1938.10.16 AKS Chorzów - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

1938.10.16, I liga, 17. kolejka, Chorzów,
AKS Chorzów 0:0 Wisła Kraków
widzów: 6.000
sędzia: Alfons Raettig z Łodzi
Bramki
AKS Chorzów
2-3-5
Roman Mrugała
Paweł Kinowski
Gothard Stolarczyk
Jan Bentkowski
Ernest Kuchta
Erwin Katryniok
Alfred Pochopień
Leonard Piątek
Jerzy Wostal
Franciszek Pytel
Henryk Sikora

trener:
Wisła Kraków
2-3-5
Koczwara lub Jurowicz
Władysław Szumilas
Sitko lub Liszka
Józef Kotlarczyk
Franciszek Gierczyński
Michał Filek
Bolesław Habowski
Mieczysław Gracz
Władysław Filek
Artur Woźniak
Antoni Łyko

trener: brak
Ostatni ligowy mecz: Alojzy Sitko (wątpliwości, gdyż według "IKC" i "Polski Zachodniej" grał w tym meczu Stanisław Liszka).
Rzuty rożne: 8:3

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe


„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1938, nr 288 (18 X)

Popis defenzywy Wisły na stadionie Chorzowa.

A. K. S. Wisła 0:0.

Chorzów, 16 października (KI). Oczekiwany z dużem zainteresowaniem ligowy mecz AKS—Wisła zakończył się niespodziewanie wynikiem bezbramkowym. Wynik ten jest dużym sukcesem drużyny krakowskiej, która nietylko wywiozła cenny punkt z Chorzowa, ale nadto może się poszczycić wynikiem, jakiego w b. r. oprócz Ruchu nie uzyskała żadna drużyna na stadjonie w Chorzowie.

Do tego sukcesu przyczyniła się doskonała gra trójki obronnej, szczególnie Koczwary w bramce. Nie można przytem zapomnieć o szczęściu, jakie do końca towarzyszyło gościom. Gospodarze w sytuacjach niemal zupełnie pewnych nie mogli uzyskać rezultatu, nawet w okresach, kiedy sytuacje podbramkowe sypały się, jak z rogu obfitości. Ten łut szczęścia w niczem nie umniejsza walorów drużyny krakowskiej, wynikających z po stawy szczególnie tylnych formacyj, pracujących niezmordowanie do końca spotkania.

Oprócz bramkarza, nie przebycia okazała się linja obrony, w której lotny Kotlarczyk i orjentacja Szumilasa święciły pełne triumfy. Niebezpieczny atak AKS-u nie mógł jej przeforsować, choć w miarę postępu gry sytuacja drużyny krakowskiej przedstawiała się coraz mniej różowo. Pomoc (w szczególności Gierczyński) pracowała rzetelnie do końca; środkowy pomocnik wykazał nieprzeciętne walory, będąc zawsze na stanowisku i dzięki swej spokojnej grze, wspomagając umiejętnie atak doskonałemi podaniami. Pomoc też przyczyniła się do opanowania i uspokojenia linji napadu w chwilach najbardziej gorączkowych. Zarówno Liszka, jak i Filek I na bocznej pomocy grali skutecznie, ale defensywnie trzymając się stale tyłów, wskutek czego ich kontakt z atakiem był dość luźny.

Linja napadu zaprezentowała się najsłabiej. Gracze mieli zbytni respekt przed ostro grającą obroną AKS-u, grali miękko, unikali walki, i nie umieli długo utrzymać piłki. W kilku sytuacjach podbramkowych, które w razie energiczniejszej gry mogły się zamienić na bramki, atakowi Wisły za brakło przebojowości. Najbardziej agresywnymi byli Filek i Habowski, natomiast najsłabszym był Artur, który grał zupełnie bez ambicji, stanowiąc dużą lukę w tej linji. W słabej ostatnio formie znajdujący się Gracz nie umiał więcej wnieść wartości do tej linji, ale przynajmniej pracował na tyłach napadu, będąc łącznikiem między nim a pomocą. Łyko, dopiero w drugiej części doszedł do głosu, gdyż w pierwszej był pilnowany przez energicznego Bętkowskiego, nie mogąc pozbyć się jego opieki. W ten sposób cały ciężar gry spoczywał raczej na formacjach tylnych, które nie za łamały się w chwilach najgorętszych największego nacisku gospodarzy, dopingowanych przez swoją publiczność.

AKS grał początkowo zupełnie popraw nie i ambitnie, szczególnie w linji napadu. Kiedy w miarę gry wysiłki całej drużyny nie przynosiły rezultatu, nastąpiło załamanie się psychiczne szczególnie w ataku, który w końcowej fazie me był już zdolny, do żadnej niebezpiecznej akcji, gdyż straci wiarę w możliwość przełamania tylnych formacyj Wisły. W przeciwieństwie do Wisły AKS wykazał w najgroźniejszych momentach brak wytrzymałości nerwowej.

U gospodarzy na wstępie gry wszystkie formacje stały na wysokości zadania, szczególnie atak, który zagrywał umiejętnie, zdobywał łatwo teren i stwarzał wiele niebezpiecznych sytuacyj podbramkowych Najsłabszy był Sikora na lewem skrzydle, który szczególnie w pierwszej połowic miał wiele sytuacyj podbramkowych: ale nie umiał ich wykorzystać. Pochopin wraz z trójką środkową Wostalem, Piątkiem i Pytlem kombinowali zbyt długo i nie umieli wykorzystać zupełnie dogodnych momentów, spaźniając się z oddaniem strzału. W drugiej, połowie Pochopin wypadł znacznie słabiej W pomocy wyróżnił się Bętkowski. Trójka obronna nie była specjalnie zatrudniona, przyczem za równo Stolarczyk jak i Kinowski wkraczali łatwo, odbijając anemiczne wypady Wisły.

Przebieg meczu był ciekawy i wzbudzał duże zainteresowanie publiczności, która pod koniec meczu z nerwowością obserwowała grę W pierwszych momentach zdawało się, że AKS wyjdzie z wysokiem zwycięstwem. Już w pierwszej minucie gospodarze, grający z dużą ambicją, uzyskują pierwszy rzut rożny. Następ nie dwie „główki” Piątka i Wostala stają się łupem bramkarza Wisły Gra szyb ka z przewagą AKS przynosi doskonałe sytuacje, jednak Sikora przestrzeliwuje, W 11-tej min. w krytycznym momencie pod bramką Wisły Pytel i Pochopin nie trafiają z niewielkiej odległości AKS uzyskuje drugi korner i znowu dwie dobre sytuacje rozbijają się o opór bramkarza. Wisła rewanżuje się atakiem Artura z podania Łyki, lecz tenże zamiast strzelać volleyem. stopuje piłkę, ale traci ją na korzyść obrońców AKS W 16-tej min. Kotlarczyk ratuje bardzo niebezpieczny prze bój’ Wostala. Gracze Wisły co chwilę śliz gają się na boisku i tracą szereg piłek. - Trzeci rzut rożny jest widomym znakiem przewagi gospodarzy. Wkrótc-3 czwarty róg kończy się na doskonałej obronie Kotlarczyka. Koczwara broni szereg ataków i dopiero w 35-tej min. nacisk AKS zmniejsza się, Koczwara jednak ma jeszcze w 4Ó-tej min. do obrony silny strzał Wostala.

Po przerwie w 3 min. beznadziejną sytuację wyjaśnia Kotlarczyk po 5-tym rzucie rożnym. Dalej Koczwara broni nowy strzał Wostala. Wkrótce potem Szumilas zagradza strzał Wostala i wybija na 6-ty rzut rożny. Wszystkie wysiłki gospodarzy są bez rezultatu, co wyraźnie ich detonuje. Wisła dochodzi teraz do głosu i uzyskuje dwa rogi, jednak napad jej nie jest usposobiony strzałowo. Na 15 min. przed końcem gra się zaostrza Kinowski brzydko. „fauluje” Filka, następują porachunki między graczami, jednak nie dochodzi d incydentów, dzięki sędziemu Rettigowi, który nie dopuszcza do ostrej gry Trzeci rzut rożny Wisły i strzał Filka za słaby dla uzyskania bramki kończą grę. Publiczności około 3.000.


"Przegląd Sportowy" Poniedziałek 17 październik 1938 r. Nr 84

W Chorzowie bez bramek

Amatorski – Wisła 0:0. Sędziował p.Rettig z Łodzi. Widzów około 6 tys. Osób.

Wisła: Jurewicz, Szumilas, Sitko, Kotlarczyk, Gierczyński, Filek I, Chabowski, Gracz, Artur, Filek II i Łyko.

AKS: Mrugala, Stolarczyk, Kinowski, Będkowski, Kuchta, Kapryniok, Pochopin, Piontek, Wostal, Pytel i Sikora.

90 minut bezskutecznego zmagania dwóch jedenastek, ambitnego dążenia do zwycięstwa, napiętych nerwów publiczności – oto obraz dzisiejszych zawodów mistrzowskich. Na murawie walczyli godni siebie przeciwnicy. Aczkolwiek Amatorski miał więcej z gry, częściej gościł na połowie przeciwnika i stwarzał grożniejsze sytuacje podbramkowe, jednak przeciwwagę bojowego ataku Chorzowian stwarzały doskonałe tyły Wisły z wyśmienitym bramkarzem na czele. Ten ostatni ma wybitną zasługę w utrzymaniu wyniku bezbramkowego. W ogóle Wisła zaprezentowała świetną taktykę defensywną. Gra obu drużyn do ostatniej chwili była zdecydowanie otwarta i prowadzona fair. Ten fakt ułatwił ,,urzędowanie” sędziemu, który pozostawił po sobie naprawdę dobre wrażenie. Kilka drobnych nieporozumień nie przyczyniło się do zmiany miłej atmosfery zawodów. Przy lepszej dyspozycji strzałowej Krakowian,mogli by oni wyjść zwycięsko, z drugiej jednak strony trzeba zaznaczyć, że napastnicy AKS-u mieli dziwnego pecha. Pech ten wraz z doskonałą obroną Wisły sprawił, że z wielu bardzo groźnych sytuacji pod bramką krakowską nie padł bodaj ani jeden gol. Stosunek rogów 8:3 przemawiałby za słusznym zwycięstwem AKS. Mecz skończył się mimo to, wynikiem remisowym, pozostawiając na widzach dodatnie pod każdym względem wrażenia.

http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1938/numer084/imagepages/image2.htm


Kurjer Polski. R. 41, 1938, nr 285

AKS — WISŁA 0:0

Rozegrany w Chorzowie mecz ligowy pomiędzy AKS a krakowską Wisłą zakończył się wynikiem bezbramkowym 0:0.

AKS miał przez większą część gry przewagę, jednak doskonała gra bramkarza Wisły Koczwary, oraz obrońców Kotlarczyka i Szumilasa, uniemożliwiła gospodarzom zdobycie bramki.

Widzów około 3.000. Sędzia p. Rettig z Łodzi


Śląski Kurjer Poranny, 1938, R. 4, Nr. 285

Bezbarwna gra w Chorzowie

A.K.S.-Wisła 0:0

Bezbłędni bramkarze. Niedyspozycja strzałowa napastników Wobec zaszłej tuż wyrazistości w tabeli ligowej w uwypukleniu kandydata na mistrza Polski i wyeliminowaniu maruderów z ekstraklasy piłkarstwa, mecz niedzielny obu zespołów A. K. S. — Wisła miał znaczenie tylko prestiżowe i stał pod znakiem polepszenia pozycji ligowej obu klubów.

Stawkę tym razem zaprzepaścił A K. S., który wystąpił z kontuzjonowanymi rzekomo we Lwowie graczami Wostalem. Pytlem i Katryniokiem. Wisła natomiast wbiegła na boisko w pełnym składzie, za wyjątkiem Sitki w obronie, którego zastąpił z powodzeniem Kotlarczyk.

Grę rozpoczyna drużyna chorzowska i z miejsca rozwija piękne dla oka akcje nie dając drużynie przeciwnika dojść do głosu. Gracze są na swych pozycjach, pięknie kryją i starała się nadać grze planowość. Udaje im się to zresztą ku zadowoleniu samych graczy i publiczności. Akcje napadu są ciągle lotne a każde pociągniecie skrzydeł czy łączników nosi w sobie zarodek bramki. Tuż w 1 minucie z trudem Koczwara obronił strzał Piontka na róg. Chwile później łapie niebezpieczna główkę Pytla. Sytuacji podbramkowych jest coraz więcej, piłka formalnie prosi się o ulokowanie w bramce. Niestety wszystkie strzały padają lupom niezawodnego i nadzwyczaj dziś dysponowanego bramkarza — Koczwary.

Obrona Wisły dwoi się i troi, a cała trójka defensywna wychodzi nie z bylejakim szczęściem. Zawsze jakiś czynnik przychodzi im z pomocą. To noga, to nastrzelenie — no i niepewność i niezdecydowanie. napastników chorzowskich.

Publiczność łudzi się, że stawiony mur i

tak zostanie przebity i Wisła przy tej grze rozgromiona. Im bliżej końca pierwszej połowy, tym bardziej maluje się rozczarowanie u widzów, którym koniecznie zależy na ukoronowaniu akcji — bramką. Wisła jednak nie zmienia taktyki i z nastaniem przerwy wynik jest bezbramkowy. Liczono zatem na druga połowę. Wyższość A. K. S. weźmie przecież górę, a tyły Wisły musza skapitulować. Niestety wszyscy ci którzy liczyli na finisz A. K. S.-u, srodze się zawiedli. Okazało się, że było po kunszcie piłkarskim, a na więcej chorzowian nie było stać.

Akcie rwały się nieprzerwanie, napad tracił na przebojowości i spoistości, a sama gra na wartości. Zaczęły się tradycyjne już wśród graczy A. K. S., kłótnie i głośne nawołania, gdzie najbardziej brylowali gracze reprezentacyjni: Piontek i Wostal. Ten ostatni wyróżnił się jeszcze tym, że operował ordynarnymi wyzwiskami. Doszły gwizdy widowni, doping drużyny krakowskiej, niektóre mylne rozstrzygnięcia sędziego i zwykła kopanina w niewinna piłkę gotowa.

Gracze ograniczali się wyłącznie do przebojów i ratowania chociażby punktu.

W takiej sytuacji Wisła coraz bardziej dochodzi do głosu i niejednokrotnie zagrażała bramce Amatorskiemu. Nie potrafiła jednak na wzór A. K. S. wykorzystać co najmniej jedną sytuację. Widzowie rozczarowani opuszczają powoli boisko. Rozlega się gwizdek sędziego, a nieciekawy mecz, ostatni w bieżącym roku na stadionie, przeszedł bez echa.

Drużyna Wisły zawiodła kompletnie.

7 formy podziwianej na meczu Ruchu, pozostał tylko cień. Wybijali się jedynie obrońcy Szumilas i Kotlarczyk oraz bramkarz Koczwara, któremu zawdzięczać może Wisła wywiezienie z Chorzowa cennego punktu.

U gospodarzy poza bramkarzem Mrugałła. Kinowskim i Kuchta, wszyscy gracze przeciętni. Podnieść chcielibyśmy na tym miejscu Kuchtę, który przez swa ofiarność i spokojna budującą grę staj się wzorem dla współkolegów.

I ten mecz udowodnił, że gracze znajdują się w nieodpowiedniej kondycji fizycznej. Podkreślamy to. gdyż z tym walczy drużyna gospodarzy tuż od początku sezonu, bez większej poprawy.

Miejmy nadzieję, że w roku przyszłym drużyna A. K. S. stanie lepiej przygotowana do bojów ligowych. Nie należy przez zimę kłaść nacisku — jak to dotychczas praktykowano — na umiejętności techniczne graczy, ale przede wszystkim na odpowiednia zaprawę fizyczna.

Aby gracze z chwila wyjścia na boisko posiadali odpowiednia kondycję fizyczna. Test to pierwszy warunek do rozwinięcia żywiołowej gry, od którego zależą walory techniczne i styl gry, umiejętności. jakimi cieszył się A. K. S. W ubiegłym roku.

Radzimy dlatego A. K. S. na okres zimowy nie angażować kosztownego trenera zagranicznego, gdyż trenerzy piłkarscy. rekrutujący się przeważnie z byłych czynnych piłkarzy siła rzeczy z pod stawami gimnastycznymi nie są obeznani. Należałoby zatem, skorzystać z miejscowych fachowców wzgl. instruktorów wychowania fizycznego. Jot II.