1937.03.07 Wisła Kraków - Naprzód Lipiny 5:3

Z Historia Wisły

1937.03.07, Mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły, 11:30
Wisła Kraków 5:3 (3:2) Naprzód Lipiny
widzów:
sędzia: Chruściński
Bramki
Władysław Szewczyk 5'


Bolesław Habowski
Artur Woźniak 45'
Bolesław Habowski 65'

Artur Woźniak 89'
1:9
1:1
1:2
2:2
3:2
4:2
4:3
5:3

6' Bochnia
17' Bochnia



Bochnia

Wisła Kraków
2-3-5
Edward Madejski
Alojzy Sitko
Władysław Szumilas
Mieczysław Jezierski
Franciszek Gierczyński
Stanisław Geruli?Gorzula Grafika:Zmiana.PNG (46' Henryk Kopeć)
Bolesław Habowski
Mieczysław Gracz
Władysław Szewczyk
Artur Woźniak
Antoni Łyko

trener: brak
Naprzód Lipiny
2-3-5
Kolender
Michalski
Seroki
Klusek
Piec II
Sitek
Piec I
Książek
Tężniok
Kandela
Bochnia

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1937, nr 68 (9 III)

Wisła-Naprzód (Lipiny) 5:3 (3:2). Kraków, 8 marca. Oczekiwany z dużem zainteresowaniem występ mistrza jesiennego Ligi śląskiej. Naprzodu, który pokonał niedawno Ruch, AKS. I inne czołowe drużyny śląskie, wypadł wcale dobrze. Drużyna Śląska wykazała dnie opanowanie techniczne i dobrą grę przebojową w linji napadu. Pomimo to musieli ulec drużynie Wisły, która — jak na początek sezonu — wykazała doskonałą erę niemal we wszystkich linjach. Za wyjątkiem tylko paru słabszych punktów cały zespół grał b. dobrze a przedewszystkiem linja napadu.

Mecz zakończył się zwycięstwem Wisły w stosunku 5:3, ale mógł był wypaść nawet lepiej dla Wisły, ze -względu na wielką ilość sytuacyj podbramkowych, niewykorzystanych głównie ze względu na zły bagnisty teren pod samemi bramkami. Ponadto Wisła grała osłabionym brakiem Kotlarczyka II. W drużynie Naprzodu wyróżnił się przedewszystkiem pięknymi strzałami zdobywca wszystkich trzech bramek lewoskrzydłowy Bochnia. Poza tem dobrze wypadli Michalak w obronie i Piec X na prawem skrzydle oraz Piec II. w pomocy.

Dla Wisły zdobyli bramki: Szewczyk i Habowski po dwie oraz Artur (1). Poza całą linją napadu wyróżnił się we Wiśle Gierczyński.

Sędziował całkiem dobrze, jak na początek sezonu, Chruściński.

Składy drużyn były nast.: Wisła — Madejski, Szumilas. Sitko, Gorzula (Kopeć). Gierczyński, Jezierski, Habowski, Gracz, Szewczyk, Artur i Łyko, Kalander, Michalski, Szeroki, Klozek, Piec II, Sitek, Piec I, Książek, Stężniok, Kandela i Bochnia.



"Przegląd Sportowy" z 1937.03.08

http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1937/numer019/imagepages/image3.htm

KRAKÓW, 7.3. - Tel wł. — Wisła - Naprzód (Lipiny) 5:3 (3:2). Bramki dla Wisły strzelili Szewczyk i Habowski po dwie, Artur jedną; dla; Naprzodu Bochnia 3. Sędzia p. Chruściński.


Wisła: Madejski: Sitko, Szumilas; Jezierski. Gierczyński, Gorzula; Habowski. Gracz, Szewczyk, Artur, Łyko.

Naprzód: Kolender; Michalski, Seroki; Kłosek, Piec II; Sitek; Piec I, Książek, Tężniok,- Kandela; Bochnia.


Rok temu gościła Wisła u siebie jedenastkę lipiniaków i przegrała wówczas gładko 1:4. Dziś odmieniły siu losy i gospodarze wygrali w podobnym stosunku. Trudno porównywać obecnie formę drużyn z zeszłorocznym poziomem. Jedno jednak nie ulega wątpliwości: jeśli Wisła potrafiła w pierwszym poważniejszym meczu pokonać gładko twardy i szybki zespół Naprzodu, to pozwalało to na wyciągniecie pewnych wniosków na temat kondycji „czerwonych". Jest to u progu sezonu rzecz najważniejsza to też Wisła wytrzymując tempo do ostatniej sekundy sprawiła miłą niespodziankę. Spodziewano się, że po pauzie Ślązacy będący w pełni treningu ujmą w swe ręce inicjatywę i narzucą przeciwnikowi tempo. Stało się odwrotnie. O ile gra do przerwy była otwarta o tyle w drugiej połowie przeważnie atakującą stroną byli Krakowianie.

Strona techniczna miała już mniej wyraźne oblicze. Na tle ciężkiego grząskiego boiska, Wisła przedstawiała obraz zróżniczkowany. Były punkty mocne, które nawet w pełni sezonu mogłyby zadowolić swoim obecnym poziomem, były punkty słabe, które kontowały utratę dwu bramek. Do pierwszych należy Habowski i Szewczyk i do pewnego stopnia Gracz i Łyko. Pierwsi dwaj powinni znaleźć się absolutnie w polu widzenia Kapitana Związkowego w przededniu meczu z Francją. W dalszym dystansie widzimy dopiero Artura, na razie najsłabszego z trójki środkowej, Jezierskicgo i trio defensywy. Gierczyński nie odbiegał wiele od zeszłorocznego poziomu, a Gorzula był wręcz katastrofalny umożliwiając Bochni strzelenie dwu bramek.

Od tego właśnie Bochni należy rozpocząć omówienie Naprzodu. Był on najlepszym graczem śląskim. Zawodnik o doskonałym ciągu na bramkę i potężnym strzale, winien znaleźć się również w teamie kandydatów paryskich. Nawet renomowany Piec na drugim skrzydle wypadł słabiej od niego. Poza nim należy naturalnie wspomnieć o Michalewskim na prawej obronie. Ci trzej nadawali ton całej jedenastce, reszta stanowiła tło równe, pozbawione luk.

Przebieg meczu wykazywał początkowo przewagę Wisły, która po kilku atakach zdobyła prowadzenie przez Szewczyka w piątej minucie. Podnieceni tym Ślązacy zerwali się i za chwilę wyrównali z akcji lewoskrzydłowego. Tenże gracz w 17-ej minucie po pięknym biegu solowym z połowy boiska wspaniałym strzałem pod poprzeczkę podwyższa wynik. Habowski wyrównuje Jednak po rzucie wolnym, a na 30 sekund przed pauzą główka Szewczyka podwyższa rezultat.

Po pauzie Wisła występuje z Kopciem w miejsce Gorzuli, co wzmacnia pomoc. Habowski podwyższa w 20-ej minucie rezultat i Wisła ma silną przewagę. Mimo to bieg Bochni przynosi trzecią bramkę dla Ślązaków i dopiero wolej Artura na minutę przed końcem ustala wynik dnia. (rg.).