1935.05.12 Poznań - Kraków 2:6

Z Historia Wisły

Grać mieli z Wisły: Jezierski, Kopeć, Łyko .

Doniesienia prasowe

Raz, Dwa, Trzy: Ilustrowany Kuryer Sportowy. 1935, nr 20

Kraków — Poznań 6:2 (4:2)

Poznań, 12 maja (tel.). Rozegrany po dwuletniej przerwie mecz piłkarskich reprezentacyj Krakowa i Poznania był czwartem spotkaniem tych miast i przyniósł całkowicie zasłużone zwycięstwo lepiej grającej drużynie podwawelskiego grodu w stosunku 6:2 (4:2). Ze wszystkich dotychczasowych spotkań z Poznaniem Kraków wyszedł zawsze zwycięsko. Mianowicie w latach 1930 i 1931 pokonał Poznań dwukrotnie w tym samym stosunku 3:2, a w r. 1932 zwyciężył 4:0. Wyniki te najwymowniej świadczą o wyższości piłkarzy krakowskich nad poznańskimi, Drużyna krakowska była dobrze zestawiona. Wszystkie linje rozumiały się doskonale i współpracowały bez zarzutu. Jako całość zespół gości tak pod względem technicznym jak i taktycznym, górował a całą klasę nad wyjątkowo słabo w tym dniu usposobioną drużyną Poznania.

Reprezentacje wystąpiły w nast. składach: Kraków : Hoszowski, Joksz, Pazurek. Jezierski, Wilczkiewicz, Lesiak. Zieliński. Kopeć, Woźniak, Kisieliński i Łyko. Poznań: Konieczny (po zmianie Brumm), Pawlak, Kubalczak, Przykucki, Danielak, Zaręba, Radojewski, Musielak, Mikołajewski, Kryśkiewicz i Markiewicz.

Drużyna Krakowa nie miała słabych punktów.

Dobrze grał Hoszowski, który puszczonej bramki obronić nie mógł. W obronie wyróżnił się Pazurek, który niepotrzebnie grał tylko chwilami nieco za ostro. W pomocy bardzo ofiarnie grał Wilczkiewicz. W ataku lepiej pracowała lewa strona, szczególnie Łyko stwarzał wiele niebezpiecznych momentów tylnym formacjom gospodarzy.

W zespole poznańskim dał się odczuć przedewszystkiem brak Fontowicza. Ani Konieczny, ani Brumm nie nadają się do reprezentowania barw Poznania, to też głównie wina porażki spada na bramkarzy, którzy wraz z obroną byli najsłabszą częścią drużyny.

Jeszcze najfortunniejszą częścią reprezentacji poznańskiej była linja pomocy. Atak poznański był przedewszystkiem za powolny, to też skutecznie grająca obrona Krakowa łatwo odbierała pił­ ki napastnikom. W pojedynkach nit mai zawsze zwycięsko wychodzili technicznie lepiej zaawansowani piłkarze krakowscy.

Jedynym graczem w ataku miejscowych, który walczył skutecznie, był Musielak. Pozostali napastnicy ustępowali mu dość znacznie. Tak Musielak, jak i Mikołajewski nie nadają się jednak na kierowników napadu. Są to typowi łącznicy.

Gra w pierwszej części po uzyskaniu prowadzenia, przez Kraków7, stała się ciekawsza i obfitowała w wiele emocjonujących momentów podbramkowych, , które lepiej wykorzystali goście. o zmianie pól, tempo osłabło, przyczem w ostatnich, minutach gry począł padać deszcz, czyniąc boisko rozmokłem.

Przebieg gry.

Już w pierwszych chwilach po rozpoczęciu daje się zauważyć lepsze zgranie drużyny krakowskiej, i porzucie z rogu Woźniak „głów*uje > jednak piłka trafia w poprzeczkę. 14-ta min. przynosi Poznaniowi pierwszą bramkę, zdobytą ze strzału Mikołajewskiego. Hoszowski usiłuje bronić, lecz interwencja jest za późna. Momentalnie następuje kilka ataków Krakowa i w 16 tej min. Kopeć po solowym biegu strzela z rogu wyrównujący punkt. Zaledwie w minutę później: Konieczny wypuszcza piłkę z rąk i nadlatujący Wozniak posyła ją do siatki. Odtąd nieliczne już są ataki gospodarzy. Grają oni bardzo t leg ma tycznio, co wykorzystują znakomicie goście, zyskując w 27 min. po indywidualnej akcji Łyki trzecią bramkę. Po kilku wzajemnych atakach precyzyjne podanie Markiewicza wykorzystuje lotny Musielak i zdobywa „główką" drugą bramkę dla Poznania. W 33 min. za rękę Pazurka Poznań bije rzut karny, jednak Mikołajewski strzela w poprzeczkę. Żywa w tej części gra obfituje w wiele ciekawych momentów, przyczem publiczność niezadowolona z gry Poznania sympatyzuje wyraźnie z gośćmi. Ruchliwy Łyko po udałej kombinacji podwyższa w 37 min, stan bramkowy na 4:2. Na 2 minuty przed przerwą Pazurek zderza się z Musielakiem, którego wynoszą z bo iska.

Po zmianie pól już w pierwszej minucie Kisieliński silnym przyziemnym strzałem zdobywa piątą bramkę dla swoich barw. Deprymuje to wyraźnie graczy miejscowych, którzy grają tem gorzej im bardziej gra zbliża się ku końcowi. W 25 min. Kryśkiewicz ma jeszcze możność poprawienia wyniku dla Poznania, lecz pudłuje z najbliższej, odległości. Po zdobyciu 6-tej bramki' przez Woźniaku w 26 min., Poznań zupełnie rezygnuje z walki i mecz kończy się zasłużonem zwycięstwem Krakowian. Sędziował p. Rosala. Widzów 4.000.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1935, nr 132 (14 V)



Kraków—Poznań 6:2 (4:2).

Poznań, 12 maja. (Pa). Na stadjonie miejskim rozegrano w niedzielę między miastowe zawody piłkarskie Kraków—-Poznań, które zakończyły się zwycięstwem reprezentacji krakowskiej 6:2 (4:2). Drużyna krakowska okazała się we wszystkich linjach szczęśliwie zestawiona. Drużyny wystąpiły w następujących składach: Kraków: Kaszowski, Joksz, Pazurek II (Garbarnia), Jezierski (Wisła), Wilczkiewicz (Garbarnia). Zieliński (Cracovia), Kopeć, Woźniak (Wisła), Kisieliński (Cracovia) i Łyko (Wisła). Poznań: Konieczny, Pawlak, Kubalczyk, Przykucki, Danielak (Warta), Zaremba (Legja), Radojewski, Kryszkiewicz (Warta), Musielak (H. C. B.), Mikołajewski, Markiewicz (Legja).

Gra do przerwy była żywa i naogół ciekawa. Prowadzenie zdobywa w 14 minucie Poznań przez Mikołajewskiego, w dwie minuty później Kopeć wyrównuje. Następna jednak minuta po rzucie rożnym przynosi drugą bramkę dla Krakowa zdobytą przez Woźniaka.

W 27 minucie Łyko podwyższa stan do 3:1, w 31 minucie z podania Markiewicza Musielak główką uzyskuje drugą i ostatnią bramkę dla Poznania. W dwie minuty później Poznań nie wykorzystuje rzutu karnego, podyktowanego przeciw drużynie krakowskiej. Piłka odbija się od słupka i idzie w pole. W 37 minucie Łyko strzela do pustej bramki, uzyskując czwarty punkt. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy ustępuje z boiska środkowy napastnik Poznania Musielak, sfaulowany nie ładnie przez Pazurka II.

Po przerwie już w pierwszej minucie Kisieliński bliskim strzałem podwyższa wynik do 5:2. Odtąd gra jest mdła, albowiem Poznań speszony wysoką porażką, gra bardzo słabo tembardziej, że napotyka na opór doskonale zgranego we wszystkich linjach teamu Krakowa. W 28 minucie znowu Kisieliński pięknym strzałem zbliska ustala wynik 6:2. Sędziował p. Bosala — słabo. Widzów 4000.


Relacje: [1]