1935.04.22 Reprezentacja Brukseli - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

1935.04.22, Turniej w Brukseli, Bruksela,
Reprezentacja Brukseli 2:1 (0:1) Wisła Kraków
widzów:
sędzia:
Bramki

Quickels
Vermaelen
0:1
1:1
2:1
Henryk Kopeć

Reprezentacja Brukseli
2-3-5
Hendricks
Lavigne
Calenberg
Lamquet
Verschueren
Paduwat
Luxem
Vermaelen
Quickels
Desmedt
Ramburg

trener:
Wisła Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin
Stanisław Szczepanik
Alojzy Sitko
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Mieczysław Jezierski
Antoni Łyko
Henryk Kopeć
Artur Woźniak
Stefan Lubowiecki
Mieczysław Balcer

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Raz, Dwa, Trzy: Ilustrowany Kuryer Sportowy. 1935, nr 17

Bruksela—Wisła 2:1 (0:1).

Pierwszy mecz rozegrała drużyna krakowska, która wystąpiła w jeszcze bardziej osłabionym składzie, aniżeli w dniu wczorajszym, ponieważ obronę jej tworzyli Sitko i rezerwowy7 zawodi/ik Szczepanik. Do przerwy drużyna Wisły grała całkiem dobrze, zwłaszcza w formacjach tylnych, słabszy był natomiast atak. Pierwsza bramka, zdobyta przez Wisłę, padła ze strzału Kopecia z pięknej centry Balcera. Po przerwie drużyna krakowska opadła nieco na siłach, zwłaszcza linja ataku. Przemęczone tyły nie mogły wytrzymać tempa narzuconego przez zespół belgijski, który uzyskał w tym okresie dwie bramki, pierwszą przez Quickelsa, a drugą przez Vermaelena. Belgowie potrafili uzyskać zwycięstwo dzięki umiejętnemu i szczęśliwemu wykorzystaniu swych sytuacyj podbramkowych, podczas kiedy napad krakowski nie był tak dobrze strzałowe dysponowany. Na wyróżnienie w tym dniu zasługuje gra braci Kotlarczyków oraz bramkarza Koźmina.

Skład Wisły: bramkarz: Koźmin, obrona: rezerwowy Szczepanik, Sitko, pomoc: Kotlarczyk II, Kotlarczyk I, Jezierski, atak: Łyko, Kopeć, Artur, Lubowiecki, Balcer.

Skład reprezentacji Brukseli: bramkarz: Hendricks, obrona: Lavigne, v. Calenberg, pomoc: Lamquet, Verschueren, Paduwat, atak: Luxem, Vermaelen, Quickels, Desmedt, Ramburg.

Reprezentacja Brukseli, aczkolwiek słabsza technicznie, trzymała się niespodziewanie dobrze i grała z niezwykłą ambicją, chcąc obronić swą niezwykłą markę, znaną w7 Europie drużyny niepokonanej wogóle od 10 lat nawet przez zawodowe drużyny angielskie. Dzięki tej ambicji i niezwykłej ofiarności zwycięstwo przypadło jej w7 udziale.

Ogółem pomimo dwu porażek drużyna krakowska pozostawała bardzo dobre wrażenie, ponieważ jej przeciwnikami były silne i renomowane zespoły. Zresztą wyniki wszystkiego róż¬ nicą jednej bramki wykazują, iż nie było tu żadnej specjalnej przewagi i że o zwycięstwie decydowała chwilowo lepsza forma, względnie szczęśliwy strzał napastnika. Jedną z przyczyn porażki drużyny krakowskiej był brak obrońców, których musiano zastąpić rezerwowymi.

Na zakończenie rozegrano finał drużyn Union St. Gilloise—Duisburg 1899 1:0 (0:0).

Zasłużone zwycięstwo odniósł mistrz Belgji nad zespołem niemieckim, który stanowił jednak niemal równorzędnego przeciwnika. Strzelcem jedynej bramki zwycięskiej dla Belgów był Bastin. Na podstawie wyników zwycięzcą turnieju został Union St. Gilloise. Na meczach drużyny krakowskiej była obecna liczna kolonja polska oraz przedstawiciele poselstwa i konsulatu z pierwszym sekretarzom poselstwa Zalewskim na czele. y- Co mówią o występie Wisły T Przedstawiciel Wasz uzyskał kilka wywiadów na lemat wrażeń, jakie pozostawiła gra Wisły w Brukseli.

Oto co mówi prezes Związku brukselskiego Bocage: z występu Wisły jesteśmy bardzo zadowoleni. Grała ona typowym systemem wiedeńskim, lecz tak samo jak drużyny austriackie, zamało strzelała. W pierwszym dniu byłem przekonany, że drużyna krakowska wygra zdecydowanie z Niemcami, zwłaszcza iż na początku miała ogromną przewagę. Niemcy jednak natrafili później na słaby punkt Wisły, jakim była obrana i potrafili go wykorzystać. Nigdy jeszcze nie było na naszym turnieju tak wyrównanego poziomu drużyn, biorących w nim udział. Wszystkie wyniki mogły brzmieć tak samo dobrze na korzyść jednego, jak i drugiego zespołu. Z graczy Wisły podobała mi się najbardziej pomoc, a więc bracia Kotlarczykowie i Jezierski. W drugim dniu wygrała Bruksela, będąc lepiej usposobiona od Wisły tylko strzałowo“.

Sekretarz generalny brukselskiego okręgowego Związku Lebrun podkreśla, że od 10 lal Bruksela nie przegrała nawet takich spotkań, jak z reprezentacją zawodową Paryża i słynną drużyną angielską Corintians w okresie jej najlepszej formy'. P. Lebrun podkreśla dalej, że w pierwszym dniu Wisła, gdyby potrafiła wykorzystać liczne sytuacje podbramkowe, powinna była wygrać. W wypadku gdyby' prowadziła do przerwy' z różnicą 2—3 bramek, Niemcy' nie potrafiliby nigdy wyrównać. Tak samo prasa belgijska pełna jest entuzjastycznych ocen o grze Wisły.

„L‘lndepandance Belge" pisze, że Wisła zostawiła z punktu widzenia technicznego może najlepsze wrażenie z wszystkich drużyn. Nie potrafiła ona jedynie strzelać i to się na niej zemściło w wynikach ,gdyż obydwa spotkania przegrała ż różnicą jednej bramki.

„La Nation Belge" i „Le Sport" piszą. że Wisła grała znacznie lepiej, niż w roku 1933 przed królem Albertem.


Przegląd Sportowy numer 36/1935 strona 4:

Dwukrotnie Wisła prowadziła 1:0

lecz musiała ulec Duisburgowi oraz Brukseli

BRUKSELA, 22.4.

...

Rozgrywki drugiego dnia rozpoczęły się spotkaniem Wisły z reprezentacją Brukseli. Na Polakach znać było niestety trudy poprzedniego dnia. Grali oni tym razem znacznie gorzej. I w tym meczu Wisła pierwsza zdobywa bramkę przez Kopcia, jednak po przerwie Belgowie wyrównują, a na kilkanaście minut przed końcem celnym strzałem zapewniają sobie trzecie miejsce w turnieju.

Walka o pierwsze i drugie miejsce rozegrała się pomiędzy mistrzem Belgii, Union St. Gilloise i Duisburgiem. Ciekawa, zażarta gra przyniosła ostatecznie sukces Belgom, którzy zwyciężyli w stosunku 1:0, przyczep bramka decydująca o ostatecznym wyniku turnieju padła dopiero w drugiej połowie.

Z Belgji udaje się Wisła do Francji, gdzie grać będzie 28 i 28 b.m.




Przegląd Sportowy numer 38/1935 strona 1:

Dookoła wyprawy Wisły do Brukseli

Bruksela w kwietniu.

Brukselski związek piłki nożnej organizując swój turniej miał szczęście do wszystkiego. Dopisała pogoda, stawiła się licznie publiczność, a drużyny biorące udział w turnieju, były bardzo wyrównane.. tak że wynik do ostatniej minuty prawie zawsze był niepewny.

Wisła w pierwszym meczu miała za przeciwników zespół niemiecki z Duisburga. Niemcy nie byli specjalnie silni lecz posiadali w swym składzie kilka naprawdę nieprzeciętnych jednostek, a mianowicie: bramkarza, beków i lewoskrzydłowego.

W Wiśle natomiast zawiodła zupełnie obrona. Sitko, który grał tam poraz pierwszy, nie rozumiał się wzajemnie z partnerami. Doskonałym nietyle obrońcą co pomocnikiem był Kotlarczyk II, który swe umiejętności wykazał najlepiej w drugim dniu turnieju. W sumie jednak nie byli to becy, jakich na podobny mecz można było wystawić i dlatego też brak Szumilasa i Fereta odbywających służbę wojskową, a nie zwolnionych na ten wyjazd, w pierwszym rzędzie zadecydował o porażkach Wisły.

Mimo to trudno jednak wyobrazić sobie łatwiejszy do wygrania mecz, jak ten, który drużyna krakowska miała z Niemcami. Posiadała ona w swych rękach dosłownie przez cały czas przeciąg spotkania inicjatywę i gdyby nie kilka rażących błędów obrony zeszłaby z boiska jako zwycięzca. Ta niezasłużona porażka (2:3) zgasiła zupełnie zapał drużyny i gdy na drugi dzień Wisła spotkała się z reprezentacją Brukseli, dumną zresztą z tego, iż od 10-ciu lat nie przegrała żadnego meczu, krakowianie byli dosłownie gorsi o klasę, niż w dniu poprzednim.

Tym razem ciężar walki wzięła na swe barki pomoc i bramkarz Koźmin, którzy z całą pewnością mieli w tym dniu jeden z najlepszych swych meczów w życiu. Krakowianie przegrali mecz pocieszenia 1:2, mając pecha w strzałach.

Obecnie Wisła pojechała do Francji, gdzie czekają ją dwa nowe spotkania, przeciwko drużynom francuskim. Należy oczekiwać, że może choć tym razem krakowianie zakończą swe mecze zwycięstwami.

L. Brande

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1935, nr 112 (24 IV)

Dwie porażki krakowskiej Wisły w Belgji.

Bruksela, 22 kwietnia (Haj). W dniu dzisiejszym zakończył się międzynarodowy turniej piłki nożnej, w którym brały udział następujące drużyny: Duisburg, Turn und Sportverein 1899, Team Brukseli, Union St. Gilloise i krakowska Wisła. -— Turniej wywołał olbrzymie zainteresowanie, czego dowodem była w każdym dniu obecność ponad 25.000 widzów na boisku gospodarzy turnieju klubu Union St. Gilloise.

W pierwszym dniu spotkały się następujące drużyny:

Union St. Gilloise—Bruksela 2:1 (2:0).


Duisburger 1899—Wisła 3:2 (0:1).


Bruksela—Wisła 2:1 (0:1).

Pierwszy mecz rozegrała drużyna krakowska, która wystąpiła w jeszcze bardziej osłabionym składzie, aniżeli w dniu wczorajszym, ponieważ obronę jej tworzyli Sitko i rezerwowy zawodnik Szczepanik. Do przerwy drużyna Wisły grała całkiem dobrze, zwłaszcza w formacjach tylnych, słabszy był natomiast atak. Pierwsza bramka zdobyta przez Wisłę padła ze strzału Kopecia z pięknej centry Balcera. Po przerwie drużyna krakowska opadła nieco na siłach, zwłaszcza linja, ataku. — Przemęczone tyły nie mogły wytrzymać tempa narzuconego przez zespół belgijski, który uzyskał w tym okresie dwie bramki, pierwszą przez Quickelsa, a drugą przez Vermaelena.

Belgowie potrafili uzyskać zwycięstwo dzięki umiejętnemu i szczęśliwemu wykorzystaniu swych sytuacyj podbramkowych, podczas kiedy napad krakowski nie był tak dobrze strzałowo dysponowany. Na wyróżnienie w tym dniu zasługuje gra braci Kotlarczyków oraz bramkarza Koźmina.

Ogólnie pomimo dwu porażek drużyna krakowska pozostawiła bardzo dobre wrażenie, ponieważ jej przeciwnikami były silne i renomowane zespoły. Zresztą wyniki wszystkiego różnicą jednej bramki wykazują, iż nie było tu żadnej specjalnej przewagi i że o zwycięstwie decydowała chwilowo lepsza forma, względnie szczę śliwy strzał napastnika. Jedną z przyczyn porażki drużyny krakowskiej był brak obrońców, których musiano zastąpić rezerwowymi.

Wszystkie pisma belgijskie wyrażają się entuzjastycznie o grze Polaków, podkreślają dobrą technikę drużyny polskiej i system przypominający grę środkowo-europejskich zespołów zawodowych. Na marginesie tych zawodów należy wy razić się, że Wiśle nie udało się uzyskać urlopów dla swych czołowych graczy Szumilasa i Fereta. Niewątpliwie, gdy by Wisła grała w pełnym składzie, wyniki byłyby dużo lepsze.

Na zakończenie rozegrano finał drużyn Union St. Gilloise—Duisburg 1899 1:0 (0:0).

„Ilustrowany Kuryer Codzienny” nr 118

1935, nr 118 (30 IV)

Bruksela, w kwietniu.

Międzynarodowy turniej piłki nożnej w Brukseli zapowiadał się bardzo niepewnie. Wielkanoc nigdy w Belgji nie była dobrym dniem do rozgrywania meczów footbalowych, gdyż istnieje tam zwyczaj spędzania tych dni nad morzem, tym razem zaś wmieszała się do tego jeszcze fatalna pogoda, która spowodowała, iż od kilkunastu dni nie było dosłownie w Brukseli widać pogodnego nieba. Trwało to tak do soboty 20 kwietnia, dokładniej mówiąc do chwili przyjazdu Wisły. W momencie gdy na dworzec brukselski zajeżdżał po ciąg, wiozący graczy krakowskich, nad stolicą Belgji zaświeciło słońce. Wszystkie spotkania rozegrane były przy wspanialej pogodzie i nic toż dziwnego, że za każdym razem przychodziły na nie liczne tłumy publiczności.

Wisła zaskarbiła sobie w Brukseli jeszcze z okresu swego poprzedniego pobytu licznych przyjaciół. Na dworzec przyszedł ją powitać działacz piłkarski Lebrun, który jest sekretarzem generalnym niezliczonej ilości najrozmaitszych związków piłkarskich, a niezależnie od tego kieruje klubem Union Saint Gilloise, który jest w chwili obecnej mistrzem Belgji. W Belgji nazywają go popularnie „marszałkiem”


Po niezasłużonej porażce z Niemcami, gdyż Wisła przeważała nad przeciwnikiem bez przerwy, stanęła ona do spotkania z reprezentacją Brukseli zupełnie bez zapału zniechęcona i nic też dziwnego, ze gra znacznie gorzej, niż dnia poprzedniego zawody te przebrała. Należy wyrazić żal, iż drużyna krakowska wyjechała na tournée zagraniczne bez obrony.

Reprezentacja Brukseli pokonała Wisłę 2:1. Może ona zapisać to z zwycięstwo. Jak słusznie podkreśliła prasa belgijska, jako jeden z najpiękniejszych swych wyników. Les Sports największy sportowy dziennik belgijski idzie w swych konkluzjach nawet jeszcze dalej. Mianowicie pisze ze mistrz Belgji Union Saint Gilloise dlatego tylko wygrał turniej, bijąc w finale Niemców, ponieważ ci chcąc za wszelką cenę wygrać pierwszego dnia z Wisłą wypompowali się zupełnie i zwycięstwo swe z drużyną krakowska, przypłacili w następnym dniu porażką, nie umiejąc rozłożyć odpowiednio swych sił. Tylko więc Wiśle, według dziennika belgijskiego, może Union zawdzięczać swe zwycięstwo.

W Brukseli miały ostatnio miejsce dwie imprezy polskie. W największym teatrze „Galeries Saint Hubert” graną była polska operetka „Yacht Miłości”, podczas, gdy na boisku sportowem mieliśmy występ Wisły. Artyści belgijscy wśród których znajduje się rodaczka nasza Irena Popielska, mająca w tej operetce największy sukces, żywo interesowali się Wisłą i rzecz oczy wista, zaprosili naszych graczy do teatru, gdzie drużyna była specjalnie honorowa na. Dyrektor teatru p. Brande poszedł nawet tak daleko W swej uprzejmości, iż „ucharakteryzował” jednego z aktorów, grającego rolę maharadży za kierownika Wisły p. Delektę, ku wielkiej uciesze graczy, zwłaszcza, iż Maharadża bez przerwy znajdował się w bardzo komicznych sytuacjach. Dopiero po przedstawieniu skonstatowano, że maharadża specjalnie się nie charakteryzował, lecz przypominał rzeczywiście kierownika drużyny krakowskiej. Wyjazdy naszych drużyn na zachód na leżą z całą pewnością do jednych z najprzyjemniejszych. Wisła przed przybyciem do Brukseli spędziła jeden dzień w Kolonji, gdzie zwiedziła miasto, zachwycając się przedewszystkiem słynną katedrą. — W Brukseli wynajęto na cały tydzień olbrzymi autobus, w którym w czasie licznych podróży Wisła mieszkała jak w hotelu. Autobusem tym podróż odbywała się w warunkach niezwykle wygodnych, gdyż każdy gracz miał swój fotel klubowy. Drużyna wyjechała do Francji, zwiedzając po drodze wszystkie ciekawsze miasta i miasteczka, przedewszystkiem pola walk z wojny światowej, które należą dziś do jednych z największych osobliwości Francji.

Na bankiet, jaki się odbył po zakończeniu turnieju w Brukseli, zaproszono nietylko około 80 graczy, lecz również wszystkie żony, narzeczone i t. d. Prezes brukselskiego Związku p. Bocage, oświadczył między innemi, iż związek ich nie potrzebuje pieniędzy, gdyż jako okręg nie ma ani boiska, ani też specjalnych obowiązków, dlatego też 100.009 fr., jakie w czasie turnieju wpłynęły do kasy, starano się za „wszelką cenę” wydać i pieniędzy też na nie nie żałowano. Wszystkie kluby, jak i gracze otrzymali bardzo miłe pamiątki. Hajot.


Kurjer Polski. R. 38, 1935, nr 111

Ładna gra i... niepowodzenie

Wiśle nieposzczęściło się w Belgii

Międzynarodowy turniej piłkarski, rozegrany w Brukseli w czasie świąt, zgromadził cztery drużyny, m. in. krakowską Wisłę.

Pierwszy mecz, rozegrany pomiędzy mistrzem Belgji Union, a reprezentacją Brukseli zakończył się, po żywej, emocjonującej i równorzędnej grze, zwycięstwem Unionu w stosunku 2:1 (2:0).

W drugim meczu Wisła walczyła z drużyną niemiecką Duisburg, prze grywając nieznacznie 2:3 (1:0). Wisła oklaskiwana była entuzjastycznie przez zgromadzone tłumy. Niestety, krakowianie przyjechali z osłabioną obroną i to zdecydowało o ich porażce. Wykazali zresztą prze wagę nad przeciwnikiem.

Drugiego dnia przeciwnikiem Wisły była reprezentacja Brukseli.

Zwyciężyła reprezentacja Brukseli w stosunku 2:1 (0:1).

W ostatnim meczu turnieju Union pokonał Duisburg 1:0, zajmując pierwsze miejsce.

Występ Wisły należy uważać za udany. Prasa belgijska wyraża się o jej grze w samych superlatywach.


Wyniki turnieju

Dzień 1:

Union Saint Gilloise - Reprezentacja Brukseli 2:1 (2:0)
Wisła Kraków - Duisburg 2:3 (1:0)

Dzień 2:

mecz o 3 miejsce:
Reprezentacja Brukseli - Wisła Kraków 2:1 (0:1)
mecz o 1 miejsce:
Union Saint Gilloise - Duisburg 1:0 (0:0)

Tabela

Turniej w Brukseli
msc drużyna m pkt zw r p br
1 Union Saint Gilloise 2 6 2 0 0 3-1
2 Duisburg 2 3 1 0 1 3-3
3 Reprezentacja Brukseli 2 3 1 0 1 3-3
4 Wisła Kraków 2 0 0 0 2 3-5