1937.03.21 Kraków - Śląsk 3:1

Z Historia Wisły

1937.03.21, mecz międzyokręgowy, Kraków,
Kraków 3:1 (1:0) Śląsk Grafika:Herb.jpg
widzów: 2000
sędzia: Zapiór (Kraków)
Bramki
17’(k) Antoni Łyko (Wisła Kraków)
65’ Bolesław Habowski (Wisła Kraków)

76’ Józef Korbas
1:0
2:0
2:1
3:1


70’ Alfons Bochnia (Naprzód Lipiny)
Kraków
2-3-5
Edward Madejski (Wisła Kraków)
Stefan Lasota (Cracovia)
Jan Pająk (Cracovia)
Mieczysław Jezierski (Wisła Kraków)
Jan Lesiak (Garbarnia Kraków)
Konstanty Haliszka (Garbarnia Kraków)
Bolesław Habowski (Wisła Kraków)
Stanisław Malczyk II (Cracovia)
Władysław Szewczyk (Wisła Kraków) Grafika:Zmiana.PNG 46'(Józef Korbas) (Cracovia)
Artur Woźniak II (Wisła Kraków)
Antoni Łyko (Wisła Kraków)
Śląsk
2-3-5
Eryk Tatuś (Ruch Wielkie Hajduki)
Gothard Stolarczyk (AKS Chorzów)
Edmund Giemsa (Ruch Wielkie Hajduki)
Karol Dziwisz IV (Ruch Wielkie Hajduki)
Józef Krosny (Śląsk Świętochłowice)
Alfred Kłosek (Naprzód Lipiny)
Gerard Morcinek (AKS Chorzów)
Jerzy Herisch II (Wawel Nowa Wieś)
Teodor Peterek (Ruch Wielkie Hajduki)
Edward Cebula (Śląsk Świętochłowice)
Alfons Bochnia (Naprzód Lipiny)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Doniesienia prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1937, nr 82 (23 III)

Kraków—Śląsk w piłce nożnej 3:1 (1:0)

Oczekiwane z wielkiem zainteresowaniem rewanżowe zawody piłkarskie między okręgami Śląskim a Krakowskim zakończyły się zwycięstwem drużyny grodu Podwawelskiego w stosunku 3:1 (1:0). Wynik ten został przyjęty z ogromnem zadowoleniem przez widownię krakowską, która doczekała się rewanżu za porażkę zeszłoroczną 0:4, poniesioną w Katowicach, jak też i zobaczyła ładną grę, mimo fatalnych warunków atmosferycznych.

Zawody wczorajsze były bardziej interesujące od zeszłotygodniowych zawodów próbnych dwu teamów, złożonych z najlepszych graczy Polski. W szczególności doskonałą grę pokazała drużyna krakowska, zwłaszcza w linji napadu, który górował zupełnie nad swoim przeciwnikiem i wykazał, iż jeszcze wielka różnica techniczna dzieli graczy obu okręgów. Piękne, krótkie podania między poszczególnymi zawodnikami krakowskiej linji napadu budziły ogólny zachwyt i respekt u przeciwnika, który bronił się rozpaczliwie przed czekającą go wyższą jeszcze porażką. Gdyby biegi i przeboje skrzydłowych kończyły się centrami oddanemi na czas, to niechybnie przegrana Ślązaków wypadłaby jeszcze wyżej. Do meczu wystąpiły obie drużyny w nast. składzie: Kraków: Madejski, Lasota, Pająk, Haliszka, Lesiak, Jezierski, Habowski, Malczyk, Szewczyk (Korbas), Artur i Łyko. Śląsk: Tatuś, Giemza, Stolarczyk, Dziwisz, Krosny, Kłosek, Morcinek, Herisch, Peterek. Cebula i Bochnia.

Do pauzy gra żywa i otwarta toczy się na boisku rozmokłem w czasie lekkiej ulewy. Siły obu drużyn są równorzędne, choć siła fizyczna raczej jest po stronie Ślązaków, zaś Krakowianie górują technicznie.

Długi czas trwa zanim jedna lub druga strona po trafi wyrobie sobie pozycję odpowiednią do strzału. Wreszcie przebój Łyki w 17 min. doprowadza do te go, iż obrońca Śląska, ratując w ostatniej chwili, podcina go i sędzia dyktuje rzut karny. Łyko jest celnym egzekutorem i Kraków prowadzi 1:0.

Aż do pauzy gra równorzędna przy lekkiej przewadze Krakowian obfituje w zmienna sytuacje przez obie strony niewykorzystane. Po przerwie warunki atmosferyczne jeszcze gorsze, gdyż pada już gęsty śnieg razem z deszczem. Ślązacy trzymają się dzielnie tylko do dwudziestej minuty, od tej pory przychodzą do głosu gracze krakowscy i utrzymują inicjatywę w swych rękach już do końca gry.

Bramki padają w tym okresie w 20 min. dla Krakowa ze strzału Habowskiego, poczem Bochnia w pięć minut potem poprawia wynik dla śląska na 2:1. Następuje teraz okres długotrwałej ofensywy Krakowian, którzy nie wyzyskują wielu sytuacyj pod bramkowych albo na skutek śliskość terenu albo też na skutek doskonałej gry Tatusia w bramce Dopiero 31 minuta przynosi definitywne rozstrzygnięcie, kiedy Korbas zdobywa trzeciego i ostatniego goala dla Krakowa.

Wynik meczu jest już przesądzony i Ślązacy ograniczają się raczej do defensywy. Drużyna krakowska ma jeszcze możność poprawienia wyniku, ale nie wykorzystuje licznych doskonałych sytuacyj. względnie Ślązacy ratują w ostatnim momencie.

Na wyróżnienie zasługuje drużyna krakowska w całości, jako dobrze zestawiona. Nie miała ona słabych punktów. W szczególności mile zadziwili Artur na lewym łączniku. Jezierski doskonały w pomocy. Lesiak rozegrał się po pauzie, podobnie jak i Haliszka oraz Malczyk w napadzie. Korbas nawiązał bardzo dobrze grę z Arturem. Trio obronne bez zarzutu. Lekki można postawić tylko zarzut skrzydłowym (głownie Łyce), iż 0'pażniali się z centrowaniem, przez co wynik meczu nie wypadł bardziej jeszcze imponująco.

Ze Ślązaków najlepsi Tatuś w bramce, który uchronił swój zespół przed znacznie wyższą klęską, dalej Krosny i Dziwisz w pomocy. Cebula i Bochnia w napadzie.

widzów mimo niepogody około 2.000.

Sędziował p. Zapiór.

Relacje: [1]