1935.10.06 Polska - Austria 1:0

Z Historia Wisły

Z Wisły zagrali: Józef Kotlarczyk.

Skład Reprezentacji Polski:

Spirydion Albański - Pogoń Lwów

Henryk Martyna - Legia Warszawa

Stefan Doniec - Cracovia

Józef Kotlarczyk - Wisła Kraków

Jan Wasiewicz - Pogoń Lwów

Ewald Dytko - Dąb Katowice

Ryszard Piec - Naprzód Lipiny

Edmund Giemsa - Ruch Wielkie Hajduki

Michał Matyas - Pogoń Lwów

Stanisław Malczyk - Cracovia

Walerian Kisieliński - Cracovia


Miejsce/Stadion: Warszawa.

Strzelcy bramek: Michał Matyas 34'.

Selekcjoner: Józef Kałuża.

Spis treści

Opis meczu

Komentarze prasowe po występach Wiślaków w reprezentacji:

  • Józef Kotlarczyk:
    • „Pomoc nastawiona była przedewszystkiem na defensywę! W tej linii prym dzierżył Kotlarczyk II, który mimo kontuzji był bodajże najbardziej stylowym graczem Polski. Wiślak parokrotnie też wysuwał się ładnie do przodu, starając się narzucić towarzyszom swym przyziemną grę, którą można było w niedzielę wiele osiągnąć. Niestety najlepsze jego zamiary nie znajdowały należytego oddźwięku u napastników”.
    • Podczas pomeczowego bankietu prezes PZPN wręczył Kotlarczykowi II „upominek z racji uczestniczenia w 25-tym meczu reprezentacji Polski”.
    • Kałuża: „brak mi słów uznania dla poświęcenia Kotlarczyka. Byłem przygotowany na konieczność jego zmiany przed przerwą, gdyż wszedł na boisko z silną kontuzją w boku. A jednak wytrwał do końca, mimo nowego kopnięcia”.

Relacje prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1935, nr 279 (8 X)

Świetne zwycięstwo polskich piłkarzy.

Zwyciężamy Austrie 1:0 (1:0).

Warszawa, 6 października (tel.). Już na godzinę przed zawodami stadjon wojska polskiego zapełnił się, tłumami, które przybyły, ażeby oglądnąć rewanżowe spotkanie reprezentacyjnej drużyny Polski i Austrji, Austrję reprezentował drugi „garnitur”, gdyż pierwszy walczył równocześnie w tym samym dniu z Węgrami w Wiedniu, rewanż udał się nam aczkolwiek w nikłym stosunku, gdyż pierwsze spotkanie przegraliśmy 2:5. Piękna pogoda sprawiła, iż około 20.000 widzów było świadkami tego emocjonującego spotkania.


Na godz. 12-tą kiedy już miał się rozpocząć mecz piłki nożnej, publiczność napłynęła niezwykle licznie, zajęła wszystkie miejsca stadjonu. W loży honorowej zasiedli m. in. generalny inspektor armji gen. Rydz-Śmigły, poseł austrjacki Hofinger, gen. Burghard-Bukacki, gen. Rouppert. dyr. Państw. Urz. Wych. Fiz. pułk. Kiliński, prezes P. Z. P. N. gen. Bończa-Uzdowski, prezes Zw. Zw. sportowych pułk. Ulrych i przewodniczący komitetu olimpijskiego pułk. Glabisz.

Na boisko wbiegły naprzód drużyna austrjacka, w czerwonych koszulkach, a następnie polska w białych koszulkach i czerwonych spodenkach, obie powitane hymnami państwowemi, odegranemi przez orkiestrę wojskową. Nastąpiły ceremonje powitalne, poczem sędzia p. Redlich dał znak do rozpoczęcia gry. Drużyny wystąpiły w następujących składach: Austria — Hawliczek. Reiner i Schlauf, Lebeda, Urbanek, Skoumal,Brousek, Gschweidl, Stoiber, Binder i Holec. Polska: Albański, Martyna, Doniec, Kotlarczyk II, Wasiewicz, Dytko, Piec, Giemza, Matjas, Malczyk i Kisieliński.

Grę rozpoczynaną Austriacy i nuż w 1-szej minucie Brousek przeprowadza atak, w pełnym biegu oddaje centrę, którą jednak Binder skierowuje głową w stronę naszej bramki. Albański broni przytomnie. Przez t „i minut widać tylko akcję ze strony drużyny austriackiej, która me do puszcza zupełnie naszego zespołu do głosu. Nasi gracze nie mogą wykopnąć piłki na drugą połowę boiska. Trwa to wszystko,5 minut, gdyż już w 5 minucie następuje piękny strzał Kisielińskiego, piłka obiwszy się o rękę obrońcy austrjackiego (nieumyślną) idzie do rogu bramki, lecz Hawliczek broni na róg.

W 8-mej minucie Kotlarczyk II dwukrotnie likwiduje niebezpieczne przeboie Bin'dera i Holca. Drużyna polska rozgrywa się coraz bardziej dopingowana przez publiczność staje się przeciwnikiem równorzędnym i dla Austrjaków.

Pozycje zmieniają się raz, jedna, raz druga strona ma sposobność do zdobycia pro wadzenia. Marnują je jednak w 10. minucie Giemza (głowa) po podaniu Kisielińskiego tak samo Binder w 11 minucie nie wykorzystuje doskonałego podania Brouska

Widać, że bramka, jeśli padnie, przyjdzie z lewej strony naszego napadu. i rzeczywiście w 34 minucie po akcji Kisielińskiego następuje jego podanie do Malczyka, po czem z dokładnej centry tegoż gracza Matjas uzyskuje zwycięskiego gola, strzelając dokładnie w sam róg, w odległości 5 m.

Ten sukces drużyny polskiej podnieca Austriaków, którzy naciskają coraz bardziej na naszą bramkę, ale obrona nasza stoi na wysokości zadania.

Doniec likwiduje atak w 35 minucie po centrze Brouska, a w minutę później Albański broni niebezpiecznej sytuacji stworzonej przez centrę Holca. Jeszcze większe niebezpieczeństwo następuje w, 40 minucie, kiedy udaje się Austrjakom piękna kombinacja między Brouskiem, Stoiberem i Holcem i następuje centra tegoż ostatniego gracza, lecz Martyna broni na róg. Za chwilę broni znów Albański wybiegiem poza pole karne, lecz Urbanek przenosi w 20 m. ponad naszą bramką. W ostatniej minucie strzelają Binder i Urbanek dwukrotnie w zamieszaniu pod, naszą, bramką, lecz piłka odbija się o nogi skupionych pod golem naszych zawodników.

Po pauzie. wychodzą obie drużyny w tym samym składzie. Zmian żadnych nie dokonano w oby dwu zespołach.

W 1 minucie Holec mija Martynę, oddaje centrę zbytnio w kierunku bramki, skąd piłkę wyłapuje Albański. W 3 minuty później Kisieliński przechodzi w pięknym biegu z połowy boiska pod bramkę przeciwnika minąwszy Reinera, lecz strzela bardzo niepewnie.

W 14, minucie następuję rzut wolny za faul Giemzy, bije Urbanek, lecz Martyna broni na róg. W 15 minucie następują rzuty wolne na naszą bramkę, lecz Albański broni z powodzeniem strzały Bindera. W drużynie polskiej następuje pewne przegrupowanie, gdyż Giemza i Malczyk pozostają stale w tyle w linji pomocy, co oznacza, że drużyna nasza nie wytrzymała narzuconego do przerwy tempa i postanowiła ograniczyć się do obrony.

Daje to przewagę z miejsca Austriakom, którzy od tej pory aż do końca meczu, ma ja bezsprzecznie więcej z gry. Nasz zespół ogranicza się do wypadów skrzydłami. W 20 minucie Kisieliński od daje dość piękną centrę, lecz Giemza prze nosi głowa. W 21 minucie następuje rzut wolny za faul Malczyka, lecz nie daje żadnego efektu. W minucie później strzał Holza broni Albański.

Gra zaostrza się coraz bardziej, gdyż obie drużyny dążą, zdecydowanie do polepszenia wyniku. Chwilowej kontuzji doznaje bramkarz Hawliczek przez zderzenie się z Kisielińskim, tak samo i Lebeda przez zderzenie się z Malczykiem.

Nadchodzi okres niezbyt przyjemny dla drużyny polskiej, która się musi często bronić rzutami rożnemi. Austrjacy przegrupowują swój napad, a mianowicie Gschweidl obejmuje kierownictwo, zaś Stoiber przechodzi na pozycję łącznika. Lecz i to nie wiele pomaga, gdyż tak Martyna jak i Doniec energicznie wkraczając likwidując wszelkie zakusy słabo startujących Austrjaków.

W 42 minucie nadchodzi krytyczny moment, kiedy Doniec ręką wstrzymuje celowo piłkę podaną przez Stoibera do Brouska na linji pola karnego. Sędzia dyktuje rzut wolny z poza linji, mimo iż drużyna austriacka domaga się przyznania rzutu karnego. I tej sytuacji najdogodniejszej dla Austrjaków do wyrównania, nie wykorzystuje Binder.

W, ostatniej minucie następuje kontuzja chwilowa Wasiewicza przez zderzenie się z przeciwnikiem. Zaś rzut wolny podyktowany przez sędziego, bity przez Martynę, broni rękami Hawliczek.

Drużyna polska opuszcza boisko wśród owacji tłumów publiczności, witającej z ogromnem zadowoleniem to pierwsze zwycięstwo polskich piłkarzy po długiej serji porażek, jakich byliśmy świadkami w ostatnich latach. Zwycięstwo drużyny polskiej uznać na leży za szczęśliwe, gdyż Austrjacy byli w każdym razie nie gorszym zespołem i zasłużyli dzięki przewadze w drugiej połowie raczej na wynik remisowy. O zwycięstwie naszem zadecydowała większa bojowość i szybszy start naszej drużyny, głównie Kisielińskiego i skuteczny w danym momencie strzał Matjasa.

Jeśli idzie o umiejętności techniczne, to Austrjacy górowali, ale kombinacje ich składne, celowe dochodziły tylko do pola karnego, tutaj zaś mając jako przeciwników agresywnego Martynę i taktycznie przemyślnego Dońca nie potrafili w żaden sposób przełamać defensywy polskiej. Na czoło drużyny polskiej wybili się gracze: Martyna i Doniec w linji obrony. Kotlarczyk II w linji pomocy i Kisieliński w ataku. Bramkarz Albański dobry, choć nie miał jednak — przyznać trzeba — dużo okazji do wykazania swych umiejętności. Dytko i Wasiewicz przeciętni, podobnie było i z atakiem, który nie wzniósł się na wyższy poziom za wyjątkiem jedynie wspomnianego już wyżej Kisielińskiego. Z drużyny austrjackiej najlepiej wypadł bramkarz Hawliczek, pomocnik Urbanek, zaś z napadu obydwaj skrzydłowi. Sędzia p. Redlich średni, pod koniec meczu nie zadowolił A. O.