1934.09.23 Wisła Kraków - Warszawianka 3:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:21, 26 lip 2008; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)

Przegląd Sportowy nr 77/1934, str. 6:

Faworyci zwyciężają w Krakowie

Wisła – Warszawianka 3:2 (2:2).

Widzowie tego spotkania, a było ich około tysiąca, mieli już mniej emocji aniżeli ich koledzy na poprzednim meczu. Wisła wystąpiła bowiem do zawodów w osłabionym składzie bez Balcera, Kopcia i Koźmina w bramce, co odbiło się znacznie na jej grze.

Warszawianka zagrała jeden ze swych najlepszych meczów w Krakowie i zaprezentowała się jako zespół skonsolidowany, przyczem obok skutecznej pomocy, gdzie najlepszy był Makowski, wyróżniła się w ataku lewa strona Mazgaj, Prosator, oraz Pliszek na prawem skrzydle. W Wiśle pomoc grała zbyt defenzywnie, mało wysuwała się do przodu, atak zaś cierpiał na manję hiperkombinacji, a po kontuzjowaniu Artura szwankował jeszcze bardziej. Gospodarze mając w drugiej połowie przewagę, przestrzelili wiele pozycyj.

Drużyn wystąpił w składach:

Wisła – Gierula: Pychowski, Szumilas: Jegierski, Kotlarczyk I, Kotlarczyk II: Chabowski, Artur, Obtułowicz, Lubowiecki, Łyko.

Warszawianka: Domański: Rusin, Zwierz: Meternich, Sroczyński, Makowski: Piliszek, Socha, Lachowicz, Prosator – Mazgaj.

Z początku gra toczy się ze zmienną przewagą obu drużyn przyczem warszawianie inicjują kilka groźnych wypadów. Wisła uzyskuje prowadzenie w 7 min. ze strzału Obtułowicz, poprawiający się jednak coraz bardziej zespół Warszawianki uzyskuje kolejno dwie bramki w 22 i 35 min. Strzelcem jest w obu wypadkach Piliszek. Wyrównanie dla gospodarzy pada w 40 min. po strzale Chabowskiego. Goście grają obecnie b. dobrze, nie mogą jednak uzyskać cyfrowego rezultatu.

Druga połowę inauguruję rzut karny za rękę obrońcy warszawskiego. Egzekwuje go Obtułowicz, zamieniając w bramkę. Za chwilę Prosator ma pewną pozycję, nie umie jednak jej wyzyskać. Tempo gry jest obecnie coraz słabsze, a akcje obu drużyn tracą na wartości. Wisła ma znaczną przewagę, atak jej cierpi jednak na brak strzelca. Sędzia, p. Kochanek.