1937.06.27 Wisła Kraków - Warta Poznań 2:0

Z Historia Wisły

1937.06.27, I liga, 8.kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:45
Wisła Kraków 2:0 (0:0) Warta Poznań
widzów: 2.500-3.000
sędzia: Alfons Raettig z Łodzi
Bramki
Artur Woźniak 62'
Antoni Łyko (g) 67'
1:0
2:0
Wisła Kraków
2-3-5
Edward Madejski
Władysław Szumilas
Alojzy Sitko
Józef Kotlarczyk
Franciszek Gierczyński
Mieczysław Jezierski
Bolesław Habowski
Mieczysław Gracz
Kazimierz Sołtysik
Artur Woźniak
Antoni Łyko

trener: brak
Warta Poznań
2-3-5
Marian Fontowicz
Konrad Ofierzyński
Edmund Twórz
Kajetan Kryszkiewicz
Piotr Danielak
Franciszek Sobkowiak
Edmund Słomiak
Bolesław Gendera
Fryderyk Scherfke
Stanisław Kaźmierczak
Hieronim Schwartz

trener: Adolf Riebe

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

200 pxx
200 pxx

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1937, nr 176 (27 VI)

Warta-Wisła.

Przyjazd poznańskiej Warty witany jest zawsze przez sportowców krakowskich z wielkiem zadowoleniem. Znakomita gra napadu drużyny poznańskiej, jego piękne kombinacje i budzące podziw widowni akcje dają widzowi tyle zadowolenia i emocyj, iż mecze te zawsze wspominane są jak1 najlepiej.

Czyto w meczu a Garbarnią, czyto w meczu z Cracovią, Warta pozostawiała wrażenie drużyny, znajdującej się w najlepszej formie w Polsce. Jest to zespół najbardziej wyrównany i najlepiej kombinujący w linji napadu.

W. szczególności mecz Warty z Wisłą zapowiada się, jako specjalna atrakcja sezonu wiosennego, — ponieważ następuje po uroczystościach jubileuszowych drużyny poznańskiej, która pokonała w imponującym stosunku tak ŁKS 9:3, jak i Wisłę 5:1. Wisła musi zatem zdobyć się na niebylejaki wysiłek, jeśli zechce pokonać swego groźnego przeciwnika.

Początek meczu na boisku Wisły o godz. 5.45 po południu, poprzedzi mecz drużyn młodszych. Bilety radzimy zakupić w przedsprzedaży, celem uniknięcia natłoku przy kasach na boisku.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1937, nr 178 (29 VI)

Jedyne zawody ligowe

Wisła—Warta 2:0 (0:0).

Kraków, 28 czerwca.

W niedzielą odbył sią tylko jeden mecz ligowy, a mianowicie między drużynami Warty i Wisły na boisku ostatniej. Ogólnie przypuszczano, iż Wiśle przyjdzie stoczyć niezwykle ciężką walkę, jeśli zechce sięgnąć po dwa punkty. I nie omylono się wiele, gdyż zwycięstwo nie przyszło łatwo, a zwłaszcza do pauzy, kiedy to Warta była raczej stroną więcej atakującą. Wisła grała w pierwszym okresie nieszczególnie, zwłaszcza w linji pomocy, gdzie środkowy Gierczyński był stale mijany przez groźnego Szerfkego. Jeśli w tym czasie nie padła bramka, to jest to zasługą dobrze grającej pary obrońców Sitki i Szumilasa. — Tempo meczu było w tym czasie słabe, może z powodu gorąca. Kombinowano nie składnie w obu linjach napadu. Wisła miała parę dobrych pozycyj podbramkowych, ale nie wykorzystał ich ani Gracz, ani Habowski.

Po pauzie obraz gry się zmienia. Artur rozpoczyna dobrze grać dołem i puszcza w bój lotne skrzydła. Groźniejszym z nich jest Łyko, który dobrze centruje, ale z powodu słabej formy Gracza i Habowskiego nie przynoszą one efektu. W 16—20 minutach zapada decyzja. W tym okresie padają dwie bramki dla Wisły, obie z center Habowskiego. Strzelcem pierwszej jest Artur, który minął przytomnie Fontowicza i skierował piłkę do siatki. Egzekutorem drugiej jest Łyko, który centrę Habowskiego skierował głową do siatki. Z tą chwilą los meczu jest prze sądzony.

Wprawdzie Warta jeszcze próbuje od czasu do czasu przejść do akcji ofensywnej, wprawdzie raz Szumilas musi w ostatnim momencie ratować głową na linji bramkowej, ale już teraz jest Wisła znacznie więcej przy głosie i może nawet wyżej cyfrowo zaznaczyć swoją przewagę. Tym razem znowu Gracz i Habowski nie umią zdobyć się na dobre zakończenie sytuacyj pod bramkowych, stworzonych przez ich współpartnerów.

Mecz kończy się zasłużonem zwycięstwem Wisły, która była naogół drużyną lepszą, mimo iż wystąpiła bez Szewczyka w linji napadu (zastąpił go Artur, a na lewym łączniku wystąpił Sołtysik). Warta grała w komplecie. Sędziował p. Rettig z Łodzi. Widzów 3.000.

Na wyróżnienie zasługują z drużyny zwycięzców Artur, Łyko, z pomocy Jezierski i Kotlarczyk, trio obronne bez zarzutu. — Z Warty najlepsi Twórz, Szerfke i Szwarc.


Kurjer Polski. R. 40, 1937, nr 175

WISŁA — WARTA 2:0.

Jedyny mecz ligowy, rozegrany wczoraj w Krakowie między Wisłą i Wartą zakończył się zwycięstwem Wisły 2:0 (1:0).

W pierwszej połowie gra była monotonna i naogół równorzędna.

W drugiej zaś Wisła miała zdecydowaną przewagę i osiągnęła zasłużone zwycięstwo. Bramki dla Wisły zdobyli: Artur i Łyko


Przegląd Sportowy. R. 17, 1937, nr 51

1937.06.28

Wisła — Warta 2:0

KRAKÓW. 27.6. — Tel. wł. — Wisła — Warta 2:0 (0:0). | Bramki dla Wisły zyskali Artur I Łyko. Sędzia p. Rettig z Łodzi. Publiczności 2.500 osób.

Wisła: Madejski, Szumilas, Sitko; Kotlarczyk, Gierczyński, Jezierski; Habowski, Gracz, Artur, Sołtysik, Łyko. Warta: Fontowicz; Ofierzyński, Twórz; Kryszkiewicz, Danielak, Sobkowiak; Słomiak, Gendera. Szerfke, Kazimierczak, Schwartz.

Akcje Warty notowano dotychczas na fieldzie krakowskiej wysoko. Nie wpłynęła na to tylko pozycja tabelaryczna, ale przede wszystkim poziom ostatnio zademonstrowany. Nie należy się wiec dziwić, że i dzisiaj spodziewano się wielkiej gry. tym bardziej,-że przeciwnikiem była Wisła, której tak bardzo zależało na zmazaniu porażki jubileuszowej. Wiśle zamiar udał się znakomicie. Wygrała przewyższając zdecydowanie przeciwnika. Przeciwnik ten okazał się mniej groźny. niż ostatnio. Nie wiemy czy to spadek formy, czy chwila słabości. W każdym razie stwierdzić musimy, że dziś Warta nie przedstawiała tej skonsolidowanej jedenastki, jaką widzieliśmy ostatnio. Raczej był to zespól oparty o wyczyny jednostek. Widać było pęd do rozwinięcia wielkiej ofensywy technicznej. ale po kilku minutach zamiary te rozbiły się i skończyło się na normalnej walce ligowej. Na tle zielonego zespołu zabłysnął dziś jeszcze raz wielki talent Twórza, mającego kolosalne możliwości i wykazującego coraz to lepsze opanowanie piłki. Dobry był dalej Kryszkiewicz w po mocy i wreszcie znów b. dobry Schwartz na lewym skrzydle. Reprezentował on dziś obok Twórza dużą formę, będąc najgroźniejszym zapaśnikiem w zespole, walcząc bohatersko pod bramką i stwarzając pozycję dla swych partnerów. Ci jednak nie realizowali szans swego kolegi. Kazimierczak był mało widoczny, Gendera nie miał kontaktu ze słabym Słomiakiem. tak. że został jedynie Scherfke. dziś raczej indywidualista. niż kierownik sprężystej linii ataku.

Wisła wystąpiła bez środka napadu Szewczyka. Miejsce jego zajął Artur, którego inteligencja i umiejętności wystarczyły naturalnie do prowadzenia całej piątki. Początkowo nie kleiło się to jakoś. gdyż Sołtysik nie zgrał się jeszcze z sąsiadami i dlatego akcie szły raczej prawą stroną, gdzie doskonale usposobiony Habowski szerzył postrach na tyłach przeciwnika. Po przerwie zaaklimatyzowała się również lewa strona. Łyko coraz częściej był przy piłce. W ten sposób dwaj doskonali skrzydłowi z ruchliwym Arturem na środku, stanowili trzon ofensywy. Pomoc podobnie jak u przeciwnika, pracowała raczej defensywnie. Doskonały był natomiast Sitko w obronie i Madejski o wielkiej brawurze Jak już zaznaczono początkowo Warta była lepszą drużyną, zwolna poziom uległ wyrównaniu i gra mija do przerwy przy zmiennej przewadze obu stron. Widać jednak, że Wisła jest groźniejsza, po przerwie konsolidacja Wiślaków daje im przewagę w polu i po całej serii rzutów różnych Artur w 15 mancie uzyskuje prowadzenie. Dostaje on piłkę po centrze Habowskiego i minąwszy świetnie robinzonującego bramkarz strzela w siatkę. Niedługo później, bo w 22 min. wspaniała główka Łyki ustala rezultat dnia. Sędzia ma na koncie szereg omyłek.