1933.06.05 Kraków - Bruksela 3:3

Z Historia Wisły

Grać mieli z Wisły: Pychowski, Józef Kotlarczyk, Artur, Jezierski?

Doniesienia prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1933, nr 156 (7 VI)

Kraków—Bruksela 3:3 (1:3).

Kraków, 6 czerwca

Spotkania polsko-belgijskie, powtórzone po dwuletniej przerwie, miały identyczny wynik, jakoteż i przebieg na boisku, jak przed dwoma laty. Pierwszy mecz, rozegrany w Brukseli, zakończył się zwycięstwem Belgów różnicą jednej bramki, natomiast mecz Kraków—Leodjum przyniósł wynik remisowy 3:3.

O ile jednak wynik meczu Polska—Belgja opiewał 1:2 na korzyść ostatniej, o tyle wynik meczu Kraków—Leodjum 3:3 powtórzył się na meczu z Brukselą (którą reprezentowała właściwie reprezentacja Belgji) i to do tego stopnia dokładnie, że do pauzy był stan 3:1 i tym razem na korzyść Belgów i że dopiero w ostatnich kilku minutach zdołaliśmy uzyskać wyrównanie.

Same zawody należały do wyjątkowo emocjonujących, a nawet miejscami burzliwych, gdy widownia dawała wyraz swemu niezadowoleniu z orzeczeń sędziego p. Schneidra, który miał b. ciężkie zadanie. Gra była bowiem prowadzona cały czas ostro, a sytuacje zmieniały się niezwykle szybko. Nie trudno było wtedy o pomyłki, które w sumie zrównoważyły się.

Zespół belgijski, mimo zmęczenia podróżą i poprzedniego meczu w stolicy, który musiał czuć „w nogach“, zaprezentował się dodatnio i wykazał, że piłka nożna w Belgji stoi na dość wysokim poziomie. Szybkość, start do piłki i gra głowa stoi u Belgów bezsprzecznie wyżej, aniżeli u nas. Na usprawiedliwienie swoje mogą przytoczyć Belgowie fakt, iż wystąpili do meczu poniedziałkowego z pewną rezerwą. Skład ich był nast.: Braet, Nouwens, Hoydonck, Declercq, van Ingelghen, Claessens, Versyp, Briehaut, Voorlloof, Saeys i van den Eynde.

Temu zespołowi przeciwstawił Kraków nast. drużynę: Koczwara, Pychowski, Konkiewicz, Seichter, Wilczkiewicz, Kotlarczyk II, Riesner, Artur, Smoczek, Pazurek i Kisieliński.

Drużyna krakowska poza pierwszym kwadransem, w którym ustępowała zupełnie Belgom, stopniowo rozgrywała się i powoli stała się przeciwnikiem całkiem równorzędnym, który nawet pod względem stworzenia ilości sytuacji podbramkowych górował.

Mile uderzała każdego niezwykła ofiarność, z jaką walczyli reprezentanci Krakowa do upadłego o zwycięstwo. Wysiłek ten został wkońcu uwieńczony powodzeniem, gdyż w tym okresie gry. gdy nikt już nie wierzył w jakikolwiek sukces, drużyna po trafiła zdobyć się na uzyskanie wyrównania, co w zestawieniu z wynikiem, uzyskanym przez polską reprezentacje, jest dla niej zaszczytem.

Przechodząc do przebiegu gry, podkreślić należy osłabienie drużyny krakowskiej, gdzie grał w miejsce wyznaczonego Otfinowskiego bramkarz Koczwara, który na ogół nie dopisał. Kontuzje Kotlarczyka I, Pająka i Kossoka uniemożliwiły wystawie nie najsilniejszego zespołu.

Już pierwsza minuta przynosi bramkę, strzeloną przez Saeysa. Onieśmiela to graczy krakowskich, dla których już w 5 min. po złym wybiegu Koczwary Briehaut strzela drugą bramkę. Belgowie są teraz znacz nie lepsi. Zwolna dopiero atak Krakowa rozgrywa się i stwarza doskonałe sytuacje podbramkowe, w których jednak słabo dysponowany strzałowo Smoczek w nieprawdopodobnych sytuacjach zawodzi, względnie Braet znakomicie interwenjuje.

Stopniowo przewaga Krakowa rośnie co raz bardziej i znajduje to swój efekt w min., gdy Pazurek strzela pierwszą bramkę z podania Smoczka. Zanosi się na wyrównanie, gdy wtem niespodziewanie w 28 min. za „faul“ Konkiewicza sędzia dyktuje rzut karny, który Claessens zamienia w trzecią bramkę. Widownia, niezadowolona z rozstrzygnięcia sędziego (które uważała za zbyt ostre), wyje, co wyprowadza też arbitra z równowagi, a ponieważ gra się za ostrza, przeto i wzburzenie rośnie coraz bardziej.

Przed samą przerwą Jezierski zastępuje z większym powodzeniem Seichtera, a Konkiewicza zmienił tuż po rzucie karnym Lasota. Wzmocniło to poważnie zespół krakowski.

Po przerwie tempo gry osłabło. Gracze krakowscy wyglądają na bardziej wyczerpanych, ale mimo to ostatnie pięć minut dzięki wspaniałemu zrywowi ataku, przy noszą wyrównanie. Obie bramki zdobywa w 40 i 41 min. Pazurek, pierwszą z podania Artura, a drugą z centry Riesnera. Pod sam koniec Kisieliński ma możność uzyskania zwycięstwa, ale zaprzepaszcza doskonałe sytuacje.

Na wyróżnienie zasługują z drużyny krakowskiej Jezierski, Wilczkiewicz, oraz cała linja napadu, choć Smoczek nie był jeszcze w pełni formy. Naogół drużyna krakowska grała lepiej od reprezentacji polskiej. Sędzia p. Schneider miał b. ciężkie nadanie. — Widzów ponad 8.000.

Po meczu Kraków — Belgja odbył się bankiet wydany przez KZOPN, na którym byli miedzy innymi obecni: wicewojewoda dr. Bilek, generał Mond prezes KOZPN., starosta dr. Wnęk, prezes hon. PZPN. dr. Cetnarowski, dr. Orzelski, wiceprezes P. Z. P. N. płk. Dudolf, przedstawiciele belgijskiego i polskiego związku piłki nożnej, KOZPN, prasy, krakowskich klubów ligowych i członkowie obu drużyn. Po przemówieniach oficjalnych generał Mond wyraził gorące podziękowanie w bardzo serdecznych słowach pod adresem red. J. Hauptmana, inicjatora spotkań polsko-belgijskich, który koło propagandy polskiego sportu w Belgji położył wielkie zasługi. Wieczornica zakończyła się w bardzo serdecznym nastroju. Goście belgijscy udali się następnego dnia do Zakopanego.

Relacje: [1]