1947.03.07-09 Indywidualne mistrzostwa okręgowe w boksie

Z Historia Wisły

  • Eliminacje.
    • w wadze koguciej Dudzicki przegrał z Tarnawskim.
    • w wadze koguciej Zagórny awansował walkowerem.
    • w wadze lekkiej Dudzik awansował walkowerem.
    • w wadze półśredniej Gajewski wygrał z Kotem.
    • w wadze średniej Diduła pokonał Gołasa.
  • Pófinał.
  • Finały 9. marca.

Walki wstępne:


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1947, nr 67 (8 III) nr 358

O mistrzostwo okręgu krakowskiego w boksie

Rozpoczęte w dniu wczorajszym wstępne walki o tytuł mistrza Kratkowa w boksie dały następujące wyniki: W koguciej Tarnawski (Cracovia) pokonał po zaciętej walce Dudzickiego (Wisła), w półśredniej Kot (Cracovia) przegrał niezasłużenie z Gajewskim (Wisła). Ogłoszone zwycięstwo Gajewskiego jest więcej niż skandalem. W średniej Galas (Cracovia) prezentujący w tej chwili surowy typ boksera, -uległ w drugiej rundzie przez techniczne k. o. Dudnię (Wisła).

Ponieważ z powyższych zawodów wycofano zawodników Grobli., zwycięstwa walkowerem przypadły: Zagórnemu- (Wisła) nad Matwiejewskim, Dudzikowi z Kotlarzem, Druzgale z Piszczkiem oraz Jabłońskiemu nad Haluhem.

Echo Krakowa. 1947, nr 69 (10 III) nr 360

Mistrzostwa bokserskie Krakowa zainaugurowane skandalem

Zgodnie z zarządzeniem wydziału sportowego Polskiego Związku Bokserskiego, przystąpiono w naszym okręgu do rozgrywek celem wyłonienia mistrzów poszczególnych kategorii w boksie. Wedle ustalonego planu, walki o zaszczytny tytuł mistrza Krakowa poprzedzić miały przedboje wyznaczone na piątek; ćwierćfinały na sobotę, pół finały i finały na niedzielę. Rozplanowane, w ten sposób spotkania będące zarazem systemem rzeczowego przeprowadzenia eliminacji, zostały przekreślone z powodu wycofania z mistrzostw przez kierownictwo Grobli wszystkich 'zgłoszonych zawodników.

CO BYŁO POWODEM?

W udzielonym nam wywiadzie kierownik sekcji bokserskiej K. S. Groble ob. Stuss oświadczył, że zmuszony był powziąść taką decyzję na skutek kombinacji „Wagowych" w konsekwencji których najlepsi zawodnicy, a mianowicie: Piszczek, Nowicki, Kotlarz z powodu wykazania rzekomej nadwagi odpadali automatycznie.

Wykluczono tym samym zawodników, którzy mogli odegrać nieomal decydującą rolę w swych kategoriach i bronić zaszczytnych tytułów I zdobytych ubiegłego roku. Z uwagi na fakt, który naocznie sprawdziliśmy, że dyferencja między jedną a drugą Wagą służącą do ważenia zawodników wyrażała się różnicą 2 kg sprawa wygląda wcale nieciekawie.

Powzięcie odpowiedniej decyzji w tej sprawie, o. ile insynuacje kierownictwa Grobli są słuszne, pozostawiamy K. O. Z. B. Osobny rozdział należy się organizatorom, o ile ci w ogóle na powyższe miano zasługują.

Abstrahując od tego, że zawody rozpoczęto prawie z godzinnym opóźnieniem, narażono licznie przybyłych zwolenników boksu na niepotrzebną stratę materialną, wiedząc, że zamiast przewidzianych 8 walk dojdą do skutku tylko 3.

Uważamy, że obowiązkiem kierownictwa było poinformowanie zainteresowanych o zaszłych wypadkach przy wykupnie biletów. Dlatego też rzucane pod adresem organizatorów, słowa: kant —lipa —odąć pieniądze, są tym razem całkowicie uzasadnione.

Sędziowie punktowi, którzy mają już „ustaloną”. markę, tym razem znowu dali znać o sobie, przyznając zwycięstwo Gajewskiemu (Wisła) nad Kotem (Cracovia). Gajewski, który w trzecim starciu był zupełnie zamroczony i właściwie znokautowany uzyskał, o dziwo, zwycięstwo, , chyba tylko za to, że zdołał słaniając się na nogach wytrzymać do końca.

Bezsporną winę należy przypisać sędziemu ringowemu, który zamiast przerwać walkę i odprowadzić Gajewskiego do rogu, przyglądał się spokojnie licząc widocznie ha wytrzymałość wspomnianego, za którą przyznano mu ostatecznie zwycięstwo.

Po tym orzeczeniu chyba już nikt nie miał wątpliwości, że „cuda się dzieją”.

Opinia sportowego Krakowa domagać się będzie energicznego wkroczenia P. Z. B. celem zbadania kwalifikacji naszych sędziów punktowych i skończenia raz na zawsze z samowolą udzielnych władców, którzy nie zdają sobie chyba sprawy ile szkody przynoszą zawodnikom i boksowi tego rodzaju pociągnięciami, dały następujące wyniki: Wyniki techniczne piątkowych przedbojów Tarnawski wygrał zdecydowanie z Dudzikiem, Kot (Cracovia) przegrał z sędziami punktowymi a tym samym z Gajewskim, Duduła (Wisła) zwyciężył pewnie Golasa., Dalsze zwycięstwa walkowerami przypadły Druzgale nad Piszczkiem, Dudzikowi nad Kotlarzem, Zagórnemu nad Matwiejewskim oraz Jabłońskiemu z Hallichem. Zawody w ringu ospale prowadził Moszkowski, punktowali Bogdanowicz, Stawiarczyk, organizacja zawodów skandaliczna.

Dziś, to jest w niedzielę, odbędą się finały, kto będzie walczył i jak będą wyglądały, zobaczymy.

Znt.


Echo Krakowa. 1947, nr 70 (11 III) nr 361

Po mistrzostwach seniorów w boksie

W dniu wczorajszym zakończone zostały finały o tytuł mistrza okręgu krakowskiego w boksie. Nie ulega żadnej wątpliwości, że osiągnięte wyniki daleko odbiegają od rzeczywistego układu sił. Złożyły się na to powody, o których pisaliśmy w wczorajszym numerze. Uważamy zatym, że wyłonieni mistrzowie poza Szczerbowskim, Tarnowskim oraz Dudzikiem, nigdy nie osiągnęliby zaszczytnych tytułów gdyby na starcie stanęli prawdziwi kandydaci.

Niezrozumiałym zupełnie jest to, dlaczego sprawcy tej komedii nie wyłonili do kompletu „ekstraklasy" krakowskiej mistrzów wag: muszej i półciężkiej? Dalej, dlaczego nie stanęli w ringu: Natkaniec, Żbik oraz Kolut.

Pytamy raz jeszcze, czy to doprawdy miały być mistrzostwa Krakowa? Ciekawym bowiem jest, kto, wobec tego będzie reprezentował Kraków w mistrzostwach indywidualnych Polski.

Usprawiedliwionym tylko wydaje się postąpienie Gajewskiego (Wisła), który zadowolił się tytułem wicemistrzowskim po „zwycięstwie' piątkowym nad Kotem; na wszelki wypadek nie stanął do walki finałowej, nie chcąc widocznie udowadniać swej „doskonałej formy".

Kurtyna jednak zapadła i nie wypada nam nic innego, jak tylko złożyć mistrzom gratulacje z prośbą, aby nie zrażali się z powodu osiągniętych „sukcesów" i nadal pilnie trenowali. Organizatorom natomiast — że mogą być naprawdę dumni ze „swej owocniej pracy".

W wyniku finałowych walk tytuły mistrzowskie okręgu krakowskiego przypadły: w koguciej Tarnawskiemu (Crac.) po zwycięstwie nad Zagórnym, w piórkowej Szczerbowskiemu (Cr.) po zwycięstwie nad kolegą klubowym Rapaczem, w lekkiej Dudzikowi (Wisła) po zwycięstwie nad kolegą klubowym Filipkiewiczem, w półśredniej Jabłońskiemu (Cr.) walkowerem z powodu nie stawienia się Gajewskiego (Wisła), w średniej Matule (Wisła) po wątpliwym zwycięstwie nad kolegą klubowym Didułą, oraz W ciężkiej Staszkiewiczowi (Wisła) nad debiutującym w ringu Lachem (Cr.).

Ze stoczonych walk, najbardziej podobały się spotkania Tarnawskiego z Zagórnym oraz Matuły z Didułą. Orzeczenie sędziów punktowych przyznające zwycięstwo Matule, wywołało istną burzę na widowni, która nie zrażając się niepowodzeniem organizacyjnym w piątek — stawiła się mimo to licznie.

Zawody w ringu prowadził ob. Stawiarczyk, punktowali ob. ob. Moskal, Winiarski i Bogdanowicz.

M. Z


Sport. 1947, nr 19

1947.03.10

Kraków. Przodujący w wielu dziedzinach sportu polskiego — Kraków nie potrafi jednak nadal „rozkręcić“ się w boksie, o czym najlepiej świadczą ostatnie indywidualne mistrzostwa okręgu. — Kraków nie potrafi! wyłonić mistrzów we wszystkich wagach, a cały trzydniowy turniej był wielką „lipą“, jak go zupełnie trafnie nazwała cała widownia.

Zaczęło się od tego, że w pierwszym dniu przy wadze doszło do konfliktu między kierownictwem KS. Grobli, a władzami okręgu. Tak się jakoś złożyło, że najlepsi bokserzy Grobli Piszczek Nowicki i paru dalszych, mieli problematyczną nadwagę i nie zostali dopuszczeni do mistrzostw Kierownictwo. Grobli nie mogło się pogodzić z tą wg. jego mniemania podejrzaną nadwagą iwy cofało swoją drużynę. z. mistrzostw. Oprócz. tęgo na ringu nie stawiło się. wielu czołowych bokserów okręgu z Gromalą i Natkańcom i Żbikiem na. czele, tak, że cała impreza ograniczała się do kilku bezwartościowych i w dodatku nielicznych walk.

W pierwszym dniu było ich tylko trzy, w ostatnim natomiast-5, Jedynym pocieszającym faktem jest pojawienie się nowego istotnego talentu Dyduły w wadze średniej z Wisły, który stoczył piękna walkę E Matulą (Wisła).

Dyduła wydaje się być największym talentem bokserskim, jaki Kraków w ostatnich latach przedwojennych i powojennych wydał.

Wyniki walk finałowych przed stawiały się następująco: W. wadze muszej wobec braku zgłoszeń walk nie rozegrano.

W wadze koguciej: Tarnowski (Cracovia) wygrał na pkt. z. Zagórnym (Wisła).

W wadze piórkowej: Szczerbowski (Cracovia) wygrał przez k.. o. w III-cim. starciu z Rapaczem (Wisła) Waga lekka: Dudzik (Wisła) wygrał na pkt. z Chlipkiewiczem (Wisła).

Waga półśrednia« Jabłoński (Cracovia) wygrał walkowerem wobec niestawienia się do walki Gajewskiego (Wisła).

Waga średnia: Matule (Wisła) przyznano niezasłużone zwycięstwo nad Dydułą (Wisła).

W wadze półciężkiej mistrzostw nie rozegrano.

W wadze ciężkiej: Staszkiewicz (Wisła) pokonał na pkt. Łacha (Wisła).

Zainteresowanie mistrzostwami było dość mierne i na sali w dniu finałów zjawiło się mimo braku konkurencyjnych imprez tylko 2000 widzów.



Życie Sportowe. R.2, 1947, nr 10 1947.03.10

Mistrzostwa bokserskie KOZB

W niedzielę wieczorom w sali Ośrodka WF odbyły się finały indywidualnych mistrzostw bokserskich Okręgu krakowskiego. Zawody te zostały zdezorganizowane przez kierownictwo Grobli, które niezadowolone ze sposobu przeprowadzenia ważenia zawodników, wycofało swych bokserów przed rozpoczęciem zawodów. W związku z tym zawody straciły wiele na atrakcyjności i poziomie sportowym, a zamiast kilkunastu walk odbyło się zaledwie kilka, ku rozczarowaniu publiczności.

Tytuły mistrzowskie zdobyli: W wadze koguciej: Tarnawski (Cracovia), wygrywając na pkt. z Zagórnym (Wisła). Bokser Cracovii, mający doskonałe warunki fizyczne, rokuje duże nadzieje: w piórkowej: Szczerbowski (Cracovia), którego walka z Rapaczem (kolegą klubowym) stała na najwyższym poziomie ze wszystkich walk; w wadze lekkiej: Dudzik (Wisła), który zwyciężył po wyrównanej walce Chlipkiewicza (W); w półśredniej: Jabłoński (Cracovia) nie miał przeciwnika i stoczył walkę towarzyską z Wierzchowskim (Cr); w średniej: Matula (Wisła) po sensacyjnej walce z kolegą klubowym Dydułą. Agresywny, odważny Dyduła w pierwszej rundzie miał znaczną przewagę i posłał Matulę dwukrotnie na deski, następne rundy były wyrównane, ale przebieg miały bardzo urozmaicony i emocjonujący: w ciężkiej: Staszkiewicz (Wisła) bez trudu zdobył tytuł, zwyciężając słabo walczącego Lacha (Cracovia). Zawody w ringu prowadzał Stawarczyk, na punkty sędziowali: Bogdanowicz, Moskal i Winiarski. (Jot)