1938.09.25 Łotwa - Polska 2:1

Z Historia Wisły

Z Wisły zagrali: Artur Woźniak, Bolesław Habowski, Antoni Łyko


Ostatni oficjalny mecz Woźniaka w reprezentacji Polski.

Ostatni oficjalny mecz Habowskiego w reprezentacji Polski.

Ostatni oficjalny mecz Łyki w reprezentacji Polski.


Bramka Habowskiego w 34 minucie na 1:1.


Skład Reprezentacji Polski:

Roman Mrugała - AKS Chorzów

Edmund Giemsa - Ruch Wielkie Hajduki

Edmund Twórz - Warta Poznań

Stefan Sumara - Pogoń Lwów

Piotr Danielak - Warta Poznań

Franciszek Sobkowiak - Warta Poznań

Bolesław Habowski - Wisła Kraków

Czesław Gendera - Warta Poznań

Fryderyk Scherfke - Warta Poznań

Artur Woźniak - Wisła Kraków

Antoni Łyko - Wisła Kraków



Miejsce/Stadion: Ryga.

Strzelcy bramek: Aleksandrs Vanags 26' (1:0), Bolesław Habowski 36' (1:1), Alberts Šeibelis 57' (2:1).

Selekcjoner: Józef Kałuża.

Opis meczu

Komentarze prasowe po występach Wiślaków w reprezentacji:

  • Artur Woźniak:
    • Po meczu z Łotwą trener Spojda uważa, że po przerwie zawiódł Artur.
    • „Arturowi musimy zarzucić … jeszcze i to, że przez kunktatorstwo i brzydką nawyczkę wózkowania obniżył też wartość sąsiada Łyki”. Niedostatecznie łącznicy wspomagali pomoc: „Wprawdzie Artur cofał się od czasu do czasu, jednak widać, że nie bardzo mu to odpowiadało”.
    • Komentarze i podsumowanie meczu z Łotwą: Artura „widzieliśmy … parokrotnie w biało-czerwonej koszulce i zawsze ze złym skutkiem. Nawet w słynnym meczu katowickim z Jugosławią, w którym otrzymał ze wszystkich stron dobrą notę, był on, naszym zdaniem, zbyt jednostronny. Przed rokiem w Sofii szpetnie zawiódł, obecnie powtórzyło się kubek w kubek to samo. Trzeba więc raz powiedzieć sobie zdecydowanie, że Artur nie nadaje się do zespołów reprezentacyjnych i wyzbyć się co do tego złudzeń”.
    • Foryś:
    • Obok Scherfkego zawiódł także i Artur, który przecież na meczach ligowych niejednokrotnie się odznacza.
    • Klęskę Polaków zawinił przedewszystkiem napad, w którym najsłabsi byli Szerfke i Artur.
  • Bolesław Habowski:
    • Habowski był bezrobotny, niezwykle rzadko podawno do niego piłki: „ w rezultacie Habowski był, zdaje się, najmniej forsowanym graczem. A szkoda, gdyż kilka jego interwencyj wykazywało, że mógłby odegrać dużą rolę. Jest i jego sporej własnej winy. Habowski ma zwyczaj czekać na piłkę. W najlepszym razie wysuwa się do przodu, natomiast się po nią nie cofnie”.
    • Komentarze i podsumowanie meczu z Łotwą: „Z całą pewności … Habowski należy do typu skrzydłowych, którym potrzeba koniecznie u boku doświadczonego opiekuna. Mimo ambicji i zapału, z jakim wkracza w akcję, wyraźnie brak samodzielności i inicjatywy. Nie zawsze zdaje sobie sprawę, kiedy i jak daleko należałoby się cofnąć, gdzie się ustawić, by pomocnikowi, względnie łącznikowi ułatwić zadanie. Teoretycznie było to słuszne, jednak w wykonaniu złe, gdyż Habowski ustawiał się albo za pomocnikiem, albo też wybiegał tak daleko do przodu, że mało było …, by towarzysz mógł mu podać precyzyjną piłkę. Zaletą gracza Wisły [jest to], że pcha się do bramki i nie obawia się strzału”.
    • Foryś: W naszym ataku grało pięciu dobrych techników, nie było jednak komu walczyć, nie było komu strzelać bramki. Jeszcze obaj skrzydłowi Wisły, Habowski i Łyko potrafili niejednokrotnie zagrozić przeciwnikowi…
    • skrzydłowi Łyko i Habowski wykazali brak jakiejkolwiek samodzielnej inicjatywy.
  • Antoni Łyko:
    • Po meczu z Łotwą trener Spojda uważa, że po przerwie zawiódł Artur.
    • „Arturowi musimy zarzucić … jeszcze i to, że przez kunktatorstwo i brzydką nawyczkę wózkowania obniżył też wartość sąsiada Łyki”. "Habowski ma zwyczaj czekać na piłkę. W najlepszym razie wysuwa się do przodu, natomiast się po nią nie cofnie. Identyczny błąd stwierdziłem u Łyki, aczkolwiek był on bezsprzecznie bardziej agresywny i przed przerwą miał szereg doskonałych pociągnięć. Płaskie jego centry są znacznie dokładniejsze od górnych, szkoda, że nie dochodził do strzału”.
    • Komentarze i podsumowanie meczu z Łotwą: „Łyko przypomina do pewnego stopnia Artura. W reprezentacji [gra] zawsze gorzej, niż w drużynie klubowej. Kiedyś zadawało nam się, że stanie się poważnym konkurentem dla Wodarza. Panuje dobrze nad piłką, [potrafi?] centrować i strzelać. Niestety umiejętności te nikną właśnie [chwili], w której byłyby najbardziej [potrzebne?]. W niedzielę miał Łyko wiele takich momentów, odbiła się na nim [?] Artura i z tej przyczyny chcielibyśmy lewoskrzydłowego Wisły ujrzeć jeszcze obok innego bardziej wartościowego partnera”.
    • „Łyko prawie że nie miał piłek. Gdy dostał jednak piłkę, szczególnie po pauzie zawsze potrafił wywalczyć sobie do rzutu dośrodkowego, a rzuty te stały na wysokości, szerząc zamęt pod bramką przeciwnika. Dopisał więc Łyko”.
    • Foryś: W naszym ataku grało pięciu dobrych techników, nie było jednak komu walczyć, nie było komu strzelać bramki. Jeszcze obaj skrzydłowi Wisły, Habowski i Łyko potrafili niejednokrotnie zagrozić przeciwnikowi…
    • skrzydłowi Łyko i Habowski wykazali brak jakiejkolwiek samodzielnej inicjatywy. Po przerwie atak polski zupełnie się rozleciał.

Relacje prasowe