1936.03.28 Wisła Kraków - Preussen Zabrze 4:1

Z Historia Wisły

1936.03.28, Mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły, 16:15
Wisła Kraków 4:1 (1:0) Preussen Zabrze
widzów: 1.000
sędzia: Pryk
Bramki
Artur Woźniak 20'
Artur Woźniak 62'
Antoni Łyko 67'
Antoni Łyko 70'

1:0
2:0
3:0
4:0
4:1




Dziubacz
Wisła Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin
Władysław Szumilas
Stanisław Szczepanik Stefanik???
Karol Bajorek Grafika:Zmiana.PNG45' Mieczysław Jezierski
Jan Kotlarczyk
Józef Kotlarczyk
Bolesław Habowski
Henryk Kopeć
Artur Woźniak
Kazimierz Sołtysik
Antoni Łyko

trener: brak
Preussen Zabrze
2-3-5
Schneider
Pawlik
Pawelczyk
Elsmer
Flanke
Michacz
Hula
Dziubacz
Danket
Buchczyk
Janek

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje Prasowe

Wisła zwycięża Niemców


KRAKÓW, 29.3. - Tel. wł. - Wisła - Preussen Zabrze 4:1 (1:0). Bramki dla Wisły Artur 3 i Łyko jedną. Dla Preussen - Dziubacz. Sędzia - p. Pryz.

Wisła: Koźmin; Szumilas, Stefanik; Bajorek (po pauzie Jezierski), Kotlarczyk I, Kotlarczyk II, Habowski, Kopeć, Artur, Sołtysik, Łyko.

Preussen: Schneider; Pawlik, Pawelczyk; Elsmer, Flanke, Michacz i Hula, Dziubacz, Danket, Buchczyk, Janek.

Przyjazd jedenastki piłkarzy z Zabrza nie wywołał większego zainteresowania, tak że tylko tysiąc osób stawiło się na boisku. Nieobecni nie stracili jednak wiele, gdyż umiejętności piłkarzy niemieckich nie wykraczały poza słaby poziom naszej klasy A. Ponad poziom wybija się tylko bramkarz, którego brawurowa gra mogła zaimponować i uchroniła Niemców od wysokiej przegranej. Pozatem są to przeciętni piłkarze o dobrem wyszkoleniu fizycznem, ale bez większych umiejętności piłkarskich. Na tle tego zespołu Wisła wypadła nieszczególnie. Możnaby od "czerwonych" w przededniu kampanji ligowej żądać lepszej gry. W porównaniu z ostatniemi występami korzystnie ocenić należy formę Artura, grawitującą raczej ku górze, Sołtysik natomiast na lewej stronie jest dalej poważną luką w kwartecie ofensywnym Wisły. Również pomoc nie podciągnęła się jeszcze do normalnego poziomu. Przy lepszej grze Wisła zgromadziła do pauzy ze strzału Artura. Po przerwie gospodarzy mocniej przygnietli i bramki sypnęły się jak z rogu obfitości. Strzelili je w 17-ej min. Artur, w 22-ej Łyko, i w 25-ej Łyko.

Jeden z przebojów gości skończył się ostrym strzałem Dziubacza, który grzęźnie w siatce.



źródło: http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1936/numer028/imagepages/image2.htm

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1936, nr 90 (30 III)

Preussen Wisła.

Przyjazd do Krakowa silnej drużyny niemieckiej, Preussen z Hindenburga należącej do najwyższej klasy Rzeszy, wywołał niezwykłe zainteresowanie w kołach sportowych. Ostatnie jej zwycięstwo nad Wisłą oraz sukcesy, odniesione w spotkania z Beuthener „09“ 2:1, z V. f. B. Breslau 5:1, z Breslau „06“ 4:0, z Vorwarts Breslau t:0 i z Ratibor „03“ 3:1, świadczą wymownie o znakomitej formie niedzielnego przeciwnika Wisły.

Ze składu drużyny gości wybijają się przedewszystkiem bramkarz Ronk, który grać będzie w reprezentacji akademickiej Niemiec w meczu z Anglją we Frankfurcie, dalej środkowy pomocnik Hanke, wielokrotny reprezentacyjny gracz Śląska niemieckiego i środkowy napastnik Dankert, zwany tankiem napadu drużyny.

Początek tego atrakcyjnego meczu na boisku Wisły o godz. 4.15 popołudniu, poprzedzi o godz. 2.30 mecz o mistrzostwo kl. A między Koroną a Garbarnią, która wystąpi w kompletnym składzie ligowym, ze względu na czekający już w najbliższą niedzielę mecz o mistrzostwo Polski. Bilety ważne na obie imprezy po niskich cenach do nabycia przy kasie.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1936, nr 91 (31 III)

Wisła zwycięża Preussen z Hindenburga 4:1 (1:0).

Kraków, 30 marca.

Przyjazd drużyny niemieckiej ze Śląska wzbudził znaczne zainteresowanie w Krakowie, Drużyna Preussen hołduje systemowi gry górą i dalekiemi podaniami, a więc systemowi, który nie jest fortunny. Szybkość jednak akcyj, ostra gra, dobry bieg czynią ten zespół niebezpiecznym.

Wisła musiała dobrze wytężyć się, aby uzyskać nad swym przeciwnikiem tę przewagę, jaką dzierżyła niemal przez cały czas zawodów. Jej sukcesem było, iż potrafiła ona wyrobić sobie bardzo wielką ilość pozycyj podbramkowych, jej minusem zato było niewyzyskanie wielu z tych dogodnych okazyj do podwyższenia zwycięstwa. Wina leży w słabości dwu przedewszystkiem graczy, t. J. Kopecia i Sołtysika, a po części w niedokładności podań ze strony całego ataku. Tyły Wisły wypadły tym razem znacznie lepiej, jak na meczu z Na przodem.

Bramki padły w nast. kolejności: pierwsza do pauzy w 20 min., zdobyta przepięknym voleyem przez Artura z rzutu rożnego, bitego przez Habowskiego. Po przerwie w 16 min. znowu Artur strzela drugiego goala zbliska z dobrego podania Sołtysika, wykazując dobrą orjentację podbramkową. Dalsze dwie bramki — to dzieło prze bojów Łyki, który zdobywa je efektownemi strzałami w 20 i 25 min. Jedyny goal udaje się drużynie Preussen uzyskać w 25 min. ze strzału Dlubatza, przyczem piłka, odbita od sztangi, skierowuje się do siatki.

Sędziował dobrze p. Pryk, któremu można zarzucić tylko niepotrzebne odgwizdywanie rzutów wolnych w momentach, kiedy gracz atakujący pozostał przy piłce, względnie podał już swemu partnerowi w kierunku bramki przeciwnika. To wyła wianie rzutów wolnych staje się raczej karą, jak nagrodą dla pokrzywdzonego. W drużynie gości wyróżnił się obok do brych obrońców bramkarz Schneider, który uratował swój zespół przed większą jeszcze porażką.