1937.05.19 Kraków - Vienna 1:1

Z Historia Wisły

Grać mieli z Wisły: Edward Madejski, Kotlarczyk, Artur, Habowski.

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1937, nr 139 (21 V)

Team Krakowa—Vienna 1:1 (1:0). Kraków. 19 maja.

W środę odbyły się ma boisku Cracovii międzynarodowe zawody piłkarskie między reprezentacją Krakowa o drużyną wiedeńską Vienną. Kraków wystąpił do powyższych zawodów w nast. składzie: Madejski, Lasota, Pająk, Kotlarczyk I, Wilczkiewicz, Żiżka, Habowski, Artur, Korbas, Pazurek i Zembaczyński. Vienna: Hawliczek, Rainer, Schlauf, Erdl, Hofmann, Pawka, Molzer, Machu, Barylli, Laudon, Fischer.

Pierwsze minuty nie zapowiadały bynajmniej wysokiego poziomu gry naszej drużyny. Niema między jej poszczególnymi zawodnikami łączności, akcje im się nie udają, co wykorzystują Wiedeńczycy i niemiłosiernie nas gniotą. Przytomność Madejskiego pozwoliła jednak przetrwać naszej drużynie ten ciężki okres. Piękne strzały lewego łącznika stają się łupem dobrze usposobionego bramkarza krakowskiego. Jeden raz tylko poprzeczka chroni naszych graczy przed utratą pewnego goala.

Zwolna jednak nasz zespół otrząsa się z tej przewagi przeciwnika i gra coraz bardziej się wyrównuje. Następują nawet coraz groźniejsze akcje, inicjowane przez naszych skrzydłowych i bramkarz wiedeński musi dobrze pracować. W 29 Habowski otrzymuje piłkę z dobrego podania Korbasa i strzela tak, że Hawliczek ostatnim wysiłkiem piłkę skierowuje na róg. W parę minut po rzucie rożnym następuje centra Zembaczyńskiego, przyczem Artur skierowuje głową piłkę do bramki, lecz Hawliczek na samej linji ją łapie. W 41 min. następuje piękna solowa akcja Habowskiego, który oddaje dokładnie piłkę do środka, poczem nadlatujący Pazurek w pełnym biegu głową skierowuje piłkę do bramki tak, iż Hawliczek nie miał czasu na jakąkolwiek Interwencje.

Po pauzie inicjatywa początkowo jest po stronie naszej drużyny, ale napad nasz nie umie cyfrowo zaznaczyć swej przewagi. W 15 min. przebój Habowskiego kończy się „faulem'4 obrońcy wiedeńskiego, za co sędzia dyktuje rzut wolny z za pola karnego. Strzału broni jednak Hawliczek. W 24 min. Zembaczyński nie wykorzystuje „murowanej” sytuacji z paru kroków przed bramką, trafiając w bramkarza, który wybiegi mu naprzeciw. W 2fi min. następuję drobne przegrupowanie w naszej linji ataku, na skutek zejścia z boiska kontuzjonowanego Artura.

Jego pozycję zajmuje Pazurek, zaś na miejscu lewego łącznika ukazuje się Szeliga. Tymczasem Wiedeńczycy, dążą za wszelką cenę do wyrównania i zaczynają grać ostrzej, chociaż nie brutalnie. Pomimo to mamy jeszcze pozycje na podwyższenie wyniku, ale w 28 min. Szeliga z doskonałej pozycji skierowuje piłkę w aut. Tymczasem w 32 min. następuje niespodziewany przebój lewego łącznika Wiedeńczyków, który zostaje zlikwidowany przez Pająka, przyczem nasz obrońca przewrócił się wraz z zawodnikiem gości na ziemne. — Sędzia dyktuje rzut karny przeciw naszej drużynie, który Baryll pewnie zamienia w bramkę. Decyzja dobrze sędziującego dotychczas p. Rutkowskiego nie spodobała się widowni, jako za ostra tak, iż musi on słyszeć aż do końca zawodów okrzyki, które go czasami wyprowadzają z równowagi. W 43 min. mamy jeszcze sposobność na uzyskanie zwycięstwa, lecz Habowski trafia za lekko i to w bramkarza. Na minutę przed końcem Wiedeńczycy przychodzą do głosu, uzyskują bramkę, lecz sędzia jej nie uznał, decydując, że poprzednio Pająk został nieprzepisowo przez napastnika Vienny potrącony.

Wynik meczu uznać należy naogół za zasłużony, choć drużyna krakowska mogła śmiało także i wy grać. Same zawody nie stały na specjalnie wysokim poziomie, ale też i nie były marnem widowiskiem. Właściwie, to poza bramkarzem Madejskim, nikt nie osiągnął formy reprezentacyjnej, ale też i nikt nie zawiódł. Lepiej niż ponad średni poziom wypadli Zembaczyński, Habowski i Pazurek. Także i Pająk miał b. dobre okresy.

0 Wiedeńczyków najlepszym graczem okazał się środkowy pomocnik Hoffmann, dla którego trudno wogóle w Polsce znaleźć odpowiedniego rywala. Poza tem wyróżnili się lewy łącznik i bramkarz Hawliczek. Cała drużyna gości wyrównana, b. dobra technicznie i reprezentująca dobrą szkole wiedeńską. Brakuje jej tylko decyzji strzałowej w linji napadu i szybkości w akcjach podbramkowych. Sędziował p. Kotkowski b. dobrze, aż dopiero w ostatnim kwadransie przyszedł na niego gorszy okres. Widzów ponad 3.000.


Relacje: [1]