1939.05.14 AKS Chorzów - Wisła Kraków 3:3

Z Historia Wisły

1939.05.14, I liga, 6. kolejka, Chorzów, Stadion AKS-u,
AKS Chorzów 3:3 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 3.000
sędzia: Kowalski z Łodzi
Bramki

Henryk Spodzieja 49'
Henryk Spodzieja 56'

Franciszek Pytel 67'
0:1
1:1
2:1
2:2
3:2
3:3
17' Wiktor Cholewa


65' Artur Woźniak

89' Artur Woźniak
AKS Chorzów
2-3-5
Roman Mrugała
Gothard Stolarczyk
Paweł Kinowski
Erwin Katryniok
Ernest Kuchta
Jan Bentkowski
Henryk Spodzieja
Leonard Piątek
Jerzy Wostal
Franciszek Pytel
Alfred Pochopień

trener:
Wisła Kraków
2-3-5
Mieczysław Koczwara
Władysław Szumilas
Henryk Serafin
Józef Kotlarczyk
Tadeusz Legutko
Stanisław Liszka
Władysław Giergiel
Wiktor Cholewa
Artur Woźniak
Mieczysław Gracz
Franciszek Hausner

Trener: Otto Mazal-Škvajn

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Zapowiedź meczu

Przegląd Sportowy, numer 38, str. 3, czwartek 11 maja 1939:

AKS łaknie punktów

Amatorski znalazł się po ostatniej porażce w towarzystwie plebsu. Pozycja drużyny śląskiej nie odpowiada jednak jej rzeczywistym umiejętnościom, dlatego też wierzymy, że w krótkim czasie wydostanie się znów na wierzch. Pierwszym krokiem w tym kierunku byłoby zwycięstwo nad Wisłą, które wydaje nam się bardzo prawdopodobne nawet mino wysokiego zwycięstwa krakowian nad lokalnym rywalem. Wisła posiada utalentowany narybek, dzięki czemu jeszcze bardziej usprawniła styl. Wisła posiada przeciętnie dobrą pomoc i dobrą obronę. Zdaje nam się jednak, że sposób jej gry nie będzie dość skuteczny w starciu z przeciwnikiem chorzowskim. Amatorski nie ma wyraźnego stylu. Jest i pozostał bojowym, twardym w obronie, niebezpiecznym w ataku. Pomoc gra tak jak pozwala przeciwnik. Być może że sprawna kombinacja Wiślaków wprowadzi ją w zakłopotanie, mamy jednak z drugiej strony wątpliwość, czy pomoc krakowska, chcąc upilnować napastników Amatorskiego będzie mogła w dostatecznym stopniu poświęcać uwagę ofensywie. Liczymy raczej na zwycięstwo AKS.

Relacje prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1939, nr 134 (16 V)


AKS Wisła 3:3 (0:1)

Chorzów, 14 maja (KI) Składy drużyn: Wisła: Koczwara, Serafin, Szumilas, Kotlarczyk, Neron, Liszka, Giergiel, Cholewa, Artur, Gracz, Hausner. AKS: Mrugała, Stolarczyk, Kinowski, Bętkowski, Kuchta, Katryniak, Pochopin, Pytel, Wostal, Piątek, Spodzieja.

Bramki dla Wisły zdobyli: Cholewa i Artur (2), dla AKS: Spodzieja, Pytel i Piątek, Gra toczy się przez cały czas meczu w szczególnie ciężkich warunkach atmosferycznych, wśród nieustannego deszczu i na bardzo ciężkiem boisku, co wywarło piętno na przebiegu gry. Szereg zagrań poszczególnych graczy mijał się z celem, jak również szereg sytuacyj był zupełnie nieprzemyślany.

Wisła zaprezentowała się bardzo dodatnio, wykazując wysokie walory techniczne. Drużyna krakowska miała jednak chwile zupełnej niewiary w swoje własne siły i wydawało się, że zejdzie z boiska w wysokim stosunku pokonana. Jednakże Wisła w decydujących momentach potrafiła wytrzymać wielki napór przeciwników i w okresie, gdzie nie wydawało się możliwem zdobyć bramki, zupełnie w niespodziewanych sytuacjach strzeliła je i przez to niewątpliwie w poważnym stopniu zachwiała przewagę drużyny gospodarzy.

Pierwsze minuty gry stoją pod znakiem przewagi Wisły, która ma wiele sytuacyj podbramkowych. W trzeciej minucie Giergiel ociąga się ze strzałem, podaje do Artura, jednak za późno. Wisła podaje dołem, ustawia się doskonale i panuje nad sytuacją, przyczem Gracz jest szczególnie konstruktywny w spełnianiu roli czwartego pomocnika i nawiązywania kontaktów między własnym atakiem i pomocą. W.

dopiero pierwszy strzał oddaje Piątek, na bramkę Wisły, którego broni Mrugała nakrywką.

W 12 min. rewanżuję się Wisła, przyczem Artur wykłada piłkę Graczowi jednakowoż ten przestrzeliwuje z bliskiej odległości. w 19 min. Serafin broni na róg w bardzo niebezpiecznej sytuacji, przeszkadzając Wostalowi w oddaniu strzału Drugi rzut rożny, bity przez A. K. S., kończy się obroną strzału Wostala przez Koczwarę. W 12 min. po rzucie wolnym, bitym przez prawoskrzydłowego Giergiela, Cholewa wspólnie z Arturem wybija Mrugale piłkę i lokuje ją w siatce.

Zaraz potem Hausner strzela niebezpiecznie i zmusza Mrugałę do parady. W 25 minucie rzut rożny dla Wisły kończy się strzałem Gracza, tuż obok słupka. A K S inicjuje ataki, jednakowoż podania są niecelne i wyłapuje je dobrze ustawiona pomoc Wisły. W pewnym momencie Wostal oddaje strzał z najbliższej odległości, który jednak ląduje w nogi Koczwary, a ten śliską piłkę zdołał wyłapać. W 30 min. Kuchta kontuzjonuje Gracza, który jest na chwilę niezdolny do dalszej gry. To samo odnosi się do Kotlarczyka, jednak obaj gracze grają do końca meczu. Utrzymywanie się sukcesu Wisły oraz wspomniany incydent na boisku powodują, iż atmosfera meczu znacznie się podnosi. Obie drużyny, a w szczególności AKS stara się za wszelką cenę zmienić rezultat. W ostatnim momencie gry Spodzieja nie wyłapuje podania Wostala i zaprzepaszcza doskonałą okazję. Po przerwie Pochopin przechodzi na lewego łącznika, zmieniając się z miejscem z Pytlem. Od początku gry daje się zauważyć znaczny wzrost akcyj gospodarzy, którzy z minuty na minutę stają się coraz bardziej agresywni i niebezpieczni. W tym okresie AK S uzyskuje dwa rzuty rożne i w 5 min. przez Spodzieję wyrównującą bramkę. W 8 min. następuje kontratak Wisły, w którym Giergiel strzela ostro w słupek. Za chwilę potem Artur z trzech metrów strzela słabo w ręce bramkarza. Przebój Wostala, zainicjowany przez AKS — kończy się strzałem w aut.

W 12 min. Pochopin w zamieszaniu podbramkowem uzyskuje drugą bramkę i prowadzenie dla gospodarzy Wisła remonstruje ofsid, jednakowoż bez skutku. W chwilę później AKS stwarza niebezpieczną sytuację pod bramką Wisły, w której Koczwara niepotrzebnie wylatuje z bramki. Ten sam gracz ratuje pewną bramkę, wybijając wolno toczącą się piłkę w ostatniej chwili na róg. W 17 min. „bombę“ Pytla broni Koczwara z dużem powodzeniem. W okresie zupełnej przewag} AKS‘u. gdy wydaje się, że Wisła nie będzie mogła stawić dalszego oporu i zejdzie z boiska pokonana w stosunku wysokocyfrowym, niespodziewanie w 26 min. Artur uzyskuje drugą bramkę strzałem nie do obrony, przy wybiegającym bramkarzu Mrugale i dzięki doskonałemu taktycznemu zagraniu Cholewy.

Niedługo jednak Wisła cieszyła się sukcesem, albowiem w dwie minuty później Pytel uzyskuje głową prowadzenie i trzecią bramkę. Wydaje się, że AKS podwyższy stosunek bramek, albowiem Wisła gra jakby bez animuszu. Mimo to jednak zupełnie niespodziewanie w 43 min. Artur z odległości 20 m uzyskuje trzecią bramkę, strzelając w lewy róg. M rugała nie spodziewał się strzału z tak dalekiej odległości. Przechodząc do omówienia graczy należy zaznaczyć, że w linji ataku najlepszy i najproduktywniejszy był Gracz, który niezmordowanie chodził niemal do ostatka za piłką i wygrywał szereg pojedynków, wykazując wysoki poziom techniczny.

Słabiej wypadł Artur, jakkolwiek był om zdobywcą dwóch bramek. Bardzo dobrze przedstawiała się prawa strona, gdzie zarówno Giergiel, jak i Cholewa uzupełniali się doskonale i wykazywali ciąg na bramkę. W linji pomocy wybijał się Kotlarczyk oraz Neron. Obrona poprawna, Koczwara niepewny.

Z drużyny AKS zaznaczyć należy dalszy spadek formy u Wostala i Piątka, którzy na śliskim terenie czuli się bardzo niepewnie i nie wykazywali normalnej swej strzałowej potencji, która fatalnie zawodziła ich w decydujących momentach.

Żywiołowo zagrała lewa strona z Pytlem i Pochopinem i ona była moralnym sprawcą wszystkich akcyj ofensywnych i sytuacyj podbramkowych. W linji pomocy na uwagę zasługiwał Bentkowski, przyczem Kuchta oraz Katryniok grali nieczysto i razili niecelnemi podaniami do ataku najlepszą częścią AKS była linja obrony, gdzie zarówno Kinowski, jak i Stolarczyk byli za ciężką i trudną zaporą dla ataku Wisły, który nie wykazywał agresywności oraz dyspozycji strzałowej. W ogólności pa Wisły pozostawiła b. dobre wrażenie, będąc właściwie lepszą od swego przeciwnika. Zasłużyła ona raczej na zwycięstwo. Sędziował p. Kowalski, który popełnił wiele rażących błędów, krzywdząc zarówno jedną jak i drugą drużynę i wstrzymując grę w sytuacjach, które dla danej drużyny były korzystniejsze. Publiczności około 4.000 osób.



Przegląd Sportowy, numer 39, str. 3, poniedziałek 15 maja 1939

Wisła remisuje z AKS

Chorzów, 14.5. - Tel. wł. - Amatorski KS - Wisła 3:3 (0:1)

Bramki zdobywali dla AKS Spodzieja (2) i Pytel, dla Wisły Artur (2) i Cholewa. Sędziował p. Kowalski z Łodzi. Widzów 3.000

AKS: Mrugała, Stolarczyk, Kinowski, Katryniok, Kuchta, Batkowski, Spodzieja, Pioniek, Wostal, Pytel, Pochopin.

Wisła: Koczwara, Szumilas, Serafin, Kotlarczyk, Legutko, Liszka, Giergiel, Cholewa, Artur, Gracz, Hausner

Już drugi raz w tym sezonie w czasie spotkania dochodzi na trybunach AKS do bójki pomiędzy porządkowymi i publicznością. Trzeba, by organizatorzy zwrócili na to uwagę i zastosowali radykalne metody. Dobry poziom spotkania obniżony został nieco przez zły stan boiska, które było śliskie i grząskie. Trudno było przyzwyczaić się do terenu ciężkim obrońcom AKS-u. Grząskie boisko nie usprawiedliwia jednak wcale gry chorzowian w pierwszej połowie. Kto jednak obserwuje chorzowian stale, wie dobrze, że grają oni jak gdyby na dwie raty. W pierwszej połowie źle , a w drugiej dobrze, a czasami nawet bardzo dobrze, tak się też stało. Gra AKS w drugiej połowie była dobra. Chorzowianie zerwali się jak lwy, wyrównali a nawet prowadzili od 11-ej do 44-ej minuty. Wisła jednak nie spała. Jej atak pracował jak maszyna z Graczem i Arturem na czele. Wymieniamy na pierwszym miejscu Gracza nie dlatego, by wypadł lepiej od Artura, ale za to , że był pracowitszy. Spełniał on doskonale przez cały czas spotkania rolę czwartego pomocnika. Gracz mający zdolności dribblera umie ponadto zachować umiar i popchnąć grę naprzód we właściwym czasie.

U Artura zwraca uwagę, poza skończoną techniką, pomysłowość w zagraniach. Środkowy napastnik Wisły nie gra szablonowo i demoralizuje przeciwnika wyszukiwaniem coraz to innych kruczków taktycznych. Czołową parę Wisły uzupełnia dobrze Cholewa. Skrzydłowi są o wiele słabsi.

Pomoc Wisły złożona z weterana Kotlarczyka i młodzików Legutki i Liszki grał przede wszystkim bardzo ofiarnie. Z obrońców bardziej podobał się lewy Serafin, posiadający czystsze wykopy. Szumilas zbyt często i niepotrzebnie wybija piłkę w aut. Koczwara na ogół niepewny. U Chorzowian bohaterem spotkania był zdobywca dwu bramek Spodzieja. Pytel dzięki dobrze opanowanej technice dawał sobie z wszystkich najlepiej radę na grząskim terenie. Pioniek jak zwykle pracowity, miał zadanie jeszcze bardziej utrudnione, gdyż był zmuszony ciągle cofać się do pomocy z powodu słabej gry Kuchty, który nie potrafił rozegrać na swoja korzyść żadnego pojedynku. Ujemną cechą Stolarczyka i Katrynioka są rażące faule.

W pierwszej połowie przewagę ma Wisła. W 17-ej min. zdobywa dla niej bramkę Cholewa. Druga połowa przynosi grę bardzo żywą, bardzo emocjonującą i w rezultacie pięć pięknie zdobytych bramek. Już w czwartej minucie Spodzieja wyrównuje, po rogu strzelonym przez Pochopnia. W 11-ej min. AKS zdobywa prowadzenie, znów przez Spodzieję. W 20-ej minucie wyrównuje Artur, lecz w dwie minuty później Pytel zdobywa prowadzenie dla Chorzowian.

W 44-ej minucie, kiedy zdawało się, że losy spotkania są już przesądzone na korzyść AKS wyrównał Artur ustalający wynik dnia 3:3.

Sędzia p. Kowalski gwizdał zbyt często i decyzje jego budziły poważne zastrzeżenia.

Śląski Kurjer Poranny, 1939, R. 5, Nr. 133

AKS nie chce wygrywać na własnym boisku

Wisła-AKS 3:3 (1:0)

AKS prześladuje w bieżącym sezonie ligowym szczególny pech jeśli chodzi o meczu rozgrywane na własn. boisku. Trzy mecze i ani jednego zwycięstwa — to jest na drużynę o klasie AKS-u stanowczo za mało. Mecz z Wisłą był zresztą do wygrania. Trudno jest zrozumieć, że drużyna prowadząca na trzy minuty przed końcem 3:2, mająca w dodatku w tym okresie dość zdecydowaną przewagę — pozwala przeciwnikowi, atakującemu tylko sporadycznie, wyrównać. Kiedy Artur otrzymawszy nieoczekiwanie piłkę rozpoczął raid ku bramce AKS-u, nikt nie starał się przeszkodzić mu w oddaniu strzału. Mrugała mógł już tylko piłkę wyjąć z siatki, strzał oddany z 18 metrów był bowiem nie do obrony.

Inna rzecz, że remis jest bezwzględnie dla Wisły zasłużony. Zwłaszcza w pierwszej połowie krakowianie dominowali nad słabo grającym zespołem gospodarzy. Doskonale pod względem kombinacyjnym grał napad. Jedyna wada, to zbyt słaba dyspozycja strzałowa. Pomoc pracowała bardzo ambitnie. Była znacznie lepsza od tej samej linii gospodarzy. Obrona i bramkarz zadanie wypełnili w zupełności. Jako całość Wisła była drużyną we wszystkich liniach bardzo wyrównaną.

Zupełnie inaczej przedstawiała się drużyna gospodarzy. Do przerwy cały zespół grał dziwnie słabo. Zdaniem naszym wina leży głównie na bardzo słabej grze pomocy. Cała trójka zapomniała zupełnie o wspieraniu napadu. Nie można wymagać od napastników, aby każdą akcję rozpoczynali od swego pola karnego. Pytel i Piontek nie mogą być i napastnikami i pomocnikami w każdej chwili. Od pomocników można wymagać przynajmniej solidnej pracy defenzywnej, a w meczu wczorajszym i tego nie mogliśmy się doszukać. Młodzi napastnicy Wisły począwszy od 20 minuty gry nie napotkali na silny opór tyłów gospodarzy. Że skończyło się tylko na jednej bramce, to już wina ich nieszczególnych umiejętności strzeleckich. Nie wiele lepiej przedstawiała się gra napadu, gdzie stanowczo grano za nerwowo. Przynajmniej o klasę poprawiła się cała drużyna w drugiej połowie gry. Napad, mający pewniejsze oparcie o lepiej grającą pomoc, a zwłaszcza obronę od samego początku zagrażał bramce gości. Dobrze wywiązali się w pierwszym rzędzie Pytel i Spodzieja, strzelec dwóch bramek. Pechowo grał Piontek, który parokrotnie zmarnował doskonałe pozycje podbramkowe. Również Wostal grał bardzo nierówno.

Obok momentów dobrych, miał okresy gry słabszej. Obrona po przerwie grała znacznie pewniej, chociaż utratę 3 bram ki należy zapisać na jej rachunek.

Jak padły bramki: Prowadzenie zdobywa dla Wisły w 20 minucie Holewa, który przytomnie wykorzystał nieporozumienie obrony.

Po przerwie już w 3 min. po rzucie z rogu wyrównuje Spodzieja. W 12 min. ten sam gracz uzyskuje prowadzenie. Następną bramkę zdobywa Wisła w 25 min. ze strzału Artura, lecz już w dwie minuty Pytel piękną główką zdobywa prowadzenie dla gospodarzy. Na

3 minuty przed końcem Artur nie atakowany przez nikogo silnym strzałem z 18 metrów zdobywa wyrównanie dla Wisły.

Składy drużyn: Wisła — Koczwara, Szumilas, Serafin, Kotlarczyk, Neron, Liszka, Giergiel, Holewa, Artur, Gracz, Hausner. AKS — Mrugała, Stolarczyk, Kinowski, Bandkowski, Kuchta, Katryniok, Spodzieja, Piontek, Wostal, Pytel, Pochopin.

Sędziował p. Walczak. Widzów 3000.