1947.06.15 Polonia Warszawa - Wisła Kraków 2:2

Z Historia Wisły

1947.06.15, Eliminacje MP, 7. kolejka, Warszawa, Stadion Wojska Polskiego, 18:30, niedziela
Polonia Warszawa 2:2 (2:0) Wisła Kraków
widzów: ok. 20.000
sędzia: Kuc z Sosnowca
Bramki
Świcarz 5'-8'

Jaźnicki 65'

1:0
1:1
2:1
2:2

44' Józef Kohut

80' Józef Kohut
Polonia Warszawa

Borucz
Szczepaniak
Gierwatowski
Wołosz
Brzozowski
Pruski
Woźniak
Jaźnicki
Świcarz
Szularz
Ochmański

trener:
Wisła Kraków

Jerzy Jurowicz
Stanisław Flanek
Michał Filek
Leszek Snopkowski
Tadeusz Legutko
Adam Wapiennik
Władysław Giergiel
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Kazimierz Cisowski

trener: Adam Walter

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1947, nr 163 (17 VI) nr 454

Wisła remisuje w Warszawie


Polonia-Wisła 2:2 (1;1)


Oczekiwane z olbrzymim zainteresowaniem spotkanie piłkarskie pomiędzy mistrzem Polski Polonią a krakowską Wisłą zakończyło wynikiem remisowym 2:2 . Wynik ten uznać należy za sukces drużyny krakowskiej, która w ten Sposób zarazem utrzymała się na pierwszym miejscu w tabeli. Jeżeli chodzi o przebieg gry to rozpoczyna Polonia i już w trzeciej minucie strzał Swicarza przynosi jej prowadzenie. Gra jest wyrównana przy okresami lekko przeważa Polonia. Oba ataki strzelają dużo niemniej jednak chwilowo strzały te nie przynoszą efektu bramkowego W jedenastej minucie zaprzepaszcza dogodną sytuację do zdobycia bramki Domański.

Niedługo potem również Kohut pudłuje dobrą pozycję.

W 45 min gry pada niespodziewanie wyrównanie ze strzału Kohuta przyjęte zresztą burzą protestów widowni jak graczy Polonii reklamujących rękę jednego z obrońców Po przerwie w dalszym ciągu lekka przewaga Polonii, wynikiem której jest zdobyta w 20 min. dalekim strzałem z centry Ochmańskiego bramka przez Jażnickiego.

Sukces Polonii podnieca graczy Wisły, którzy dążą wszelkimi siłami do poprawienia niekorzystnego dla siebie wyniku.

Udaje im się to w 34 min. gdy Kohut wykorzystując nieporozumienie między obroną warszawską strzela nieuchronnie.

Mimo obustronnych wysiłków obu drużyn pozostałe minuty nie przynoszą zmiany w i wyniku i mecz kończy się remisem..


Echo Krakowa. 1947, nr 165 (19 VI) nr 456

Na finiszu pierwszej rundy

Ósma niedziela spotkań eliminacyjnych o wejście do ekstraklasy nie obfitowała w żadne większe sensacje. Faworyci wygrali pewnie, a jedyną większą niespodzianką było zwycięstwo Rymera nad RKU 3:0. Mecz dwóch najsilniejszych drużyn grupy pierwszej: Wisły i Polonii warszawskiej, zakończył się wynikiem nierozstrzygniętym, będącym korzystnym dla Wisły, gdyż drużyna „czarnych koszul" miała więcej z gry i na osiem minut przed końcem meczu prowadziła 2:1. Pozostałe mecze wygrali, jak już wspomnieliśmy, faworyci, choć nieraz wysokie ich zwycięstwa nie były przewidywane. Na ogół raczej liczono się z wynikami niskimi.

Dotychczasowi leaderzy utrzymali swe pierwsze lokaty i wraz z nimi tytuły wiosennych mistrzów grup. Jedynie w grupie trzeciej, bezpośrednie starcie ŁKS-u i Warty w nadchodzącą niedzielę zadecyduje o tytule wiosennego mistrza grupy trzeciej.


Jak więc wynika z układu tabeli jedynie piątka pierwszych drużyn na serio myśli o ekstraklasie. Polonia bytomska ukończyła już swe rozgrywki w pierwszej rundzie i zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli, z której to jednak pozycji, może ją zepchnąć zarówno KKS jak i Szombierki, oczywiście o ile wygrają swe ostatnie mecze. Będzie to trudne zadanie, gdyż kolejarze poznańscy grają ostatni mecz pierwszej rundy z Polonią w Warszawie, a górnicy z Szombierek mają do rozegrania jeden, ostatni mecz z Wisłą.

Cztery ostatnie drużyny w tabeli zmieniają co tydzień swe pozycje, z wyjątkiem Motoru, który prawdopodobnie nie zdobędzie żadnego punktu i zostanie do końca rozgrywek na ostatnim miejscu.



"Przegląd Sportowy" z 1947.06.09

KTO SĘDZIUJE W DNIU 15.VI

Polonia - Wisła Kuc (Zagłębie) KKS (Poznań) - Skra Przygoński (Łódź) PKS Motor - Polonia (Bytom) Łazarewicz (Warszawa) ZZK Ognisko - Polonia (Świdnica) Naporski (Łódź) Orzeł - Gedania Głowacz (Przemyśl) ZZK (Łódź) - AKS Maślak (Poznań) Pomorzanin - Radomiak mgr Guzek (Gdańsk) Cracovia - Grochów Śliwczyński (Częstochowa) RKU - Rymer Rutkowski (Kraków) WMKS - Garbarnia Strzelecki (Rzeszów) Tęcza - ŁKS Stopa (Kraków) PKS - KKS Olsztyn Żmudziński (Toruń) Lublinianka - Czuwaj Budźko (Kielce)

"Przegląd Sportowy" z 1947.06.12

POD ZNAKIEM MECZU WISŁA - POLONIA UPŁYNIE NIEDZIELA ROZGRYWEK ELIMINACYJNYCH

Polonia - Wisła w lidze rok Warszawa Kraków 1927 2:1 1:7 1928 2:7 2:7 1929 3:4 2:4 1930 2:2 3:4 1931 1:3 0:3 1932 8:2 1:2 1934 4:5 0:0 1935 3:2 1:8 1938 2:3 2:4 1939 4:5 1:2 Po wojnie o mistrzostwo Polski 1946 3:2


Przygotowania do pierwszego meczu międzypaństwowego i spotkania o puchar śp. Kałuży odwróciły uwagę miłośników piłkarstwa od rozgrywek eliminacyjnych o wejście do Ligi. A zbliżyły sie one do punktu szczytowego pierwszej rundy. Widać to najbardziej w grupie pierwszej, gdzie w niedzielę spotkają się rywale nie tylko do tytułu mistrza grupy, ale i do tytułu mistrza Polski Wisła i Polonia. Trwający od prawie trzech miesięcy wyścig Wisły z Polonią, w którym tłem były pozostałe drużyny pierwszej grupy doczeka się rozstrzygnięcia w bezpośrednim spotkaniu.

Zemsta jest rozkoszą bogów. Jeśli zdanie to jest słuszne, Wisła może wygrać w Warszawie z Polonią, która wyeliminowawszy w ubiegłym roku Wisłę miała ułatwioną drogę do mistrzowskiego tytułu. W wyścigu o pierwsze miejsce prowadzi w tej chwili Wisła bez straty punktu, Polonia potknęła się na swej imienniczce w Świdnicy. Zwycięstwo nad Wisłą byłoby nie tylko pełną rehabilitacją zespołu mistrza Polski, ale zapewniłoby i prowadzenie w tabeli do następnego potknięcia lub meczu z Wisłą w Krakowie. Zespoły są wyrównane, Wisła ma przewagę w linii pomocy, Polonia posiada silniejszą trójkę obronną. W atakach obu drużyn do tej chwili nie widać spoistych zagrań całej piątki. Indywidualność Gracza równoważy częściowo Świcarz, mający partnerów będących w lepszej formie. Własne boisko nie jest wielkim atutem w spotkaniu takich drużyn jak Polonia i Wisła. Polonia bytomska ma wreszcie okazje dostać się na trzecie miejsce. Motor jest murowanym dostarczycielem punktów i z roli tej chyba nie zrezygnuje. Dwa punkty uzyskane w Białymstoku pozwolą Pogoni wyprzedzić pauzujące w niedzielę Szombierki. KKS. Poznań u siebie bije rekordy w meczach z outsiderami. Nową ofiarą Kolejarza padnie częstochowska Skra. Polonia świdnicka zachęcona sukcesem z mistrzem Polski, co dało jej pierwszy punkt - wybiera się do Siedlec po dalsze i tam spotka się z wyprzedzającym ją Ogniskiem.

W drugiej grupie prowadzący bezkonkurencyjnie AKS wyjeżdża do Łodzi, której klimat nie bardzo mu odpowiada. ZZK. stać od czasu do czasu na dobrą grę, zwłaszcza, gdy przeciwnicy są zbyt pewni zwycięstwa. Cracovia może liczyć na pewne punkty z Grochowem i na zapewnione na dalszy tydzień drugie miejsce w tabeli. Pomorzanin po pokonaniu Rymera może wysunąć się przed Ślązaków, jeśli wygra z twardym Radomiakiem, a Rymer nie sprawi niespodzianki w Sosnowcu RKU.

Mecz Gedanii z Orłem w Gorlicach nie posiada wielkiego znaczenia. Obie drużyny znajdują się poza grupą kandydatów do Ligi. Na czoło spotkań trzeciej wysuwa sie mecz Tęczy z ŁKS-em. Łodzianie dotychczas nie stracili punktów i nie mają ochoty zostawić ich w Kielcach. Ale i Warta, jadąc do Kielc nie myślała o porażce. Tęcza wygrywając z ŁKS-em nie tylko przysłużyłaby się Warcie, ale stałaby się najpoważniejszym obok nich kandydatem do Ligi w grupie trzeciej. Mecz niedzielny będzie sprawdzianem umiejętności Tęczy. Trzy pozostałe mecze to spotkania sąsiadów w tabeli. Najpoważniejszym z nich jest mecz Garbarnia - WMKS. w Katowicach. Garbarnia, aby nie odpaść z grona pretendentów do Ligi musi ten mecz wygrać. Mecze PKS Szczecin z KKS Olsztyn i Lublinianka - Czuwaj wprowadzić mogą zmiany na szarym końcu tabeli.


Poniedziałek, 16 czerwca 1947 Polonia - Wisła 2:2

Stadion W.P. w Warszawie był w niedzielę świadkiem frapującego spotkania dwóch czołowych drużyn polskich, pretendujących do pierwszego miejsca w grupie 1-ej. Szczęśliwy remis Wisły ze stołeczną Polonią wysunął obecnie drużynę krakowską zdecydowanie na pierwsze miejsce w tej grupie. O ostatecznej klasyfikacji zadecyduje rewanż obu drużyn, który odbędzie się w Krakowie. Polonii "leżą" dobrzy przeciwnicy. Drużyna czarnych podciąga się wówczas znacznie, dorównywając z jak to obserwowaliśmy w niedzielę przewyższając renomowaną i twardą Wisłę. Inna rzecz że krakowianie częściowo zawiedli.

Przed meczem zakłady raczej faworyzowały Wisłę. Najbardziej jednak przysięgłych kibiców drużyny krakowskiej nie mogła zachwycić ani forma, ani kondycja - a co za tym idzie całość gry jaką zaprodukowali goście.

Miejscowi przede wszystkim wykazali więcej bojowości, szybkości, górowali znacznie w grze głową. Ataki Polonii które zwłaszcza po przerwie szły bezustannie, były z reguły groźniejsze - i doprawdy jeśli mówić o szczęściu - to tylko temu szczęściu Wisła zawdzięcza że udało jej się wynieść jeden punkt z Warszawy. Punkt uchwycony... ręką Kohuta, obroniony paroma poprzeczkami, ale w żadnym wypadku nie zasługa drużyny, na której tym razem zawiedliśmy się srodze.

Inna rzecz że miejscowi zagrali ten mecz istotnie b. dobrze, szybko, inteligentnie i wytrzymali doskonale narzucone ostre tempo.

NIE BYŁO GRACZA?

Okazuje się że Wisłą bez Gracza stanowi zaledwie 50% swej wartości. Gracz wprawdzie grał w drużynie, był jednak tak idealnie zastopowany i kryty przez Wołosza, że doprawdy trudno go było zauważyć na boisku. Wprawdzie siedzący obok nas wytrawny znawca piłki nożnej, no i sympatyk drużyny krakowskiej, dr Mielech, stwierdził stanowczo, że Gracz "musi" strzelić swoją bramkę - Wołosz czuwał jednak starannie. Gracz nie zagrał w ogóle.

I dzięki temu niewątpliwie atak krakowski nie miał płynności, boć Kohut jest raczej solistą i przebojowcem - co zresztą udzieliło się i reszcie.

W sumie - atak wypadł blado mimo paru groźnych zagrań Cisowskiego. Najbladziej wypadł Rupa.

POMOC BEZ ZARZUTU

Cały więc ciężar gry spoczywał na pomocy, w której brylował Legutko. Na dobrą jednak sprawę jego vis a vis - Brzozowski nie ustępował tym razem i bodajże podobał nam się więcej. Obrona czerwonych, do przerwy grająca b. niepewnie, zwłaszcza nerwowy w bramce Jurowicz, po przerwie rozegrał się i jej to w dużej mierze (a także cofającej się stale pomocy) może Wisła zawdzięczać wynik remisowy.

BÓJ SIĘ BOGA - GIERWATOWSKI!

Tak - mecz dla miejscowych był do wygrania. Powiedzmy nawet że czarni nie zdobyliby więcej bramek, jak brzmiał wynik - tj. dwie. Ale nie powinni tracić żadnej. Jedną sprawił zły los i nieuważny sędzia. Ręką się przecież bramek nie strzela, jak to zrobił Kohut. Trudno. Ale druga była wynikiem tak skandalicznego błędu Gierwatowskiego, że istotnie drużyna może mieć do niego żal. Zwłaszcza, że w ogóle Gierwatowski zagrał tym razem rażąco źle. Gdyby nie współpraca niezawodnego Szczepaniaka i bardzo dobrego na lewej pomocy Pruskiego - mogłoby być jeszcze gorzej.

Pomoc Polonii zdała egzamin dobrze. Brzozowski technicznie doskonały, umiejętnie tym razem popychał cały atak. a także nawet często strzelał. Wołosz jako się rzekło, unieruchomił zupełnie Gracza. Na konto Pruskiego można jeszcze dodać, umiejętnie występował w roli trzeciego obrońcy, uzupełniając luki, stworzone słabą grą Gierwatowskiego.

DOBRY ATAK

Atak miejscowych szedł dobrze mimo że w połowie pierwszej części gry Ochmański dotkliwie kopnięty zszedł z boiska a w drugiej części raczej statystował (choć miał parę pięknych zagrań). Szularz i Świcarz trzymani przez Legutkę i Filka (który trzymał często Świcarza nawet rękami) mieli trudne zadanie, które jednak rozwiązywali dobrze, strzelając jednak niecelnie. Jaźnicki celował znów w strzałach. Najsłabiej wypadł Woźniak.

Naogół, jako całość, Polonia wypadła dużo lepiej, mając 3/4 meczu zdecydowaną przewagę, a w drugiej części długie okresy, w których przeciwnika gniotła niemiłosiernie. Jurowicz jednak był wówczas zawsze na stanowisku.

Drużyny zagrały w składach:

Wisła - czerwone koszulki z białą gwiazdą, białe spodenki: Jurowicz, Flanek - Filek I, Snopkowski - Legutko - Wapiennik II, Giergiel, Gracz, Kohut, Rupa, Cisowski.

Polonia - czarne koszulki, białe spodenki: Borucz, Szczepaniak - Gierwatowski, Wołosz, Brzozowski, Pruski - Woźniak, Jaźnicki, Świcarz, Szularz, Ochmański.

Polonia rusza z wiatrem. W ciągu pierwszej minuty 5 gwizdków sędziego stopuje agresywność graczy. Tempo rośnie z minuty na minutę. Piękny, błyskawiczny atak Polonii. Świcarz w pełnym biegu strzela 1:0 dla miejscowych. Lekka przewaga Polonii, 9 i 12 m dwa rogi dla miejscowych. Jurowicz broni nerwowo i niepewnie. Jeden z wypadów Wisły kończy się rogiem, Polonia nadal w przewadze. 25, 30 i 31 m. rogi dla miejscowych, ostatni po ostrym strzale Woźniaka z trudem obroniony przez Jurowicza. Za chwilę piękna główka Jaźnickiego i doskonały strzał Szczepaniaka z wolnego, który Jurowicz broni na róg (40 m.) Przewaga miejscowych rośnie. 41 m. róg dla Polonii. Nagły wypad Wisły, zamieszanie z którego Kohut dobija piłkę ręką nad robinzonującym Boruczem. Mimo protestów sędziego autowego, sędzia główny bramkę uznaje (44 m.). Przerwa 1:1.

MIEJSCOWI GNIOTĄ

Po przerwie wchodzi na boisko kontuzjowany Ochmański. Wisłą w ataku do 17 m. Czerwoni przebijają się celnymi, krótkimi podaniami. Okres jednak ich przewagi kończy się szybko. Polonia znów atakuje. 17 m. ostry strzał Jaźnickiego trafia w poprzeczkę. 20 m. po centrze Ochmańskiego Jaźnicki strzela celnie. Miejscowi prowadzą 2:1. I od tej pory gniotą. Wisłą cofa całą pomoc. 25 m. znów Jaźnicki strzela ostro, piłka o centymetry idzie górą.

W 29 m. notujemy ładny przebój Giergiela i strzał Kohuta (nie celny). Znów Ochmański przy piłce, strzela silnie. Jurowicz broni na róg. W 34 m. to samo po strzale Szularza. Piłkę bitą przez obrońcę Wisły łapie Kohut, przebija się łatwo przez Gierwatowskiego i z najbliższej odległości wyrównuje na 2:2 (35m.)

Miejscowi znów atakują. Dwa rogi niewyzyskane. Jurowicz troi się pod gradem strzałów (Świcarz, Jaźnicki i Jaźnicki - poprzeczka). Ostatnia minuta notuje wypad Wisły lewą stroną - bez skutku. Rogów 10:2 dla Polonii.

Sędzia p. Kuc z Sosnowca, okresami, nieuważny, zwłaszcza na niezbyt miejscami czystą grę Wisły. Widzów ok. 20 tys.


Przegląd Sportowy 16.VI.1947 (poniedziałek) Nr 48, str.1

NIEDZIELNE WYNIKI PIŁKARSKIE

I GRUPA:
Polonia W-Wa - Wisła 2:2 (1:1)
KKS Poznań - Skra 7:1 (1:0)
Motor - Polonia Byd. 1:4 (0:1)
Ognisko - Polonia Świd. 2:3 (2:1)

II GRUPA:
Orzeł - Gedania 2:5 (1:1)
ZZK Łódź - AKS 0:3 (0:2)
Pomorzanin - Radomiak 2:0 (2:0)
Cracovia - Grochów 10:2 (7:2)
RKU - Rymer 0:3 (0:3)

III GRUPA:
WMKS - Garbarnia 1:6 (1:0)
Tęcza - ŁKS 1:3 (0:2)
PKS Szczecin - KKS Olsztyn 1:2 (0:2)
Lublinianka - Czuwaj 9:1 (1:0)


Przegląd Sportowy 16.VI.1947 (poniedziałek) Nr 48, str.1

TABELA ROZGRYWEK PIŁKARSKICH


(gier pkt. st.br.)

I Grupa:
1) Wisła 7 13:1 37:5
2) Polonia (W-wa) 7 12:2 32:12
3) Polonia Bytom 8 11:5 29:15
4) Szombierki 7 10:4 20:11
5) KKS (Poznań) 7 9:5 43:10
6) Skra 7 4:10 10:27
7) Polonia Świdnica 7 3:11 9:18
8) Ognisko 7 2:12 11:45
9) Motor 7 0:14 8:56

II Grupa:
1) AKS 8 14:2 22:7
2) Cracovia 8 11:5 31:14
3) Rymer 8 11:5 22:15
4) Pomorzanin 8 9:7 21:16
5) RKU 8 9:7 15:13
6) Radomiak 8 7:9 12:14
7) Gedania 7 6:8 14:13
8) ZZK (Łódź) 8 6:10 15:26
9) Orzeł 7 4:10 12:16
10) Grochów 8 1:15 10:40

III Grupa:
1) ŁKS 7 14:0 31:6
2) Warta 7 12:2 38:7
3) Tęcza 7 9:5 18:12
4) Garbarnia 6 8:4 20:10
5) Lublinianka 6 7:5 19:18
6) WMKS 6 6:6 15:25
7) KKS Olsztyn 7 3:11 13:29
8) Czuwaj 7 3:11 7:21
9) PKS (Szczecin) 8 0:16 4:37


Sport. 1947, nr 46

1947.06.12

Niedzielny piecz o wejście do ligi pomiędzy warszawską Polonią i krakowską Wisłą, wzbudził w stolicy duże zainteresowanie.

Niestety, kierownictwo drużyny mistrza Polski ma duże trudności z ustaleniem składu. Polonia ma wielu graczy kontuzjowanych.

Gierwatowski ma kontuzjowaną nogę.

Brzozowski przechodzi chorobę nosa.

Szularz czuje się bardzo źle po przebytej ostatnio grypie Woźniak ma chorą stopę.

Wołosz jest również nie zupełnie w porządku ze zdrowiem.

Jagodziński leży w szpitalu na łękotkę.

Tak więc Polonia wystąpi prawdopodobnie przeciwko Wiśle w poważnie osłabionym składzie o tle oczywiście wysiłki kierownictwa klubu, aby skompletować jak najlepszą jedenastkę nie dadzą rezultatów

I TAK W GRUPIE I-ej odbędzie się w Warszawie sensacyjny mecz, mecz oczekiwany przez całą Polskę z jednakowym zainteresowaniem. Meczem tym będzie pojedynek, dwóch przodujących drużyn w swojej grupie: mistrza Polski Polonii warszawskiej z Wisłą, która jest uważana, za najlepszy zespół piłkarski w Polsce.

Będzie to więc mecz, którego gra nice sięgają dalej niż do dwóch punktów, tak potrzebnych w tych trudnych rozgrywkach.

W roku ub. Polonia dokazała sztuki nie lada, ponieważ na trudnym terenie krakowskim wygrała półfinałowe spotkanie z Wisłą 3:2. W następnych spotkaniach Polonia udowodniła, że wygrana ta nie była dziełem przypadku. Drużyna „czarnych koszul” zdobyła mistrzostwo Polski.

Wisła nic przez to nie straciła na swojej opinii. „Czerwoni” byli nadal uważani, za drużynę, która równej sobie w Polsce nie ma. — W bież, roku zdaje się wszystko na to wskazywać, że Wisła zrewanżuje się.

Polonii na jej własnym boisku Wygrać w Warszawie nie jest łatwo. Polonia nie jest drużyną słabą, ale wydaj e się nam, że jednak w obecnym momencie jedenastka krakowską prze wyższa mistrza Polski i że w najgorszym wypadku powinna z Warszawy wywieźć remis. W grupie I mecz powyższy będzie miał niemal decydujące znaczenie o tym, która z tych drużyn zdobędzie pierwsze miejsce i zakwalifikuje się do finału, mistrzostw 1947 r


Sport. 1947, nr 47

1947.06.16

SZCZĘŚLIWE 2:2 WISŁY z POLONIĄ w WARSZAWIE Czerwonym nie udał się rewanż za zeszłoroczną porażkę

POLONIA WARSZAWA — Wisła KRAKÓW 2:2 (1:1)

WARSZAWA, (tel. wł.) Do spotkania powyższego drużyny. wystąpiły w składach następujących.

POLONIA: Borucz, Szczepaniak, Pruski, Brzozowski, Gierwatowski, Wołosz, Woźniak, Jaźnicki, Świcarz, Szularz, Ochmański.

WISŁA: Jurewicz, Filek I, Flanek, Wapiennik II, Legutko, Snopkowski Giergiel, Gracz, Rupa, Kohut, Cisowski.

Bramki dla Polonii zdobyli: Świcarz w 3 min. i Jaźnicki w 66 min.

. Dla Wisły obydwie bramki zdobył Kohut w 24 min. przed przerwą i 34 po przerwie. Sędziował p. Kuc z Sosnowca.

Wynik meczu nie jest wykładni kłem tego co działo się na boisku.

Wisła okazała się drużyną słabszą od Polonii przynajmniej sądząc po tym co pokazała w niedzielę w Warszawie. Polonia zagrała jedno z: najlepszych swoich spotkań w rb. — System wybitnie wzmocnionej defensywy, t. zn. gra me trzema obrońcami całkowicie zaskoczyło atak Wisły, w którym najgroźniejszego Gracza zastopował całkowicie Wołosz.

Jedną bramkę mają do zawdzięczenia krakowianie sędziemu który nie zauważył ręki Kohuta sygnalizowanej przez sędziego autowego (krakowskiego). — Protest Polonii nie został wzięty pod uwagę i gra przy akompaniamencie widowni nieprzychylnie nastawionej do sędziego toczyła się dalej. — Wyrównanie na 2:2 zawdzięcza znów Wisła Gierwatowskiemu, który łatwo dał się przewózkować Kohutowi (mógł oddać piłkę do Borucza)