1945.11.17 CKS Częstochowa - Wisła Kraków 5:14

Z Historia Wisły

1945.11.17, mecz towarzyski, Częstochowa, 14:00
CKS Częstochowa 5:14 (-:-) Wisła Kraków
widzów: 2.000
sędzia:
Bramki
Wójcik x3
Zalas
Bojanek (k)
9x Mieczysław Gracz
2x Zdzisław Mordarski
2x Artur Woźniak
Józef Kohut
CKS Częstochowa
Wisła Kraków

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Głos Narodu : informacyjny dziennik demokratyczny. R.1, 1945, nr 231

1945.11.18

Dziś i jutro gra Wisła

Oczekiwane z wielkim zainteresowaniem występy Wisły krakowskiej, jednej z najsłynniejszych, a w tej chwili najsilniejszej drużyny Polski, nastąpią na Stadionie Miejskim dzisiaj, w sobotę, o godz. 14-ej przeciwko CKS-owi oraz jutro, w niedzielę, o godz. 11 przed południem przeciwko Skrze.. Wisła grać będzie w najsilniejszym swoim składzie. Zobaczymy mianowicie Jurowicza w bramce, braci Filków na obronie. Wapiennika, Legutkę i. Kubika jako trójkę pomocy, oraz od lewej strony ucząc Wandasa, Gracza, Kohuta lub Artura, Cholewę i Giergiela w ataku. Skład tych nazwisk gwarantuje grę na. wysokim poziomie technicznym i kombinacyjnym, do czego przyczyni się też dobry stan boiska. CKS i Skra liczą na gremialne poparcie imprez przez publiczność sportową, co pozwoli pokryć ogromne koszty sprowadzenia znakomitej drużyny krakowskiej. . Przedsprzedaż biletów w księgarni Kruszyńskiej. Aleja 23. firmie Kabziński. Aleja 37/w biurze dzienników „Renoma“ oraz w Drukami Udziałowej, ul. Wieluńska.


Głos Narodu : informacyjny dziennik demokratyczny. R.1, 1945, nr 232

1945.11.20

21 bramek strzela Wisła, ale traci aż 6

Występy krakowskiej Wisły nie zawiodły oczekiwań, jakie pokładała w tej znakomitej drużynie stęskniona widoku dobrego footballu widownia częstochowska, Otrzymała go osia w najczystszym wydaniu mając możność podziwiania wysokiej klasy technicznej gości objawiającej się w znakomitym opanowaniu piłki, umiejętnej grze ciałem, ekonomia ruchów połączonej z matematyczną niemal dokładnością podań, pełnej ekspresji gra głową, a nade wszystko imponującej 'zdolności strzałowej z każdej niemal pozycji. Królował lewy łącznik Gracz, zdobywca 11-tu bramek w obu meczach. Jego szybkość i zwrotność, przebojowość i nadzwyczajna, orientacja, strzały z obu nóg oraz głową przewyższały wszystko, co dotychczas Częstochowa widziała wliczając także Slezską Ostrawę. Imponował również prawoskrzydłowy Giergiel wspaniałymi biegami, z których każdy koń czyi się 8 reguły precyzyjnym czystym i miękkim dośrodkowaniem, przynosząc w konsekwencji szereg bramek; zresztą nawet j gra Giergiela na śródpolu świadczyła o wysokich kwalifikacjach tego zawodnika, bowiem z najdrobniejszego jego podania przebijała, inteligencja i zmysł współgrania. Lewoskrzydłowy Cisowski, przypominający do złudzenia sposób gry Mordarskiego, odznaczał się rozmachem akcji i wspaniałym strzałem. Kochut wybijał się żywiołowością, dzięki której zdobył cztery goale, a stal się inicjatorem paru zdobytych przez partnerów. Artur zachował dotąd walory, z których słynął -przed wojną — techniką oraz elegancją gry. Jeśli chodzi o tyły. Wisły, to stwierdzić trzeba, iż za wyjątkiem środkowego pomocnika Legutki i bramkarza Jurowicza, reszta zawodników rozczarowała. Szczególnie dotyczy to renomowanej pary braci Filków, którzy jednak nie grali podobno od trzech tygodni. Wielokroć napastnicy częstochowscy czyni li groźne zamieszania pod bramką Wisły, nie potrafili jednak większości ich wykorzystać esy to wskutek braku orientacji' i szybkości, esy .braku wykończenia w poste ci strzałów. Jeśli chodzi o zespołowość gry, to prawdziwy jej koncert pokazała Wisła dopiero w drugiej połowie meczu ze Skrą. Piłka chodziła wtedy z maestrią od nogi do nogi, a gracze częstochowscy nie stanowili żadnej przeszkody dla zamierzeń Krakowian. W walce z Wisłą, kiedy się zdawało z góry, że drużyny częstochowskie stoją na straconej placówce; uzyskały one niezaprzeczone sukcesy — Skra pierwszą połowę spotkania przeprowadziła nadzwyczajnie, będąc całkowicie równorzędnym’ przeciwnikiem. Gra jej pomocy z Kołodziejczykiem na czele oraz ładne akcje ataku zasłużyły na najwyższy poklask, były niestety za miękkie, nie przynosząc realnej nagrody za wyjątkiem honorowej bramki, która była równocześnie bramką sensacyjnego prowadzenia Skry 1:0. W drugiej połowie Wiata narzuciła mordercze tempo, którego Skra, nie przetrzymała oddając w konsekwencji silnego naporu renomowanego przeciwnika sześć bramek.

CKS trzymał się dzielnie do 40-ej minuty, kiedy, to wynik fornal tylko 2:1 dla Wisły. Później jednak rozpoczęła się lawina bramek, których nie potrafiły powstrzymać ani bezradne tyły ani statystujący tył ko między słupkami bramkarz, Stępniewski bowiem wpuścił niemal wszystko, zgodnie z życzeniami Wisły. Natomiast pierwszorzędnie zagrał atak CKS-u. Dzięki jego ambicji i zdecydowanym, stojącym na dobrym poziomie kombinacyjnym akcjom, CKS zdobył aż pięć bramek, ilość, jakiej nie zainkasowała Wisła, od żadnej drużyny krajowej; jest, to jednocześnie ilość o jedną tylko bramkę mniejsza od strzelanej Wiśle przez mistrza Czechosłowacji Slavię praską, a przy tym równą ilości gnali zdobytych na Wiśle przez Cracovię w czterech aż meczach tegorocznych. Fakt ten ma bez sprzecznie swoją wymowę, dla określenia nadzwyczajnej gry ataku CKS-u. Indywidualnie pociągnięcia takich zawodników częstochowskich jak Kołodziejczyk lub Czarnecki nie ustępowały zupełnie kia się graczy z vis- â - vis. Inni Częstochowianie, jak Serdak, Kołodziejczyk, Bąkowski, Seifried, czy trójka napadu CKS-u Wójcik Zalas - Bojanek wzbijali się chwilami na wysoki poziom _ techniczny i taktyczny. Częstsze spotkania z przeciwnikami dużej klasy w rodzaju Wisły przyniosą niewątpliwie nieocenione korzyści, materiału bowiem na doskonałych piłkarzy posiada Częstochowa bardzo dużo. Narazić brak min tylko szlifu, niezawodnej kondycji, no i przede wszystkim rutyny. Oddzielne zdanie należy się Borowieckiemu — jego robinsonady, chwyty z powietrza, oraz wybiegi i obrony w beznadziejnych zdawałoby się sytuacjach uczyniły go bohaterem niedzielnego meczu. Uchronił on Skrę przed większą porażką, nagrodą czego były bezustanne brawa widowni. Jeszcze większą nagrodą dla Borowieckiego było by, gdyby zwróciły się nań oczy polskiego kapitana związkowego, na co Borowiecki w zupełności zasługuje.

Przebieg poszczególnych spotkań był następujący:

Składy drużyn: Wisła: Jurowicz (Smolarek) - Filek II, Filek 1 - Kubik, Legutko, Wapiennik — Cisowski, Gracz, Kochut (Artur), Cholewa, Giergiel. CKS: Stępniewski — Józefowski (Proksa), Ząbkowski — Piega, Czarnecki, Bąkowski — Sąciński, Zalas, Wójcik, Bojanek, Musiał.

Bramki strzelili dla Wisły: Gracz 9, Cisowski 2, Kochut, Cholewa i Artur; — dla CKS-u: Wójcik 2, Bojanek, Sąciński i Zalas.

Do 40-tej minuty trwają zmienne ataki z nieznaczną przewagą Wisły. CKS trzyma się dzielnie, a napad jego zagraża niejednokrotnie bramce gości, dzięki zdecydowanie przebojowym akcjom. W tym okresie stan meczu wynosi 2:1 dla krakowian, lecz dwa pechowe strzały Zalasa w słupek i Musiała obok poprzeczki chronią Wisłę od wyrównania. Od 41-tej minuty rozpoczyna się katastrofa i bramki sypią się jak z rogu obfitości. Tym niemniej i atak CKS-u, w którym wykazują ogromną .poprawę umiejętności oraz formy skrzydłowi Musiał i Sąciński, zmusza jeszcze czterokrotnie Wisłę do kapitulacji. Obfitość bramek i żywe tempo meczu dostarczyły wiele emocyj widowni. W Wiśle wyróżnili się Gracz, Giergiel, Cisowski i Legutko, w GKS-ie Czarnecki oraz cały nadzwyczaj ambitnie grający atak. Tyły były bezradnie słabe. Sędziował dobrze ob. Podlewski. Rogów 5:3 dla Wisły.

Dziennik Zachodni, 1945, R. 1, Nr. 276

Rekord bromek w Częstochowie

Wisła - CKS 14:5 (6:2) Wisła - Skra 7:1 (1:1)

Częstochowa. Wisła rozegrała w Częstochowie w sobotę i niedzielę dwa mecze, odnosząc w obu spotkaniach druzgocące zwycięstwa. Kilkutysięczna publiczność entuzjastycznie witała na boisku doskonałą drożynę krakowską. Sobotnie spotkanie z CKS-em, którego atak zagrał koncertowo, zakończał z dwucyfrowym wynikiem. Mimo wielkiej ambicji obrona CKS-u nie mogła przeciwstawić się skutecznie mistrzowskiemu atakowi Krakowa. Brak Kuśmierczyka w obronie CKS-u poważnie zaważył na szali. Zwłaszcza w drugiej, połowie ataki Wisły były nacechowane iście morderczym tempem." Bramki dla Wisły strzelili: Gracz 11, Mordarski 2 i Kohut. Dla CKS-u Zalas 3 1 Sąciński 2. i Częstochowa.

W niedzielę Wisła rozegrała mecz ze Skrą. Do przerwy gra równorzędna z lekką nawet przewagą Skry, która pierwszą i jedyną swą bramkę uzyskała w 35-tej minucie przez Langiera; wyrównanie dla Wisły uzyskał w 5 minut później Gracz. Po przerwie Skra opadła z sił i mimo fenomenalnej gry bramkarza Borowieckiego oraz licznych interwencji Seifrieda, atak Wisły zwiększywszy tempo, stale podwyższał swój wynik. Śmiałe robinzonady Borowieckiego wzbudzały nawet podziw wśród gości. Pięknym jego wyczynem była obrona jedenastki, egzekwowanej przez Kohuta. Bramkami podzielili się Gracz, Kohut i Mordarski po 2, oraz Artur 1. Sędzia Śliwiciński bardzo dobry.


"Dziennik Polski", nr 286 z 1945.11.19

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=12796
Wisła strzela 21 bramek w Częstochowie
Wisła gościła przez dwa dni w Częstochowie, gdzie rozegrała spotkania towarzyskie z Częstochowskim Klubem Sportowym i Skrą. Wzmocniona Mordarskim Wisła rozgromiła w sobotę C. K. S. 14:5 (1), przy czym Gracz strzelił 9 bramek, Mordarski i Artur po 2, Kohut 1, dla CKS: Wójcik 3, Zalas i Bojanek (z karnego).
W niedzielę Skra uległa Wiśle 1:7, przy stanie 1:1 do przerwy, Zdobytymi bramkami podzielili się Mordarski, Artur i Cholewa, Honorową bramkę dla Skry uzyskał Langner. Zawody zgromadziły pierwszego dnia — 2 tyś. widzów; drugiego około 6 tys.