1947.09.14 Szwecja - Polska 5:4

Z Historia Wisły

14.09.1947r. Reprezentacja Polski.
14.09.1947r. Reprezentacja Polski.

Z Wisły zagrali: Stanisław Flanek, Mieczysław Gracz.

Skład Reprezentacji Polski:

Antoni Janik - Pogoń Katowice

Władysław Szczepaniak - Polonia Warszawa Grafika:Zmiana.PNG (45' Jan Włodarczyk - ŁKS Łódź)

Stanisław Flanek - Wisła Kraków Jerzy Piec - AKS Chorzów Grafika:Zmiana.PNG (45' Mieczysław Szczurek - Legia Warszawa)

Tadeusz Parpan - Cracovia

Henryk Gajdzik - AKS Chorzów

Tadeusz Hogendorf - ŁKS Łódź

Mieczysław Gracz - Wisła Kraków

Henryk Spodzieja - AKS Chorzów

Gerard Cieślik - Ruch Chorzów

Maksymilian Barański - AKS Chorzów


Miejsce/Stadion: Solna.

Strzelcy bramek: Gerard Cieślik 14' (0:1), Gunnar Nordahl 15' (1:1), Stig Nyström 18' (2:1), Tadeusz Hogendorf 24' (2:2), Börje Tapper 40' (3:2,), Gunnar Nordahl 56' (4:2), Nils Liedholm 65' (5:2), Mieczysław Gracz 75' (5:3), Mieczysław Gracz 86' (5:4).

Selekcjoner: Karol Bergtal.

Spis treści

Opis meczu

Komentarze prasowe po występach w reprezentacji:

  • Mieczysław Gracz:
    • „dwoił się i troił Gracz”.
    • „Brawo Gracz!. Z napastników zasłużył sobie na pierwsze miejsce – Gracz. Był piłkarzem wielkiego formatu, z jakim można się pokazać na każdym zagranicznym boisku”.
    • Gracz asystuje przy bramce na 2:1. „W 25 min. Gracz zderza się z Nilssonem i kuleje, jednak kontuzja nie jest groźna”. „Benefis Gracza” od stanu 2:5 w drugiej połowie: „W 30 min. Gajdzik wypuszcza Gracza, ten z kolei oddaje piłkę do Hogendorfa. Hogendorf przerzuca ją górą i Gracz wspaniałym wolejem poprawie wynik na 5:3… Na minutę przed końcem Gracz daje próbkę swego doskonałego strzału i zmusza Lindberga do kapitulacji”.

Relacje prasowe

„Dziennik Polski” nr 253 relacja. 1947.09.14 Szwecja - Polska 5:4

Dziennik Zachodni, 1947, R. 3, nr 253. - Wyd. A

Samobójcza bramka zadecydowała o zwycięstwie

(TELEFONEM OD SPECJALNEGO WYSŁANNIKA „DZIENNIKA ZACHODNIEGO“)

Sztokholm. Mecz odbył się na stadionie „Rasunda“ wobec 38.000 widzów. Wszystkie miejsca na stadionie zostały wysprzedane. Od pierwszych minut drużyna Polski zagrała nadspodziewanie dobrze. Szwedzi byli zaskoczeni postawą naszego zespołu. Liczyli przecież po swych zwycięstwach, które odnieśli w tym roku, że z Polską pójdzie im równie łatwo. Już w trzeciej minucie nasi gracze stwarzają pierwszą groźną sytuację pod bramką szwedzką. Piłka idzie na korner, Hogendorf bije go jednak na aut. W pierwszej połowie gry Szwedzi mają tylko cztery minuty przewagi. Poza tym gra była otwarta przy okresowej zdecydowanej przewadze Polaków. Niektóre akcje naszego ataku były wprost porywające i wywołały burze oklasków obiektywnej publiczności. Prowadzenie dla Polski zdobył Cieślik w 14 minucie z kombinacji z Gajdzikiem i Barańskim. Prowadzimy 1:0. Niestety, w minutę potem reprezentacyjny gracz Europy, Gunnar Nordal, przebija się błyskawicznie przez naszą pomoc i obronę i precyzyjnym strzałem umieszcza piłkę w siatce Janika. W 19 minucie bardzo efektowny atak naszej środkowej trójki, jednak Hogendorf strzela w aut. Następnie bardzo udała kombinacja ataku szwedzkiego, z której Nystromowi udaje się zdobyć prowadzenie dla swych barw. Jest 2:1. Wyrównanie pada w 24 minucie z kombinacji Cieślik — Gracz — Hogendorf. Gracz strzela bardzo pewnie bramkę Linbergowi. Obustronne akcje ataku nie dają rezultatów, aż dopiero w 49 minucie Nielson z linii autowej centruje do środka. Janik łapie piłkę, odbija ją od siebie, ale wprost, na Tapera, który skierowuje ją do naszej bramki. Obrona była już niemożliwa. Wynik 3:2 utrzymuje się do przerwy, aczkolwiek mieliśmy jeszcze okazję wyrównania.

Po przerwie kierownictwo polskiej drużyny w miejsce Szczepaniaka wstawiło Włodarczyka, a w miejsce Pieca — Szczurka. Ta część meczu upływa przy zdecydowanej przewadze Polaków. Były chwile, że Szwedzi zostali niemal zdeklasowani, trzeba jednak przyznać, że każdy ich wypad groził bramką. Mecz ten był do wygrania. Bez przesady można powiedzieć, że mieliśmy wyraźnego pecha. Trzeba dodać, że jedna bramka została zdobyta przez Szwedów nie z ich strzału, ale przez naszego obrońcę, Włodarczyka. Bramki padły: W 10 minucie strzał obroniony przez Janika odbija się od jego piersi, piłka zostaje przez upadającego Włodarczyka wepchnięta do naszej bram ki. W 20 min. korner dla Szwedów. Janik chwyta piłkę, pada, wypuszcza ją i nadbiegający Liedhohn strzela ją do naszej bramki. 5:2. W 30 minucie z kombinacji Gajdzik — Gracz — Hogendorf, Gracz poprawia wynik na 5:3. Następuje przewaga Polaków. W minutę później mieliśmy okazję uzyskania dalszej bramki, jednak piłka poszła w aut. W 43-ej minucie kombinacja Gajdzik — Gracz — Hogendorf kończy się pięknym strzałem Gracza. Jest 5:4. Publiczność gorąco oklaskuje naszych graczy.

Drużyna nasza przy zejściu z boiska otrzymała dużo więcej braw aniżeli drużyna szwedzka. Sędzia Waldemar Laursen (Dania) był słaby i niezdecydowany, miał jednak łatwe zadanie gdyż walka prowadzona była obustronnie fair. Najlepszymi z naszych gramy byli: Gajdzik, Cieślik, Gracz ¡ Janik. Wszyscy grali bardzo ambitnie i spisali się bardzo dzielnie.

Kierownik drużyny polskiej inż. Przeworski oświadczył po meczu: „Pokazaliśmy bardzo ładną i fair grę. Chłopcy nasi spisali się dobrze. Mieli jednak pecha“.