1945.01.28 Wisła Kraków – Cracovia 2:0

Z Historia Wisły

Mecz uważany za pierwszy w wolnej Polsce, mimo iż przed nim odbyło się spotkanie Juvenii ze Zwierzynieckim (2:2)
1945.01.28, mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły, niedziela
Wisła Kraków 2:0 (0:0) Cracovia
widzów:
sędzia: Stanisław Jesionka
Bramki
Kazimierz Filo (sam.)
Władysław Giergiel
1:0
2:0
Wisła Kraków

Jerzy Jurowicz
Henryk Serafin
Tadeusz Jarczyk
Tadeusz Waśko
Tadeusz Legutko
Józef Worytkiewicz
Andrzej Łyko
Zdzisław Mordarski
Mieczysław Rupa
Kazimierz Cisowski
Władysław Giergiel

trener:
Cracovia

Henryk Rybicki
Władysław Gędłek
Czesław Makulec
Tadeusz Wilkosz Grafika:Zmiana.PNG (Edward Jabłoński)
Tadeusz Parpan
Kazimierz Filo
Bolesław Pawlik
Tadeusz Roczniak
Tadeusz Hajdziński
Roman Zbroja
Henryk Bobula

trener:
Mecz trwał 2x30 min.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

28.01.1945. b. Wisły. Wisła-Cracovia 2:0. C: Rybicki, Gędłek, Makulec, Wilkosz (Jabłoński E.), Parpan, Filo, Pawlik, Roczniak, Hajdziński, Zbroja, Bobula. W: Jurowicz, Henryk Serafin, Tadeusz Jarczyk, Tadeusz Waśko, Tadeusz Legutko, Józef Worytkiewicz, Antoni Łyko, Zdzisław Mordarski, Mieczysław Rupa, Kazimierz Cisowski, Władysław Giergiel. Gole: pierwszy gol meczu padł z samobójczego strzału Filo. „Drugą bramkę zaś zdobył tuż przed końcem zawodów” Giergiel. s. S. Jesionka.

S. Chemicz, Piłka... s. 222-3.

W. Giergiel o meczu z Cracovią 28.01.1945:
„Przed rozpoczęciem zawodów przemówił p. Wodka i odśpiewaliśmy „Jeszcze Polska nie zginęła”. Wrażenie było ogromne: po prostu nie wierzyłem, że to wszystko już się skończyło. Byliśmy jak oszołomieni tym, że wolność spadła na nas tak niespodziewanie. W grudniu graliśmy przecież jeszcze mecz na boisku Olszy, mecz rozgrywany prawie konspiracyjnie, a po upływie miesiąca możemy grać w pełnej wolności. Ten hymn śpiewany przez tysiące Polaków robił wrażenie niezapomniane”.

Księga pamiątkowa 50-lecia „Gwardia-Wisła", s. 38

Relacje ustne S. Dyrasa z 15.04.1978 r. i E. Brzozowskiego z 12.10.1979 r.:
"Następne bowiem spotkanie piłkarskie na terenie Krakowa odbyło się w dniu 28 stycznia 1945 r., w dziesięć dni po opuszczeniu miasta przez Niemców i wkroczeniu wojsk sowieckich do podwawelskiego grodu. Spotkanie to zapoczątkowało nowy okres w historii sportu krakowskiego, a wzięli w nim udział zawodnicy, którzy uprawiali tę dyscyplinę sportu w trudnych warunkach okupacji niemieckiej. W spotkaniu najstarszych klubów piłkarskich KS „Cracovia" i TS „Wisła" uczestniczyli zawodnicy: KS „Cracovia" - H. Rybicki, Wł. Gędłek, C. Makulec, T. Wilkosz, od przerwy E. Jabłoński, T. Parpan, K. Filo, B. Pawlik, T. Roczniak, T. Hajdziński, R. Zbroja, H. Bobula; TS „Wisła" - J. Jurowicz, H. Serafin, T. Jarczyk, T. Waśko, T. Legutko, J. Worytkiewicz, A. Łyko, Z. Mordarski, M. Rupa, K. Cisowski i Wł. Giergiel I.

„Sportowiec” z 1965.02.23

PO 20 LATACH...
28 stycznia 1945 roku rozegrano pod Wawelem mecz piłkarski Wisła — Cracovia, który zapoczątkował powojenne derby popularnych drużyn. W rocznicę „historycznego” spotkania, stanęły na ośnieżonym placu drużyny z „weteranów’ krakowskich klubów. I tym razem jak przed laty, wygrała Wisła 2:0. ale nie wynik był najważniejszy. Oldboy’e wykazali, że wciąż są pełni werwy i radzą sobie z piłka wcale dobrze. Stoją od lewej: Serafin, E. Różankowski, Bobula, Kolasa. Zbroja, Kasprzyk, Dycjan, E. Jabłoński, Mordarski, Kazimierowicz, St. Różankowski, Piaskowy. Giergiel, Filek II, Szczurek, Flanek. Filek I. Łyko, Jarczyk. Siedzą: Hymczak, Gracz, przewodniczący WKKFiT Marecki, dyrektor Krakowskiej Drukarni Prasowej i prezes TKS Korona Lowas, Legutko, Parpan, A. Wapiennik, Jurowicz, Rybicki, M. Jabłoński, J. Wapiennik. (Fot. W. Książek)

1945.01.29 Zaświadczenie dla Aleksandra Wodki z 29 stycznia 1945 roku
1945.01.29 Zaświadczenie dla Aleksandra Wodki z 29 stycznia 1945 roku

S. Chemicz, SPORT W KRAKOWIE W LATACH 1939-1945, s. 156-157

Mecz został rozegrany na boisku pokrytym grubą warstwą śniegu przy silnym mrozie, dlatego trwał 2x30 min. Przed rozpoczęciem meczu przez sędziego Stanisława Jesionkę, a po okolicznościowym przemówieniu Aleksandra Wódki zawodnicy i publiczność odśpiewali hymn narodowy „Jeszcze Polska nie zginęła". Spotkanie zakończyło się zwycięstwem drużyny TS „Wisła" w stosunku 2:0, z tym że bramkę uzyskał Wł. Giergiel I, a pierwsza była samobramka uzyskana przez K. Filo z „Cracovii".

Przedmecz tego spotkania rozegrały drużyny RzKS „Juvenia" (fot. 24) i KS „Zwierzyniecki". Zakończył się on wynikiem remisowym 2:2, a udział w tym meczu wzięli zawodnicy grający w tych klubach w okresie okupacji hitlerowskiej".

"Nadzwyczajny Dziennik Krakowa" z 1985.06

Pierwsze zawody piłkarskie w wyzwolonym Krakowie.

Juvenia – Zwierzyniecki 2:2, Wisła Cracovia 2:0

Kraków 29 stycznia Na stadionie sportowym T.S. Wisła odbyło się w ub. Niedzielę uroczyste otwarcie sezonu sportowego w oswobodzonym Krakowie. Była to piękna i podniosła zarazem manifestacja sportowa, której punktem kulminacyjnym było chóralne odśpiewanie hymnu narodowego przez wszystkich zebranych. Na taką chwilę musieliśmy czekać aż 5 i pół lat, jakżesz długich i ciężkich!

Podkreślić należy z uznaniem, że na wezwanie organizatorów tych zawodów karnie i ochoczo stanęły do apelu drużyny naszych czołowych klubów krakowskich Cracovii i Wisły, do których dołączyły się drużyny Juvenii i Zwierzynieckiego, które rozegrały przedmecz. Dopisała również i publiczność, która nie bacząc na dotkliwe zimno ani na niedogodne warunki komunikacyjne, przybyła w liczbie kilkunastu tysięcy widzów, szczelnie wypełniając trybuny.

Na wstępie zaznaczyliśmy manifestacyjny charakter niedzielnych zawodów – z których cały pokaźny dochód przeznaczyli organizatorzy na cele Wojska Polskiego oraz P.C.K. – zwalnia to więc nas od recenzji w znaczeniu sportowym. Nie możemy jednak pominąć milczeniem faktu, że w nadzwyczaj ciężkich warunkach terenowych (śnieg po kostki na boisku) gracze wszystkich czterech drużyn dali z siebie maksimum wysiłku i dobrej woli, i rozegrali spotkanie w atmosferze prawdziwie „fair”. W przedmeczu spotkały się drużyny Juvenii i zwierzynieckiego z wynikiem 2:2 (0:0).

Po tych zawodach odbyła się właściwa uroczystość sportowa. Do zawodników ustawionych w czworobok oraz przedstawicieli klubów i zebranej publiczności przemówił jako przedstawiciel sportu krakowskiego ob. Wodka Aleksander, wznosząc na zakończenie okrzyk na cześć Wojska Polskiego, zwycięskiej Czerwonej Armii oraz Sportu Polskiego, poczem potężny chór kilku tysięcy głosów odśpiewał hymn narodowy: „Jeszcze Polska nie zginęła…”

W drugiej części zawodów stanęły naprzeciw siebie dwie „odwieczne” rywalki miejscowe: Cracovia i Wisła. Zwycięstwo odniosła Wisła w stosunku 2:0 (0:0) przyczem pierwsza bramka była „samobójczą” lewego pomocnika Cracovii, drugą zaś strzelił tuż przed końcem zawodów Giergiel. Wisła, która w czasie okupacji niemieckiej dzierżyła nieprzerwanie prymat w krakowskim – zakazanym przez zaborców – polskim piłkarstwie i tym razem potwierdziła swoja klasę. Sędziował p. Jesionka. Obydwa mecze grano dwa razy po 30 minut.

Na zakończenie godzi się wymienić wszystkich graczy, biorących udział w tych pierwszych zawodach w oswobodzonym Krakowie.

T.S. Wisła : Jurowicz - Jarczyk, Serafin – Waśko, Legutko, Worytkiewicz – Giergiel, Cisowski, Rupa, Mordarski, Łyko.

K.S. Cracovia: Rybicki – Gędłek, Makulec – Wilkosz, Parpan, Filo – Pawlik, Roczniak, Hajdziński, Zbroja, Bobula. Po przerwie Jabłoński za Wilkosza.

R.K.S. Juvenia: Lichoń II – Śmigiel, Wójcicki – Pietrzycki, Tadeusz Kubik, Florek – Piaskowy, Grudzień (1 bramka), Madryga, Lichoń I, Junger (2 bramka).

K.S. Zwierzyniecki: Wróbel – Gorycki, Wojdyła – Konopek I, Panek I, Dudek – Weska, Panek II, Konopek II, Panek III, Piekło. Obydwie bramki strzelił Konopek II (dziennik krakowski, 30 I) 1945 – dopisek własny[emsi]

Echo Krakowa. 1965, nr 13 (17 I) nr 6056

WISŁA — CRACOVIA 2:0 Bramki zdobyli: Giergiel i „samobójcza”.

WISŁA — Jurowicz — Jarczyk, Serafin — Waśko, Legutko, Worytkiewicz — Giergiel, Mordarski, Rupa, Cisowski, Łyko II.

Cracovia — Rybicki Gędłek, Makulec — Wilkosz (E. Jabłoński), Parpan, Filo — Pawlik, Roczniak. Zbroja, Hajdziński, Bobula.

Do PAMIĘTNYCH, radosnych a zarazem wzruszających chwil należało m. in. spotkanie piłkarskie Wisła-«Cracovia rozegrane przed 20 laty.

Posłuchajmy co mówi o tym jeden z uczestników, późniejszy wielokrotny reprezentant Polski — inż. TADEUSZ PARPAN.

—- Jednym z pierwszych poczynań komitetu sportowego w Krakowie, który powstał tuż po wyzwoleniu było zorganizowanie meczu piłkarskiego. Ustalono, że 28 stycznia odbędzie się spotkanie dwóch najstarszych drużyn: Cracovii i Wisły. Mecz odbył się na boisku Wisły (stadion, białoczerwonych nie nadawał się do użytku, gdyż na płycie było wiele wraków poniemieckich czołgów, dział i samochodów).

Echo Krakowa. 1976, nr 13 (17/18 I) nr 9395

18 stycznia 1945 r. kontynuowana była pomyślna akcja Armii Radzieckiej zdobycia Krakowa i odrzucenia na prawą stronę Wisły hitlerowskiego przeciwnika. Następnego dnia cały gród podwawelski był już wolny, a rozkazem nr 230 Najwyższego Dowódcy wyrażona została żołnierzom wdzięczność za wzorową, bojową akcję oswobodzenia starej stolicy Polski.

— W czyjej głowie zrodził się pomysł rozegrania już na śniegu, podczas tej srogiej zimy — meczu? — zastanawia się WŁADYSŁAW GIERGIEL. Nie, nie pamiętam. Jedno jest pewne, że postanowiliśmy wybiec na ośnieżone boiska. Tylko na które? Wszędzie leżał jeszcze sprzęt wojskowy. Najmniej było go na stadionie Wisły. Tam też wyznaczono sobie rendez- vous między piłkarzami dwóch rywalizujących od 1906 roku drużyn, między Cracovią a Wisłą. Swój akces do gry zgłosiła również piłkarska młodzież niezwykle żywotnych. klubów sąsiadujących z potentatami: Zwierzynieckiego i Juvenii. Od słowa do słowa i postanowiono, że dwumecz rozegrany zostanie już w drugą niedzielę wolności tj.

28 stycznia! — Dziś trudno odgrzebać w pamięci jak doszło do tego meczu. Zbyt wielka była wtedy radość z odzyskanej niepodległości — wspomina tamte dni wieloletni kierownik piłkarzy Wisły — J. DYRAS. Jedno jest pewne, że po porozumieniu się z inż. Wilkiem z Cracovii zabraliśmy się do przygotowania boiska, powiadomienia zawodników oraz rozreklamowania meczu wśród krakowian.

Poczta pantoflowa działała świetnie. Nic więc dziwnego, że w tę pamiętną niedzielę, mimo przenikliwego zimna zjawił się na wiślackiej trybunie komplet publiczności, — Świeciło słońce — opowiada jeden z aktorów pamiętnego widowiska — TADEUSZ LEGUTKO. Śnieg trzeszczał pod stopami. Szedłem na stadion z mieszanymi uczuciami. Nareszcie możemy grać w wolnym mieście. Nie musimy się już rozglądać na wszystkie strony i nasłuchiwać, czy gdzieś nie rozlegnie się okrzyk: uciekać! Czy zdołamy jednak zadowolić publiczność? Czy miast oklasków nie otrzymamy gwizdów? Zdecydowaliśmy się przecież grać bez najmniejszego przygotowania.

— I nam i widzom kręciła się łza w oku — wspomina po latach świetny bramkarz reprezentacyjny, JERZY JUROWICZ — kiedy po wybiegnięciu z szatni stanęliśmy na środku Ośnieżonego boiska i okrzykiem pozdrowiliśmy publiczność, Mecz Juvenii ze Zwierzynieckim zakończył się remisem 2:2 (0:0).

Następnie rozpoczęły się zawody piłkarskie pomiędzy Cracovią i Wisłą. Wygrali wiślacy 2:0. Pierwsza bramka padła ze strzału samobójczego lewego pomocnika Cracovii, drugą strzelił tuż przed końcem zawodów Giergiel. Sędziował Z. Jesionka.

CRACOVIA: Rybicki — Gędłek, Makulec — Wilkosz, Parpan, Filo — Pawlik, Roczniak, Hajdziński, Zbroja, Bobula.

WISŁA: Jurowicz — Jarczyk, Serafin — Waśko, Legutko, Wyrytkiewicz — Giergiel, Cisowski, Rupa, Mordarski, Łyko.

Wspomnienia

Gazeta Krakowska. 1968, nr 6 (8 I) nr 6183

Zbliża się 23 rocznica wyzwolenia Krakowa spod jarzma okupanta hitlerowskiego. Pamiętamy radosne chwile wkroczenia do naszego miasta wojsk radzieckich i polskich. Kraków powoli budził się wówczas do normalnego życia. A sport krakowski? Piłka nożna, jak żadna inna dyscyplina sportowa, posiada specyficzną siłę społeczną, wielką żywotność organizacyjną. Kraków został wyzwolony 18 stycznia 1945 roku.

W dziesięć dni później na starym boisku Wisły zostało rozegrane spotkanie piłki nożnej, „święta wojna” Wisła— Cracovia.

Nie powstrzymały fanatyków futbolu codzienne problemy życiowe — aprowizacja, mieszkanie, zajęcia zawodowe, brak środków komunikacyjnych. Grupka działaczy i krakowskich piłkarzy postanowiła zadokumentować, że sport polski nie zginął. Rozpoczął nowy rozdział historii naszego futbolu.

O tych odległych, lecz jakże drogich sercu każdego polskiego sportowca czasach wspominają uczestnicy tego meczu — wielokrotny reprezentant Polski, Zasłużony Mistrz Sportu, bramkarz Wisły JERZY JUROWICZ oraz przedstawiciel słynnej pomocy Cracovii, reprezentant kraju — EDWARD JABŁOŃSKI.

— Trudno określić, od kogo imiennie wyszła inicjatywa zorganizowania meczu w tak krótkim czasie po wyzwoleniu Krakowa. Graliśmy konspiracyjnie podczas okupacji, łączyły nas więzy przyjaźni, po prostu czuliśmy potrzebę wyjścia na boisko.

Komitet organizacyjny „urzędował” chyba w Rynku na linii A—B. Porozumienie działaczy — inż. J. Wilka, A. Malczyka, I. Książka, St. Voigta, Wł. Żaka i innych, zapał i entuzjazm zawodników doprowadziły do meczu Wisła—Cracovia w dniu 28 stycznia 1945 r.

Siarczysty mróz (ponad 15 stopni), ośnieżone boisko nie odstraszyły ani zawodników, ani widzów. Publiczności —kilka tysięcy. Naturalnie — wstęp wolny.

Podniosły i niezapomniany moment — obie drużyny zaintonowały hymn państwowy „Jeszcze Polska nie zginęła”.

Cała widownia podchwyciła „Mazurka Dąbrowskiego

Mało było takich, którym wówczas nie zwilgotniały oczy...

Wśród publiczności sporo było widać mundurów radzieckich i polskich.

Do ostatniej chwili organizatorzy nie byli pewni, czy na boisku wystąpią pełne „jedenastki”. Brak informacji, brak środków transportowych. A jednak... Oto składy drużyn: CRACOVIA: Rybicki, Gędłek. Parpan. Makulec, Filo, Wilkosz (Jabłoński), Pawlik, Roczniak, Hajdziński, Zbroja, Bobula.

WISŁA: Jurowicz, Jarczyk, Serafin, Waśko, Legutko, Worytkiewicz, Giergiel, Cisowski, Rupa, Mordarski, Łyko II.

Sędziował mgr Jesionka.

Śniegu było po kostki, choć piłkarze Juvenii i Zwierzynieckiego w przedmeczu (wynik 2:2) udeptali trochę płytę boiska. Graliśmy 2x30 minut. Akcje się rwały, śnieg utrudniał dokładność podań piłki. Mecz wygrała Wisła 2:0 (0:0), zdobywając bramki przez Giergiela i jedną samobójczą.

Walczono ambitnie (jak w każdej „świętej wojnie”), choć nie rezultat był najważniejszy w tym spotkaniu. Ożył po latach okupacji sport polski. Oceniła to publiczność, nagradzając zziębniętych, grających bez dresów, w wypłowiałych koszulkach piłkarzy gorącymi oklaskami. Można było wreszcie odetchnąć pełną, sportową piersią. Mecz był okazją do wydania rendez-vous wszystkim piłkarzom i działaczom krakowskim. Całej braci piłkarskiej.

Chyba na boisku Wisły powstał zalążek przyszłych władz PZPN i KOZPN. Nie było żadnego lokalu klubowego, świetlicy, nie było czarnej kawy. „Obradowano nieoficjalnie pod trybunami.

W 20 lat później, 28 stycznia 1965 r., na stadionie Wawelu powtórzono „derby wyzwolenia”. Wynik był identyczny ~:0 dla Wisły.

.Bramki zdobyli Pstruś i Skupnik.

Dla porównania podajemy składy: Cracovia: Michno, Slęczek, Rewilak, Chemicz, Królikowski (Kupiec), Szymczyk, Poprawski, Stokłosa, Antczak, Mikołajczyk, Ziąbka. _ Wisła: Karczewski, Monica, Kawula, Putek, Zalman, Płachta, Sykta (Kościelny), Gach, Rusinek, Pstruś (Czernek), Skupnik. Tyle nasi rozmówcy o pamiętnym meczu. O krakowskiej piłce nożnej mówiło się wówczas, I w parę lat później, z dumą.

Pierwszy oficjalny mecz międzypaństwowy rozegrała po wojnie Polska w 1947 r. z Norwegią w Oslo. Grało chyba wówczas (jak wspominał E. Jabłoński) w reprezentacji Polski aż ośmiu krakowian — JTTROWICZ, FILEK, BARWIŃSKI, E. JABŁOŃSKI, PARPAN, GRACZ, GIERGIEL, NOWAK.

W tym samym roku pod firmą reprezentacji Krakowa i Śląska krakowianie odnieśli w Szkocji wspaniały sukces, wygrywając na pięć spotkań — cztery. Była to świetna propaganda polskiego sportu w Wielkiej Brytanii. Barw polskich bronili wówczas również krakowianie „zasileni” tylko Cieślikiem i Bromem ze śląska.

Gdzie te czasy, piłko krakowska...

K. PUSZKARZEWICZ

Ludwik Miętta-Mikołajewicz

Kolejne derby, które miałem okazję zobaczyć, to mecz wyzwolenia w styczniu 1945 roku. Mieszkałem na starej Olszy. Nie kursowały tramwaje i autobusy. Na stary stadion Wisły, który mieścił się przy al. 3 Maja, szedłem więc piechotą. Wisła wygrała 2:0.

Wynik tego dnia nie był chyba najważniejszy?

Oczywiście. Dla nas najważniejszą rzeczą było to, że ze stadionu zniknął napis "Nur für Deutsche". Wisła znów była na swoim obiekcie. To było bardzo duże wydarzenie i przeżycie dla wszystkich. Jeszcze przed meczem Wisły z Cracovią doszło do spotkania Zwierzynieckiego z Juvenią.

Źródło: gazetakrakowska.pl
Autor: Bartosz Karcz

‎‎‎

Gazeta Krakowska. 1985, nr 14 (17 I) nr 11201

Pierwsze zawody piłkarskie w wyzwolonym mieście

Juvenia — Zwierzyniecki 2:2

Wisła — Cracovia 2:0

Na stadionie sportowym TS „Wisła” odbyło się w ub. niedziele 28 stycznia 1945 roku uroczyste otwarcie sezonu sportowego w oswobodzonym Krakowie. Była to piękna i podniosła uroczystość sportowa, której punktem kulminacyjnym było chóralne odśpiewanie hymnu narodowego przez wszystkich zebranych. Na taką chwilę musieliśmy czekać aż 5 lat i sześć miesięcy, jakżeż długich i ciężkich! Podkreślić należy z uznaniem, że na wezwanie organizatorów tych zawodów karnie i ochoczo stanęły do apelu drużyny naszych czołowych klubów krakowskich Cracovii i Wisły, do których dołączyły się drużyny Juvenii i Zwierzynieckiego, które rozegrały przedmecz. Dopisała również i publiczność, która nie bacząc na dotkliwe zimno ani na niedogodne warunki komunikacyjne, przybyła w liczbie kilku tysięcy widzów, szczelnie wypełniających trybuny. Na wstępie zaznaczyliśmy manifestacyjny charakter niedzielnych zawodów, z. których cały dochód przeznaczyli organizatorzy na cele Wojska Polskiego i PCK — zwalnia to więc nas od recenzji w znaczeniu sportowym. Nie możemy jednak po­ minąć milczeniem faktu, że w nadzwyczaj ciężkich warunkach terenowych (śnieg po kostki na boisku) gracze wszystkich czterech drużyn dali z siebie maksimum wysiłku i dobrej woli, i rozegrali spotkanie w atmosferze prawdziwie „fair”. W przedmeczu spotkały się drużyny Juvenii oraz Zwierzynieckiego z wynikiem 2:2 (0:0). Po tych zawodach odbyła się właściwa uroczystość sportowa. Do zawodników ustawionych w czworobok oraz przedstawicieli klubów i zebranej publiczności przemówił jako przedstawiciel sportu, krakowskiego ob. Wódka Aleksander, wznosząc na zakończenie okrzyk na cześć Wojska Polskiego, zwycięskiej Czerwonej Armii oraz sportu polskiego — po czym potężny chór kilku tysięcy. głosów odśpiewał hymn narodowy „Jeszcze Polska nie zginęła”. W drugiej części zawodów stanęła naprzeciw siebie dwie „odwieczne” rywalki miejscowe: Cracovia i Wisła.. Zwycięstwo odniosła Wisła w stosunku 2:0 (0:0), przy czym pierwsza bramka była samobójcza lewego pomocnika Cracovii, druga zaś strzelona tuż przed końcem zawodów przez Giergiela. Wisła, która w czasie okupacji niemieckiej dzierżyła nieprzerwanie prymat w krakowskim zakazanym przez zaborców polskim piłkarstwie i tym razem potwierdziła swoją klasę. Sędziował p. Jesionka, Obydwa meczę ROZEGRANO razy po 30 minut. Na zakończenie godzi _się wymienić wszystkich graczy biorących udział w tych pierwszych zawodach w oswobodzonym Krakowie.

TS „WISŁA” Jurowicz, Jarczyk, Serafin, Waśko, Legutko, Worytkiewicz, Giergiel, Cisowski, Rupa, Mordarski, Łyko.

KS „CRACOVIA” Rybicki, Gędłek, Makulec, Wilkosz, Parpan, Filo, Pawlik, Roczniak, Majdziński, Zbroja, Bobula, Po pauzie: Jabłoński za Wilkosza.



Jerzy Jurowicz

18 stycznia 1945 roku Armia Radziecka wyzwoliła Kraków. W 10 dni po tym historycznym, pamiętnym dla mieszkańców Krakowa dniu rozegrano pierwsze w naszym mieście zawody piłkarskie. Boisko Wisły, na którym grano, pokryte było kilkunastocentymetrową warstwą śniegu.

Porządkowi oznaczyli tylko linie bramkowe, boczne i ustawili chorągiewki w rogach, natomiast nie byli w stanie uprzątnąć boiska, toteż piłkarze grzęźli po kostki w śniegu.

Na trybunie Wisły zebrała się 2-tysięczna grupa krakowskich entuzjastów piłkarskich, którzy już swobodnie, bez narażania swego życia, mogli obserwować zawody. Wzruszenie chwytało za gardło zarówno widzów, jak i samych zawodników, gdy po powitaniu czterech drużyn: Cracovii, Wisły, Juvenii i Zwierzynieckiego, odśpiewano hymn narodowy „Jeszcze Polska nie zginęła…”

W pierwszym meczu spotkały się drużyny Juvenii i Zwierzynieckiego, zawody te zakończyły się wynikiem remisowym 2:2. Po tym spotkaniu na boisko Wisły wbiegły jedenastki „odwiecznych” rywali Cracovii i Wisły, w wypłowiałych koszulkach o barwach swych klubów, które przechowywano podczas okupacji, wierząc, że po latach niewoli ubiorą je ponownie piłkarze tych drużyn.

O normalnych prowadzeniu meczu nie mogło być mowy. Śnieg utrudniał przeprowadzenie planowanych akcji i prowadzenie piłki, starano się więc przerzucać ją górą i biec do dalekich podań. Zawody rozegrane w skróconym terminie 2 x po 30 minut przyniosły zwycięstwo Wiśle w stosunku 2:0 (0:0). Pierwsza bramka dla Wisły padła z „samobójczego” strzału pomocnika Cracovii Filo, a drugą zdobył Giergiel na kilka minut przed końcem meczu.

Ubrany w swój czarny sweter stanąłem w bramce na boisku, na którym nie grałem od 6 lat. Trudno się dziwić memu wzruszeniu, gdy znów mogłem ogarnąć wzrokiem stare trybuny Wisły, wypełnione jak niegdyś publicznością, gdy zobaczyłem ośnieżony Kopiec Kościuszki, górujący nad stadionem, i znajome topole przy Alei 3-ego Maja, które otaczały boisko Wisły. Znów po 6-ciu latach wojny grałem na swoim boisku w towarzystwie mych kolegów, którzy na pewno przeżywali podobne chwili wzruszenia, jakie towarzyszyły mi w tym pierwszym meczu po wyzwoleniu.

W spotkaniu z Cracovią oprócz mnie grali: Jarczyk i Serafin w obronie, Waśko, Legutko i Worytkiewicz w pomocy, oraz Giergiel, Cisowski, Rupa, Mordarski i Łyko II w ataku. Ten ostatni był bratem lewoskrzydłowego pierwszej drużyny Wisły, grającego przed wojną, który zginął w obozie oświęcimskim.

Źródło: Jerzy Jurowicz, Pamiętniki

Zobacz także