1938.05.26 Śmigły Wilno - Wisła Kraków 1:0
Z Historia Wisły
| Śmigły Wilno | 1:0 (0:0) | Wisła Kraków | 
| ||||||
| widzów: 3.000 | ||||||||||
| sędzia: Wacław Kuchar ze Lwowa | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
„Ilustrowany Kuryer Codzienny”
1938, nr 146 (28 V)
WKS Śmigły -Wisła 1:0 (0:0)
Wilno, 26 maja (n) Przyjazd Wisły był oczekiwany z wielkiem zainteresowaniem. Wilnianie w skrytości marzyli o zwycięstwie. Przemawiało za tem własne boisko i własna, choć nierozgrzana jeszcze w bojach ligowych, publiczność wileńska. Wisła przyjechała w składzie: Brudny, Szumilas, Sitko, Kotlarczyk, Gierczyński, Filek, Habowski, Cholewa, Gracz, Artur, Łyko. WKS Śmigły wystąpił w nieco zmienionym składzie. Obrońca Grządziel poszedł na miejsce lewego pomocnika, a pozycję jego w obronie zajął gracz rezerwo wy Paszkiewicz, który całkiem nieźle za debiutował w drużynie ligowej. Skład Śmigłego wyglądał więc następująco: Czarski, Zawieja, Paszkiewicz, Grządziel, Bukowski, Pyzyna, Marzec, Pawłowski, Ballosek, Hajdul i Blok.
Gospodarze na własnych boiskach odnosili prawie zawsze zwycięstwo. I tym razem Śmigły wygrał spotkanie z Wisłą w stosunku 1:0 (0:0) niezupełnie zresztą za służenia. Był bowiem drużyną pod względem technicznym o wicie słabszą. Wilnianie górowali siłą fizyczną, a że mecz odbywał się w bardzo ciężkich warunkach, przy padającym deszczu, prze to szala zwycięstwa przechylała się na stronę Śmigłego. Obie drużyny grały naogół słabo.
Wisła miała więcej z gry zespołowej i kombinacyjnej, podczas gdy WKS. Śmigły miał tylko sporadyczne wypady pod bramkę przeciwnika. Naogół tak Wisła, jak i Śmigły miał jednak wiele sytuacyj podbramkowych, które nie zostały wykorzystane. W obydwu drużynach najsłabiej grały linje ataku. Lepiej u gości grała lewa strona tj. Łyko i Artur, pracowitym był Gierczyński. Przytomnie grała obrona Szumilas i Sitko, przyczem ten ostatni był słabszy. Dużo pracy miał bramkarz Wisły Brudny, ponieważ strzały, bite przez Śmigłego były bardzo niebezpieczne.
Wisła niepotrzebnie narzuciła górną grę, która nie odpowiadała jej wcale przy wyższych i silniejszych graczach Śmigłego. Wszystkie więc piłki idące na głowę były skrzętnie wyłapywane przez Wilnian. W drużynie Śmigłego najlepiej grał Zawieja, który działał zgodnie z Paszkiewiczem. Pomoc z Grządzielem, Bukowskim i Puzyną do przerwy grała o wiele lepiej, niż po zmianie stron. W drugiej połowie meczu opadła ona z sił. W ataku wyróżnili się Blok i Marzec. Słabo natomiast grał Pawłowski, brak mu było treningu i zgrania. Bramkarz Czarski grał bez zarzutu. Wisła jest początkowo w przewadze. W pewnym momencie skiksowaną piłkę chce dobić Artur, ale ratuje w ostatniej chwili Czarski. Po chwili Hajdul, łącznik Śmigłe go przestrzeliwuje nad poprzeczką. Gra staje się coraz ostrzejszą i mnożą się liczne „faule“.
W 16 min. zaczyna padać deszcz. W 18 min. strzał Cholewy odbija na korner Czarski. Śmigły atakuje groźnie. W 27 min. Pawłowski strzela silną piłkę na słupek. Dwa bite pod rząd kornery pod bramką Wisły są niewykorzystane. Piłka jest mokra i trudna do opanowania. Śmigły ma teraz wiele sytuacyj podbramkowych, ale zaprze paszcza je.
Piłkarze Wisły, choć jest dopiero 36 minuta, to jednak robią wrażenie, jak gdyby załamali się psychicznie. Po zmianie stron Wisła zaczyna z miejsca atakować, ale nie mają szczęścia, względnie dobrego dnia.
W 3 minucie pada rozstrzygnięcie, Ballosek z 20 kroków z rzutu wolnego przy obstawionej murem bramce Wisły strzela pierwszego gola. W 7 min. bramkarz Wisły brawurowo łapie jeszcze jeden silny strzał Balloska.
Deszcz przestaje padać. Gra staje s ę bardziej wyrównana. Obie drużyny grają teraz lepiej, niż przed przerwą. W 13 min. powtarza się niemal identyczna sytuacja, jak w 3 min., gdy Ballosek strzela wolny rzut, ale tym razem przestrzeliwuje. Śmigły opada teraz z sił i przestaje niemal istnieć na boisku. Grządziel cofa się do obrony. Ostatnie minuty meczu należą bezwzględnie do Wisły, która ma ogromną przewagę.
Cały czas atak Wisły siedzi pod bramką Śmigłego. Nie może zdobyć przynajmniej honorowej bramki. Ostatecznie mecz kończy się zwycięstwem Śmigłego 1:0. Sędzia p. Kuchar ze Lwowa popełnił kilka drobnych przeoczeń. Publiczności około 3 tysięcy.
Przegląd Sportowy. R. 18, 1938, nr 42
1938.05.27
Jeden dobry strzał przyniósł śmigłemu 2 punkty
WILNO, 26.5. — Teł. wł. — ŚMIGŁY — WISŁA 1:0 (0:0).
WISŁA: Brudny; Szumilas, Sitko; Kotlarczyk II, Gierczyński, Filek; Chabowski, Cholewa, Gracz, Artur, Łyko. ŚMIGŁY: Czarski; Zawieja, Paczkiewicz; Grządziel, Bukowski, Puzyna; Marzec, Pawłowski, Balosek, Hajdul, Blok. Sędzia p. Kuchar ze Lwowa.
WKS śmigły po raz drugi potwierdził opinię, że na własnym boisku jest trudnym i gorzkim orzechem do zgryzienia. Gra śmigłego daleko odbiegała jednak od normalnego poziomu. Dotyczy to w szczególności linii ataku, która była najsłabsza czyści« drużyny. Wisła porażkę swą zawdzięcza biednej taktyce. Goście posługiwali się półgórnymi podaniami. co znacznie ułatwiało grę żubrom j wileńskim, znanym w Polsce ze swych krępych sylwetek I dobrej kondycji fizycznej. Goście nie pokazali specjalnej klasy piłkarskiej poza kilku efektownie przeprowadzonymi atakami. Na tle graczy Śmigłego wiślacy okazali sic przeciwnikiem miękkim I za mało odważnym, Jeśli chodziło o pojedynki Indywidualne. Tym właściwie można wytłumaczyć nieznaczna przewagę gospodarzy w pierwszej połowie meczu, którzy walczyli nadzwyczaj ambitnie o każda pitkę. Byt moment, w którym zwycięstwo śmigłego wisiało na włosku. W ostatnich 15 minutach Wisła zabrała sic bardzo poważnie do roboty i gorąco było pod bramka gospodarzy, którzy mieli też i szczęście, kilka strzałów przeszło tuż obok celu. Przechodząc do oceny zespołów, należy wy różnić lewa stronę ataku: Artura i Łykę. Oracz wypadł nieszczególnie. Prawa strona ataku: Chabowski Cholewa rozkręcili się dopiero po przerwie tak zresztą jak I Gracz, który prowadził w drugiej połowie swój atak dość udatnie. W pomocy wybijał się środkowy Gierczyński. Na Kotlarczyku wyraźnie widać poważny wiek. W obronie b. dobrze spisywał się Szumilas. Sitko wypadł nieco gorzej. Bramkarz Brudny miał kilka ładnych momentów i nie ponosi winy. W Śmigłym pierwsze skrzypce grała linia defensywna. Czarski z powodu braku dobrych strzałów nie mógł wykazać specjalnej klasy. W obronie Zawieja stanowił twardą zaporę. Debiut młodego Juniorka Wilna, Paczkiewicza, wypadł zadowalająco. W pomocy wyróżnił, ale pracowity Bukowski, któremu dzielnie sekundował Grządziel. Prawy pomocnik Puzyna, miał jeden z najsłabszych swych meczy. Atak wilnian zawiódł w tym dniu, nie mogąc nawiązać miedzy sobą współpracy I nie mogąc zdobyć się na planowe akcje ofensywne. Jaśniejszymi punktami byli Pawłowski i niezmordowanie grający Hajdul. Bardzo słabo wypadł w tym dniu Balosek. Skrzydłowi Marzec I Blok niepotrzebnie trzymali się środka, zwężając przez to samo działanie trójce środkowej. Przez pierwszych kilkanaście minut zaznacza się przewaga śmigłego, który nie umie jednak dać rady pod bramką. Zwolna gra się wyrównuje I przynosi zmienne ataki, które mijają bez rezultatu. Po przerwie śmigły rozpoczyna akcje zaczepną, Inicjując niebezpieczny atak, który w 3 min. kończy się wolnym. Z 20 m strzela Balosek w prawy róg. Pitka, mimo szybkiej parady bramkarza i całego muru graczy, grzęźnie w siatce. Śmigły prowadzi 1:0. W dalszym ciągu lekka przewaga Śmigłego, która trwa ok. 30 minut.. Od tej chwili Wisła wyraźnie gniecie, przebywając przez cały czas na polu drużyny wileńskiej i chcąc za wszelką cenę zdobyć chociaż wyrównanie. wysiłków Wisły, wynik pozostaje bez Publiczności 3.000 osób, zawody sęp. Kuchar ze Lwowa. Jego rozstrzygnięcia nic zawsze były dokładne i sprawiedliwe
