1938.08.07 Warszawa - Kraków 3:5

Z Historia Wisły

Półfinał rozgrywek.

1937
1937

Grać mieli z Wisły: Szumilas, Artur, Gracz?.

Doniesienia prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1938, nr 218 (9 VIII)

Kraków-Warszawa 5:3 (2:1).

Warszawa, 7 sierpnia (A. Sz.) W niedzielę na stadionie W P. rozegrany został półfinałowy mecz o puhar Polski im. P. Prezydenta R. P. pomiędzy reprezentacjami Krakowa i Warszawy, zakończony zwycięstwem drużyny krakowskiej w stosunku 5:3 (2:1). Zawody te nie wzbudziły większego zainteresowania u publiczności, gdyż zaledwie 2500 osób zjawiło się na trybunach. Drużyny wystąpiły w następujących składach: Kraków — Radwański. Piątek, Szumilas, Góra, Wilczkiewicz, Lesiak. Skalski, Gracz, Korbas, Artur, Zembaczyński Warszawa — Strauch, Szczepaniak. Grolik, Sochan. Nyc. Paszkiewicz, Pirych, Knioła, Smoczek, Święcki, Kisieliński.

Warszawa wystąpiła zatem w nieco osłabionym składzie, bo bez zapowiedzianych Martyny, Odrowąża i Kulli, zaś Knioła spóźnił się na zawody 10 min. i Warszawa rozpoczęła w dziesiątkę.

Kraków był jednak znacznie składniejszym i le piej opanowanym zespołem podczas gdy w drużynie warszawskiej napad funkcjonował chaotycznie i nie potrafił, zwłaszcza w pierwszej połowie, utrzymać piłki Mecz w pierwszej połowie nie był specjalnie ciekawy ze wzglądu na rwąc się co chwila akcie i niezbyt ostre tempo. Po przerwie gra się znacznie ożywiła, przyczem oczątkowo świetnie zagrywał Kraków, a pod koniec, już przy stanie 4:1 dla Krakowa, doszła do głosu drużyna warszawska. Wyrównanie wisiało na włosku, ale w ostatniej minucie podyktowany na korzyść Krakowa rzut karny rozstrzygnął ostatecznie o wynika.

W drużynie krakowskiej bardzo dobrze spisy wał się, zwłaszcza w gorących chwilach drugiej połowy, bramkarz Radwański i obrońca Piątek. W pomocy Góra prał początkowo na pół-siły. po przerwie rozegrał się całkowicie. Doskonałym był Wilczkiewicz, natomiast Lesiak nie bardzo dawał sobie radę z lotną prawa stroną warszawskiego ataku. W napadzie Krakowa gorzej niż się spodziewa no, zaprezentował się Korbas, który jako środkowy ataku popełniał liczne błędy. Dobrą lokatę dać trzeba natomiast Skalskiemu na skrzydle za dokładność podań i opanowanie piłki Gracz i Artur pracowali ofiarnie, ale w momentach podbramkowych brakowało ich stanowczości. Lewoskrzydłowy Zembaczyński miał doskonałe momenty w pierwsze połowie, po przerwie jednak wypadł gorzej od Skalskiego.

Drużyna warszawska właściwie zawiodła, zwłaszcza jeśli idzie o mało składnie funkcjonujący napad. Pod koniec wprawdzie zawodnicy wreszcie się zrozumieli i przeprowadzili szereg ciekawszych akcyj, ale nie zdołało to Ich zrehabilitować.

Najlepszym z napadu był tym razem Knioła, nieźle także, ale dosyć rzadko, rozdzielał piłki Smoczek. Skrzydłowi lotni, ale niezbyt dokładni w podaniach.

W pomocy dobry dzień mieli Nyc i Sochan. Debiutant Paszkiewicza jest zupełnie zadawalającym materjałem. W obronie Szczepaniak po pełnił przed przerwą kilka błędów, ale w drugiej połowie grał bez zarzutu. Grolik pracowity i dosyć pewny. Bramkarz Strauch winy przy straconych bramkach nie ponosi. W pierwszych minutach meczu uwidacznia się lekka przewaga Krakowa, który gra bardziej spokojnie i lepiej sobie poda je. W 14 min. Zembaczyński z wypadu zdobywa prowadzanie dla Krakowa, a w 2 minuty później tenże gracz z wyraźnej winy Szczepaniaka strzela drugą bramkę. Następnie pada jeszcze jedna bramka dla Krakowa (Korbas z rzutu wolnego bitego przez Górę), ale tą zachodzi w 20 min. wy, gdy Pirych z wolnego strzela bramkę, ale sędzia nie uznaje, gdyż Święcki miał stać na spalonym.

W 25 min. Warszawa dochodzi do pierwszej bramki, gdyż po centrze Pirycha Smoczek sprytnie przepuszcza piłkę, a nadbiegający Święcki pakuje ją do siatki. W 31 min. strzał Artura broni Strauch, po chwili Gracz psuje dogodną pozycję. Po przerwie w 2 min. Smoczek nie trafia do pustej bramki.

Kraków gra znacznie lepiej niż w pierwszej połowie. I teraz wyraźnie góruje nad przeciwnikiem. W 11 min. Gracz głową Z centry Zembaczyńskiego strzela trzecią bramkę, ale podczas strzału zostaje kontuzjowany i na kilka minut opuszcza boisko.

W 20 min. Korbas wypuszczony przez Gracza strzela czwartą bramkę dla Krakowa. Wydaje się, że zwycięstwo Krakowa jest już zapewnione. Teraz jednak Warszawa zbiera się i zaczyna przeważać. Atak warszawski poprawia się nagle o całą klasę i wspieramy przez pomoc stale zagraża przeciwnikowi.

W 26 min. Smoczek i podania Knioły zdobywa drugą bramkę, a w 30 min. Święcki z podania Smoczka strzela trzecią bramkę. Radwański jest coraz częściej w … i w następnych minutach dwukrotnie bardzo przytomnie interwenjuje przy strzałach Świeckiego i Smoczka. Warszawa atakuje do końca, ale podczas momentu podbramkowego pod bramka gospodarzy, sędzia dyktuje w 44 min. rzut karny, który Korbas zamienia w 5-tą bramkę dla Krakowa. Sędziował p. Gruszka dobrze.