakie odbyło się po meczu z Emigracją, zgotowano dla Wisły szereg przyjęć, na których w serdecznym nastroju przyjmowano rodaków z kraju całem sercem.

Raz, Dwa, Trzy: Ilustrowany Kuryer Sportowy. 1933, nr 21

Wisła we Francji i Belgji. Rewelacyjny rozwój sportu wśród emigracji we Francji.

Lens, w maju.

Dzień 14 maja stanowi dla sportu emigracyjnego nadzwyczaj doniosłą datę. Jeden z najlepszych zespołów ligowych Wisła został pokonany przez reprezentację polskich klubów piłkarskich we Francji w stosunku dość przekonywującym 3 :1 .

Nikt nie sądziłby z całą pewnością, iż w odległości przeszło tysiąca kilometrów od Polski rozwija się sport, który w ciągu swego dziesięcioletniego istnienia zrobił postęp poprostu niebywały. Bez żadnych środków finansowych, bez najmniejszego poparcia władz — bo te zajęły się nim dopiero gdy zaczął żyć już normalnie, zorganizowany został potężny Polski Związek Piłki Nożnej, który dziś w rocznicę swego dziesięciolecia liczy 75 klubów i koło 1.500 graczy czynnych, rozgrywających w każdą niedzielę mistrzostwa P.Z.P.N. we Francji. Żaden optymista zarówno w Polsce, jak i na emigracji nie sadziłby, iż reprezentacja emigracji jest w stanie wygrać mecz z jedną z najlepszych ligowych drużyn polskich. Dziś jest to już post factum . Wisła uległa.

Przewyższała ona przeciwnika pod względem technicznym , ustępowała mu natomiast ciągiem na bramkę, żywiołowością ataków i strzałami. — Ałaszewski grający w bramce Wisły miał przez cały czas gry zatrudnienie, a strzały sypiące się bez przerwy na jego bramkę były najlepszym dowodem wartości gry emigracji.

Emigracja gra niemal w zupełnie podobny sposób, jak każda ligowa drużyna francuska. To co jednak zadziwić tam musiało każdego — to niesłychanie rozumne pociągnięcia wszystkich graczy. Potrafili oni grać po ziemi i podawać sobie piłki z niezwykłą dokładnością, co nie zawsze się nawet widzi na meczach we Francji. W zespole emigracyjnym widzieliśmy przedewszystkiem niezwykła jednolitość.

Brak tam było dosłownie jednego słabego punktu. Pomoce boczne doskonałe podawały do ataku, a środek zwłaszcza w pierwszej połowie nie miał gorszych momentów od Kotlarczyka. Cała pomoc należy do klubu Polonja z Dourges dlatego też była z sobą doskonale zgrana.

W ataku emigracyjnym najlepszym punktem był środek Polski, z „Promienia“ Montigny. Jego strzały z każdej pozycji i odległości robiły wrażenie, iż w niejednej drużynie ligowej polskiej graczy tej klasy nie znajdziemy z łatwością. Obaj łącznicy zarówno prawy Kłosowski, jak i lewy Łuczak I nie ustępowali wcale w tym dniu łącznikom Wisły. Skrzydła stanowiły najsłabsze punkty ataku, lecz grały całkiem poprawnie. Obrona Gadomski i Kubik, mogłaby grywać w każdej polskiej drużynie. To samo można, powiedzieć o bramkarzu Suchodolskim, który — można powiedzieć — wygrał mecz z Wisłą.

Do reprezentacji polskiej emigracji, „Barfa z Ecaillon dostarczyła 4 graczy, mianowicie Suchodolskiego w bramce, lewego obrońcę Gadomskiego .prawego łącznika Kłosowskiego, oraz prawoskrzydłowego Czubaka. „Polonja” dała całą pomoc: Teicherta, Walczaka i Koralewskiego. „Promień“ z Montigny dał środkowego napastnika Polskiego, oraz Łuczaka I. na lewym łączniku. „Kurjer“ z Harnes dostarczył lewoskrzydłowego Dembickiego, wreszcie „Sokół“ z Houdain prawego obrońcę Kubika.

Widzimy więc, iż reprezentacja polskiej emigracji była złożona całkowicie z graczy należących do klubów polskich. Zaznaczyć jednocześnie musimy, iż w północnej Francji, która wiedzie prym w piłkarstwie francuskim, niema formalnie jednego klubu, w którego pierwszej drużynie nie grałoby kilku Polaków. W ten sposób więc w północnej Francji nastąpiły narodziny polskiego sportu piłkarskiego, czego chrzest był obchodzony uroczyście wobec reprezentantów polskich i francuskich związków sportowych, oraz reprezentantów władz, ubiegłej niedzieli we Francji.

Prasa francuska

Le Grand écho du Nord de la France 1933-05-08