1934.06.16 Podgórze Kraków - Wisła Kraków 1:5

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 05:51, 26 lip 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Przegląd Sportowy, numer 49(953), str.1, środa 20 czerwca 1934; ROK XIV:

Wisła - Podgórze 5:1

Kraków, 16.6. - Tel. wł. - Wisła - Podgórze 5:1 (2:0). Bramki dla Wisły: Obtułowicz 2, Reyman, Łyko i Sołtysik po 1. Dla Podgórza - Hodur. Sędzia p. Schimek z Bielska

Zdecydowana przewaga Wisły wyeliminowała z tego spotkania pierwiastek walki. Toteż rzecz sama ograniczyła się do ilości strzelonych bramek oraz stopnia oporu, jaki Podgórze przeciwstawi przeciwnikowi.

Drużyny wystąpiły w składach osłabionych. Wisła bez Artura. Podgórze bez Kreta i Kasiny I.

Wisła: Madejski, Pychowski, Szumilas, Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Jezierski, Sołtysik, Obtułowicz, Pazurek, Reyman, Łyko.

Podgórze: Koczwara, Kasina II, Rząsa, Brożek, Skoczyński, Grablarz, Kowalkowski, Hodur, Guzla, Guma I?

Pierwsze chwile spotkania przynoszą kilka zmiennych ataków, trwa to jednak niedługo, pozatem Wisła ugruntowuje coraz bardziej swą przewagę. Ataki jej znajdują słabą zaporę w kiepsko grającej defenzywie Podgórza tak, iż jedynie niedyspozycja strzałowa oraz hyperkombinacje podbramkowe czerwonych, nie przynoszą prowadzenia. Serje bramek ropoczyna Sołtysik, wykorzystując przytomnie w 22 min. błąd Brożka. Niepowodzenie wpływa "ożywczo" na Podgórzan, którzy przechodzą do krótkiej ofenzywy. Jest ona jednak "bezpłodna" i kończy się zdobyciem bramki przez Wisłę, ze strzału Łyki w 45 minucie.

Drugie 45 minut należy bezapelacyjnie do Wisły, której atak gra teraz celowo. Serje bramek podwyższa Obtułowicz w 9 min., poczem przeciwnik uzyskuje po ładnem zagraniu Hodura punkt honorowy. Rewanżuje mu się Obtułowicz w niecałą minutę później ostrym strzałem, 29 minuta przynosi ostateczny wynik po strzale Reymana.

Wisła miała najlepszych graczy w Łyce i Sołtysiku w ataku oraz w Kotlarczykach w pomocy. Madejski w bramce nie miał pola do popisu, bramka którą wpuścił była nieuchronna. Podgórze grało poniżej swego normalnego poziomu, a jedynym graczem zasługującym do pewnego stopnia na wyróżnienie był Kasina w obronie.

Sędzia p. Schimek miał dużo słabych momentów i skrzywdził Podgóze, nie dyktując rzutu karnego, za rękę na polu karnem Wisły.