1947.04.13 Wisła Kraków - Polonia Bytom 3:1

Z Historia Wisły

1947.04.13, Eliminacje MP, 2.kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16:00, niedziela
Wisła Kraków 3:1 (2:1) Polonia Bytom
widzów: 7.000
sędzia: Strzelecki z Rzeszowa
Bramki

Mieczysław Gracz 20’
Władysław Giergiel (w) 35’
Kazimierz Cisowski 75’
0:1
1:1
2:1
3:1
10' Leopold Kaźmirowicz



Wisła Kraków

Jerzy Jurowicz
Władysław Filek
Stanisław Flanek
Adam Wapiennik
Michał Filek
Jan Wapiennik
Władysław Giergiel
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Zbigniew Jaskowski
Kazimierz Cisowski

trener: Adam Walter
Polonia Bytom

Edward Madejski Grafika:Zmiana.PNG (20' Raszczuk)
Władysław Komorkiewicz
Józef Marosz
Leon Hanin
Mieczysław Salik Grafika:Kontuzja.png
Stefan Sumara
Leopold Kaźmirowicz
Michał Matyas II
Tadeusz Kozak
Stanisław Szmyd
Lesław Buczma

trener:

Według "Echa", "Nowin Sportowych", "Startu", "Życia Warszawy" trzeciego gola dla Wisły strzelił Zbigniew Jaskowski.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1947, nr 100 (12 IV) nr 391

NAJCIEKAWSZE SPOTKANIE w grupie I-szej, to bezsprzecznie mecz Wisły z Polonią bytomską. Obie drużyny zdają sobie dokładnie sprawę ze znaczenia tego meczu) gdzie utrata nie tylko jednego punktu, ale każdej bramki może zaważyć na końcowym bilansie.

To też walka będzie naprawdę ambitna i ofiarna od pierwszego do ostatniego gwizdka. Wynik?... Raczej przypuszczamy, że Polonia tym razem wyjedzie z Krakowa z dwoma lub jednym punktem, chyba, że zagra Gracz, a pozostali napastnicy Wisły zaczną wreszcie strzelać do bramki.



Echo Krakowa. 1947, nr 101 (13 IV) nr 392

Niedzielne imprezy sportowe Na czoło jutrzejszych imprez sportowych w Krakowie, wybija się przede wszystkim spotkanie piłkarskie o wejście do Ligi pomiędzy Polonią z Bytomia a Wisłą.

Wisła musi wytężyć .wszystkie swe siły i umiejętności, jeśli z tego spotkania chce wynieść oba punkty, gdyż —jak sama się wyraziła — do Polonii w ogóle, ma ona wybitnego pecha.

Krakowska klasa A, rozpoczyna w dniu jutrzejszym pierwsze swe mecze o mistrzostwo. Również rozpoczynają się jutro spotkania o wejście do klasy A. Szereg spotkań towarzyskich, odbędzie się również w ciągu dnia jutrzejszego.

Lekkoatleci krakowscy otwierają swój sezon, wiosennym biegiem ma przełaj — w konkurencji męskiej i żeńskiej.

Dokładny kalendarzyk imprez sportowych jutrzejszej niedzieli, przedstawia się następująco: Godz. 16 — boisko Wisły: Polonia Bytom — Wisła, sędzia p. Nowakowski z Warszawy


Echo Krakowa. 1947, nr 103 (15 IV) nr 394

Wisła zwycięża Polonię (Bytom) 3:1 (2:1)

Wobec 8.000 widzów, pokonała wczoraj Wisła swego groźnego —zdawało by się —rywala, Polonię bytomską. Zwycięstwo Wisły aczkolwiek w zupełności zasłużone, mogło się stać równie dobrze udziałem Polonii, gdy... właśnie, to gdyby...

Gdyby bowiem zawodnicy Polonii wnieśli po pierwszej bramce uzyskanej wspaniałą bombą przez Kaźmierowicza, —tyle zapału i chęci zwycięstwa ile Wisła, właśnie po straconej bramce, — wynik mógłby być nawet odwrotny.

Przypadkowe wyrównanie przez Wisłę dodało jej jeszcze więcej Otuchy do gry, a co za tym idzie, wiarę w zwycięstwo.

OCENA DRUŻYN: WISŁA Wszystkie formacje Wisły pracowały celowo i ambitnie, począwszy od Jurowicza, który nie popełnił żadnego błędu —czego o Madejskim nie możemy powiedzieć.

Obrona Flanek—Kubik, była pewną i nie stwarzała żadnych przykrych sytuacji pod swą bramką. Pomoc bez Legutki ale z celowo pracującym Filkiem I, z bardzo dobrym Wapiennikiem i Filkiem II, była najsilniejszą częścią drużyny.

W ataku ujrzeliśmy Kohuta na środku. Oprócz 30 minutowej ambicji, przebojowości, dobrego pójścia na piłkę i przeciwnika oraz wielkiej ruchliwości, nie zobaczyliśmy u tego zawodnika nic specjalnego, co mogło by go predestynować na kierownika ataku. Już to na tej pozycji grubo lepszym jest i będzie Gracz.

Kohut mimo swych zalet nie potrafił powiązać ataku Wisły, rozpołowionego na dwie części. Całym atakiem właściwie kierował Gracz na prawym łączniku.

Jemu właściwie ma Wisła do zawdzięczenia, że odniosła zwycięstwo, które do 30 minuty po przerwie nie było jeszcze 100% pewne. Gracz był wszędzie i grał dobrze. Miłym objawem u niego jest gra fair i spokojne zachowanie się na boisku. Oba skrzydłowi Wisły zadowolili w zupełności, zwłaszcza Giergiel. Cisowski zaś, który doskonale wyłożył Jaśkowskiemu ma lwią zasługę w zdobyciu 3-ciej bramki.

A PRZECIWNIK? Polonia bytomska nie mogła zachwycić i w niczym nie potwierdziła Swej dobrej formy wykazanej na pierwszym meczu z Ogniskiem z Siedlec. Madejski w bramce mógł był śmiałym rzuceniem się pod nogi Gracza uratować pierwszą bramkę. Przy drugiej nie miał nic do gadania. —Bomba Giergiela potknąwszy po drodze jednego z zawodników — zmieniła kierunek i wpadła w sam róg bramki. Dlaczego go po tej bramce zmieniano — nie wiadomo.

Z obrońców lepszym był Morosz od Komurkiewicza w pomocy, zaś środkowego Pierożyńskiego nie było zupełnie widać.

Całą pracę za niego wypełnili bardzo dobrze skrajni, inż. Sumara i Hanin.

W ataku zaś, najlepszym był ruchliwy lecz zbyt nerwowy (?) Każmirowicz, zdobywca jedynej bramki, którą uzyskał wspaniałą bombą z woleja. Przez tą właśnie nerwowość nie potrafił on wykorzystać dwóch doskonałych pozycji — mogących zaważyć na wyniku meczu. To samo zresztą „popełnił" Matias grający na prawym łączniku, który z paru kroków przestrzelił najdogodniejszą pozycję do zdobycia bramki.

Kozak na środku ataku jest tylko przebojowcem, ale nie kierownikiem ataku, czeka na okazję, a jeśli ta nie przychodzi, pląta się i „kopie" piłkę byle naprzód. Lepszym już jest Szmidt na lewym łączniku, który jednak do przerwy trzymał się za dużo w tyle. Buczma na lewym skrzydle niezły i zdaje się — będzie lepszy z czasem.

PRZEBIEG GRY

Od pierwszej minuty Wisła gości stale na polu Polonii, naciskając coraz bardziej, lecz obrona Polonii nie dopuszcza do strzału. Jednakże po wolnym bitym przez Gracza, piłka wychodzi daleko w pole, gdzie Buczma z lewej strony dośrodkowuje.

Piłka dochodzi do wolnego Kaźmirowicza, który wspaniałym strzałem uzyskuje bramkę dla Polonii, — jak się później okazało — jedyną.

I zdawało się, że bytomiacy wywiozą dwa punkty z Krakowa, lecz stracona bramka nie speszyła zupełnie zawodników Wisły, którzy też w 13-tej minucie po kombinacji Filek—Kohut—Gracz zdobywają wyrównującą bramkę. Ten ostatni przechodzi obronę i naciskany oddaje lekki strzał w stronę wybiegającego Madejskiego, którego piłka mija i...wpada do bramki. Wyrównanie peszy trochę Polonię, która nie może jakoś dojść do głosu, a sporadyczne jej wypady, bronione są to przez obrońców, to znowu przez dobrze grającego Jurowicza.

PROWADZENIE Dopiero w 35 minucie, za faul, sędzia dyktuje rzut wolny, który Giergiel silnym strzałem zamienia na drugą bramkę dla Wisły, uzyskując tym samym prowadzenie.

Wprawdzie i Polonia ma okazję do poprawienia wyniku, gdy dwa razy Kaźmirowicz i raz Matias z najbliższych odległości nie trafiają do bramki, ale mimo wszystko Wisła do ostatnich minut przed pauzą jest w przewadze i raz o ułamek sekundy nie zdobywa bramki, gdy piłka obok wybiegającego Madejskiego toczy się aż do linii bramkowej, skąd ją Komurkiewicz wybija w pole.

PO PAUZIE obraz gry nie zmienia się wiele. Tyle tylko, że teraz Polonia jest częstszym gościem na połowie Wisły. Atak: jej nie są jednak zbyt groźne, gdyż są raczej dziełem przypadkowości, a nie przemyślanego planu.

W 31 minucie następuje rozstrzygnięcie, gdy Cisowski mądrze wypuszcza wolnego Jaśkowskiego, który podciąga i z najbliższej odległości uzyskuje trzecią i ostatnią bramkę.

Bramkę tą ma na sumieniu rezerwowy bramkarz Polonii, który przepuścił silny strzał napastnika Wisły do siatki.

Obustronne zmienne ataki, nie przynoszą już zmiany. Jeszcze kilka rogów, jeszcze kilka rzutów wolnych ładnie obronionych przez bramkarzy i dobrze prowadzący te zawody sędzia Strzelecki z Przemyśla, kończy te zawody. Wisła pokonała drugą z rzędu Polonię i zdaje się, że „pech" do Polonii w ogóle został przełamany.

Z. Chr.


Echo Krakowa. 1947, nr 102 (14 IV) nr 393

Polonia (Bytom) — Wisła

Zainteresowanie światka sportowego w Krakowie, skupia się wokół dzisiejszego spotkania piłkarskiego, jakie odbędzie się na boisku Wisły o godzinie 16-ej. Czy Wisła przełamie swój pech do wszystkich Polonii w ogóle? Odpowiedź padnie dziś popołudniu!

Echo Krakowa. 1947, nr 104 (16 IV) nr 395

W GRUPIE PIERWSZEJ

Jedyną niespodzianką było zwycięstwo KKS-u nad Polonią świdnicką, która nie wykorzystała atutu swego boiska i oddała kolejarzom poznańskim dwa cenne punkty. Wisła i leader tabeli RKS Szombierki przez uzyskanie zwycięstwa mad swymi przeciwnikami, tj. Polonia bytomską i Skrą umocniły się na czele tabeli. Dotychczas obie te drożyny nie straciły żadnego punktu, ale też należy zaznaczyć, że oba zespoły grały na swoich boiskach. Jak będzie „za granicą" nie wiadomo.

Okazuje się, że Ognisko z Siedlec, któremu przed dwoma tygodniami Polonia bytomska „wpakowała" solidną porcję 9 bramek, nie jest ostatnią drużyną w grupie pierwszej. Znalazł się jeszcze słabszy Motor z Białegostoku, który na swym boisku przegrał z Ogniskiem aż 3:7.

"Przegląd Sportowy" z 1947.04.14

Wisła złapała pierwszy oddech kosztem bytomskiej Polonii 3:1 (2:1)

Kraków 13.4 (Tel. wł.) Wisła - Polonia (Bytom) 3:1 (2:1). Bramki zdobyli dla Wisły: Gracz, Giergiel, Cisowski; dla Polonii Kazimierowicz.

Polonia: Madejski (Raszczuk), Komórkiewicz, Marosz, Hanin, Salik, inż. Szumara, Kazimierowicz, Matyas II, Kozak, Szmidt, Buczma.

Wisła: Jurowicz, Filek II, Flanek, Wapiennik II, Filek I, Wapiennik I, Giergiel, Gracz, Kohut, Jackowski, Cisowski.

Zdaje się , że Wisła złapała już pierwszy oddech. Wprawdzie współautorem bramki dla niej był Madejski, niemniej jednak Wisła naogół zasłużenie zdobyła dwa punkty.

CZUPURNY KOHUT

Poważnym wzmocnieniem drużyny czerwonych był Kohut, który uzyskawszy zwolnienie z warszawskiej Legii, stanął na czele ataku i tchnął w niego nowego ducha. Wprawdzie nie wszystkie kółka ataku Wisły pracują całkowicie harmonijnie, ale poprawa jest. Przez obecność Kohuta, który ma ciąg na bramkę, atak Wisły wiele zyskał.

Pomoc, choć osłabiona brakiem chorego Legutki, pracowała dobrze. Obrona zadowoliła dopiero po pauzie, rozbijając ataki lotnych napastników Polonii. Jurowicz nie ponosi winy w utraconej bramce, obronił za to wiele groźnych sytuacji, stwarzanych zwłaszcza przez Kazimierowicza. Na "minus" Wisły zaliczyć należy zbyt ostrą grę w drugiej połowie, ofiarą której padli: Salik, którego zniesiono z boiska i Szmidt oraz Kazimierowicz przed końcem zawodów.

POLONIA DOBRZE ZACZYNA

Polonia bytomska, z której zwycięstwem w Krakowie powaznie się liczono, rozpoczęła mecz dobrze, gdyż już w pierwszym kwadransie gry strzeliła Wiśle bramkę. Utrata jednak dwóch dalszych bramek już do przerwy zdetonowała bytomiaków, zwłaszcza że pierwsza padła z winy Madejskiego, a druga z dalekiego rzutu wolnego. Madejskiego zamieniono na Raszczuka, który szczęśliwie bronił aż do 33 minuty po pauzie kiedy niespodziewanie padła trzecia i decydująca bramka. Do tej chwili Polonia miała jeszcze szanse na wyrównanie, gdyż w drugiej połowie miała nawet okresami znaczną przewagę w polu.

MIĘDZY BRAMKAMI

Początkowo gra jest zupełnie bez wyrazu - tempo słabe. Ożywia się dopiero od 10-ej min, kiedy centrę Buczmy chwyta Kazimierowicz i ostrym, dobrze plasowanym strzałem, lokuje piłkę tuż pod poprzeczką Wisły. Wisła jest wyraźnie zdeprymowana. Na szczęście przychodzi jej w sukurs w 20-ej min. Gracz i strzela do pustej bramki. Następnie ma Kazimierowicz dwa kapitalne momenty, w 24-ej min łapie centrę Hanina i strzela tuż obok bramki. W 30-ej min. Jurowicz z największą trudnością broni niebezpieczny jego strzał. W 35 min. z rzutu wolnego przez Giergiela z 20-tu metrów Wisła uzyskuje niespodziewanie prowadzenia. Madejskiego zmienia Raszczuk.

Na minutę przed pauzą Kazimierowicz jeszcze raz stwarza groźną sytuację lecz Jurowicz oddala niebezpieczeństwo nakrywką.

Po pauzie w 3-ej min. Kohut utrąca Salika, którego znoszą z boiska. Powraca on dopiero po kilku minutach. Przez pierwszy kwadrans gra toczy się na połowie Polonii, lecz obrona likwiduje wszystkie akcje napastników Wisły. Od 20-ej min. Polonia dochodzi do głosu i stwarza szereg groźnych sytuacji pod bramką Wisły. Wyrównanie jak by wisiało w powietrzu, tymczasem szczęście sprzyja Wiśle i w 33 min. Cisowski niespodziewanym strzałem z lewego skrzydła zdobywa trzecią i ostatnią bramkę dla Wisły.

Sędziował Strzelecki z Rzeszowa naogół dobrze, trzymając w ryzach obie drużyny, kilka drobnych przeoczeń nie wpłynęło na wynik. Publiczności 7 tys. (st)

"Start' z 1947.04.14


Sport. 1947, nr 29

1947.04.14

POLONIA BYTOM POKONANA i ROZBITA w KRAKOWIE W MECZU Z WISŁĄ

WISŁA - POLONIĄ BYTOM 3:1 (2:1) KRAKÓW. Do spotkania powyższego drużyny wystąpiły w nast. składach: Polonia: Madejski, Komurkiewicz, Marosz, Hania, Salik, Sumara, Kaźmierowicz, Matias, Kozak, Szmidt, Buczma.

Wisła: Jurowicz, Filek II, Flanek, Wapiennik, Filek I, Wapiennik II, Giergiel, Gracz, Kohut, Jackowski, Cisowski.

Oczekiwane z wielkim zainteresowaniem spotkania o wejście do ekstraklasy między krakowską Wisłą, a Polonią Bytom zakończyły się zwycięstwem Wisły, którą tym razem zagrała o Wiele lepiej niż w ostatnim meczu z Polonią Świdnica. Wzmocnioną Kohutem jako kierownikiem ataku zdobyła 2 cenne punkty i wygrała mecz zasłużenie.

— Naturalnie i tym razem przysłowiowy łut szczęścia nie opuścił Wisły. — Polonia zasługuje mimo porażki na pochwałę, była przeciwnikiem równorzędnym, a po przerwie miała nawet okresami znaczną przewagę grała ofiarnie i ambitnie i nie rezygnowała z wal ki do końca.

Wisła zagrała ostro i bezwzględnie. Ofiarami tej gry padli Salik, Szmidt, Kazimierowicz, którzy na pewien czas musieli opuścić boisko.

Nie wiadomo jaki byłby wynik spotkania gdyby nie słaba grą Madejskiego w bramce, który bronił utratę dwóch bramek. Jego zastępca Raszczuk spisywał się dużo lepiej. Bramki te złamały nieco Pola, a trzecia zdobytą całkiem niespodziewanie pod koniec zawodów całkowicie dobiła gości.

U. gospodarzy zagrały tym razem dobrze wszystkie linię. W, defensywie najlepszym był bramkarz Jurewicz. W ataku motorem wszystkich akcji był Kohut,1 który po ukończeniu służby wojskowej po wrócił do swojego macierzystego klubu.

Polonia najlepszego Swojego gracza miała w Kaźmierowiczu. Zawiedli zupełnie jak już wspomnieliśmy Madejski, oraz Matias w ataku.

Polonia w pierwszych minutach gry miała lekką przewagę i w 9 min. Kaźmierowicz przejął pięknie dośrodkowanie z lewego skrzy dla i strzelił pierwszą bramkę zdobywając prowadzenie dla Polonii. — Wisła wyrównała dopiero w 20 min. przez Gracza,. który strzelił do pustej bramki: po niepotrzebnym wybiegu Madejskiego. W 35 min. Giergiel z rzutu wolnego zdobył prowadzenie strzelając bramkę z 20 metrów. r Po przerwie Polonia przeprowadziła szereg ataków, a od 20 min.

miała wyraźną przewagę przesiadując stale na połowie przeciwnika ,i zdawało się że wyrównanie pędnie lada moment. Tymczasem w 38 min. Cisowski strzelił zupełnie niespodziewanie i piłka ugrzęzła. w siatce. Na 5 minut przed końcem zawodów boisko opuścił kontuzjowany Kaźmierowicz który podzielił losy Salika i Szmidta. Zawody prowadził p. Nowakowski. Zawodom przyglądało się … widzów.


Sport. 1947, nr 30

1947.04.17

KRAKÓW. Skutkiem złego odbioru telefonicznego część sprawozdania z powyższych zawodów uległa zniekształceniu spaczając sens sprawozdania. Nie chcąc krzywdzić Wisły stwierdzamy, że tylko Salik opuścił na chwilę boisko, Szmidt i Kazimierowicz nie podzielili jego losu. Sędzią zawodów był Strzelecki z Rzeszowa, a nie Nowakowski, jak mylnie wydrukowano.



Naprzód: Dziennik Socjalistyczny : organ Wojewódzkiego Komitetu Polskiej Partii Socjalistycznej. 1947, nr 101 - 1947.04.15

Wisła -- Polonia (Bytom) 3:1 (2:1)

(k) Wczorajsze spotkanie Wisły z bytomską Polonią zakończyło się zasłużonym choć może o jedną bramkę za wysokim zwycięstwem gospodarzy.

Zwolennicy Wisły nie spodziewali się, aby ich pupilka po mało przekonywującej wygranej z Polonią (Świdnica) potrafiła pokonać sympatyczny i typowany na zwycięzcę w tym spotkaniu zespół „Bytomiaków“. Zawody stały poza niektórymi momentami właściwie na całkiem przeciętnym poziomie. O ile do przerwy przewagę miała Wisła, co odzwierciedliło się w korzystnym dla niej stosunku bramek, o tyle w drugiej części spotkania Polonia miała znacznie więcej z gry. z tym jednak, że dzięki nieudolności strzałowej swych napastników me zdołała uzyskać wyrównującej bramki, a wręcz przeciwnie pozwoliła na zdobycie trzeciego punktu przez napad Wisły.

Oceniając spotkanie, można dodać, że stało ono jeszcze na zbyt ,wiosennym" poziomie. Jak już wspomnieliśmy, Wisła wygrała zasłużenie, do czego w dużym stopniu przyczynia się obecność Kohuta na środku napadu. Zawodnik len obok Gracza był najlepszym w linii.

Poza wymienionymi zadowoli także Cisowski.

W pomocy najlepszy Wapiennik II, w obronie zaś niezawodny jak zwykle Flanek. Jurowicz nie ponosi winy w utracie bramki, gdyż strzał Kaźmirowicza był ni e do obrony.

Polonia bytomska najsilniejsze swe punkty miała w Kaźmirowiczu, Matyasie i pracowitym Szmydzie w ataku oraz w Sumarze w pomocy. Najsłabszą linią była obrona, zaś Raszczuk w bramce okazał się znacznie lepszym od Madejskiego, którego zastąpił po zdobyciu przez Wisłę drugiej bramki.

Pierwszą bramkę zdobyła Polonia w 12 min. ze strzała Kaźmirowicza po dokładnym podaniu Puczmy. Wyrównał Gracz w 17 minucie, a drugą bramkę dla Wisły, ustalając wynik do przerwy, zdobył z rzutu wolnego w 35 minucie Wapiennik.

Po zmianie pół Polonia miała lekką przewagę z tym, że na zawodnikach Wisły znać było zmęczenie po wysiłku pierwszych 45 minut. Trzecia bramka dla Wisły padła niespodzianie ze strzału Wapiennika w 32 minucie. Cały szereg ładnych zagrań tak Kohuta z Graczem i Cisowskim, jak i Matyasza z Kaźmirowiczem nic przyniósł rezultatu bramkowego.

Szkoda tylko, że zawodnicy Wisły grają tak ostro, nadużywając niejednokrotnie siły fizycznej.

Z Polonii obok Salika, który został rozbity w bardzo brzydki sposób przez Kohuta, doznał również kontuzji na 15 minut przed końcem zawodów Kaźmirowicz.

Publiczności około 10.000



Życie Sportowe. R.2, 1947, nr 15 1947.04.14

Do przerwy piękna gra

Wisła—Polonia (Bytom) 3:1 (2:1)

Rekordowa ilość bramek zdobyta przez Polonię w pierwszych zawodach mistrzowskich przed dwoma tygodniami, nadała wczorajszym zawodom posmak ligowy. Około 12 tysięcy widzów przybyło na boisko Wisły.

Polonia wystąpiła w następującym składzie w bramce Madejski rez. Raszczuk, obrona Komurkiewicz—Marosz, pomoc Haniu—Salik—Sumara, atak Kazimierowicz—Matias II—Kozak—Szmidt —Buczma.

Wisła: Jurowicz, Flanek, Filek I, Wapiennik II, Filek II, Wapiennik I, Giergiel, Gracz, Kohut, Jackowski, Cisowski.

Wynik bramkowy odpowiada przebiegowi gry, która tylko w pierwszej połowie była na poziomie, gdyż po pauzie przybrała zbyt ostry a równocześnie monotonny charakter. Wisła zwyciężyła zasłużenie, była drużyną lepszą ale pech jaki prześladował napastników Polonii w strzałach, odegrał swoją rolę.

Polonia swoje zalety wykazała w pierwszych 20 minutach gry w których zdobyła prowadzenie za strzału (prawego) skrzydłowego Kazimiero, wieża i zagrażała bramce Wisły atakami przeprowadzanymi skrzydłami.

Po tym okresie zawodnicy Polonii opadli na silach i prowadzili grę w sposób dość chaotyczny.

Wisła nie jest również jeszcze w formie, a nieobecność Legutki w środku pomocy, jeśli chodziło o precyzję podania i pomaganie atakowi, dawała się zauważyć, ale jako całość była bardziej wyrównana. Z ataku Wisły Gracz, który zdobył wyrównanie, i Kohut by -i groźnymi pod bramką przeciwnika, ale dwie bramki zostały zdobyte przez skrzydłowych Giergiela z rzutu wolnego i Jackowskiego z podania Cisowskiego.

Sędzia zawodów p. Strzelecki dopuścił do ostrej gry tolerancyjnym traktowaniem „próbnych" ostrych zagrań, które miały zwolenników w obu drużynach.



Dziennik Zachodni, 1947, R. 3, nr 101. - Wyd. A

Wisła — Polonia (Bytom) 3:1 (2:1)

Kraków (teł. wł.). Występ Polonii bytomskiej w Krakowie wywołał wielkie zainteresowanie, gromadząc na widowni 13.000 widzów. Począwszy od drugiej połowy Wisła miała lekką przewagę. Bramki dla Wisły zdobyli: Gracz, Giergiel i Jackowski. Dla Polonii bramkę zdobył Kaźmierowicz już w 9 minucie meczu. Polonia prowadziła do 17 minuty 1:0