1946.08.22 Wisła Kraków - Borek 5:1

Z Historia Wisły

1946.08.22, Klasa A, 11. kolejka, Kraków, Stadion Wisły?, czwartek
Wisła Kraków 5:1 (2:0) Borek
widzów:
sędzia: Bill
Bramki
Wiktor Cholewa


Mieczysław Gracz 59'
Wiktor Cholewa
Mieczysław Gracz (k) 64'
1:0
2:0
2:1
3:1
4:1
5:1


Pacut



Wisła Kraków
Jerzy Jurowicz
Michał Filek
Tadeusz Legutko
Mieczysław Gracz
Wiktor Cholewa
Artur Woźniak
Władysław Giergiel
Borek
wg Dziennika Polskiego kolejność bramek dla Wisły: Mieczysław Gracz, Artur Woźniak, Mieczysław Gracz 2, Wiktor Cholewa
Tatara usunięty z boiskaGrafika:Cz.jpg

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1946, nr 163 (24 VIII)

O mistrzostwo klasy A Wisła Borek 5:1 (2:0)

Mecz ten dla obydwu drużyn miał zupełnie różne znaczenie. Dla Wisły, mającej mistrzostwo grupy w kieszeni, był on dopełnieniem zwykłej formalności. Dla Borku natomiast wynik stanowił kwestię życia i śmierci, dwa punkty bowiem potrzebne były tej drużynie nieodzownie do utrzymania się w A klasie. Jak było do przewidzenia, mecz zakończył się zdecydowanym zwycięstwem faworyta tego spotkania — Wisły.

Różnica poziomu przeciwników tych zawodów była zbyt wielka, aby można ją było nadrobić ambicją no i... zwykłą w podobnych okazjach ostrą grą.

Przy niewielkim zainteresowaniu się publiczności, po nieciekawej grze zwyciężyła zdecydowanie Wisła, dla której bramki strzelili:

Gracz 3, Artur i Cholewa po jednej. Jedyną bramkę dla Borku strzelił Pacut.

Sędziował energicznie ob. Bil

„Dziennik Polski” z 1946.08.23.

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=16678

Wisła—Borek 5:1 (2:0)

W dniu wczorajszym Wisła rozegrała mecz o mistrzostwo klasy A z drużyną KS Borek, zwyciężając ją w stosunku 5:1 (2:0). Gra nie stała na wysokim poziomie, przy czym drużyna Borku wykazała tendencję do gry ostrej, którą jednak sędzia Bill umiejętnie pohamował, wykluczając jednego zawodnika z Borku za niebezpieczną grę. Bramki padły w pierwszej połowie ze strzału Gracza i Artura. Po przerwie zdobyli bramki Gracz 2 (1 z karnego) i Cholewa, dla Borku Pacut.
Meczem tym Borek zakończył swoją A-klasową karierę.

„Start” z 1946.08.27.

O mistrzowskie punkty

Wisła - Borek 5:1 (2:0)
Ostatnie swe decydujące o utrzymaniu się w klasie A zagrała drużyna Borku niezwykle ambitnie, ofiarnie i na zupełnie dobrym poziomie, niestety pod koniec spotkania, widząc swą nieuchronną katastrofę z powoda przegranej niepotrzebnie miejscami za ostro a nawet ordynarnie. Do zachowania się tego rodzaju, jakiego świadkami byliśmy pod koniec togo spotkania wydaje się nam, że nie było żadnej obiektywnej podstawy. Składamy to na zbytnie podenerwowanie i brak należytego wyrobienia sportowego pewnych zawodników tej drużyny. Jak zaznaczyliśmy na wstępie drużyna Borku zagrała dobrze, miała okresy taktycznej przewagi, szereg dogodnych, lecz niewyzyskanych sytuacyj podbramkowych, w sumie jednak, mimo osłabienia drużyny Wisły brakiem trzech zawodników Artura w ataku, Legutki w pomocy i Wilka I w obronie, przez co wpłynęło ujemnie na grę czerwonych, była drużyną gorszą i mimo najlepszych chęci trudno jej było myśleć o zwycięstwie. Nie wynikało z tego, by musiała zupełnie z niego właśnie dlatego już z góry zrezygnować. Zresztą przebieg gry wykazał, że walczyła o nie z jak najlepszą wolą i swymi nie przeciętnymi umiejętnościami. Więc zupełnie niepotrzebnie swe wysiłki sportowe narażali zawodnicy Borku na szwank niesportowymi wystąpieniami. Ostatecznie jednak na szczęście wszystko zakończyło się spokojnie.
Duży wpływ aa tak wysoką przegraną Borku miały pierwsze minuty. Niezbyt groźne ataki Wisły przyniosły im do 7 minuty już dwie bramki, pierwszą ze strzału Cholewy po błędzie obrońców i niepotrzebnym opuszczeniu bramki przez Janiszewskiego, drugą z winy tylko tegoż Janiszewskiego. Bramka ta jest czarną plamą na jego karierze bramkarskiej. Wyrównanie gry, a nawet okresowa przewaga Borku nie zapowiadała dalszych bramek dla Wisły. Piękne zagrania prawej strony ataku Borku Wójcika i Zimy przysparzały tyłom Wisły bardzo dużo kłopotu. Wielokrotnie utrata bramki przez Wisłę wisiała na włosku. Zawsze jednak szczęśliwie piłka dostawała się do rąk Jurewicza, lub też nie celne strzały szły w aut.

Po przerwie już pierwsza minuta przynosi ładny atak Borku, podejście na najbliższą odległość bramki Wisły i bliski strzał Pacuta przynosi tej drużynie pierwszą, a jak się okazało i ostatnią bramkę. Kontrataki Wisły przynoszą jej szereg dogodnych pozycji i ostre strzały Gracza, czy Giergiela broni niespodziewanie brawurowo Janiszewski. Niestety błąd obrońców Borku przynosi Wiśle podwyższenie wyniku w 14 min. gdy Gracz ostro strzela po rzucie rożnym. Po paru minutach przewagi Borku niespodziewanie Cholewa otrzymuje długie podanie od Giergiela, ostry strzał i 4:1 dla Wisły. W 19 minucie za faul na polu karnym Borku, co do którego czy nie miał on miejsca już poza linią autową mieli pretensje zawodnicy Borku, strzela Gracz z rzutu karnego 5-tą i ostatnią bramkę dla Wlały. Decyzja ta wybitnie niechętnie nastawiła do prowadzącego te zawody sędziego Billa zawodników Borku. Prowadzanie tych zawodów z tym momentom nastręczało mu duże trudności, z których wywiązał się jednak ku zadowoleniu., Musiał jednak za zbyt ostrą grę usunąć z boiska zawodnika Borku Tatarę. Dalsze zapędy ostrej gry tłumił umiejętnie i do końca nie zaszły już poważniejsze przekroczenia.
Sympatycy „Grobli" licznie zebrani na tym meczu z lekkim sercem opuszczali boisko. Dalszy „żywot” tej drużyny w klasie „A” został przedłużony.