1938.04.10 Wisła Kraków - AKS Chorzów 0:0

Z Historia Wisły

1938.04.10, I ligi, 1. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:15
Wisła Kraków 0:0 AKS Chorzów
widzów: 5-6.000
sędzia: Zygmunt Lange z Łodzi
Bramki
Wisła Kraków
2-3-5
Jerzy Jurowicz
Władysław Szumilas
Alojzy Sitko
Józef Kotlarczyk
Franciszek Gierczyński
Antoni Dzierwa
Bolesław Habowski
Grafika:Kontuzja.pngMieczysław Gracz
Artur Woźniak
Antoni Ogrodziński
Antoni Łyko

trener: brak
AKS Chorzów
2-3-5
Roman Mrugała
Paweł Kinowski
Gothard Stolarczyk
Jan Bentkowski
Ernest Kuchta
Paweł Skrzypiec
Michał Tymosławski
Leonard Piątek
Jerzy Wostal
Franciszek Pytel
Alfred Pochopień

trener:
Debiut ligowy Antoniego Dzierwy

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1938, nr 99 (9 IV)

Otwarcie sezonu ligowego w Krakowie.

Amatorski K. S.-Wisła.

Pierwsze zawody ligowe między Wisłą a Amatorskim K. S. wywołały w Krakowie zrozumiałą sensację, nietylko dlatego, że jest to pierwszy mecz ligowy, ale także i ze względu na zespół niedzielnego przeciwnika Wisły — A. K. S.-u, w którym wystąpią znani gracze reprezentacji Polski, jak Wostal, Piątek, Pytel i inni. Solnej drużynie A. K. S.-u przeciwstawi Wisła również najsilniejszy skład z Madejskim, który tak chlub nie bronił barw reprezentacji Polski w Szwajcarji i Belgradzie, Kotlarczykiem, Arturem, Habowskim i nowym nabytkiem Dzierwą na czele.

Mecz niedzielny wzbudził nietylko w Krakowie, ale i na Śląsku olbrzymie zainteresowanie, czego dowodem jest uruchomienie pociągu popularnego ze Śląska na powyższe zawody. A. K. S. pragnie bowiem zrehabilitować się za od niesioną w zeszłym roku porażkę z Wisłą i dodać do zeszłorocznych zwycięstw nad Cracovią 7:0 i 5:1, nowy sukces w postaci pokonania drugiego zespołu Krakowa.

Początek tych interesujących zawodów ligowych o godzinie 16.15 na boisku Wisły. Poprzedzą o godzinie 14.30 Łagiewianka—Wisła Ib.


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1938, nr 102 (12 IV)

Ślązacy szczęśliwie uratowali punkt w Krakowie.

Wisła-AK. S. 0:0.

Kraków, 11 kwietnia.

Pomimo przenikliwego zimna zebrało się około 4.000 widzów na boisku Wisły, pragnąc być świadkami spotkania, które ze względu na siłę obu zespołów zapowiadało się wyjątkowo atrakcyjnie. Ponadto skład Wisły, która ostatnio mało występowała w Krakowie, zmienić miał swe oblicze. I rzeczywiście zobaczyliśmy w drużynie krakowskiej dwu nowych właściwie graczy, a mianowicie Jurowicza w bramce i Dzierwę na lewej pomocy.

Pierwszy z nich wystąpił już raz w zastępstwie Madejskiego przed rokiem na meczu z Cracovią, dając się poznać z jak najlepszej strony. I tym razem występ jego wypadł bez zarzutu. Dzierwa jest talentem, któremu trzeba tylko więcej rutyny. Przy większem oszlifowaniu stanowić on winien silny punkt. oparcia w zespole. Natomiast w drużynie gości żadnych zmian nie było za wyjątkiem chyba Kinowskiego na obronie, który miał tylko dłuższą przerwę w swojej drużynie. Przebieg niedzielnego meczu wykazał, iż obie drużyny są jeszcze u progu sezonu, przyczem warto podkreślić, iż jak na tę porę, to kondycja i forma poszczególnych graczy była dość dobra. Oczywiście, iż szwankowała dyspozycja strzałowa, zwrotność i kondycja fizyczna pod koniec meczu, ale spostrzec było nietrudno, iż będą to objawy przemijające.

Lepiej naogół zaprezentowała się Wisła, której należało, się zwycięstwo, ze względu na liczną ilość sytuacyj podbramkowych, niewyzyskanych bądź to na skutek dobrej obrony bramkarza AKS-u, bądź też jego wyjątkowego szczęścia. Do niej też należała pierwsza połowa gry. Wprawdzie zmieniło się pa pauzie na korzyść gości, ale mieli oni ułatwione zadanie, bo Wisła straciła dłuższy czas po pauzie swego najwartościowego w tym okresie napastnika, Gracza. Nieprawdopodobne szczęście towarzyszyło gościom zwłaszcza w dwu momentach, raz do pauzy, kiedy piłka przepuszczona fatalnie całkiem przez bramkarza odbiła się od poprzeczki oraz po przerwie, kiedy strzał górny Ogrodzińskiego odbił obrońca śląski głową z samej linji bramkowej.

Nie oznacza to jednak, aby drużyna Amatorskiego Klubu Sportowego nie miała szans na zwycięstwo, owszem parę groźnych strzałów napastników gości zostało obronionych przez doskonale usposobione trio obronne gospodarzy, a raz nawet poprzeczka przyszła bramkarzowi w sukurs.

Przechodząc do oceny drużyny, warto podkreślić ich wielką ambicję i ofiarność aż do ostatniego momenty gry. Walczono ostro, a czasami przekraczano granice „fair“ gry, przyczem sędzia nieco za mało hamował krewkie zapędy gości, silniejszych fizycznie i tę siłę wykorzystujących.

W drużynie gości najlepszą linją był atak, właściwie jego trójka, gdyż skrzydłowi stali poniżę) formy reszty napadu. Ale i tej trójce można było wiele zarzucić. Zbytnia nerwowość i słaba dyspozycja strzałowa — to główne jej błędy. Pomne stanęła na poziomie, natomiast obrona, głównie Stolarczyk, siłą fizyczną nadrabiała braki techniczne. Bramkarz miał słabe, ale zato szczęśliwe momenty.

W Wiśle całkiem dobrze wypadła linja obrony oraz młody bramkarz Jurowicz, który przeszedł dzielnie swój „chrzest” ligowy. W pomocy doskonale grał jak zwykle Kotlarczyk, ale miłą niespodziankę zrobił Gierczyński, który miał jeden ze swych najlepszych dni. Trzeci Dzierwa słabszy, ale ma zadatki na dobrego gracza. Atak miał dwa swoje okresy, do pauzy lepszy i po przerwie gorszy. Tu Artur nie wypadł dobrze, słabe strzały, mała zwrotność — to główne jego błędy. Jeszcze słabszy był Łyko, który nie umiał sobie dać rady zupełnie z przeciwnikiem po pauzie. Gracz do pauzy i Habowski wypadli dobrze, natomiast Ogrodzińskiemu nie udawały się zupełnie podania, zbyt często szły do przeciwnika. Wszyscy jednak nie grzeszyli zbytnią dyspozycją strzałową i źle się ustawiali.

Składy drużyn przedstawiały się nast.: Wisła: Jurowicz, Szumilas, Sitko, Kotlarczyk, Gierczyński, Dzierwa, Habowski, Gracz, Artur, Ogrodziński i Łyko. AKS: Mrugała, Stolarczyk, Kinowski, Bentkowski, Kuchta, Skrzypiec, Tymosławski, Piątek, Wostal, Pytel i Pochopin. Sędzia p. Lange (Łódź).


Śląski Kurjer Poranny, 1938, R. 4, Nr. 100

Wisła Kraków-AKS Chorzów 0:0

Wobec 5000 widzów rozegrany został wczoraj na boisku Wisły w Krakowie pierwszy mecz ligowy pomiędzy Wisłą a Amatorskim K. Ś. z Chorzowa.

Drużyna śląska, która wystąpiła w swym pełnym składzie ligowym, na ogół rozczarowała, uchodziła bowiem za faworyta spotkania, tymczasem mimo dobrej gry w polu, pod bramką strzałowe kompletnie zawiodła, Remis chorzowian na boisku Wisły, żadną miarą nie można uważać za sukces, gdyż gospodarze wystąpili bez Madejskiego i z zmienioną linią pomocy.

W pierwszej połowie gra była na ogół wyrównana. Obie strony miały doskonałe okazje do zdobycia bramki, między innymi strzał Gracza i Pochopina trafił w poprzeczkę oraz Piontek z kilku metrów nie trafił do bramki.

Po zmianie pól goście jedynie w pierwszych minutach przeważają, z biegiem czasu Wisła ujmuje inicjatywę w swoje ręce i Mrugała musi często interweniować, przy czym Stolarczyk dwa razy w ostatniej chwili musiał ratować.

Z A. K. S-u na wyróżnienie zasługują: Mrugała, Stolarczyk oraz środkowa trójka.

Wisła natomiast miała swych najlepszych w obronie i bramkarzu.



Przegląd Sportowy. R. 18, 1938, nr 29

1938.04.11

O:O

A.K. S. - Wisła w Krakowie

KRAKÓW, 10.4. — Tel. wt. — Wisła — AKS 0:0. Sędzia p. Lynge z Łodzi, publiczności 6.000. AKS: Mrugalla; Stolarczyk. Kinowski; Bętkowski, Kuchta, Skrzypiec; Tymosławski, Piontek, Wostal, Pytel, Pochopiń.

Wista: Jurewicz; Szumilas. Sitko; Kotlarczyk II, Gierczyński, Dzierwa, Habowski, Gracz, Artur, Ogrodziński, Łyko.

Inauguracja kampanii zakończyła się bezbramkowo. Zanim przejdziemy do końcowych momentów, należy zainteresować się tym, co działo się w ostatnich godzinach przed meczem. Gdy jedenastka Wisły wbiegła na boisko, okazało się, że w szeregach jej brak bramkarza Madejskiego. Najlepszy bramkarz Polski nie staną! na starcie a przyczyną tego jest zatarg z władzami klubowymi. Okazuje się, że Madejskiemu zwrócono swego czasu na coś uwagę i na tym tle powstał konflikt zakończony tym, że Madejski na mecz nie przybył a zarząd klubu wyciągnie konsekwencje. Inna rzecz, że wszędobylska plotka dopatruj« się w tym wypadku czegoś więcej aniżeli konfliktu z władzami klubowymi. Z obowiązku dziennikarskiego zanotować należy, że według krążących na trybunach pogłosek, Madejski ma zamiar ukazać się w czarnej koszulce na boisku stolicy. (?) Inni zaś mówią, że raczej koszulka Dębu przypadła do gustu naszemu bramkarzowi reprezentacyjnemu, To wszystko są jednak domysły, a '.'e w tym prawdy, okaże przyszłość. O Ile absencja Madejskiego była sensacją, o tyle brak jego nie dal powodu do załamania rąk, gdyż następca okazał się pełnowartościowy I wytrzymał próbę ogniową. Z parą obrońców stworzy! najsilniejszą i najbardziej prostą linię w zespole. Zarówno Szumilas jak i Sitko nie mają nic na sumieniu. Inaczej wygląda sprawa pomocy. Brak na razie szybkości I wytrzymałości Kotlarczykowi. Wierciński na środku jest Jeszcze "bujny" nie umie utrzymać kontaktu z ofensywą, a w drugiej połowie opadł na siłach. Dodatnio ocenić należy debiut Dzierwy, który przy większej rutynie może okazać się cennym nabytkiem. W ataku najproduktywniejszy jest obecnie Oracz. Wnosi on dużą dozę żywiołowości i zacięcia. Dodajmy do tego dobrą dyspozycję Habowskiego. a zrozumiemy od razu, że prawa strona jest obecnie silniejsza w ataku. Inaczej wygląda sytuacja po drugiej stronie. Łyko nie Jest jeszcze w formie, a Ogrodziński nie zgrał się z całością I dlatego mamy tutaj wyczyny indywidualne. Pozostałby do omówienia Artur na środku. Mógł on śmiało wygrać mecz dla Wisły, gdyby nie spudłował z 2 m. Całość wskazuje na to, u czuje się on niechybnie lepiej na środku, aniżeli na bocznej pozycji, ale do pełnej formy brak mu Jeszcze kondycji. W sumie Wisła wytrzymała ciężką próbę z poważnym przeciwnikiem I byłaby nawet mecz wygrała, gdyby nie pudla napastników w najważniejszych momentach. AKS Jest przeciwnikiem twardym. Groźnym tym bardziej, że trudno jest znaleźć lukę tej jedenastce. Nie ma tej luki w trójce defensywnej. Można nawet powiedzieć, że doskonała gra i orientacja Stolarczyka uratowała w 2 momentach pustą bramkę Ślązaków Podobnie ocenić należy Bętkowskiego bezsprzecznie najlepszego w pomocy. Piątka ofensywna AKS tak dobrze znana na wylot, nie wykazała finezji, ale dobre opanowanie pitki, Szybkość i wzajemne zrozumienie. Parę ładnych zagrań zademonstrował Tymosławski. Piontek I Wostal kilkakrotnie wykazali brak dyspozycji strzałowej. Jeśli chodzi o mecz, to był on ciekawy I prowadzony w żywym tempie do ostatnich momentów. Ora na dobrym poziomie toczyła się przy zmiennej przewadze obu drużyn, przy czym o ile Wisła lepszą była w pierwszej połowie, o tyle AKS był groźniejszy po pauzie.


Katolik, 1938, R. 72, nr 83

A. K. S. — Wisła 0:0

A. K. S. zawiódł w Krakowie. Wynik bezbramkowy krzywdzi raczej Wisłę i A. K S. zawdzięcza go doskonałej postawie Mrugały w bramce, który bronił, w sytuacjach beznadziejnych. Przede wszystkim zawiódł renomowany atak z Piontkiem, Wostalem i Pytlem na czele. Obrona na wysokości zadania. W drużynie krakowskiej również nie zadowolił atak, który strzelał niecelnie. Mecz wywołał w Krakowie duże zainteresowanie, a widzowie opuszczali boisko rozczarowani słabą grą obu partnerów.