1938.11.27 Lwów - Kraków 5:1

Z Historia Wisły

Grać mieli z Wisły: Madejski, Szumilas, Józef Kotlarczyk, Habowski, Gracz.

Doniesienia prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1938, nr 330 (29 XI)

Lwów zdobył puhar P. Prezydenta R. P.

Zawody piłkarskie Lwów-Kraków 5:1 (1:1)

Lwów, 27 listopada (tel.). W niedzielę odbył się finałowy mecz o puhar Polski między reprezentacjami Krakowa i Lwowa. Jak wiadomo, zawody be poprzedziły znane szerokiemu ogółowi antecedencje, związane z nieformalnem wyznaczeniem przez Polski Związek Piłki Nożnej po wyższych zawodów do Lwowa, zamiast do Warszawy, jak nakazywała to uchwała walnego zgromadzenia PZPN-u. — Po nadto PZPN na kilka tygodni przed wczorajszym ponownym terminem powyższych zawodów przełożył je początkowo na przyszły rok, przez co kluby krakowskie zaniechały już zupełnie jakiegokolwiek treningu.

W innej sytuacji znajdował się okręg lwowski, który protestował uporczywie przeciwko przełożeniu zawodów na r. 1939 i organizował kilkakrotnie treningi, przygotowując starannie swoja drużynę do te go spotkania. W tych warunkach nietrudno zrozumieć. iż Kraków odniósł na obcym terenie porażkę, co uwydatniło się po przerwie, kiedy na skutek braku treningu drużyna krakowska prawie nie Istniała na boisku.

Lwów, mając za sobą handicap własnego boiska (zresztą niesłusznie) i drużynę w treningu, musiał odnieść łatwe zwycięstwo.

(Fk) Spotkanie odbyło się w możliwie najlepszych, jak na koniec listopada warunkach atmosferycznych, boisko było suche i nie nastręczało graczom żadnych trudności. Zainteresowanie było ogromne. —

Przybyło około 6 tysięcy widzów, w tem bardzo wielu przedstawicieli władz.

Początek meczu nie wróżył tak wysokiej porażki Krakowa. Wprawdzie Lwów od pierwszej chwili nieco przeważał, atak jego znacznie częściej przesiadywał pod bramką Krakowa, jednak wzrokowo Kraków nie byt drużyną gorszą, a napad jego dawał chwilami dowody zgrania na wysokim poziomie.

Madejski opuszcza bramkę.

W 20-ej minucie Krakowianie dość nie oczekiwanie byli zmuszeni zmienić swego reprezentacyjnego bramkarza Madejskiego na rezerwowego Radwańskiego. Jak się okazało, w dość niewinnem zderzeniu odnowiła się Madejskiemu dawna kontuzja ramienia. w następstwie czego nie wrócił jut na boisko. I mimo osłabienia, Kraków do końca pierwszej połowy nie przestał być zespołem równorzędnym, o czem świadczy wynik 1:1. Dopiero po pauzie drużyna krakowska pozbawiona kompletnie treningu, zaczyna opadać na siłach. W tym samym stopniu uwidacznia się przewaga Lwowian, którzy pod koniec spotkania niepodzielnie panują na boiska. Dalsze 4 bramki, strzelone przez Lwowian były jasnym wykładnikiem różnicy sil.

Przebieg spotkania.

Pierwsza połowa nie obfitowała w cieka wsze momenty. Lwów z miejsca przejmuje inicjatywę i w ciągu pierwszych 10-eiu minut ma liczne możliwości uzyskania bramki, jednak tyły Krakowa przez dłuższy czas bronią z powodzeniem. Na czoło Lwowian wybił się Matjas, dobrze współpracujący z czwórką napadu. Zkolei dochodzi do głosu Kraków. Pazurek w doskonałej pozycji z paru kroków nie trafia do bramki. W minutę później doskonały strzał Grunberga tylko nieznacznie obok słupka idzie w aut. W 14-tej min. następuje krytyczna sytuacja pod bramką Krakowa, z powodu kiksu Kotlarczyka. Piłka przez długi czas wędruje pod nogi napadu lwowskiego, wreszcie sytuację wyjaśnia Matias strzałem w aut.

W 19 min. pierwszy róg dla Lwowa. W 20 min. następuje wspomniany Incydent z Madejskim i zejście tegoż z boiska. W 22 min. ładna akcja Zembaczyńskiego za kończona strzałem w aut W 23 min. Lwowianie strzelają pierwszą bramką w ciekawej sytuacji. Walicki ostro strzela na bramkę, piłka odbija się od słupka w przeciwnym kierunku, przejmuje ją Majewski i krótkim strzałem kieruje do siatki. Kraków z miejsca zrywa się do kontr ataku. Dwie niewykorzystane sytuacje przez Habowskiego i Gracza i w 25 min. niespodziewanie następuje wyrównanie z winy bramkarza lwowskiego, który chwyconą piłkę wypuszcza z rąk, co przytomnie wykorzystuje Pazurek. Przez pozostałe 20 minut w pierwszej połowie gra jest wyrównana, lecz pozbawiona ciekawszych momentów.

W drugiej połowie przewaga Lwowa ujawnia się w coraz większym stopniu. W 5 min. ostry strzał Majowskiego odbija się od dolnej strony poprzeczki. Dyskusję na temat rzekomej bramki przerywa sędzia, zarządzając rzut wolny z powodu „spalonego“. Następuje serja strzałów na bramkę Krakowian, z któremi Radwański tylko z trudem daje sobie radę. W 55 min. Żurkowski przechodzi na skrzydło, a miejsce jego na łączniku zajmuje Malowski. Ma to dla dalszego przebiegu gry duże znaczenie i okazało się wielce celowem. W 60 min. krytyczny moment pod bramka Lwów omal nie kończy sią samobójczą bramką. Bezpośrednio potem Schmidt wypuszcza Malowskiego, który ostrym strzałem w górną cześć siatki uzyskuje drugą bramkę dla Lwowa.

Z chwilą tą Krakowianie widocznie się załamują, zaś atak lwowski zachęcony powodzeniem gra coraz silniej. W 71 min. Malowski wypuszcza Niemca, ten zaś po zwycięskim pojedynku z obrona krakowską podaje piłkę nieobstawionemu Walickiemu, który nieuchronnym strzałem zdobywa trzecią bramkę. Przez parę minut gra jest wyrównana, poczem Lwowianie dochodzą ponownie do głosu, całkowicie opanowując boisko. przewagi są dwie dalsze … w 84.min. przez Walickiego i w.86 przez Majewskiego z wypracowania Matiasa. Zwycięstwo Lwowian było w całej pełni zasłużone.

Po słabszej pierwszej połowie, w której zawodził napad, stanęła drużyna lwów ska w drugiej połowie na wysokości zada ma. Bramkarz ponosi winę w utracie jedynej bramki, poza tem mało był zatrudniony. Obrona stanowiła twardą zaporę, w której Jeżewski był nieznacznie lepszy od Lemiszki.

Pomoc miała obok Sumary doskonałego przedstawiciela v Schmidzie, młodym zawodniku Polonji. Olbert był początkowo słaby, później dostroił się do poziomu swych partnerów.

W napadzie wyróżnił się Matjas, nadto dużo życia do gry wniósł Majewski, szczęśliwy strzelec trzech bramek. Walicki początkowo grał mało skutecznie, w drugiej połowie zadowolił i zapisał na swój rachunek dwie bramki.

Kraków do przerwy grał dobrze, mimo niezbyt groźnych ataków. Tyły i pomoc dopisały. Po przerwie natomiast Kraków ustępował we wszystkich linjach gospodarzom, którzy nie pozostawili mu dużo pola do popisu. Sędzia p. Fass z Warszawy. Po zawodach odbyła się na boisku uroczystość wręczenia zwycięskiej drużynie Lwowa puharu P. Prezydenta R. P. Do ze branych drużyn przemówił prezes PZPN płk. Glabisz. Gratulując zwycięskiej drużynie lwowskiej zasłużonego zwycięstwa, wyraził on życzenie, aby piłkarze lwowscy i w przyszłości z powodzeniem zmagali się o zaszczytną tę nagrodę. Na zakończenie zawodnicy wznieśli okrzyk na cześć P. Prezydenta Rzplitej.

Co mówię kierownicy drużyn?

Kapitan krakowskiego OZPN, p. Delekta po zakończonym meczu oświadczył Waszemu korespondentowi, iż uznaje bez za strzeżeń zasłużone zwycięstwo Lwowian. Z graczy najlepiej podobali mu się Matjas i Walicki w napadzie. Kraków wystąpił do zawodów zupełnie bez treningu, nadto zejście Madejskiego wyraźnie zdeprymowało drużynę. Z obrony i pomocy krakowskiej p. Delekta naogół jest zadowolony, stwierdził jednak, że napad zawiódł. Kapitan Lwowskiego OZPN Kuchar podniósł szczęśliwy skład Lwowa, w którym wszyscy zawodnicy w pełni zadowolili.


Relacje: [1]